Manga & Anime
Moderator: Moderatorzy
Hellsing Ultimate (OVA) ściągaj w ciemno, warty obejrzenia za każdą cenę, zresztą sprawdź zachwyty na poprzednich stronach Kreska jest dopracowana, animacja na poziomie produkcji kinowych, a klimat mangi oddany prawie w 100%. I jest lepszy od serialu, co nie znaczy, że ten jest kiepski.
Ergo Proxy - wszędzie tu lecą zachwyty Lenneth i Ireth już napisały że warto. Ja po pierwszym odcinku mogę tylko przyklasnąć uszami i potwierdzić
Ergo Proxy - wszędzie tu lecą zachwyty Lenneth i Ireth już napisały że warto. Ja po pierwszym odcinku mogę tylko przyklasnąć uszami i potwierdzić
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
That seize and hold the wind...
- King VERMIN!
- Cactuar
- Posty: 479
- Rejestracja: czw 21 wrz, 2006 15:43
Nie czytałem mangi, ale muszę powiedzieć, że akcja w porównaniu do anime jest baaaardzo szybka. O ile motyw z tymi bachorami to był jeden odcinek w anime, to w OVA jest to jakby krótki epizod. Ale ogólnie dobre, bardziej krwawe i jakoś wydaję sie, że mniej gadania (co niekoniecznie jest plusem), drugi odcinek już leci, recenzja niebawem
Serial telewizyjny, od pewnego momentu, całkowicie rozmija się z mangą. To nie OVA ma szybsze tempo, po prostu wiele ciekawszych rzeczy czeka na "sfilmowanie", a więc sporo elementów z serii TV wypadnie z fabuły.king VERMIN! pisze:Nie czytałem mangi, ale muszę powiedzieć, że akcja w porównaniu do anime jest baaaardzo szybka.
Anime bardzo mi się spodobało, ale dopiero manga zachwyciła i wciągnęła. Dobrze że OVA naprawi to, co zostało zepsute w serii telewizyjnej: np. nie będzie żadnego obleśnego Incognito, ale kilka znacznie ciekawszych postaci (nareszcie mozna zobaczyć Majorka, który wystąpił do tej pory jedynie na trailerach do...wersji TV) Brakuje mi tylko genialnego OST-a z Hellsinga tv.
- King VERMIN!
- Cactuar
- Posty: 479
- Rejestracja: czw 21 wrz, 2006 15:43
Seria tv baaardzo mi się podobała, jednak miała parę niepotrzebnych motywów, np. odcinek ze snuff movie, w ogóle niepotrzebny moim zdaniem. Motyw ze wstrętem Ceras do krwi, też był naiwny, a Incognito był nieszczególny. Jeśli idzie o "szybkość" OVA, to zestawiam ją z tv, czyli np. zbyt szybko dowiadujemy się o tym co łączy Integral z Alucardem (Odcinek z małą Integral był jednym z lepszych, jeśli nie najlepszym!) i zbyt szybko przekonywujemy się, że Alucard jest - aż tak - nieśmiertelny (brzmi głupio, ale inneczej tego nazwać nie mogę). Mangi nie czytałem, przegłądałem ją u znajomego, wygląda na pewno bardziej hardkorowo, ale OVA mi się podoba, nie wiem czy jest lepszy od telewizyjnego, za wcześnie na takie porównania, ale z pewnością będzie mi brakowało tego zajebistego OST z serialu
Cóż, to co jest i tak nie jest złe, chociaż racja, do tej pory nie ma w Ultimate czegoś choćby dorównującego temu kawałkowi z samego końca, podczas walki Alucarda z Incognito. No miodzio po prostu ^^Ivy pisze:Brakuje mi tylko genialnego OST-a z Hellsinga tv.
