Manga & Anime

Wszystko co kojarzymy z kulturą: sztuka, język, subkultury & more

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
Go Go Yubari
Ifrit
Ifrit
Posty: 4619
Rejestracja: pn 20 gru, 2004 20:07
Lokalizacja: Gotham

Post autor: Go Go Yubari »

Przeczytałam sobie wczoraj "Kamikaze Kaito Jeanne" po raz 3ci czy 4ty. Naszło mnie na spisanie pewnych uwag odnosnie mangi i anime.

a) Kreska w mandze może poczatkowo odrzucać, ale z czasem staje się przyswajalna, a wręcz można ją bardzo polubić. W przypadku anime juz tak fajnie to nie idzie. Toriyama ma swój styl. Oczy, włosy, ubrania... wszystko jest ah i oh imo. W anime wszystko jest az nadto kolorowe, postacie tracą swój urok. Sprawą fabuły zajmę się potem.
art
art2
manga
manga2
anime
anime2
IMO nie musze więcej komentować.

b) Fabuła. Prawdą jest, ze dane mi było oglądac KKJ jedynie po niemiecku, ale na ile znam ten jezyk, na tyle zrozumiałam o co tam szło. I w sumie nie miałabym się do czego przyczepić, ale końcówka została tak potraktowana, jakby olano 2 ostatnie tomy.


Potraktowano odbiorce anime jak idiotę. Chyba się bano, ze nie zrozumie o co tak naprawdę chodziło.

Kod: Zaznacz cały

W anime Jeanne i Chiaki ida po Fynn (lub Finn, jak kto woli), jest gadanie i koniec. Aniołek się nawraca i happy end. 
W nandze dowiadujemy się (w sporym skrócie napiszę), że Fynn wybrała służbe Szatanowi i dlaczego to zrobiła. Ladujemy w Niebie, Marron i Chiaki robia swoje w ładnym łóżku z baldachimem, potem jest walka Szatan vs. Bóg, gdzie oczywiście walczy nasza Jeanne i wiadomo kto wygrywa. Ponadto dowiadujemy się co było 7 lat później i w ogóle. 
Poza tym uczucia Marron wzgledem Chiakiego są w mandze ciągle przedstawiane i widać jak są skomplikowane. W anime tego nie ma prawie w ogóle.
Płytkość anime jest powalająca, co niestety dobija IMO serie w połączeniu z kreską i kolorami.

O. Wykład end ;)
Awatar użytkownika
Lenneth
Moderator
Moderator
Posty: 2189
Rejestracja: sob 30 paź, 2004 11:53
Lokalizacja: W-wa

Post autor: Lenneth »

W sobotę zostałam zmuszona do pójścia na "Appeleseed", to może dorzucę swoje trzy grosze. Film średni... no, dajmy na to, średni z plusem. Ma swoje dobre i złe strony. Osobiście nie wlepię mu więcej niż 5/10, przede wszystkim za sprawą kreski: nie lubię takiego połączenia mega-hiper efektów komputerowych z pseudo-tradycyjnym rysunkiem. Ruiny z intra i główna metropolia zostały wykonane genialnie, natomiast chara design kompletnie nie przypadł mi do gustu. [...Pewnikiem dlatego, że w filmie występuje tylko jeden bishounen. XD :P Mój kolega był natomiast zauroczony zgrabną pupcią głównej bohaterki... -_- XD]
Fabuła fajna, zgrana do ostatniego tchu, ale ubóstwiam takie klimaty: bezsensowne wojny, kontola społeczeństwa, rasa aseksualnych androidów, emocje vs. rozum i świadome planowanie przyszłości - to tylko tak w skrócie, bez spojlerów. Do tego jakieś dziwne love story w tle. Całość polana masą patosu, co już zauważyła Garnet w temacie o filmach. Brakowało tylko powiewającej w tle, przysłowiowej amerykańskiej flagi. No cóż, ale ten patos był przynajmniej zabawny - zaliczyłam w kinie kilka miłych rotfli. Głównie w scenach, które z założenia miały być podniosłe i tragiczne. Whatever. :P
Ogromnym minusem filmu był dla mnie amerykański dubbing. Koszmar, naprawdę. Wzięli chyba jakichś aktorów z odrzutu. >_<
Anyway, ani nie zniechęcam, ani nie polecam. Jak ktoś lubi sf, strzelanki i mechy, film jest raczej dla niej/ dla niego. "Raczej", bo sama lubię to wszystko, a "Appleseed" mnie nie zachwycił.

