Ulubiona postać.
Moderator: Moderatorzy
Dla mnie Zidane miła odmiana po Squalu z 8 a jeśli chodzi o Kuje to wole się nawet o nim nie wypowiadać...
A ja bym naprawdę radził się o nim wypowiedzieć...
A ja bym naprawdę radził się o nim wypowiedzieć...
Ostatnio zmieniony wt 15 lip, 2008 13:02 przez KJG, łącznie zmieniany 1 raz.
- Grzybek Z Octu
- Moderator
- Posty: 583
- Rejestracja: pt 04 sie, 2006 23:04
- Lokalizacja: Z nasienia
Nie przekonałeś mnie tymKJG pisze:Dla mnie Zidane miła odmiana po Squalu z 8
Ależ właśnie o to chodzi, żeby się wypowiadać. Jeśli go np. nie lubisz, to wyżyj się i napisz dlaczego. Nie martw się, na Krypcie jest jeszcze trochę miejsca i na pewno nie zapchasz bazy danych :D. Do dzieła!a jeśli chodzi o Kuje to wole się nawet o nim nie wypowiadać...
Frankly my dear...I don't give a damn (because you haven't brushed your pubic hair for months) !
Ja polubiłam najbardziej Viviego ;D
Mały "człowiek" z wielkim charakterem jak grałam to odniosłam wrażenie że to on najwięcej pojmuje z całej sytuacji... Jest najbardziej dorosły ze wszystkich... nie wiem takie jest moje wrażenie ;P
Potem zaraz mi przypadła do gustu Freya... postać tragiczna, ale bardzo ją polubiłam ;D
Mały "człowiek" z wielkim charakterem jak grałam to odniosłam wrażenie że to on najwięcej pojmuje z całej sytuacji... Jest najbardziej dorosły ze wszystkich... nie wiem takie jest moje wrażenie ;P
Potem zaraz mi przypadła do gustu Freya... postać tragiczna, ale bardzo ją polubiłam ;D
nie wiem, może patrzysz na to z jakiejś dziwacznej i 'niemęskiej' perspektywy dla mnie on nie ogarniał niczego, nawet kto to Garnet nie, no może przesadzam... ale jakoś wydawał mi się mało użyteczny... poza magią oczywiście i kombinacjami ze Steinerem.dadzia pisze:odniosłam wrażenie że to on najwięcej pojmuje z całej sytuacji
zaraz tam tragiczna :D troche pocierpiała i juz tragedia :D nie bąźmy mięczakami to tylko Freya i jej beznadziejny JUMPdadzia pisze:Freya... postać tragiczna
ale nie stresuj się, to tylko moje zdanie
a to, że masz taki specyficzny gust, a nie inny to dobrze :] przynajmniej mozna podyskutować... zatem zagraj w 7 i wiem, że napiszesz, że uwielbiasz Aeris
Umierając zawsze miej przy sobie prezerwatywę... nawet po śmierci możesz zarazić się HIV albo jakimiś innymi fajnymi wenerami.
Hmmm no właśnie siódemka mnie niepociąga xDD wiem, wiem dziwne... Ale jeszcze w cudzysłowiu niedorosłam do tej części widziałam troszkę jak mój chłopak gra w to i mnie odrzucił Midgard....
Co do Frei to się nie obrażam mnie trudno obrazić. Owszem uważam, że to postać tragiczna, ponieważ
Ja to uważam za tragiczne już , ale wiadomo życie jest życiem i trzeba sobie jakoś radzić, i dlatego ją lubię, bo jest w pewnym sensie twarda... Co oczywiście było z góry narzucone przez producentów gry, ale to juz się wytnie... Bo przecież ten Final był w miarę optymistyczny, jeśli nie w pełni xD
Co do Viviego może troszkę bardziej ścieśnię swoją wypowiedź
Otóż lubię go bardzo... za .... No właśnie, za co teraz jak nad tym wszystkim jeszcze raz głęboko to może troszkę z żalu..... I chyba też troszkę to, że jest po prostu słodki...