No... w mandze nie ma aż tak wiele gadania i czyta się szybko, bo jest wiele kadrów bez jakichkolwiek dialogów, nastawionych głównie na podziwianie - ale za to jakie podziwianie :D A krwawe fest, tylko że i tak nie sięga do poziomu mangi, choćbyking VERMIN! pisze:Ale ogólnie dobre, bardziej krwawe i jakoś wydaję się, że mniej gadania (co niekoniecznie jest plusem), drugi odcinek już leci, recenzja niebawem
Kod: Zaznacz cały
scena rzezi policjantów w Rio i w czasie walki z Tubalcainem, śmierć Rip (autentycznie mi jej żal :( ) czy praktycznie wszystko od chwili wkroczenia Millenium do Londynu i wspaniałe 'starcie' Zorin.
No i Pip Bardonette, Rip Van Winkle czy Shroedinger - tego właśnie w anime brakowało na całej linii. A Incognito... typowa postać Mary - Sue, znikąd, ze wszystkim, umiejąca wszystko i bez jakiegoś sensownego celu - bleeee... A obleśny był, bo Aluś był wzorowany na postaci Draculi granego przez Garego Oldmana, a Incognito albo na Hrabin Orlocu z filmu z lat 20' albo na postaci Klausa Kinskiego z Nosferatu Wampir. A ten ostatni piękny nie byłIvy pisze:Dobrze że OVA naprawi to, co zostało zepsute w serii telewizyjnej: np. nie będzie żadnego obleśnego Incognito, ale kilka znacznie ciekawszych postaci (nareszcie mozna zobaczyć Majorka, który wystąpił do tej pory jedynie na trailerach do...wersji TV)
W mandze przeszłość Integry i Alusia jest bardzo szybko pokazana, w pierwszym tomie. W serialu ostro namieszali z chronologią, dlatego tak wyszło. A w sumie najbardziej podobał mi się odcinek z Bobanshee (przepuszczony przez japoński i angielską translację wyraz Baoban Sith - celtycki upiór... ten engrish, ech...), miał klimacik ^^ A Aluś w sumie nieśmiertelny... może jest, ale pełnię mocy pokazuje dopiero w tomie mangi, którego w u nas jeszcze nie wydano. Może będzie w tym roku jeszcze, albo i nie.king VERMIN! pisze:Jeśli idzie o "szybkość" OVA, to zestawiam ją z tv, czyli np. zbyt szybko dowiadujemy się o tym co łączy Integral z Alucardem (Odcinek z małą Integral był jednym z lepszych, jeśli nie najlepszym!) i zbyt szybko przekonywujemy się, że Alucard jest - aż tak - nieśmiertelny (brzmi głupio, ale inneczej tego nazwać nie mogę).
A w mandze też jest. Ba, krwi nie pije ona tam wcale, aż do 7 tomu. Ale potem efekty są kosmiczne wręcz. Za to scena męczenia się z jedzeniem i zlizania krwi z palca Integry jest... ciekawa Ogólnie masz rację, w mandze jest cały cza baaardzo hardkore'owo i niestety chyba nie wszystko nawet w Ultimate przejdzie, ale warto oglądać, bo jest zabójcze.king VERMIN! pisze:Motyw ze wstrętem Ceras do krwi, też był naiwny
Madlax - anime od Bee Train, twórców Noir, co rzuca się w oczy od samego początku. Począwszy od pary głównych bohaterek, po tych samych seiyu, kończąc na gatunku i stylu samego serialu. Najemniczka Madlax od dłuższego czasu uskutecznia swoją działalność na terenie objętego wojną domową (fikcyjnego) państwa Gazth - Sonika w południowej Azji, jest najlepszym agentem do wynajęcia, jej umiejętność sprawiły że ma 98% skuteczności, podejmuje się każdego rodzaju misji. Margaret Burton żyje w Nafrece - kraju wyglądającym jak współczesny Paryż - wraz ze swoją pokojówką Eleanor i dawną nauczycielką, obecnie przyjaciółką Vanessą. Żyje spokojnie, jest oderwana od rzeczywistości i maksymalnie zapominalska. Różnią się całkowicie, fizycznie i mentalnie, ale łączy je jedno - nie posiadają wspomnień sięgających dalej niż 12 lat w przeszłość. Fabuła obraca się wokół poszukiwań przeszłości obu bohaterek, która jest związana z dziwną książką, jaką posiada Margaret i dziwną organizacją przestępczą, Anfan, która zdaje się mieć wielki wpływ na wojnę w Gazth - Sonika, a jej sieć informacyjna sięga dosłownie w każde miejsce na świcie, a jej szef, szaleniec Friday Monday (ale nazwisko, ) chce zdobyć książkę posiadaną przez Margaret, wraz z dwoma innymi i dokończyć to, co zaczął 12 lat temu. Fabułą jest dosyć skomplikowana, ale raczej dzięki baaardzo enigmatycznemu i powolnemu jej rozwojowi, ale jest nawet znośna. Cudeńkiem jest klimacik - podobny do tego z Noir, tyle że znacznie, znacznie bardziej mistyczny i tajemniczy, główna zaleta serialu.
