Manga & Anime
Moderator: Moderatorzy
Wracając na sekundę do kwestii, że w EP 'bywa nudno', chciałabym na przykładzie trzynastego odcinka stwierdzić, że NIC BARDZIEJ MYLNEGO. *____* Naprawdę, im dalej w serię, tym lepiej. Dzisiaj przez całe 25 minut ciarki chodziły mi po grzbiecie, serce zamierało, a suspens o mało mnie nie dobił. Poza tym powtórzę raz jeszcze: bohaterowie tej serii są świetnie skonstruowani. Real ze swoim syndromem obcesowej, zimnej księżniczki. Iggy, zupełnie nie tak prostolinijny, jak mogłoby się wydawać. I mój kochany Vincent, z który z epizodu na epizod coraz bardziej powraca do swojej prawdziwej (?) osobowości. Palce lizać. *___* Dlaczego ta seria ma tylko 23 części... już teraz boje się końca. T_T
Btw: opening 'Ergo Proxy'.
You complete my fate
The world unwinds inside of me
You complete my fate
The halo glows away
You refill my place
You refill my place
Come and save me
Come and save me
Come and save me (Come for me and take out my heart and take my breath away)
Come and save me (Come for me and take out my heart and take my breath away)
Come and save me
^_____^
Btw: opening 'Ergo Proxy'.
You complete my fate
The world unwinds inside of me
You complete my fate
The halo glows away
You refill my place
You refill my place
Come and save me
Come and save me
Come and save me (Come for me and take out my heart and take my breath away)
Come and save me (Come for me and take out my heart and take my breath away)
Come and save me
^_____^
Muszę przyznać, że to jedyna rzecz jaka oglądam na kompie chyba ostatnimi czasy . Właśnie wczoraj dostałem kolejne odcinki - 11, 12, 13 ale nie wiem czy obejrze w tym tygodniu bo w nocy czasu nie mam, a to się najlepiej nocą ogląda. Zgadzam się z tym, że pierwsze odcinki mogły zrazić niektórych tym, że nie były do końca zrozumiałe, ale im dalej w serię tym człowiek się bardziej wciąga gdyż wszystko zaczyna się wyjaśniać. Metamorfoza charakteru Vincenta i odkrycie jego prawdziwej natury... boska :D . W tym anime nic nie jest przypadkowe i nie ma bezsensownych akcji. Po prostu dopracowane w każdym szczególe. Opening i Ending rzeczywiście świetne, zarówno pod względem obrazu jak i dźwięku - bodajże Monoral i Radiohead. Uwielbiam Anime owiane lekką tajemnicą. Można wtedy odkrywać prawdę i przeżywać ją razem z głównymi bohaterami, a także odkrywać kim bohaterowie są na prawdę. Pod tym względem EP podobne jest trochę do Cowboya Bebopa, choć to zupełnie inne anime. W CB również mogliśmy odkrywać prawdę o Spiku - nie mówię tu o "standardowych akcjach" ale o głównym wątku fabularnym. Dotychczas właśnie CB był moim ulubionym anime ale dzięki EP może to ulec lekkiej zmianie :] . Gorąco polecam!Lenneth pisze:Maju, oglądasz dalej 'Ergo Proxy', jesteś na bieżaco?
"...And if you look at your reflection,
Is it all you want it to be?
What if you could look right through the cracks,
Would you find yourself... find yourself afraid to see?"
Is it all you want it to be?
What if you could look right through the cracks,
Would you find yourself... find yourself afraid to see?"
Spróbuj znaleźć trochę czasu, bo to są niezaprzeczalnie najlepsze odcinki do tej pory - w sumie nie mogę się teraz zdecydować, który z nich najbardziej mi się podobał.Maju pisze:Właśnie wczoraj dostałem kolejne odcinki - 11, 12, 13 ale nie wiem czy obejrze w tym tygodniu bo w nocy czasu nie mam, a to się najlepiej nocą ogląda.