Mały, wysadzisty tyłek a jeśli nie to jego spodnie są napompowane... jest nieśmiały... lubię taką niezdarną nieśmiałość... jest lękliwy. Przerażają go duże stwory, ale jak przychodzi co do czego to idzie skopać tyłek na poważnie. Tak jak to było z Black Waltz3...
Pamiętam ten smutny filmik i tą muzykę przy nim... Ma co za serce chwycić
Jest jeszcze jeden moment, w którym się do niego przekonałam... Ehh znowu spojler xDD
W naszym życiu takie zachowania są proste, ale w przypadku takiej postaci, która w sumie ma rozum i potrafi pojmować coś w pełni, ale jednak nie jest człowiekiem takie rzeczy nabierają wartości... Przynajmniej dla mnie
Te momenty akurat teraz mi przychodzą na myśl, ale jak bym zaczęła teraz grę od początku na pewno bym przytoczyła więcej takich momentów ;P
Co do Frei to się nie obrażam mnie trudno obrazić. Owszem uważam, że to postać tragiczna, ponieważ
Kod: Zaznacz cały
najpierw straciła swojego kochanka, a potem jeszcze za sprawą Brahne i Odina wyniszczono prawie całą jej rasę, oraz zniszczono jej rodzinny "kraj" (mam na myśli Cleyre), a na sam koniec jeszcze wparował jej niby nieżyjący kochanek i powiedział jej, że on nie wie, kim ona jest O_o
Co do Viviego może troszkę bardziej ścieśnię swoją wypowiedź
Otóż lubię go bardzo... za .... No właśnie, za co teraz jak nad tym wszystkim jeszcze raz głęboko to może troszkę z żalu..... I chyba też troszkę to, że jest po prostu słodki...
Mały, wysadzisty tyłek a jeśli nie to jego spodnie są napompowane... jest nieśmiały... lubię taką niezdarną nieśmiałość... jest lękliwy. Przerażają go duże stwory, ale jak przychodzi co do czego to idzie skopać tyłek na poważnie. Tak jak to było z Black Waltz3...
Kod: Zaznacz cały
Klient wytłukł mu braci... owszem może mieli mało tej duszy... czy też rozsądku, ale byli jego braćmi... patrzył na nich jak oni spadają i po chwili mały po prostu napięcia nie wytrzymał i postąpił to, co każdy z nas by zrobił...
Jest jeszcze jeden moment, w którym się do niego przekonałam... Ehh znowu spojler xDD
Kod: Zaznacz cały
Akcja działa się w wiosce magów... W dzień Vivi dowiedział się, że magowie się po prostu zatrzymują i to gracz musi po części się domyśleć a po części mu się nasuwa, że to jest ich rodzaj śmierci. Noo i nastał wieczór. Garnet z Zidanem gadali w Inn, a Vivi niczym po ludzku musiał się przejść i wszystko przemyśleć.
Te momenty akurat teraz mi przychodzą na myśl, ale jak bym zaczęła teraz grę od początku na pewno bym przytoczyła więcej takich momentów ;P
Ostatnio zmieniony sob 18 paź, 2008 09:45 przez dadzia, łącznie zmieniany 1 raz.
- squall_black
- Kupo!
- Posty: 155
- Rejestracja: wt 25 lis, 2008 21:02
- Lokalizacja: Centrum Wszechkosmobytu
Mnie lekko wqrw brał jak mi uciekła w Lindblum. Z nią ciągle były jakieś problemy. Ratujesz ją właściwie na każdym kroku, a ona wywija ci taki numer i ucieka. Ale że lubię problematyczne dziewczyny, to mi się spodobała najbardziej z całego ff9.Dagger pisze:wątek z Garnet też jest świetny
Szczególnie denerwująca, ale i urzekająca postać. Jak się na nią popatrzy, to nie można się długo gniewać (bo i kto by chciał denerwować xD)
Chaotic by design.
Ja tam uważam że Beatrix jest najlepszą postacią w tym FF. Wzór wojownika, bezwzględna, oddana sprawie. No i oczywiście jest jeszcze Amarant, koleś jest też spoko, zawsze wszystko olewa ale ma swój honor, udowadnia to chociażby w tedy gdy przegrał walkę z Zidanem a ten go oszczędził.........
