jakby to powiedziec...Ozma jest trudna,jesli chcemy ja okrasc...bo takto wystarczy 6 atakow i idzie do piachu...ale zakladam,ze raczej wszyscy chcemy ja okrasc,wiec wtedy owszem
Wszystko zależy od stosunku z jakim sie podchodzi do Finala...... ja, moje 15 levelowe postacie w ff8 i Omega? heh
Za Ozmę się nawet nie zabierałam..... ale zakładam że byłby dla mnie prostszym bossem jako że w ff9 starannie dbałam o prawidłowy rozwój każdej z postaci (nie chciałam powtórki z rozrywki heh )
tylko problem jest w tym,ze jak do Omegi sie dobrze przygotujesz to nie ma prawa zrobic Ci krzywdy...a Ozma nawet jak jestes na 99 levelach i super przygotowany to i tak potrafi przywalic...takie przynajmniej ja wyciagnalem wnioski po walkach z nimi
a ja mam super szybką metode działania zanmato.....ale TYLKO 1 raz.
To idzie tak-
1.nie wzywamy W OGÓLE Yojimba do wybranej walki.
2.przyzywamy go z pełnym overdrivem.
3.płacimy od 1 do 1500 gil. i delektujemy się Zanmatem:P
Emerald miał ten paskudny atak co 9999 wszystkim zabierał..... bez final attack nie da rady (no chyba że ktoś kuma ten sposób "na pokonanie wszystkich wrogów" z tymi ucieczkami..... dla mnie czarna magia)
Materie Final Attack bardzo latwo zdobyc. Mi wystarczal Ultima Weapon, 4x cut i tam wymiatalem. Nie wiem po co ograniczac materie, Emeralda i tak latwo pokonac.
Ja z Final Attack miałam zawsze problem, bo Cloud Omnislasha nie chciał się nauczyć, głupek.... no a Emerald rzeczywiście prosty.... w ff7 nie było chyba żadnych trudnych bossów. Jedyny z którym miałam problemy to ta krewetka koło reaktora w Nibelheim