A teraz odnośnie "Kamikaze Kaitou Jeanne"... :twisted:
Nie czytałam mangi, bo została kiedyś dogłębnie zjechana na forum Kałajca i zrobił mi się uraz. XD Anime widziałam dwa razy i nie zamierzam psioczyć ani na kreskę czy kolory, ani na fabułę. Może właśnie dlatego, że nie mam porównania z komiksem.
Tja, serial TV jest kolorowy, ale swego czasu puszczali go równocześnie z "Wedding Peach"... a tam to dopiero robi się cukierkowo. I płytko. Ogólnie rzecz biorąc.
Go Go pisze:manga2
Noin! I heart Noin! *_*
Kurka, chyba specjalnie dla niego sięgnę po tę mangę. XD
Go Go pisze:Poza tym uczucia Marron wzgledem Chiakiego są w mandze ciągle przedstawiane i widać jak są skomplikowane. W anime tego nie ma prawie w ogóle.
Ale jest taki piękny odcinek, w którym Marron łamie nogę, a potem.... :P
Awatar użytkownika
Go Go Yubari
Ifrit
Ifrit
Posty: 4619
Rejestracja: pn 20 gru, 2004 20:07
Lokalizacja: Gotham

Post autor: Go Go Yubari »

Lucrecia pisze:Nie czytałam mangi, bo została kiedyś dogłębnie zjechana na forum Kałajca i zrobił mi się uraz.
Zaufaj mi Luciś, przeczytaj mangę :>

Lucrecia pisze:Może właśnie dlatego, że nie mam porównania z komiksem.
Tak, właśnie dlatego :>

Lucrecia pisze:Tja, serial TV jest kolorowy, ale swego czasu puszczali go równocześnie z "Wedding Peach"... a tam to dopiero robi się cukierkowo. I płytko.
"Wedding Peach" to hardcore. Do dziś nie rozumiem, po kiego grzyba one się zmieniały w panny młode, zeby po chwili stać się "tru madżikal" girls. Zwłaszcza te walące po oczach włosy Daisy, czy Lily czy jak jej tam. <paw>

Lucrecia pisze:Go Go napisał/a:
Poza tym uczucia Marron wzgledem Chiakiego są w mandze ciągle przedstawiane i widać jak są skomplikowane. W anime tego nie ma prawie w ogóle.

Ale jest taki piękny odcinek, w którym Marron łamie nogę, a potem.... n

Kod: Zaznacz cały

 Ale w anime nie ma bzykanka &#58;>
Awatar użytkownika
Garnet
Ifrit
Ifrit
Posty: 3000
Rejestracja: sob 13 wrz, 2003 12:33

Post autor: Garnet »

Lucrecia pisze:. No cóż, ale ten patos był przynajmniej zabawny - zaliczyłam w kinie kilka miłych rotfli. Głównie w scenach, które z założenia miały być podniosłe i tragiczne. Whatever.
hieh rowniez odbieralam niekotre sceny tak,jak nie bylo zamierzeniem tworcow :lol: po prostu to im nie wyszlo...