Kreska postaci jest ładna, zwłaszcza Madlax i Margaret wyglądają sympatycznie, tak jak i reszta postaci żeńskich (męskich jest tylko kilka, ale to typowe dla Bee Train i ich produkcji tego typu) ^^ Tła sekundami powodują opad szczeny, zwłaszcza że są bardzo szczegółowe i malowane farbami, a na dodatek w stylu czystego impresjonizmu. Komputerek czasem się pojawia, ale jest bardzo dobrze maskowany cell shadingiem, tak samo jak w Black Lagoon, więc pierwsza klasa.
Muzyka jest pierwszorzędna, wykorzystana podobnie jak w Noir. Główny temat jest baaardzo łatwo zapamiętywalny i przyswajalny, opening to świetny j-pop, zdecydowanie IMO czołówka piosenek z openigów. Ending z kolej jest nijaki i taki sobie. Częsty insert song lecący w czasie walki też jest świetny. Ogólnie za muzykę najwyższa nota.
Jednak co mnie drażniło, bo nie ma róży bez kolców... Naprawdę powolne tempo rozwoju akcji, mniej więcej na początku serii było kilka odcinków z Margaret, które mnie zdrażniły sporym brakiem akcji i wydarzeń, ale jednak czemuś służyły, więc nie ma co marudzić. Ogólnie nie ma odcinków będących poza głównym wątkiem - może oprócz dwóch, czy trzech, a to dobry wynik jak na 26 odcinkowy serial. No i tak po prawdzie jak na serial sensacyjny jest troszkę za mało akcji, ba, zdecydowanie za mało. Gdyby było jej tyle co w Noir, byłoby idealnie, ale niestety jest jej mniej i sporo mniej. Jednak wszystko rekompensuje fabuła, bohaterowie (bohaterki ^^) i mistrzowski klimat mistycznej tajemnicy. Polecam, zwłaszcza tym, którym podobał się Noir, ale to nie jest anime dla każdego, sporo trza mieć do niego cierpliwości.
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
That seize and hold the wind...
Nigdy nie myslalam, ze jakiekolwiek anime przebije mi Gilgamesh'a czy Gunslinger Girl, a JEDNAK ;> A co przebilo? *famfary* CHOBITS!! NAjlepsze anime jakie W ZYCIU ogladalam [chociaz bylo tego malo ;p], kompletuje sobie mange i jest cudnie ^^ Duzo rzeczy sie niestety rozni albo jest w roznych momentach porozrzucane w kolejnych odcinkach anime. Chii.... ^^
"A friend in need's a friend indeed..."
"Pure Morning" PLACEBO
"Pure Morning" PLACEBO
- King VERMIN!