Sama dziś rano zaliczyłam epizod czternasty, w którym mieliśmy powrót do korzeni, czyli kolejną wielką schizę. :] Plus czekają na mnie rawy piętnastki i szestanstki: gryzę tylko palce, żeby tego jeszcze nie oglądać, i mentalnie popędzam fansuberów. _^_
Dokładnie. :D Potem jest jeszcze lepiej, bo Vince zaczyna świadomie korzystać z tych zdolności - obejrzyj w końcu te epy, mówię Ci. :DMaju pisze:Metamorfoza charakteru Vincenta i odkrycie jego prawdziwej natury... boska :D
...A tymczasem Real prawie w ogóle się nie zmienia, ba, z epizodu na epizod staje się coraz bardziej antypatyczna. I to właśnie jest fajne. :]
Nic dodać, nic ująć. :]Maju pisze:W tym anime nic nie jest przypadkowe i nie ma bezsensownych akcji. Po prostu dopracowane w każdym szczególe.
Czytałam różne opinie i dużo osób porównuje EP do ostatnich epizodów Evangeliona - nie wiem, nie oglądałam. Tak na marginesie, EP mimo wszystko nie zdetronizuje CB w moim prywatnym rankingu - CB jest jednak trochę ładniej narysowany, ma bardziej zróżnicowaną muzykę, zawiera też sporo fanejgo humoru, którego brakuje w EP (nie, żeby mi to jakoś przeszkadzało).Maju pisze:Pod tym względem EP podobne jest trochę do Cowboya Bebopa, choć to zupełnie inne anime. W CB również mogliśmy odkrywać prawdę o Spiku - nie mówię tu o "standardowych akcjach" ale o głównym wątku fabularnym. Dotychczas właśnie CB był moim ulubionym anime ale dzięki EP może to ulec lekkiej zmianie. :]
Co oczywiście nie zmienia faktu, że aktualnie EP dostaje u mnie ocenę 10/10. Zobaczymy tylko, czy zakończenie serii tego nie zniszczy. [Jak mi wybiją wszystkich, to się pochlastam. XDD]
Tak tylko dla niezorientowanych chciałam przypomnieć, ze tvp kultura puściła od poczatku Cowboya Bebopa ....pora emisji jak wczesniej, koło 22-24, no i leci codziennie
&. - > kropek na rollercasterze
A. - > kropek na wieży Eiffla
+. - > kropek z procesją
|.| - > kropek w toi-toi'u ( by Cierń)
Oo. - > kropek uciekający przed lawiną ( by Cierń)
A. - > kropek na wieży Eiffla
+. - > kropek z procesją
|.| - > kropek w toi-toi'u ( by Cierń)
Oo. - > kropek uciekający przed lawiną ( by Cierń)
Telewizja publiczna sie wycwaniła, nie puszczają juz zadnego "normalnego" anime i co równiez zauwazylem w ogole kreskówek ;\ Nie warto byc dzieckiem bez kablówki w tych czasach :D no jeszcze pozostaje internet powiedzmykilmindaro pisze:Też bym obejżał jakiekolwiek anime innego pokroju
Ogolnie to z anime lecą Muminki na TVP1 :D tylko sie nie smiac bo oglądam
Nie wiem czemu kwalifikujecie Muminki do anime ..to że robione przez Japończyków, nie oznacza chyba, ze to od razu musi być anime O_o ...bo jak dla mnie etykietka anime dla Mjeje Ukochanej Dobranocki nie pasuje to tyle
PS : tez ogladam muminki, ostatnio nie miałam czasu, ale w roku szkolnym przegapiłam tylko jeden odcinek ...Uwielbiam Włóczykija ^____^
Jestem ciekawa czy po CB TVP Kultura zainwestuje w jakąs nową serie ...na Sailorki nie ma co liczyc, tymbardziej na Kulturze ..nie przesadzajmy ...
