Dobre filmy

Wszystko związane z kinem; nowości, dobre filmy, aktorzy.

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
Gveir
Moderator
Moderator
Posty: 2966
Rejestracja: pn 22 maja, 2006 18:37
Lokalizacja: Newport City

Post autor: Gveir »

Schrödinger pisze:Tak. Ale przyznasz, że te poprzednie jego filmy były jednak o klase wyżej? Osobiście najbardziej lubie Znaki i Unbreakable. Szczególnie ten drugi ma subtelną narrację i jak zwykle, mistrzowsko oszczędna inscenizacja.
Fakt, Niezniszczalny i (IMO) Szósty Zmysł są lepsze i to nawet znacznie. Ale akurat lubię ten rodzaj filmów, powolne, spokojne i nastawione raczej na powolne oglądanie (dla kontrastu - lubię też maksymalnie szybkie wyrzynki). Główna rzeczą którą polubiłem było 'odbajecznienie' baśni i pokazanie jej przez pryzmat naszego świata.
Schrödinger pisze:Recenzenci natomiast nie lubią jego filmów. Niezależnie czy film osiągnął jakiś sukces finansowy czy artystyczny jadą po nim ostro. Może właśnie dlatego filmowy recenzent w "Kobiecie w błękitnej wodzie" zostanie pożarty przez potwora? Zemsta jest słodka...
Bo on nie lubi krytyków, a jak wiadomo to szczelna i hermetyczna grupa o niesamowicie zawyżonym poczuciu własnej wartości i tym podobne... A zjedzony krytyk był pięknym pstryczkiem w nos dla nich. Srogo się uśmiałem na tej scenie.
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
Sogetsu
Malboro
Malboro
Posty: 1050
Rejestracja: sob 18 lut, 2006 00:19

Post autor: Sogetsu »

w końcu obejrzałem drugą część Azumi. trochę mnie zaskoczyło to, że było mniej krwi niż w jedynce. w ogóle klimat trochę się przechylił w stronę filmów tylu Shinobi. supermegasilni ludzie z superspecjalami jakoś mi nie bardzo pasują do całości. nie, żeby mi się takie klimaty nie podobały, ale nie lubię braku zachowania pewnej konsekwencji w klimacie. historia zakończyła się trochę inaczej niż myślałem, nastrojem przypomina mi pewien rozdział z gry Live A Live.
za jakiś czas jak już ochłonę, to sobie obejrzę jeszcze raz obie części pod rząd, chociaż to już nie będzie to samo co za pierwszym razem. Azumi to dla mnie ten rodzaj historii, który najlepiej smakuje właśnie za pierwszym podejściem, kiedy jeszcze nie znamy wszystkich "twistów".
Awatar użytkownika
Gveir
Moderator
Moderator
Posty: 2966
Rejestracja: pn 22 maja, 2006 18:37
Lokalizacja: Newport City

Post autor: Gveir »

Azumi 2 jest niestety od jedynki słabsza, głównie dlatego że nie jest tak spójna klimatem, a i nie ma tak bardzo zaakcentowanej jednej linii fabularnej niestety. Walki też jakoś tak bladziej wypadły, zwłaszcza w porównaniu do wielkiej rzezi pod koniec jedynki. No i jest znacznie mniej krwawa, a oczekiwałem, że będzie albo jedynce równa pod tym względem, albo nawet jeszcze bardziej zaawansowana.
Sogetsu pisze:w ogóle klimat trochę się przechylił w stronę filmów tylu Shinobi. supermegasilni ludzie z superspecjalami jakoś mi nie bardzo pasują do całości
Niestety, film nie tylko w ten sposób zszedł na stronę Shinobi. Jedynka była znacznie bardziej rozrywkowa, a Shinobi wyjątkowo melodramatyczny. I widać, że Azumi dwa poszło w tym kierunku. I to zabiło właśnie spójny, jednolity klimat jaki był w pierwszej części.
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
Sogetsu
Malboro
Malboro
Posty: 1050
Rejestracja: sob 18 lut, 2006 00:19

Post autor: Sogetsu »

Gveir pisze:wielkiej rzezi pod koniec jedynki
oł jes! XD

a do tej melodramatyczności nic nie mam. myślę, że zakończenie było dobrze zrobione. w końcu ktoś zapytał 'i co teraz?'. a co będzie? wystarczy zobaczyć ostatnią scenę, żeby domyślić się smutnej prawdy...
Awatar użytkownika
Sephiria
Administrator
Administrator
Posty: 2602
Rejestracja: sob 13 wrz, 2003 14:20
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Sephiria »

Może nie do końca dobry, ale całkiem niezły jest "Świadek Koronny", na którym trochę z przypadku byłam z moim słoneczkiem. Mieliśmy iść na "Noc w Muzeum", ale że od dzisiaj już tego nie grali to szybką decyzją poszliśmy na to, co było najbliżej czasowo i padło właśnie na świadka. Do rzeczy.