A Kuja to chyba transwestyta był
A Kuja to chyba transwestyta był
Proszę mi tu mojego ulubieńca nie obrażaćSeyfer pisze:A Kuja to chyba transwestyta był
Od razu widać, że ksiezniczka, bo koniecznie musi być w centrum uwagi i "co to ona nie jest"... Przez to właśnie od początku za nią nie przepadam jakoś xD Bo się niekiedy zachowuje dziecinniej niż Eiko np. na samym początku... Zabawy w złap mnie, jesli potrafisz i porwij w wieku 16 lat...?? No sorry, ale ja mam tyle samo, a nie czuję wewnętrznej potrzeby tak się bawić (nie twierdze, ze Eiko była nadzwyczaj dorosła xD)squall_black pisze: Mnie lekko wqrw brał jak mi uciekła w Lindblum. Z nią ciągle były jakieś problemy. Ratujesz ją właściwie na każdym kroku, a ona wywija ci taki numer i ucieka. Ale że lubię problematyczne dziewczyny, to mi się spodobała najbardziej z całego ff9.
Szczególnie denerwująca, ale i urzekająca postać. Jak się na nią popatrzy, to nie można się długo gniewać (bo i kto by chciał denerwować xD)
"Na Boga, udawajmy normalnych, skoro nie możemy być normalni, bo inaczej nie wydobędziemy się stąd."
- squall_black
- Kupo!
- Posty: 155
- Rejestracja: wt 25 lis, 2008 21:02
- Lokalizacja: Centrum Wszechkosmobytu
Każdy ma swoje odchyły. Ona widać potrzebowała się trochę pobawić. Trochę mnie te ucieczki denerwowały (jak już wcześniej pisałem), ale ogólnie wyszła u mnie na duży plus.Eiko pisze:Od razu widać, że ksiezniczka, bo koniecznie musi być w centrum uwagi i "co to ona nie jest"... Przez to właśnie od początku za nią nie przepadam jakoś xD Bo się niekiedy zachowuje dziecinniej niż Eiko np. na samym początku... Zabawy w złap mnie, jesli potrafisz i porwij w wieku 16 lat...?? No sorry, ale ja mam tyle samo, a nie czuję wewnętrznej potrzeby tak się bawić
Kuja mnie strasznie denerwował. Już od pierwszego spotkania jakoś nie przypadł mi do gustu. Steiner był strasznie irytujący i trochę debilnie się zachowywał. Vivi taki jakiś niewyraźny był i nie potrafił postawić na swoim (przykład-turniej Monster Hunter w Lindblum), więc też niezbyt mi się podobał. Jedyna alternatywa to Amarant albo Zidane. Beatrix też nie lubiłem, bo była strasznie upierdliwa (niemalże tak bardzo, jak Seifer z ff8).
Pierwsza trójka to:
1) Garnet-bo ogólnie ładna, słodka i fajne miała czasem zagrywki
2) Zidane-bo trochę podobny do mnie z okresu, gdy grałem w ff9
3) Amarant-bo nie dał mi powodów, żebym go nie lubił
Chaotic by design.
Steiner mógł się wydawać irytujący, ale w gruncie rzeczy poczciwa to była osoba i bardzo pożyteczny osobnik w walce. A że był lekko przygłupi? Trudno, takie były założenia postaci, które sprawdziły się w 100% w praniu.squall_black pisze:Steiner był strasznie irytujący i trochę debilnie się zachowywał.
Niewyraźny!? O__________o Najbardziej wyrazista postać gry (chociaż Zidane miał więcej czasu antenowego) - o bardzo dobrze określonych cechach, wyjaśnionych rozterkach i bardzo fajnym podejściu do życia...squall_black pisze:Vivi taki jakiś niewyraźny był i nie potrafił postawić na swoim (przykład-turniej Monster Hunter w Lindblum), więc też niezbyt mi się podobał.
O__________________________________________osquall_black pisze:2) Zidane-bo trochę podobny do mnie z okresu, gdy grałem w ff9
Nie. Tego nie musisz ani rozwijać, ani argumentować...
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
That seize and hold the wind...