Moze by tak Miyazakiego od czasu do czasu ...... < marzenie> -_-"
PS : tez ogladam muminki, ostatnio nie miałam czasu, ale w roku szkolnym przegapiłam tylko jeden odcinek ...Uwielbiam Włóczykija ^____^
Jestem ciekawa czy po CB TVP Kultura zainwestuje w jakąs nową serie ...na Sailorki nie ma co liczyc, tymbardziej na Kulturze ..nie przesadzajmy ...
Moze by tak Miyazakiego od czasu do czasu ...... < marzenie> -_-"
&. - > kropek na rollercasterze
A. - > kropek na wieży Eiffla
+. - > kropek z procesją
|.| - > kropek w toi-toi'u ( by Cierń)
Oo. - > kropek uciekający przed lawiną ( by Cierń)
A. - > kropek na wieży Eiffla
+. - > kropek z procesją
|.| - > kropek w toi-toi'u ( by Cierń)
Oo. - > kropek uciekający przed lawiną ( by Cierń)
Znalazłem trochę czasu i EP 11, 12, 13 już za mną... piękne.
Faktycznie 11 trochę podobna do końcowych odcinków NGE i wbrew pozorom wyjaśnia kilka kwestii. 12 - ładny :] . 13 - szkoda trochę . Swoją drogą obserwując zachowanie Re-l zastanawiam się o kim tak naprawdę jest tytułowa piosenka . Szkoda, że jeszcze tylko 10...
Faktycznie 11 trochę podobna do końcowych odcinków NGE i wbrew pozorom wyjaśnia kilka kwestii. 12 - ładny :] . 13 - szkoda trochę
Kod: Zaznacz cały
Igiego
"...And if you look at your reflection,
Is it all you want it to be?
What if you could look right through the cracks,
Would you find yourself... find yourself afraid to see?"
Is it all you want it to be?
What if you could look right through the cracks,
Would you find yourself... find yourself afraid to see?"
Cały czas mi się wydaje, że o naszym tytułowym Proxym /oraz/ o Real. Anyway, ja też odliczam odcinki do końca i martwi mnie, że tak mało ich zostało. Poza tymMaju pisze:Swoją drogą obserwując zachowanie Re-l zastanawiam się o kim tak naprawdę jest tytułowa piosenka.
Kod: Zaznacz cały
los Iggy'ego każe mi przypuszać, że wielkiego happy-endu nie będzie.
Obejrzałam właśnie całe 'Samurai Champloo' i chociaż tak naprawdę wolę inną kreskę/ styl narracji, seria bardzo mi się podobała (mam słabość do wszystkiego co dotyczy samurajów *shrug*). Anime to przede wszystkim film drogi , pokręcona komedia i kino akcji, jak na rzecz o takim tytule przystało. Fabuły streszczać nie będę, ktoś już o niej wspominał w tym temacie. Z grubsza chodzi to o to, że piętnastoletnia Fuu szuka po całej średniowiecznej Japonii faceta, 'który pachnie słonecznikami' - to nasza jedyna wskazówka - a Mugen i Jin, dwaj mężczyźni, mistrzowie miecza, niechętnie jej w tym pomagają. Większość odcinków to i tak zamknięte mini-historie; przygody, które nasze trio przeżywa po drodze. Ważna jest oczywiście sama podróż, a nie cel na końcu wędrówki.
Ok, anime ma wiele zalet. Po pierwsze, jest oryginalną postmdernistyczną sieczką, która żongluje konwencjami, kpi sama z siebie i parodiuje wszystko dookoła. Samurajskie pojedynki są dynamiczne, ślicznie narysowane. Akcja trzyma w napięciu, czasami trudno przewidzieć dalszy bieg wydarzeń, małe happy-endy przeplatają się z tragicznymi zakończeniami poszczególnych epów, nie wszyscy dożywają jutra, a niektórzy nieoczekiwanie znajdują szczęście - jak to w życiu. Atmosfera zgrabnie balansuje między totalnym rotflem a przytłaczającą powagą, z przewagą tego pierwszego. W przeciwieństwie do FMA, gdzie w ciągu jednego odcinka widz mógł konać ze śmiechu i chwilę później patrzeć... jak jego ulubiony bohater kona , 'Samurai Champloo' trzyma raczej jednolitą atmosterę w każdym epizodzie, ale między poszczególnymi odcinkami trafiają się ogromne różnice. Humor jest... bardzo śmieszny. Kilka razy autentycznie poryczałam się ze śmiechu - i tylko jeden raz ze wzruszenia. Bohaterów mamy bardzo charyzmatycznych, ale o kompletnie odmiennych osobowościach, co prowokuje ciągłe konflikty.
