Dobra muzyka
Moderator: Moderatorzy
Eee tam narzekacie na tą komercje, a ona mai i swoje dobre strony. Jak idę na imprezę albo na koncert to przynajmniej wyszaleje się porządnie. Wszystko zależy od okazji i nastroju jakim pałamy w danej chwili ale skreślanie jakiegoś kawałka dlatego że jest komercyjny jest porównywalne z uprzedzeniami wzgledem ludzi.
"Beneath this mask there is more then a flesh... beneath this mask there is an idea... and ideas are bulletproof!"
V.
V.
Nikt tu przecież nie 'skreśla jakiegoś kawałka' z powodu jego komercyjności. A na imprezie ja osobiście mam głęboko w nosie co leci, byle miało jakiś rytm. Na dyskotece bawię się przy wszystkim, bo przecież idę potańczyć a nie posłuchać.Dante pisze:Wszystko zależy od okazji i nastroju jakim pałamy w danej chwili ale skreślanie jakiegoś kawałka dlatego że jest komercyjny jest porównywalne z uprzedzeniami wzgledem ludzi.
Ok wybiegam troche dalej. Mało to ludzi przestaje słuchać jakiegoś zespołu bo uznaje go za komercyjny? Ostatnio spotkałem się z opinią że Iron Maiden to komercha bo wokalista ściął włosy. Nie napisałem przecież że ktoś tu tak uważa.Nikt tu przecież nie 'skreśla jakiegoś kawałka' z powodu jego komercyjności.
"Beneath this mask there is more then a flesh... beneath this mask there is an idea... and ideas are bulletproof!"
V.
V.
i bardzo dobrze robi. Nigdy bym sie nie zmusił by włączyć sobie utwór stworzony nie ze zwykłej chęci tworzenia a z chciwości "artysty", który zrobi wszystko by jak najwięcej na tym zarobić. Muzyka to sztuka a w sztuce nie powinno być miejsca na biznes. To samo jeśli chodzi o śpiewanie cudzych tekstów. Taki "artysta" przestaje być naturalny a sprzedaje tylko siebie i swój głos. ParanojaDante pisze:. Mało to ludzi przestaje słuchać jakiegoś zespołu bo uznaje go za komercyjny?

hehe jakby zespoły robiły muzyke jedynie z chęci tworzenia to każdy z nich kończyłby zywot po ok 7 dniach od rozpoczęcia trasy koncertowej. Człowiek może żyć bez jedzenia do 7 dni (zakładając że w tygodniu spadnie deszcz i czegoś się w ten sposób napiją)
"Beneath this mask there is more then a flesh... beneath this mask there is an idea... and ideas are bulletproof!"
V.
V.
A co jeżeli ona( ta muzyka) jest pracą, daje kawałek chleba, nie lubiany gatunek ( przez wykonawcę), ale żyje z tego i całkiem dobrze mu się wiedzie. To co wtedy?
Gra dzięki pięniądzom , które notabene są zarobkiem z przymusu, muzykę dla siebie w domu, dzieci, żony, czy męża i wiedzie żywot człowieka niespełnionego?
Nie zawsze robi się to co się lubi.
Gra dzięki pięniądzom , które notabene są zarobkiem z przymusu, muzykę dla siebie w domu, dzieci, żony, czy męża i wiedzie żywot człowieka niespełnionego?
Nie zawsze robi się to co się lubi.
Dziwny wniosek. To, że - powiedzmy - jakiś nowy album, zespołu który lubię uznany zostanie za komercyjny, nie znaczy, że przestanę słuchać tej kapeli. Możliwe tylko, że odpuszczę sobie daną płytkę.Dante pisze:Mało to ludzi przestaje słuchać jakiegoś zespołu bo uznaje go za komercyjny?
A to już jest zupełnie inny problem. Takie zjawisko występuje w każdej dziedzinie życia i nie pomoże w tej dyskusji.jaga2 pisze:A co jeżeli ona( ta muzyka) jest pracą, daje kawałek chleba, nie lubiany gatunek ( przez wykonawcę), ale żyje z tego i całkiem dobrze mu się wiedzie. To co wtedy?
Chyba jednak tak.A to już jest zupełnie inny problem. Takie zjawisko występuje w każdej dziedzinie życia i nie pomoże w tej dyskusji.
Dlaczego dziwny wniosek. Pisze to co słysze dookoła. Nieopodal cytatu dałem przykład z Iron Maiden, a nie tylko na nim oparło się to spostrzeżenie.Dziwny wniosek. To, że - powiedzmy - jakiś nowy album, zespołu który lubię uznany zostanie za komercyjny, nie znaczy, że przestanę słuchać tej kapeli. Możliwe tylko, że odpuszczę sobie daną płytkę.
I dlaczego niby ze wzgledu na to że album jest komercyjny odpuscisz sobie jego słuchanie?
BeeBBo
No i w jaki sposób jesteś teraz w stanie ocenić kto uprawia komercję a kto nie. Britney Spears (ot dla przykładu, nie koniecznie chodzi o nia samą) postrzega się ją jako artystkę komercyjną a tymczasem śpiew jest jej pasją. Interesuje się tym od nastego roku życia i spełnia swoje potrzeby wewnętrzne realizując się na scenie. Zatem wg. twojej definicji to co czyni nie jest już komercją.Nie mam nic do zarabiania pieniędzy na muzyce ale tylko jeśli jest ona owocem pasji, chęci tworzenia i przekazania czegoś ludziom a nie sposobem na szybki zarobek.
Swoją drogą w jaki sposób jesteś w stanie określić czy dany artysta gra dlatego że go to pasjonuje czy dlatego że potrzebuje kasy? Dlatego że powie w wywiadzie że muzyka go pasjonuje? Jak ocenić czy powodem tworzenia muzyki jest pasja czy kasa, to mnie ciekawi.
"Beneath this mask there is more then a flesh... beneath this mask there is an idea... and ideas are bulletproof!"
V.
V.
Haker-otrzymujesz nagrode za post tygodniaXD
/wigilijne sianko
/