Film z jednej strony brutalny, ale nie należy się spodziewać wiele więcej niż dotychczas pokazywało kino w stylu "Boguś Linda z kałachem". Z drugiej strony jest kilka momentów łagodnych, wręcz romantycznych. Akcja jest składna, prowadzona kilkuetapowo. Mamy sporo opowiadania z perspektywy retrospekcji, akcje dziejące się w czasie teraźniejszym i sporo elementów humorystycznych. Niewątpliwie gwiazdą filmu jest Robert Więckiewicz, który opowiada o tym, co wyprawiał będąc rodem "Boguś Linda z kałachem", ale to jest nic w porównaniu z tym, gdy Więckiewicz zaczyna.... śpiewać (a raczej fałszować i to ostro) i ruszać się jakby chciał tańczyć! :lol: Gosia Foremniak wreszcie została uwolniona od wizerunku cnotliwej Zosi z "Na dobre i na złe" i raczej niewiele mdłych cnotliwych kwestii się jej trafia, co zaliczam na plus.

Ogólnie niezły film, w znanym stylu ale z elementami, które mogą zaskoczyć. Tak więc jeśli ktoś tego nie widział na DVDxie, to polecam. Uwaga panowie - tips dla was. Wbrew pozorom film nadaje się na wypad z połówką i stanowi świetny pretekst by sympatię czule objąć, przytulić czy wręszcie do woli całować. :wink:
"Mój świat się składa ze mnie,
Bo żyję tutaj sam
To moje przeznaczenie
Tu tylko ja i tylko ja"
(IRA - Wyspa ego)
Awatar użytkownika
Kermi
Cactuar
Cactuar
Posty: 378
Rejestracja: pt 24 cze, 2005 11:10
Lokalizacja: Midgar

Post autor: Kermi »

Ostatnio ogladalam Moon Child [Gackt i Hyde] i naprawde, bylam pod wielkim wrazeniem. Myslalam, ze bedzie troche jakis taki glupi czy cos, ale naprawde super film. Jak to go okreslilam 'dramat maxymalny' :P Polecam ^^
"A friend in need's a friend indeed..."
"Pure Morning" PLACEBO
Awatar użytkownika
Garnet
Ifrit
Ifrit
Posty: 3000
Rejestracja: sob 13 wrz, 2003 12:33

Post autor: Garnet »

Moon child jest nawet fajne, ale..przyznajmy Gackt dobrym aktorem nie być :wink: xD

"Cesarzowa" .....wreszcie u nas
...pierwsze wrazenie..OMG...ile statystow-dokładniej mowiac ok.20 tys. ..na dodatek jest to najdrozszy chiński film....co naprawde widac, poza statystami..ten ogólny przepych audiowizualny..kostiumy,scenografia ^^
drugie wrazenie..Gong Li *_* gosh..tez chce byc taka sliczna;P ...<niemal po kazdym filmie z jej udzialem dostaje kompleksow xd>
mowiac o aktorstwie, dostajemy tutaj zreszta nienajgorsze towarzystwa, oprocz Gong Li..
Chow Yun-Fat - min. Li Mu Bai z Przyczajonego tygrysa (jego rola cesarza naprawde pokazuje kunszt tego aktora)
Jaj Chou - ^_^
Liu Ye - znany min. z Balzac i mala chinka

jeśli chodzi o fabule..mamy tutaj cesarska rodzinę - małżonkowie wraz z 3 synami...wlasnie nadchodzi Swięto Chryzantemy, kiedy ma zostać wybrany dziedzic korony...reszte zobaczcie sami;)

podsumowujac - film fabularnie na pewno jest gorszy od Hero i Domu..ale całość audiowizualna, jak juz wczesniej wspomnialam rzuca na kolana i dla tego efektu na pewno warto zobaczyć film na dużym ekranie :)
Kiri kiri kiri kiri kiri kiri!
Awatar użytkownika
Lenneth
Moderator
Moderator
Posty: 2189
Rejestracja: sob 30 paź, 2004 11:53
Lokalizacja: W-wa

Post autor: Lenneth »

