dark_raven pisze:W XII pojawia się Malboro, i to w ośmiu rodzajach (Malboro, Great Malboro, Malboro King, Malboro Overking, Vivian, Cassie, oraz bossy Wild Malboro i Carrot)
Chociaż sporo ich jest...
dark_raven pisze:Sięgają one postaciom mniej więcej do szyi (poza Wild, który jest od nich nieco wyższy, oraz Carrotem, jedynym, który zachował dawny rozmiar)
Do tego są śmiesznie słabe, pojawiają się masowo, niczym zwykłe szeregowe potwory, i nie stanowią niemal żadnego zagrożenia (poza Vivianami, które potrafią rzucić Stop na całą drużynę, no i Carrotem oczywiście)
Ale rozmienili je na drobne -_-" Aż mi żal normalnie. Jak sobie przypomnę, jaki Malboro jest wredny w VIII czy aż trzy sztuki Malboro z X (oprócz tego z Calm Lands to faktycznie wredne jak trzeba) to cóż... Rozumiem wszystko, zmiany w XII względem innych części, ale tu się posunęli za daleko ;>
dark_raven pisze:Choć mogło być gorzej - mogli z nich zrobić airshipa, jak z Bahamuta, Ifrita, czy Tonberry'ego
Tonberry + nie ma = berserk.
dark_raven pisze:EDIT by Luci: Racja, Malboro zostało zredukowane do poziomu niegroźnego mobka... ale uwaga! W FFXII są za to mordercze nietopyrze!
"- Co to?
- Ktoś na koniu jedzie.
- No patrz, a myślałem że miejscowi tylko na nietopyrzach jeżdzą!"
Schrödinger pisze:Malboro w XII bys raczej nie polubil. Niestety. Za to kaktusy sa urocze
Hmm... jak tak skrzywdzili Malboro i zabrakło Tonberry'ego, to widzę że gra ma poważne braki ;] Ogólnie to niedługo się sam w końcu przekonam - ale tak jakoś z tego co widziałem bestiariusz XII nie przekonuje do siebie za specjalnie.
Schrödinger pisze:Gvier, masz racje. Ja tez nie wierze w koniec serii. I to jest przykre i troche ironiczne - skoro sie to nazywa ostatnia (ostateczna) fantazja... ile jeszcze... Jednak mam tez ambiwalntne uczucia. Z jednej strony chcialbym zobaczyc wreszcie cos nowego. Z drugiej musze przyznac, ze tez lubie to co juz jest. Jedno jest pewne, japonczycy zdecydowanie wola to drugie...
Wiesz... podejrzewam że inaczej byśmy do tego podchodzili, gdyby każda kolejna część była pełna nowości, rewolucyjna i na najwyższym możliwym do osiągnięcia poziomie. A tak już mamy lekki syndrom zmęczenia serią. Ale tak czy tak... Też lubię co jest, chociaż nie mam nic przeciwko jakiejś nowej serii. Last Remnant od SE jest zapowiadany z resztą jako nowy z flagowych tytułów...