Lucrecia pisze:Pewnikiem dlatego, że w filmie występuje tylko jeden bishounen
czyli kto? :lol: biereros? :lol: <jakoklwiek brzmi to imie :D> a mzoe to dziadki od gaii :lol:

czekam na Ghosta na te dvd,bo jeszcze nie mialam okazji zobaczyc <nie bijcie:]>
Kiri kiri kiri kiri kiri kiri!
Awatar użytkownika
Lenneth
Moderator
Moderator
Posty: 2189
Rejestracja: sob 30 paź, 2004 11:53
Lokalizacja: W-wa

Post autor: Lenneth »

Garnet pisze:hieh rowniez odbieralam niekotre sceny tak,jak nie bylo zamierzeniem tworcow po prostu to im nie wyszlo...

Kod: Zaznacz cały

Poza wymienioną już przez Ciebie romantyyyczną sceną śmierci "króliczka" &#40;te jego uszy! XD&#41;, poturlałam się m.in. na kawałku z mamusią, bo był zbyt przewidywalny. Rozbrajanie maszyny w finale też stanowiło szczyt wyrafinowania&#58; ona zawzięta, on zwisa, hasło nie chce się wklepać, etc. Heh. Kiedy McGyver nie poradzi, baba poradzi. XD
A na dodatek ckliwe fragmenty z tym niebieskowłosym mechanikiem... i te dwie pary w końcówce....
...Podejrzewam jednak, że większość tych scen była skopana przez angielski dubbing; gdyby główna bohaterka szlochała "po japońsku", łatwiej by mi było przełknąć pewne rzeczy. &#58;P
Lucrecia pisze:Pewnikiem dlatego, że w filmie występuje tylko jeden bishounen
Garnet pisze:czyli kto? biereros? <jakoklwiek brzmi to imie > a mzoe to dziadki od gaii
Nieee, ten blond żołnierz :lol: który miał jakieś takie truu mroczne imię.... o, już pamiętam: Hades. :lol: XDD A tak przy okazji imion, to były koszmarne, raz sztampowe, a raz skomplikowane i niemożliwe do zapamiętania, patrz "Brojarios" właśnie. -_-; Serio nie wiem, jak to się pisze. >_< Samą Deunan też opanowałam z trudem. :roll: :lol:
Garnet pisze:czekam na Ghosta na te dvd,bo jeszcze nie mialam okazji zobaczyc <nie bijcie>
Ja nie biję, bo sama nie miałam okazji obejrzeć całości. ...Ale kolega tydzień temu dostarczył mi jedynkę i dwójkę na cedekach, nie chwalący... XD
Go Go pisze:"Wedding Peach" to hardcore. Do dziś nie rozumiem, po kiego grzyba one się zmieniały w panny młode, zeby po chwili stać się "tru madżikal" girls. Zwłaszcza te walące po oczach włosy Daisy, czy Lily czy jak jej tam. <paw>
Bueh, ależ to była klasyka sama w sobie! :lol: Natchnione teksty głównych bohaterek biły wyczyny Usagi & CO. na głowę. XDD I te wszystkie misje złych, polegające na zdobyciu czterech przedmiotów przydatnych w dniu ślubu, czy coś... (taka amerykańska tradycja XD)
Heh, pamiętam, że zaczęłam to oglądać, jak zobaczyłam kilkusekundowy pojedynek Kiry i tego złoczyńcy o zielonych włosach -- obaj latali i obaj mieli miecze, a takie cuś zawsze skutecznie przylepia mą twarz do ekranu. XD W kolejnych odcinkach Zielonowłosego szlag trafił i oglądałam ową "superprodukcję" już dla samego Kiry. XDD
Tak, kolory w tym serialu były zabójcze. I nie, nie udało mi się dopatrzeć żadnego sensu w podwójnej przemianie. XD
Awatar użytkownika
Garnet
Ifrit
Ifrit
Posty: 3000
Rejestracja: sob 13 wrz, 2003 12:33

Post autor: Garnet »

ale spojrzmy na to z innej strony...chyba nie chcialabys polskiego dubbingu :] :D