No cóż... przeszłam się i ja z nudów na 'Cesarzową'. Spostrzeżenia: fabularnie, to ten film bardziej podobał mi się od 'Hero' i całej reszty, bo... wreszcie tę fabułę rozumiałam. :lol: Chociaż, niestety, były to wypisz-wymaluj klimaty 'M jak Miłość' z tymi wszystkimi rodzinnymi zakrętami, no, może tylko krwi lało się więcej. :D Swoją drogą motyw najmłodszego syna, piątego koła u wozu, który pod koniec filmu wyskakuje... z czymś nieoczekiwanym, był tak telenowelowaty, że aż śmieszny. Ale nie powiem, źle się tego nie oglądało, a całość - z braku innych punktów odniesienia - trąciła mi Szekspirem.

Muzyka i scenografia naprawdę monumentalno-powalająca, można się kompletnie odrealnić i z lubością zanurzyć w bajce (która jednak bajką nie jest, bo ten dwór niewiele ma współnego z sielanką). Ilość statystów - ZOMG. Chyba połowa populacji Chin przewija się w przez ekran... w każdym razie duuużo ich tam. :lol:

Na chińskich aktorach się nie znam, ale wydali mi się bardzo fajni (książę Jai - wymawiali to chyba Jan-chan :wink: - taki przystojny!) i nie mam żadnych zastrzeżeń do ich gry. Szczególnie tytułowa cesarzowa przypadła mi do gustu - dobrze grała samą twarzą. ^^

Ogólnie jestem na tak. :]
Awatar użytkownika
Garnet
Ifrit
Ifrit
Posty: 3000
Rejestracja: sob 13 wrz, 2003 12:33

Post autor: Garnet »

oho ^_^
Lenneth pisze:Chociaż, niestety, były to wypisz-wymaluj klimaty 'M jak Miłość' z tymi wszystkimi rodzinnymi zakrętami, no, może tylko krwi lało się więcej.
xDDD
Lenneth pisze:Swoją drogą motyw najmłodszego syna, piątego koła u wozu, który pod koniec filmu wyskakuje... z czymś nieoczekiwanym, był tak telenowelowaty, że aż śmieszny.

Kod: Zaznacz cały

najlepszy byl motyw tego,jak konczył xD ....^^"
Lenneth pisze:książę Jai - wymawiali to chyba Jan-chan :wink: - taki przystojny!
ha! :] to własnie Jaj Chou :) pochodzi z Tajwanu, jest jednym z najpopularniejszych piosenkarzy w Azji (ostatnio dalam jego teledyski w Dobrych klipach, w tym dwa były własnie z Cesarzowej) ..ale swoja droga, imho lepiej wyglada bez tej brody.. (zeby nie mowic,ze ogólnie nie lubie wszelakich wasów i pokrewnych :wink: )
jesli byłabyś zainteresowana szerszym poznaniem tego pana ze strony wizualnej^^ http://gallery.asianfanatics.net/index. ... 192&page=1 :]

btw. jedna rzecz zapomnialam wczesniej napisac...otóz pan reżyser troszke przesadził z eksponowaniem...biustów :lol: <przeciez to właśnie w Chinach szczegónie chodzili pozapinani do samej góry :wink:>
Kiri kiri kiri kiri kiri kiri!
Awatar użytkownika
Go Go Yubari
Ifrit
Ifrit
Posty: 4619
Rejestracja: pn 20 gru, 2004 20:07
Lokalizacja: Gotham

Post autor: Go Go Yubari »

"300" - nie bedę chyba oryginalna.

Fabuła - ciekawa, ale nie powalajaca na ziemię. Przynajmniej film nie jest (nie aż tak) przegadany.

Muzyka - OMG. Świetna. Głośna, porywająca, pasująca od obrazu i fabuły.

Zdjęcia - Świetny klimat, świetne zdjęcia, świetne efekty specjalne i (co dośc istotne imo) bardzo fajny montaż.

Aktorstwo - Co tu duzo mówić, gdy główny bohater głównie się drze i wraz z resztą swych kolegów ciągle tłucze wroga? Tak czy siak, nie jest źle :lol:

Tak czy siak film spod znaku "must see". Ot i tyle recenzji.