No cóż... seria przeznaczona jest raczej dla starszego widza: są tu ze trzy odcinki o burdelach, jeden o jaraniu ziela (ROTFL, łzy w oczach), o baseballu (ale pojechali po Amerykanach ), o grafitti (...przypominam, wszystko dzieje się w erze Tokugawa ), o żywych trupach, o hazardzie, malarstwie, teatrze, etc. Mówiłam, kompletna sieczka, i to jest właśnie fajne. :]
Jeśli chodzi o grafikę, jest bardzo ładna, chociaż osobiście wolę zupełnie inną kreskę (więcej realizmu albo więcej 'ładnych ludzi'). Wygląd bohaterów (facetów) nieszczególnie przypadł mi do gustu - byli za mało 'bishounenowaci' - ale i tak szybko polubiłam ich ze względu na charaktery/głosy, a dodatkowo obaj mieli swoje pięć minut męskiej urody. Przemoczony Mugen/ Jin z rozpuszonymi włosami i odsłoniętą klatą = *___________* (XD)
Gorąco polecam. Zwłaszcza, że zakończenie (trzy ostatnie epy) naprawdę wynagradza wszystkie wcześniejsze niedostatki.
Zgadzam się - Samuraii Champloo jest kapitalne. Wredny, czary chumor i realizm w niemal wszystkim - od walk (skutecznie krwawych), po niebezpiecznie dołujące odcinki tragiczne, w których przodują te o po wizję najaranego Mugen'a czy baseball...
Kod: Zaznacz cały
zakochaniu się Jin'a (ta muzyka podczas ucieczki...), o przeszłości Mugena i fenomenalna trzyodcinkowa Elegia Pułapki
Hmm, wydawało mi się, że i tak jest kreska wystarczająco realistyczna. Choć na tym polu przoduje u mnie GitS: SAC Second Gig - duuuużo szczegółów i mało mangowe (nie licząc Motoko) postacie.Lenneth pisze:Jeśli chodzi o grafikę, jest bardzo ładna, chociaż osobiście wolę zupełnie inną kreskę (więcej realizmu albo więcej 'ładnych ludzi')
Hmm, serię oglądałem z mamą i powiedziała, że Jin jest aż za ładny, a Mugen nawet przystojny :D.Lenneth pisze:Wygląd bohaterów (facetów) nieszczególnie przypadł mi do gustu - byli za mało 'bishounenowaci' - ale i tak szybko polubiłam ich ze względu na charaktery/głosy, a dodatkowo obaj mieli swoje pięć minut męskiej urody.
Przyłączam się do opinii - genialna, postmodernistyczna miesznka klimatów i tematów. Hmm, Elegia Pułapki jest zdecydowanie najlepsza :D.Lenneth pisze:Gorąco polecam. Zwłaszcza, że zakończenie (trzy ostatnie epy) naprawdę wynagradza wszystkie wcześniejsze niedostatki.
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
That seize and hold the wind...