Lucrecia pisze:Nieee, ten blond żołnierz Laughing który miał jakieś takie truu mroczne imię.... o, już pamiętam: Hades.
aa.. XD bo ja zadnego nie zauwazylam dlatego takie zainteresowanie ;) ...tak najazd kamera na tyleczek bohaterki byl...a reszte mozna sobie darowac -_-

Lucrecia pisze:Samą Deunan też opanowałam z trudem
a nazwisko? knute...czy bog wie jak :D
Kiri kiri kiri kiri kiri kiri!
Awatar użytkownika
Lenneth
Moderator
Moderator
Posty: 2189
Rejestracja: sob 30 paź, 2004 11:53
Lokalizacja: W-wa

Post autor: Lenneth »

Garnet pisze:ale spojrzmy na to z innej strony...chyba nie chcialabys polskiego dubbingu :]
Gdyby był tak udany jak w filmie "Karol - człowiek, który został papieżem", to może.... :shock: :lol: ;)
Weź już nic nie mów. Z dubbingu trawię wyłącznie niemiecki. :] ;)
Garnet pisze:a nazwisko? knute...czy bog wie jak
Djuuunan Nuuut, pronałnsd łit a bjutiful amerikan aksent. :D
Awatar użytkownika
Ireth
Malboro
Malboro
Posty: 717
Rejestracja: pn 28 lut, 2005 15:03
Lokalizacja: Krop-Town

Post autor: Ireth »

Appleseed ...moze być ....tak sobie ....zbyt przerysowane i schematyczne :?

Witch Hunter Robin -> nareszcie skończyłam ...spodziewałam się czegos lepszego ( w sense końcówki, bo jak dla mnie to mało zaskakująca była ..ale co tam ..) seria udana, zwłaszaca pod wzgledem animacji ..mroocznee ...i nie trzeba zakładac okularów przeciwsłonecznych -_-, muzyka ...ok, utwór "Silence" po prostu śliczny, opening naprawdę wpada w ucho ....

Full Metal Alchemist -> ...cóz ..seria wpadła mi w rece przypadkiem, początkowo mi sie nie podobała, a chciałam obejzec zeby sobie zsare komórki odpoczeły ....troche się pomyliłam O_O
To anime naprawdę mnie wciagnęło, jeczałam o każdy kolejny odcinek i nie mogłam się od tego oderwać....Rzadko się zdarza , zeby jakies anime mnie wzruszyło ...FMA się udało
Mimo wielu rzeczy do których moznaby się przyczepić, ta seria ma po prostu to "coś"
&. - > kropek na rollercasterze
A. - > kropek na wieży Eiffla
+. - > kropek z procesją
|.| - > kropek w toi-toi'u ( by Cierń)
Oo. - > kropek uciekający przed lawiną ( by Cierń)
Awatar użytkownika
Go Go Yubari
Ifrit
Ifrit
Posty: 4619
Rejestracja: pn 20 gru, 2004 20:07
Lokalizacja: Gotham

Post autor: Go Go Yubari »

Ireth pisze:Witch Hunter Robin n nareszcie skończyłam ...spodziewałam się czegos lepszego ( w sense końcówki, bo jak dla mnie to mało zaskakująca była ..ale co tam ..) seria udana, zwłaszaca pod wzgledem animacji ..mroocznee ...i nie trzeba zakładac okularów przeciwsłonecznych -_-, muzyka ...ok, utwór "Silence" po prostu śliczny, opening naprawdę wpada w ucho ....
Amon...miecho. Seria momentami przynudnawa. Ostatnio obejrzałam całośc w niespełna 4h bo sobie przyspieszyłam ;) Końcówka fajna, bo zakończenie nie jest zamknięte. Co prawda Robin ma lat 15, a Amon 25, ale co tam. Japonczycy chyba nie znają pedofilii ;)
a muzyke z WHR to ja sobie kupic muuuuszę >.<
Abbaddon

