: wt 20 lip, 2004 03:24
Swoją drogą ciekaw jestem ile jeszcze takie gry przetrzymają, kiedy nadejdzie Era PS3 i zwiększy się detalizm to jak to będzie wyglądać? Między FF1, a FFx-2 jest taka różnica iż grafika i system są ulepszane a i FF12 też pewnie niewiele wniesie. A gdy postacie nabiorą realnego wzoru i np.: skaleczenie się w palec przez członka drużyny może doprowadzić go do choroby przewlekłej tężca itp. Lub podczas snu wejdzie nam skorek-mózgojadek przez ucho i zacznie nam wyżerać oczy od środka, przez co nie będziemy widzieć terenu gry, czy też odrąbanie różnych części ciała, nawet gdy to będzie zwykły "bug". Albo rozplenienie się tasiemca w organizmie spowoduje iż w porę nie umiejętne wyjęcie go z mózgu mieczem przez nos może doprowadzić do zgonu bohatera tuż przed końcem gry, czy też złapanie wirusa który nie leczony zacznie psuć nasz organizm aż do jego całkowitego rozłożenia się, co też może sprawić iż nie będziemy mogli od loadować gry gdyż ciało bohatera jest zbyt niezdatne do użytku i trza będzie zaczynać od początku a wszystko po 500 godz. podróży tuż przy końcu gry na dziesiątej płycie "GVD". Mimo iż powstało parę tego typu rpgów to chyba bohater najczęściej po prostu umierał, a tu będziemy mogli obserwować wizualnie cały cykl rozwijania się chorób, wykrwawiania przez uszy i ich skutek. Może gdyby na ciałach zostawały na stałe blizny i zmasakrowane części ciała, to gracze konkurowali by między sobą o to kto ma najbardziej rozsypującą się drużynę, lub przypakowywanie do 9999 levelu sprawiało by iż bohater ma za dużo mięśni i nie może się zmieścić a co dopiero ruszyć. Społeczeństwo domaga się realizmu!