Lubię strumienie posoki i odcięte kończyny w anime/mangach o samurajach, a ta seria mnie pod tym względem nie zawiodła - nie była bezmyślnie brutalna, ale też nie stroniła od realizmu, jak sam zauważyłeś. Swoją drogą, motyw odciętej ręki w odcinkuGveir pisze:realizm w niemal wszystkim - od walk (skutecznie krwawych)
Kod: Zaznacz cały
o zombie
Gveir pisze:po niebezpiecznie dołujące odcinki tragiczne, w których przodują te oKod: Zaznacz cały
zakochaniu się Jin'a (ta muzyka podczas ucieczki...), o przeszłości Mugena i fenomenalna trzyodcinkowa Elegia Pułapki
Kod: Zaznacz cały
Ten z Jinem i sprzedaną kobietą rzeczywiście był bardzo dobry: żadna tam przesłodzona miłość, tylko prawdziwe uczucie, które nawet przez całą tą otoczkę 'od pierwszego wejrzenia' nie wydawało się płytkie. Może dlatego, że pokazano je od całkiem poważnej, 'dorosłej' strony. Btw, kiedy w jednym z odcinków o przeszłości Mugena ta dziewczyna-pirat prosiła go, żeby razem uciekli, natychmiast miałam skojarzenia z epem o Jinie i prostytutce. Tam było na odwrót, on chciał walczyć o jej wolność, ona się wahała. Tymczasem Mugen powiedział dziewczynce, że ma ją w d*. Widać, jak bardzo ci dwaj różnią się od siebie.
Jest realistyczna, ale nie do końca - Mugen ma nóżki jak patyczki, najedzona Fuu ma rozmiary balonu, etc. Nie, nie przeszkadza mi to, po prostu wolę trochę inny styl rysowania.Gveir pisze:Hmm, wydawało mi się, że i tak jest kreska wystarczająco realistyczna.
Nieźle. Ok, ja wcale nie twierdzę, że oni nie są męscy i pociągający. Po prostu obraz 'klasycznego' (?) bishounena rysuje się u mnie nieco inaczej... najbardziej brakowało mi ładniej zrobionych włosów - każdy kosmyk powinien być namalowany oddzielnie i powiewać na wietrze. Inna rzecz, że jestem przyzwyczajona do serii shounen, gdzie takich rzeczy raczej nie uświadczymy.Gveir pisze:Hmm, serię oglądałem z mamą i powiedziała, że Jin jest aż za ładny, a Mugen nawet przystojny.
Btw: Mugen ma wyraźnie owłosione nogi i lubi dłubać w nosie, czy to dyskwalifikuje go jako bishounena?
Dobra, koniec tego wątku.
Gveir pisze:Hmm, Elegia Pułapki jest zdecydowanie najlepsza.
Kod: Zaznacz cały
Zwłaszcza że do ostatnich kilku minut nie wiadomo, czy przeżyją, czy też będziemy mieli komplet grobów. ^^
Najmniej realistyczna walka była w odcinku w którymLenneth pisze:Lubię strumienie posoki i odcięte kończyny w anime/mangach o samurajach, a ta seria mnie pod tym względem nie zawiodła - nie była bezmyślnie brutalna, ale też nie stroniła od realizmu, jak sam zauważyłeś.
Kod: Zaznacz cały
znaleźli złoto z kopalni - tam na dole
Kod: Zaznacz cały
walka z Jinem z Ręką Boga - kiedy dał się trafić, aby wygrać
Co do różnicy między Jinem i Mugenem widać ją swietnie w momencie
Kod: Zaznacz cały
kiedy przed dojściem do Nagasaki rozmawiają o swojej przeszłości i Mugen wspomina o dziadku którego zabił - a Jin na to, że dziwnym jest, że będąc tak głupim nie został jeszcze zabity.
Albo pysk Mugena po tym, jak zarobił bejzbolem :D. Też preferuję inny styl, ale ten nie był zły.Lenneth pisze:Nie, nie przeszkadza mi to, po prostu wolę trochę inny styl rysowania.