owiem ejdno-bedzie trudno :D ja dzisiaj sie ciesze z dwoch plytek Blood,ale dostalam je za posrednictwem polskiego sklepu..z Japan sproawdzic plyty to moge polecic sklep cdjapan.com...powodzenia 
zreszta
ja ma ostatnia znowu mala 'obsesje' na punckie Alphaville ^^ ale to tam..

<nawet tez spodobala mi sie ostania piosenka Madonny..tylko na Boga co za duzo pokazywania ciala w jej wypadku to nie estetycznie
>
[ Dodano: Pią 23 Gru, 2005 00:35 ]
/wigilijne sianko

ale spojrzmy tez na ulice..co dominuje:] tak wiec jak chcesz to sam zrobisz taka sile przebicia;PBoni pisze:z drugiej streony ta dominacja wynika z braku siły przebicia.... np. ja i mój schorowany Chopin
kofam ludzi z takimi dzwonkami na komorkeCierń pisze:Crazy Frog hoooly shit

Ashramus...no prosze,prosze :] nie spodziewalam sie tegoAshramus pisze:Wie ktos, gdzie nabede w drodze rabunku jakas plytke Go!Go!7188?
PW jak ktos kojarzy:)


z drugiej strony to tez zawod ^^BeeBBo pisze: Nie mam nic do zarabiania pieniędzy na muzyce ale tylko jeśli jest ona owocem pasji, chęci tworzenia i przekazania czegoś ludziom a nie sposobem na szybki zarobek.
zreszta

ja ma ostatnia znowu mala 'obsesje' na punckie Alphaville ^^ ale to tam..


<nawet tez spodobala mi sie ostania piosenka Madonny..tylko na Boga co za duzo pokazywania ciala w jej wypadku to nie estetycznie

[ Dodano: Pią 23 Gru, 2005 00:35 ]
teksty?Dante pisze:Jak ocenić czy powodem tworzenia muzyki jest pasja czy kasa, to mnie ciekawi.
Kiri kiri kiri kiri kiri kiri!
Pisząc to spojrzałem na pojęcie komercji z innej strony. Wiem, że to nieodpowiednie podejście, ale chodziło mi o to, że nie będę słuchał czegoś, co uznam za 'BYLE CO, zrobione pod publikę'. Jeśli jednk mimo wszystko mi się spodoba, to oczywistą rzeczą jest, że słuchać nie przestanę.Dante pisze:I dlaczego niby ze wzgledu na to że album jest komercyjny odpuscisz sobie jego słuchanie?
Chodzi właśnie o wyraźną zmianę w stylu tworzonej muzyki. W przykładzie podanym przez ciebie, Iron Maiden właśnie takiej zmianie uległo.Dante pisze:Swoją drogą w jaki sposób jesteś w stanie określić czy dany artysta gra dlatego że go to pasjonuje czy dlatego że potrzebuje kasy?
Ja traktuje muzykę jako sztukę a nie zawód.jaga2 pisze:A co jeżeli ona( ta muzyka) jest pracą, daje kawałek chleba, nie lubiany gatunek ( przez wykonawcę), ale żyje z tego i całkiem dobrze mu się wiedzie. To co wtedy?

Nie za bardzo zrozumiałem... To że ktoś robi muzykę dla siebie, rodziny czy najblizszego otoczenia, oni to doceniają a jemu to wystarcza i czuje sie z tym dobrze - jest artystą spełnionym. Sprzedaje płyte która niekoniecznie odbija sie szerokim echem. Przelewa na nią swoje uczucia i wartosci które są dla niego ważne i zgarnia pieniążki (niekoniecznie duże). Ważne żeby nie robić muzyki pod publikę.jaga2 pisze:Gra dzięki pięniądzom , które notabene są zarobkiem z przymusu, muzykę dla siebie w domu, dzieci, żony, czy męża i wiedzie żywot człowieka niespełnionego?
pho3n1x pisze:To, że - powiedzmy - jakiś nowy album, zespołu który lubię uznany zostanie za komercyjny, nie znaczy, że przestanę słuchać tej kapeli. Możliwe tylko, że odpuszczę sobie daną płytkę.
Dokładnie. Szczególnie widoczne jest to w polskim HH (niestety

To zalezy od podejścia do muzyki. Jesli dla Ciebie jest to tylko odprężenie i słuchasz tego co Cie rusza i dzięki czemu czujesz sie dobrze to sie nie dziwie że komercja Cie nie razi. Nie bede słuchał czegos co nie jest prawdziwe bo jakoś wchodząc do pokoju nie widze stada rozebranych lasek nie mogących sie doczekac by mnie rozebrać.Dante pisze:I dlaczego niby ze wzgledu na to że album jest komercyjny odpuscisz sobie jego słuchanie?

