matiu222 pisze:Zapewne jakbyś zagrała w wersję FFXII (czy FFX) z japońskimi głosami (eng sub) od początku do końca, a następnie chciała zagrać w wersję z angielskim dubbingiem to byś twierdziła co innego.
Zapewne nie. Dla mnie dubbing w X to klasyk. gorszy od oryginału, czy nie, to już inna kwestia. Dla mnie ta historia jest nieśmiertelnie połączona z ENG wersją językową. Finito.
Kocham Japoński. Uczyłam się go kilka lat i wciąż mam z nim do czynienia, ale uważam English XII za zdecydowanie lepszą pod względem głosów. Mam do tego prawo. Tak jak Ty masz prawo być mocno zapatrzony (zasłuchany?) w JP wersję. To się nazywa wolna wola, tudzież gusta.
matiu222 pisze:Mimo, że niektóre japońskie głosy na początku mogą nie pasować to w ogólnym rozrachunku są lepiej dopasowane do charakterów postaci
Ty po prostu nie kumasz, że ktoś może twierdzić inaczej, co?
matiu222 pisze:Z tym, że dla wielu ludzi na zachodzie to już samo brzmienie japońskiego głosu (szczególnie u niektórych męskich postaci) może się nie podobać.
Japończycy brzmią specyficznie. Maja inny sposób ekspresji i intonacji słów. Tak to już jest z różnymi językami (w niemieckim nawet szept brzmi jak rozkaz rozstrzelania...). Jako, że jesteśmy narodem, któremu bliżej do języka Angielskiego, aniżeli Japońskiego (inglisz jest praktycznie wszechobecny, konkurent nie), to logiczne jest, że będziemy się skłaniać ku językowi, który nam towarzyszy praktycznie na każdym kroku.
Czym innym jest ślepe przekonanie, że wszystko co oryginalne jest lepsze, bo tak. Bo Japończycy wiedza lepiej i podłożyli idealnie. Bullshit. Japończycy podkładają głosy pod swoje standardy. Dla siebie. Dla nich może to być niedościgniony wzór (ba, dla wielu osób jak Ty, także), ale nie jest to przyjęte jako must have. Nie lubię wersji oryginalnej Shreka, wolę naszą rodzimą. Tak samo nie trawię polisz dubbingu Dragon Age np. Wszystko jest kwestią osobistą. Dla mnie głosy w FFX będą na zawsze po angielsku, bo ta wersja wryła mi się w psychę. Może być gorsza od oryginału, dunno, ale to moja wersja. Opinię o voice actingu XIItki napisałam powyżej kilkakrotnie. XII-tka bez Gideona Emery'ego dla mnie to nie to. I jak słusznie *w końcu* stwierdziłeś:
matiu222 pisze:Ja jednak uważam
Ty uważasz tak, a nie inaczej. Trzymaj się tego, ale nie przekonuj ludzi o wyższości oryginału nad innymi wersjami. Niech ludzie sami decydują, co wolą.
To jak kłótnia, kto jest najlepszym Doctorem Who - bez sensu. każdy jest inny i ma inne cechy. PFT.