I fajnie - wyglądali jak normalni faceci (ale Jin i tak był lekko *przyśliczny*), choćby zarost Mugena, kilka włosków na krzyż. Na szczęście nie byli tak ładni jak Ed z FMA :D. Bo to zabiłoby klimat.Lenneth pisze:o prostu obraz 'klasycznego' (?) bishounena rysuje się u mnie nieco inaczej... najbardziej brakowało mi ładniej zrobionych włosów - każdy kosmyk powinien być namalowany oddzielnie i powiewać na wietrze. Inna rzecz, że jestem przyzwyczajona do serii shounen, gdzie takich rzeczy raczej nie uświadczymy.
Kod: Zaznacz cały
Końcówka była mistrzowstwem nerwów - widząc po raz kolejny zwidy Mugena "prawie po tamtej stronie" myślałem, że już na amen kilym' zrobili wszyscy.
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
That seize and hold the wind...
Samurai Champloo..trzeba kiedyś zainteresować się tą serią ^^ Ostatnio, gdy sprawdzałam, była dostępna na yt. :]
Jestem po lekturze Death Note... IMO ta manga jest genialna :] Ś-w-i-e-t-n-a kreska (ciągle zatrzymywałam się, by przyjrzeć się szczegółom - od wielkich maszyn po kukiełki Neara - jednego z bohaterów :]) i oryginalna historia. Być może znajdą sie ludzie, którzy preferują szybką akcję i poczują się lekko znudzeni całym postępowaniem, ("a bo za dużo liteeerek") ale podkreślę, że naprawdę szybko się czyta . Zadziwiły mnie niektóre rozwiązania - trzeba pogratulować twórcy wyobraźni :]
Postaci nie da się zaszufladkować jako dobre/złe - nigdy nie wiadomo, czy czasami lojalny współpracownik nie może zmienić strony :]
Kobiet w tej mandze jak na lekarstwo - a jeśli już się pojawiają, to chyba nie cieszą wielką popularnością ze strony fanów - za często wykazują się słabym charakterem ;P
Nie orientuję się, kto na forum interesuje się tą serią, więc nie zamierzam sypać spoilerami. Wszystkie rozdziały są ze sobą ściśle powiązane, trudno jest brnąć dalej, omijając poszczególne chaptery, ponieważ łatwo można się zagubić :] Tak więc dla użytkowników, którzy naprawdę nie mieli nigdy kontaktu z serią lub recenzjami, streszczę kawałek :]
Historia opowiada o przygodach Raito Yagami (radzę przeczytać wspak jego nazwisko po angielsku ) - ułożonego nastolatka, wykazującego się wyjątkową błyskotliwością i inteligencją. W swe posiadanie przypadkowo otrzymuje Death Note - notatnik upuszczony przez Shinigami, w którym anioł śmierci zapisuje nazwiska swoich ofiar . Chłopak wykorzystuje zdobycz, aby oczyścić świat z wszelkich złoczyńców (przy tym musi znać twarz tej osoby, oraz jej imię i nazwisko) - jednak organy władzy są wyraźnie zaniepokojone, że pojawiła się nowa, nadludzka siła mordująca masy ludzi. Morderca zostaje okrzyknięty jako "Kira". Do akcji włącza się detektyw - L (i tutaj padają ochy i achy xD) i rozpoczyna się śledztwo. Swoją drogą zostało naprawdę ciekawie zaplanowane - w końcu po obu stronach stoją geniusze, którzy dadzą wszystko, by nei dać się wykryć/zebrać dowody i schwytać zabójcę. Pojawia się także dziewczyna (btw stylizująca się na gothic lolitę) zafascynowana Kirą - Misa, "złote dziecko" xD - Near, maniak czekolady - Mello...ale to już będzie trochę inna historia :]
Gdzieś w połowie czerwca w Japonii ukazał się pierwszy z dwóch zaplanowanych filmów live action - nie mogę się doczekać, by sprawdzić, czy autorzy tej produkcji nei zmarnowali potencjału. :] Bo wszystko wygląda, że ekranizacja jest całkiem dobra :] Podobno ma wyjść także anime, ale na jego temat nie posiadam szczególnych informacji. ;P