- Cactuar
- Posty: 479
- Rejestracja: czw 21 wrz, 2006 15:43
omg, toż to czysty hentai.. XDDDKermi pisze:CHOBITS!! NAjlepsze anime jakie W ZYCIU ogladalam
Mnie cieszy, gdy na przykład w Ouranie niektóre rozdziały nie zgadzają się w zupełności z anime, bo mam więcej nowych momentów do zachwytuKermi pisze:Duzo rzeczy sie niestety rozni
Black Blood Brothers jest idealnym animcem do spania - w sumie nie domyśliłam się, o co biega <wina zresztą nieczytelnych napisów>, pojawia się mHroczny fampir w stroju a'la Alucard <jednak trochę mu nie wyszło -_->, blondynkowata shota przywodząca na myśl Momijego z Fruits Basket... Ogólnie nie mogłam się zdecydować, czy jest tu więcej elementów komicznych niż sensacyjnych... Seria wbijająca w fotel<do spania> na długie godziny. <może nie dałam jej rozwinąć skrzydeł, ale nastawienia zmienić nie potrafię >
Oglądanie Ourana na dużym ekranie jest takie cudowne *______* Piszczenie w każdym momencie pojawienia się bliźniaków jedynie utwierdziło mnie w przekonaniu, jak wielkim jestem fanatykiem
Tak, ciekawe z ktorej strony... ;P Fakt faktem Hideki jest nieco niezrownowazony [by ciagle tylko pornole ogladal i jest "pelen energii], ale to jest wlasnie polowa uroka Chobits jak dla mnie :]Faris pisze:omg, toż to czysty hentai.. XDDDKermi pisze:CHOBITS!! NAjlepsze anime jakie W ZYCIU ogladalam
"A friend in need's a friend indeed..."
"Pure Morning" PLACEBO
"Pure Morning" PLACEBO
No i po Ergo Proxy... ja chcę więcej! :D W końcu, po tylu latach trafiło się coś dorównującego GitS i Evangelion'owi - jestem wniebowzięty ^^ Podstawową zaletą jest bardzo dobrze dopracowana fabuła i naprawdę spójna wizja świata przedstawionego, połączone z świetnym realizmem relacji między postaciami i niesamowitym klimatem tajemnicy i niepewności. Fabuła jest znakomita, pełna odniesień i nawiązań, kończąca się co najważniejsze - wyjaśnieniem praktycznie wszystkich wątków, a kilka z nich pozostawiono pełne niedopowiedzeń... i dobrze, bo zabiłoby klimat. Grafika - co denerwujące, na początku i na końcu serii jest najwyższych lotów, ale w jej środku poziom spada tak o klasę nawet Ale kolorystyka, projekt postaci i ogólny design jest świetny. Muzyka - najwyższa nota normalnie, za wyjątkiem ending'u (nie lubię Radiohead ). Opening boski, ale wszystko przebija ambientowy motyw grany w czasie odcinków, przypominający to co grane było w Fallout 2.
I nie zgadzam się, że środek serii zaliczył upadek poziomu - był równie dobry jak wszystko inne. Shiz nie było za dużo - a były naprawdę ciekawe, zwłaszcza Nie ma co - były wyważone i do zrozumienia albo dosyć szybko, albo po podaniu odpowiedzi na tacy na końcu odcinka - nie to co Eva, której niektóre motywy do dzisiaj chodzą mi po głowie "O co Anno tam chodziło, kurde!"
Humorek był też jak najbardziej fajny - Wyznanie miłosne Vince'a przechodzi po prostu do historii jako jedna z najlepszych akcji w swoim gatunku
Ogólnie - 10/10. Na równi z GitS i Evangelion'em IMO.
I nie zgadzam się, że środek serii zaliczył upadek poziomu - był równie dobry jak wszystko inne. Shiz nie było za dużo - a były naprawdę ciekawe, zwłaszcza
Kod: Zaznacz cały
ta wewnątrz umysłu Vince'a, ta w mieście ze zmieniającym kształty Proxy i w jednym z ostatnich odcinków, z uwięzionym w ciele Real Vincent'cie.