PS: Mozna się też pośmiać :>
Awatar użytkownika
aden
Kupo!
Kupo!
Posty: 160
Rejestracja: pn 12 lut, 2007 22:55

Post autor: aden »

Mi się średnio ten film podobał. Nic specjalnego, jak dla mnie bardziej niektóre motywy pod sci-fi podchodziły :P W dodatku wypaczyli go historycznie. Nic ambitnego, a mogłoby być znacznie lepiej.
Awatar użytkownika
Gveir
Moderator
Moderator
Posty: 2966
Rejestracja: pn 22 maja, 2006 18:37
Lokalizacja: Newport City

Post autor: Gveir »

aden pisze:W dodatku wypaczyli go historycznie. Nic ambitnego, a mogłoby być znacznie lepiej.
A czytałeś komiks na którego był podstawie? Jak nie - to jest to idealna po prostu jego ekranizacja. A i nikt nie mówił że to film historyczny, ba wręcz przeciwnie, ekranizacja bardzo dobrego komiksu. I nikt po nim nie powinien oczekiwać żadnego realizmu, czy braku anachronizmów i eklektyzmu. Grunt że piękny wizualnie, wspaniałe sceny bitewne i czysta rozrywka. A że to ekranizacja komiksu Frank'a Miller'a, autora Sin City - to powinno być wiadomo czego oczekiwać. IMO wszelkie zarzuty co do wypaczania historii są bezpodstawne i nie na miejscu.
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
Awatar użytkownika
Go Go Yubari
Ifrit
Ifrit
Posty: 4619
Rejestracja: pn 20 gru, 2004 20:07
Lokalizacja: Gotham

Post autor: Go Go Yubari »

Aden widać spodziewał się filmu historycznego, bo nie czytał recenzji -_- <już o komiksie nie wspominając>
Poza tym Aden podaje marne argumenty, żeby nie rzec, że wcale ich nie podaje. Radzę to zmienić.
Zarówno mi <świadomej, ze to ekranizacja komiksu> i moim niektórym znajomym <nieświadomym> film sie podobał na równi. Nie można brać wszystkiego co ma związek z historią śmiertelnie poważnie.

To nie miał być film ambitny, to miał być film ładny, porządnie "wykonany" i dostarczający rozrywki - i taki właśnie jest. Poza tym czuć w nim "Gladiatora" i ciut "Władcy Pierscieni".
Awatar użytkownika
aden
Kupo!
Kupo!
Posty: 160
Rejestracja: pn 12 lut, 2007 22:55

Post autor: aden »

To już podchodzi pod narzucanie cudzego zdania. Film jak pisałem wcześniej ogranicza się praktycznie do samej siekanki, miejscami bardzo przesadzonej. Nagrywane jest to profesjonalnie i to widać, ale nie jest to w stanie zmienić mojego zdania o tym filmie. Co z tego, że na podstawie komiksu, oceniam film sam w sobie a nie to jak zekranizowali komiks.
Awatar użytkownika
Gveir
Moderator
Moderator
Posty: 2966
Rejestracja: pn 22 maja, 2006 18:37
Lokalizacja: Newport City

Post autor: Gveir »

aden pisze:Film jak pisałem wcześniej ogranicza się praktycznie do samej siekanki, miejscami bardzo przesadzonej.
No cóż, w Termopilach to raczej nie gadali, tylko rżnęli i dźgali ile wlazło, przez dosyć długi czas, aż do zdrady, więc nie było zbyt wielkiego wyboru co do pokazania tego... Tysiąc razy lepsze niż przegadane sceny w których bohaterowie zastanawiają się nad sensem działania, słusznością wojny itp. Spartanie walczą, bo tak trzeba, nie chcą być niewolnikami i tyle - styl jest dobry, bohaterowie konkretni, przerysowania potrzebne i dobrze użyte żeby oglądało się świetnie. Btw., jak się robi film oparty w całości na walce i to będący ekranizacją komiksu (więc siłą rzeczy zależnym od jego poetyki, a w nią przesadzenia i przerysowania są wpisane na stałe i nikt za bardzo na to nie narzeka), to trzeba zrobić zróżnicowane, efektowne sceny, nawet jeżeli są przegięte. Ale po co komu tu realizm? Miała być piękna, efektowna bitwa, pokaz bohaterskości i niezrównanych umiejętności bojowych elity Sparty. I jest. Na dodatek co bardziej przegięte akcje są wycięte i umieszczone dopiero w wydaniu DVD, jak np. walka z olbrzymim wrogiem, niosącym na plecach łucznika...
aden pisze:Co z tego, że na podstawie komiksu, oceniam film sam w sobie a nie to jak zekranizowali komiks.
Ale czy od filmu od samego początku zdefiniowanego jako rozrywkowy, mający pewną konwencję należy oczekiwać splotów akcji jak w Memento? Raczej nie, bo nie tu leży jego siła...
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kino”