Ivy pisze:EDIT: zrezygnowałam z pisania o błędach w Loddosie, bo nie chce mi sie przekopywać mangi, by ich szukać i podać dowody :] 
Pozwól więc, że się do nich nie odniosę, skoro nie wiem, o których mowa. Wiem o jednym, innych do tej pory nie wypomniano. 
[ Dodano: Nie 05 Mar, 2006 15:18 ]
Go Go Yubari pisze:Pawle. Tłumacz powinien mniej więcej wiedzieć co pisze. Nie mówię, ze Ty nie wiesz, ale tłumaczenie takiej serii jak FMA to nie byle co, a fanów jest wielu. Dlaczego Shrek wypada lepiej po polsku? Bo autor się o to postarał. "W tyłek jeza" to nawet mój dziadek nie mówi, a co dopiero współczesna "młodzież". Nie chodzi o to, ze czepiamy sie, bo się czepiamy, ale dlatego, ze nam zależy na tym tytule, a Tobie powinno zależec na nas (czytelnikach) i na jak najlepszym wykonaniu swojej pracy. 
A jak myślisz, dlaczego skaczę po forach i czytam te wszystkie posty? Ano dlatego, że zależy mi na opiniach Czytelników. Jak najbardziej. Specjalnie na potrzeby tłumaczenia Hagaren zmontowałem kilkuosobową ekipę, pracującą nad językowym oraz merytorycznym aspektem tłumaczenia. Współpracuję z fanowską stroną Sins of Alchemy. Sam siedzę w całej serii dość głęboko i już od dawna. Myślę, że tutaj żadnego zaniedbania z mojej strony nie było.
Go Go Yubari pisze:Masz problem? Spytaj innych. Pojexdzij autobusem kilka godzin, a załapiesz "slang" naszej młodzieży. Czasem proste zdania są lepsze niż te wykombinowane.
Sugerujesz, że istnieje jednolity, konkretny twór zwany "slangiem młodzieżowym"? Odważna teoria. Jeżdżę codziennie autobusem, i szczerze mówiąc - w każdym słyszę inny rodzaj "slangu". Wszystko właściwie sprowadza się do pojęcia idiolektu - a ten, z natury swojej, odbierany jest bardzo różnie i subiektywnie.
Go Go Yubari pisze:Poza tym "tu pisze" to błąd karygodny. Nie obchodza mnie intencje. Manga powinna także kształcic, bo potem mamy tu przypadki, gdzie 16-17latek nie stosuje znaków interpunkcyjnych, robi mase błędów i w poście umieszcza "tu pisze, że...". Może to i przesada, ale nie od dziś wiadomo, ze każde czytanie tekstu coś nam wpaja. Mangi też. 
Masz rację - taki zabieg nie był konieczny. Nie uważam tego za błąd w sensie gramatycznym o tyle, że było to zamierzone, natomiast mogłem faktycznie zostawić formę poprawną językowo. Mea culpa.
Go Go Yubari pisze:Cały ten piekny tekst nie znaczy wcale, ze nie podziwiam tłumaczy, zwłaszcza z japońskiego, jednak albo tłumaczyć przyzwoicie i z sercem, albo wcale. I nie bierz tak wszystkiego do siebie. Krytyka jest zdrowa.
Owszem, byle konstruktywna. Jestem otwarty na wszelkie dyskusje, choć nie jestem pewien, czy rozmowa o tym, które wyrażenie brzmi naturalnie, a które nie, nie prowadzi na manowce, bo do konsensusu chyba po prostu nie dojdziemy. 
Jeszcze jedna uwaga względem slangu - jedną z jego podstawowych cech jest niezwykle szybka zmienność. Krótko mówiąc - to, co brzmi naturalnie w momencie tłumaczenia, niekoniecznie musi tak brzmieć w momencie wydania mangi. Dodajmy do tego zróżnicowanie regionalne, socjolektyczne, wiekowe, środowiskowe - stąd już łatwo dojść do wniosku, że za nic nie dojdziemy do porozumienia względem naturalności wypowiedzi.
Swojego czasu moja koleżanka, która uczy w szkole, zaopatrzyła się w świeżo wydany "Słownik najmłodszej polszczyzny" Chacińskiego - gdy zarzuciła kilka zwrotów na lekcji, wszyscy ją wyśmiali, bo "nawet mój dziadek tak nie mówi".