Humorek był też jak najbardziej fajny -
Kod: Zaznacz cały
motyw całego odcinka na pustkowiu, kiedy Real się nudziło, był boski :D Zwłaszcza moment, kiedy Vince dostał kopa za nie opuszczanie klapy i kiedy Real prawie go zgwałciła :lol:
Ogólnie - 10/10. Na równi z GitS i Evangelion'em IMO.
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
That seize and hold the wind...
Oj taak ...odcinek z "nudą" to klasa sama w sobie :D _^_ no myślałam, ze padnę ....
Ale mimo wszystko mi czegos tam w połowie brakowało ...miałam wrażenie, ze twórcy chyba zapomnieli o akcji i wszystko stanęło w miejscu
Kod: Zaznacz cały
a zwłaszcza Pino udajaca Real, której wyskoczył pryszcz
Ale mimo wszystko mi czegos tam w połowie brakowało ...miałam wrażenie, ze twórcy chyba zapomnieli o akcji i wszystko stanęło w miejscu
&. - > kropek na rollercasterze
A. - > kropek na wieży Eiffla
+. - > kropek z procesją
|.| - > kropek w toi-toi'u ( by Cierń)
Oo. - > kropek uciekający przed lawiną ( by Cierń)
A. - > kropek na wieży Eiffla
+. - > kropek z procesją
|.| - > kropek w toi-toi'u ( by Cierń)
Oo. - > kropek uciekający przed lawiną ( by Cierń)
Jak dla mnie było to genialne przedstawienie powolnej przemiany Vince'a i odkrywania siebie samego, podróży do tego kim jest - co mu się w końcu udało i właśnie te odcinki plus te shizowe uważam za najlepsze. A humor subtelny i wyjątkowo zabawy ^^Gveir pisze:Ale mimo wszystko mi czegos tam w połowie brakowało ...miałam wrażenie, ze twórcy chyba zapomnieli o akcji i wszystko stanęło w miejscu
Na dodatek Real jest wyjątkowo ładna, co widać tu, tu, tu, tu i tu ^^ A i Vince robi się niezłym przystojniakiem, od chwili otwarcia oczu i zmiany fryzu
[ Dodano: Sro 15 Lis, 2006 17:57 ]
Hurra! Na forum Shinsen Subs kilka dni temu w odpowiedzi na narzekania ludzi napisali, że prace nad zsubowaniem reszty odcinków Ergo Proxy trwają i niedługo będą one wypuszczone ^^ Oby się tak w miesiącu wyrobili, bo ich ślamazarstwo powoli wszelkie pojęcie... Dobrze, że z Black Lagoon - The Second Barrage się nie ociągają. Chociaż i tak nie dają już nowych odcinków w niedzielę wieczorem, albo w sobotę, a we wtorek -_-"
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
That seize and hold the wind...
Od niedawna przeglądając TV szukając czegoś sensownego do obejrzenia natknąłem się na pewne anime, myślę sobie może być coś ciekawego więc sprawdzam co to jest, czekam sobie i oglądam. Nie zawiodłem się za chwilę rozpoczęła się walka i katany poszły w ruch, było to Samurai 7. Spodobało mi się i oglądam, po prostu jak narazie cudeńko, samuraje, katanki mmmm to coś dla mnie w końcu mam co oglądać w telewizji :D Szkoda tylko, że zacząłem oglądać to od chyba dziesiątego odcinka
O przepraszam, zapomniało mi się leci na AXN Sci-Fi godz. 18 : 00 soboty i niedziele.
O przepraszam, zapomniało mi się leci na AXN Sci-Fi godz. 18 : 00 soboty i niedziele.
Ostatnio zmieniony wt 19 gru, 2006 12:08 przez KAIN, łącznie zmieniany 1 raz.
Welcome to these crazy times.