Swietny przykładNo i w jaki sposób jesteś teraz w stanie ocenić kto uprawia komercję a kto nie. Britney Spears (ot dla przykładu, nie koniecznie chodzi o nia samą) postrzega się ją jako artystkę komercyjną a tymczasem śpiew jest jej pasją. Interesuje się tym od nastego roku życia i spełnia swoje potrzeby wewnętrzne realizując się na scenie. Zatem wg. twojej definicji to co czyni nie jest już komercją.
Swoją drogą w jaki sposób jesteś w stanie określić czy dany artysta gra dlatego że go to pasjonuje czy dlatego że potrzebuje kasy? Dlatego że powie w wywiadzie że muzyka go pasjonuje? Jak ocenić czy powodem tworzenia muzyki jest pasja czy kasa, to mnie ciekawi.



Chciałbym jeszcze zaznaczyć że moje wypowiedzi odnosiły sie przeważnie do polskiego HH tylko dlatego że z reguły nie słucham innej muzyki i nie mogę powiedzieć czy Iron Maiden (o którym była wcześniej gadka) jest komercyjna czy nie.

Shavo ich namówił na to :D Swoją drogą, to słucha on głównie techno i rapu... No i realizuje się jako Dj TacticJaco pisze:Wu-Tang'a mam tylko jeden utworek - "Shame On A Nigga", w którym gościnnie gra System of a Down

Praktycznie prawie wszystkie znane zespoły są komercyjne. Takimi prawami rządzi się rynek. Teraz do gadania mają więcej ludzie z wytwórni niż ci z zespołu. To wytwórnie narzucają zespołom chociażby wizerunek. Pokazują im w jaki sposób się zachowywać itd. Taka Britnej ("hit me baby one more time" czy jak to tam szło :D ). Nie ma ona wpływu na swój wizerunek, ma od tego ludzi, którzy piszą jej teksty, ubierają ją, poprostu robią tak, żeby zarobić na niej jak największą kasę. Muzycy nie są do końca tego świadomi, jak są wykorzystywani przez innych.Dante pisze:No i w jaki sposób jesteś teraz w stanie ocenić kto uprawia komercję a kto nie

Swoją drogą ostatnio w dodatku do faktu były recenzje płyt. Mysłałem, że spadne z krzesłą jak zobaczyłem, że płyta przebranego Wiśniewskiego (rzygać mi się chce jak widzę ten jego ryj gdziekolwiek. Nie ważne, czy jest przebrany, czy nie, ale ta mordę można rozpoznać odrazu) została oceniona wyżej niż nowe wydawnictwo Kultu

"We carry death out of the village!"
Nic co jest wykonywane z przymusu,nie jest robione dobrze,pokaż mi artystę który,tworzy muzyke z przymusu i mu to dobrze wychodzijaga2 pisze:A co jeżeli ona( ta muzyka) jest pracą, daje kawałek chleba, nie lubiany gatunek ( przez wykonawcę), ale żyje z tego i całkiem dobrze mu się wiedzie. To co wtedy?
Gra dzięki pięniądzom , które notabene są zarobkiem z przymusu, muzykę dla siebie w domu, dzieci, żony, czy męża i wiedzie żywot człowieka niespełnionego?
Nie zawsze robi się to co się lubi.

Ja nie słyszałem o takich i wątpie by tacy byli.
Co do tej żaby,ehh... szkoda gadać

FF XII W trakcie katowania
A co to za herezje. Pokaż mi marynarza który marzy o tym żeby wypłynąć na 6 miechów na pełne morze i zostawić rodzinę i przyjaciół na ten czas. A jednak pracę wykonywać musi dobrze bo jeśli dajmy na to mechanik czegoś nie dopilnuje albo coś spieprzy to wylatuje w najbliższym porcie. Jest to praca przymusowa a jednak trzeba ją wykonywać poprawnie i myślę że mozna to odwzorować w muzyce na pewien sposób. Przymusem mogą być potrzebne pieniądze. Facet jest dobrym cieślą i ktoś nagle odkrywa w nim talent do śpiewania. Zarobki większe więc idzie za ciosem i robi to co inni uważają w nim za zaletę, pomimo że sam może tak nie uważać.Nic co jest wykonywane z przymusu,nie jest robione dobrze
Linkin' park
"Beneath this mask there is more then a flesh... beneath this mask there is an idea... and ideas are bulletproof!"
V.
V.