
Najlepsze składy FF 7, 8 i 9(zbiorczy temat)
Moderator: Moderatorzy
Źle robisz, oj źle...Ashramus pisze:Nie, ja z natury ufam ludziom. A nawet kobietom ^^

Cait zyskał u mnie sympatię za ogólną różowość i okrągłe kształty, za skrzydełka, a także za to, że podczas trudnych starć jego limit jest wręcz niezastąpiony!



W FF7 używałam przeważnie Cida, Yuffie i Vincenta( tylko z sympatii, limit był beznadziejny). Teraz przechodzę grę po raz kolejny i powoli przekonuję się do limitu Tify- za slotami ogólnie nie przepadam, ale Final Heaven całkiem przyjemnie się prezentuje..
Czyżby Ci się trafił limit (nie pamiętam nazwy), który rozwala twoją drużynę??Ivy pisze: Miałam go w drużynie do momentu uzyskania 2 limitu- obejrzałam, jak wygląda i już do walki go nie biorę..

Jeśli była taka możliwość to tylko oni gościli w moim składzie obok CloudaIvy pisze:W FF7 używałam przeważnie Cida, Yuffie

"Na Boga, udawajmy normalnych, skoro nie możemy być normalni, bo inaczej nie wydobędziemy się stąd."
U mnie w FF7 Red był na honorowym miejscu ....Redzik być musiał i tyle, poza tym był najbardziej dopieszczoną postacią
, restę traktowałam trochę po macoszemu 


&. - > kropek na rollercasterze
A. - > kropek na wieży Eiffla
+. - > kropek z procesją
|.| - > kropek w toi-toi'u ( by Cierń)
Oo. - > kropek uciekający przed lawiną ( by Cierń)
A. - > kropek na wieży Eiffla
+. - > kropek z procesją
|.| - > kropek w toi-toi'u ( by Cierń)
Oo. - > kropek uciekający przed lawiną ( by Cierń)
Ja za Redem nie przepadam, według mnie najlepszy skład pod koniec to w ff7 według mnie oprócz Clouda to Yuffie i Tifa i z takim teamem staram się też przeważnie chodzić. Jeśli chodzi o ff8 to ulubiony skład to Squall, Selphi oraz Rinoa lubie też Lagune, Warda i Kirosa :D
-Hey Lust, can I eat him? Can I eat him?
FF 7: Cloud, Cid, Yuffie (do Morph'a)/Vincent (gdy gram normalnie
)
FF 8: Squall, Zell, Irvine - Power - it's all that matters... Dzięki ich limitom każdy przeciwnik obraca sie w filozoficzny niebyt
FF 9: Zidane, Steiner, Vivi, Eiko - Zidana nie znosze (...mogli go od razu nazwać Ronaldo albo Figo), Steiner za Siłę, Vivi - wiadomo, Eiko - kimś sie trzeba leczyć...
Z pozostałych postaci również korzystam (oprócz Cait Sith'a) ale to wlasnie wyżej wymienione są dla mnie tymi "the best".

FF 8: Squall, Zell, Irvine - Power - it's all that matters... Dzięki ich limitom każdy przeciwnik obraca sie w filozoficzny niebyt
FF 9: Zidane, Steiner, Vivi, Eiko - Zidana nie znosze (...mogli go od razu nazwać Ronaldo albo Figo), Steiner za Siłę, Vivi - wiadomo, Eiko - kimś sie trzeba leczyć...
Z pozostałych postaci również korzystam (oprócz Cait Sith'a) ale to wlasnie wyżej wymienione są dla mnie tymi "the best".
ff 7:
- Cloud (ciekawe dla czego
)
- Cid (lubie kolesia)
- i tu różnie Vincent lub Yuffie, tak chyba grałem najczęściej
ff 8:
- Squall - wiadomo
- Zell - lubie jedo limity, można nieźle uszkodzić osobnika, który uraził nasza dumę mając czelność przeszkodzić nam w grze, wyzywając nas do walki.
- Irvina jakoś nie lubie, najczęściej mam Quistis.
ff 9;
- Zidan - w sumie to nie wiem czemu go zawsze mam
- Eiko lub Garnet to mi w sumie obojętnie
- Steiner - no jakiś facet musi być w drużynie
- Cloud (ciekawe dla czego

- Cid (lubie kolesia)
- i tu różnie Vincent lub Yuffie, tak chyba grałem najczęściej
ff 8:
- Squall - wiadomo
- Zell - lubie jedo limity, można nieźle uszkodzić osobnika, który uraził nasza dumę mając czelność przeszkodzić nam w grze, wyzywając nas do walki.
- Irvina jakoś nie lubie, najczęściej mam Quistis.
ff 9;
- Zidan - w sumie to nie wiem czemu go zawsze mam

- Eiko lub Garnet to mi w sumie obojętnie

- Steiner - no jakiś facet musi być w drużynie

no co ty, gra takim teamem jest wręcz banalna, pozatym i tak to jest bez większej różnicy bo praktycznie wszystkich rozwala Squall a reszta jest tylko na pokaz, poza paroma walkami w których przydatna jest Rinoa, a Selphi bardzo dobrze wychodzi leczenie limitem. Ale tak jak napisałem postacie poza Squallem są w większości tylko na pokazBoni pisze:Preacher napisał/a:
Squall, Selphi oraz Rinoa
Ja gdybym miał grać takim składem to już bym leżał trupem...

Nie wiem jak wam ale mi wypada ono całkiem często ... ale nie wiem dlaczego najczęściej podczas końcowej walki co mnie zbytnio nie cieszyBoni pisze:Swoją drogą ciekaw jestem jak często wam wypada THE END

Zapomniałem dodać w mojej poprzedniej wypowiedzi mojego ulubionego teamu w ff9 a więc jest to Zidane, Eiko, Vivi oraz Garnet
-Hey Lust, can I eat him? Can I eat him?
To mnie też podziwiaj, bo z takim właśnie składem (wszyscy na żółtym HP) spędziłam jakieś 50+ godzin w Esthar... ot tak, dla rozrywki.Boni pisze:Ja gdybym miał grać takim składem to już bym leżał trupem... Rozumiem jeszcze Rinoę (w krytycznych momentach) ale Selphie to jest HardCore na MAksiora ^^' ... Heh, podziwiam takich ludzi.Preacher pisze:Squall, Selphi oraz Rinoa