Przewertowałam także "drugą część" Naruto, aż żal, że twórcy anime nie zajmują się tym materiałem ;P (chodzi mi głównie o to, że nie zaprezentowali tak Akatsuki, ale shh )
Ech, kończę już :]
Jestem po lekturze Death Note... IMO ta manga jest genialna :] Ś-w-i-e-t-n-a kreska (ciągle zatrzymywałam się, by przyjrzeć się szczegółom - od wielkich maszyn po kukiełki Neara - jednego z bohaterów :]) i oryginalna historia. Być może znajdą sie ludzie, którzy preferują szybką akcję i poczują się lekko znudzeni całym postępowaniem, ("a bo za dużo liteeerek") ale podkreślę, że naprawdę szybko się czyta . Zadziwiły mnie niektóre rozwiązania - trzeba pogratulować twórcy wyobraźni :]
Postaci nie da się zaszufladkować jako dobre/złe - nigdy nie wiadomo, czy czasami lojalny współpracownik nie może zmienić strony :]
Kobiet w tej mandze jak na lekarstwo - a jeśli już się pojawiają, to chyba nie cieszą wielką popularnością ze strony fanów - za często wykazują się słabym charakterem ;P
Nie orientuję się, kto na forum interesuje się tą serią, więc nie zamierzam sypać spoilerami. Wszystkie rozdziały są ze sobą ściśle powiązane, trudno jest brnąć dalej, omijając poszczególne chaptery, ponieważ łatwo można się zagubić :] Tak więc dla użytkowników, którzy naprawdę nie mieli nigdy kontaktu z serią lub recenzjami, streszczę kawałek :]
Historia opowiada o przygodach Raito Yagami (radzę przeczytać wspak jego nazwisko po angielsku ) - ułożonego nastolatka, wykazującego się wyjątkową błyskotliwością i inteligencją. W swe posiadanie przypadkowo otrzymuje Death Note - notatnik upuszczony przez Shinigami, w którym anioł śmierci zapisuje nazwiska swoich ofiar . Chłopak wykorzystuje zdobycz, aby oczyścić świat z wszelkich złoczyńców (przy tym musi znać twarz tej osoby, oraz jej imię i nazwisko) - jednak organy władzy są wyraźnie zaniepokojone, że pojawiła się nowa, nadludzka siła mordująca masy ludzi. Morderca zostaje okrzyknięty jako "Kira". Do akcji włącza się detektyw - L (i tutaj padają ochy i achy xD) i rozpoczyna się śledztwo. Swoją drogą zostało naprawdę ciekawie zaplanowane - w końcu po obu stronach stoją geniusze, którzy dadzą wszystko, by nei dać się wykryć/zebrać dowody i schwytać zabójcę. Pojawia się także dziewczyna (btw stylizująca się na gothic lolitę) zafascynowana Kirą - Misa, "złote dziecko" xD - Near, maniak czekolady - Mello...ale to już będzie trochę inna historia :]
Gdzieś w połowie czerwca w Japonii ukazał się pierwszy z dwóch zaplanowanych filmów live action - nie mogę się doczekać, by sprawdzić, czy autorzy tej produkcji nei zmarnowali potencjału. :] Bo wszystko wygląda, że ekranizacja jest całkiem dobra :] Podobno ma wyjść także anime, ale na jego temat nie posiadam szczególnych informacji. ;P
Przewertowałam także "drugą część" Naruto, aż żal, że twórcy anime nie zajmują się tym materiałem ;P (chodzi mi głównie o to, że nie zaprezentowali tak Akatsuki, ale shh )
Kod: Zaznacz cały
Co do Sasoriego...być pokonanym przez Sakurę...co za zaszczyt XDXD
Kod: Zaznacz cały
Swoją drogą, nie rozumiem, dlaczego tak dużo osoób narzeka na nowego Sasuke - prawda, pobyt u Orochimaru pomieszał mu w głowie, ale chłopak zawsze miał skłonności do takiego gaworzenia nei od rzeczy XD
Byle tylko nie uciekał co chwila _-_