Po to się chyba jednak właśnie dyskutuje - żeby w ogniu - słusznej - argumentacji oponenta do swojej racji przekonać, nay?Vhaeraun pisze: Nie sądzę też przy tym, żeby jakiekolwiek argumenty, nie ważne jak ciężkie, zmieniły moje zupełnie subiektywne odczucia i stosunek do pewnych rzeczy.
Najpierw jednak - przepraszam, że odpisuję dopiero teraz, ale "tak wyszło". Wracając do "adremu" - wielkie jak pole do gry w krykieta lokacje powitałem z otwartymi ramionami - po ścieżkach w X (bo rozumiem, XI mimo ciągu numeracji nie uznajemy za główny nurt, MMO wszak rządzi się swoimi prawami) były one niczym powiew świeżego powierza w piwnicy. Szczęściem niewypowiedzianym było odkrycie, że Dalamasca Estersand (a dokładnie ten kawałek przy Rabanastre) rozmiarami przebijają Calm Lands. Radość osiągnęła zenit, gdy okazało się, ze na całość krainy składa się kilka takich lokacji! Jakiż inny jRPG oferuje taki rozmach eksploracji (umówmy się, że Grandia III przy ogromie lokacji nie oferowała w nich nic poza sporą przestrzenią do biegania)? "Jednak nie samą powierzchnią żyje człowiek" jak zauważyli game designerzy, i odrzucili schemat ctrl+c ctrl+v, każdą miejscówkę w lokacji obdarzając unikalnym wyglądem i charakterem (a nie - jak w wspomnianej Grandii - rozpowszechniając pola role o powierzchni miliona hektarów). Z miejsca wskazałbym z dziesięć miejsc w grze, gdzie chciałbym spędzić co najmniej wczasy. Dzięki temu lokacje - IMO - nie męczą, a ciekawość pcha do odkrywania i szperania po każdym zakamarku świata gry. Zmęczył mnie jedynie chyba tylko Crystal, ze względu na brak chwalonych przeze mnie przed chwilą urozmaiceń. Więc daj szansę lokacjom, spróbuj wczuć się w rolę turysty-konesera, odkryj piękno świata Ivalice! Qfas Tour zaprasza:P.