Kilka elementów rzeczywiście było przesadzonych, ale... nie znam osoby, na której zakończenie MGS2 (a dokładniej- wydarzenia od wtargnięcia do Arsenal Gear) nie zrobiłoby szokującego wrażenia. To trzeba przeżyć. MGS3 jest tylko trochę wzruszające.Kniaź pisze:ponaciągana i kiepska fabuła
Nie wiem czemu, ale te mechaniczne ruchy Raidena (co on robi przy barierkach :]) odpowiadają mi bardziej niż sztywne (zbyt realistyczne? :]) zachowanie Snejka w MGS3. Nie czuć w tym poweru idealnego człowieka- maszyny do zabijania (?)Kniaź pisze:rozgrywaka też nienajlepsza
E tam. Jaka jest taktyka na bossów z MGS3? Dysponują dwoma atakami na krzyż, a i tak we wszystkich wystarczy postrzelać :]. Natomiast walki z Fatmanem (polecam na E-Extreme- 5 bomb do rozbrojenia w czasie 20 sekund o_O), Vampem czy Harrierem (Jupi!) wbiły mi się w pamięć jak żadne inne.Kniaź pisze:bossowie nie mogą się równać pozostałym z serii...
Chodzi przede wszystkim o klimat. Osobiście nie widzę powiązania między klimatem MGS'a i MGS3 (dziwne, nie-MGS-owe menu, nie-MGS-owa muzyka, nie-MGS-owe środowisko (jak wspomniała Garnet- klaustrofobiczne, futurystyczne pomieszczenia o wiele lepiej pasują do serii), nie-MGS-owa fabuła (brak ckliwych i dziwnych momentów)).Kniaź pisze:2 najfajniejsza? W czym...?
Widać, że Kojima przy okazji MGS3 chciał się przypodobać graczom z Zachodu (wyśmiewając niezbyt subtelnie Raidena plakatami czy hasłami typu "Only Snake is true hero"). Udało mu się, niestety.