Post autor: Abbaddon »

http://usuarios.lycos.es/evangeliondefi ... vie_1.jpeg

Czy ktoś coś o tym wie... to było, bedzie ? Na stronie dreamworks nic nie wyszukałem.
Awatar użytkownika
Go Go Yubari
Ifrit
Ifrit
Posty: 4619
Rejestracja: pn 20 gru, 2004 20:07
Lokalizacja: Gotham

Post autor: Go Go Yubari »

Awatar użytkownika
The Sorrow
Kupo!
Kupo!
Posty: 195
Rejestracja: czw 31 mar, 2005 16:51
Lokalizacja: Tselinojarsk

Post autor: The Sorrow »

Asuka wygląda jak Angelina Jolie a nie Natalie Portman, ale olać.
Elliah Wood jako Shinji i Zyang Ziyi jako Rei, może być ciekawie.
A kto zagra Misato i Gendo Ikariego :?:
Żeby tylko jankesi znowu czegoś nie skopali :!:
...Battle brings death, death brings the sorrow.
The living... May not hear them... ther voices... Fall upon daef ears.
But make no mistake... Dead are not silent.....
Awatar użytkownika
Jaco
Dark Flan
Dark Flan
Posty: 1529
Rejestracja: pt 26 lis, 2004 13:56
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Jaco »

U mnie epoka renesansu jeżeli chodzi o anime ;) W końcu obejrzałem (po 2 letniej przerwie spowodowanej brakiem dalszych odcinków) Ayashi No Ceres. Pozatym Tsubasa Chronicle, Green Green, DearS, Elfen Lied i sporo jeszcze na mnie czeka, tylko czasu nie ma :( W sumie nie wiem czy o powyższych ktoś już kiedyś coś mówił, a więc jak chcecie się czegos więcej dowiedzieć to pytajcie ;)
Awatar użytkownika
Go Go Yubari
Ifrit
Ifrit
Posty: 4619
Rejestracja: pn 20 gru, 2004 20:07
Lokalizacja: Gotham

Post autor: Go Go Yubari »

Widziałam Ayashi no Ceres. Jak kogos wzruszyło FY, to zejdzie na Ayashi...melodramat pełną gębą.

Jaco pisze:Tsubasa Chronicle
Tsubasa Reservoir Chronicle... czytałam trochę tej mangi i stwierdzam, ze chyba panie z CLAMPa przechodziły kryzys tworząc ten tytuł. Kupa znanych nam postaci, a jednak innych. IMO zbyt udziwniane.

Reszty tytułów nie kojarzę.
Awatar użytkownika
Jaco
Dark Flan
Dark Flan
Posty: 1529
Rejestracja: pt 26 lis, 2004 13:56
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Jaco »

Go Go Yubari pisze:Tsubasa Reservoir Chronicle
No niech będzie ;) Ogólnie mają być 3 serie... kolejna za rok bodajrze :/ Świetna muza jest w anime ;)

Green Green - no cóż..... szkoła 'for boys only' do której na wymianę przyjeżdżają kobity :D Troche zboczone, napewno zabawne z elementami romansu.

DearS - to nazwa kosmitów, którzy się rozbili na Ziemi i od roku mieszkają na naszej planecie. Nie musze mówić, że ich kobiety są one ładne ;) Jedna przez przypadek trafiła do Takey'i, który za kosmitami nie przepada.... Komedia, romans, troszku płytka fabuła, ale ogólnie dobre ;)

Elfen Lied - Na ziemii rodzą się Dicloniusy, które posiadaja moc używania niewidzialnych rąk, zwanych wektorami. Jedna taka istota ucieka z zakładu, w której była przytrzymywana, przy okazji tracąc pamieć o tym kim jest. Trafia na Koute i Yuke, którzy ja przygarniają. Ich losy s ze sobą nieco zmieszane. Dramat, horror, masakra (rozrywanie ciał wpół included ;) ), świetny klimat.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kultura”