Jak szaleć, to szaleć- sporty różne
Moderator: Moderatorzy
- Kairi-chan
- Cactuar
- Posty: 333
- Rejestracja: wt 09 lis, 2004 19:46
- Lokalizacja: Nigdziebądź
ej no zorbing to wypas.... kolejny sport ekstremalny który mi się marzyIreth pisze:niektórzy uważają zorbing za sport ( wchodzisz to takiej duuużej kuli i sie turlasz)....ale ja w tej piłce nic ciekawego nie wiedze ...
ja! ja! ja grałam! kocham, ten sport .... nie miło tylko jak sie dostanie kulką w czubek głowy ><Ireth pisze:a grał ktoś moze w paintball????
- Kairi-chan
- Cactuar
- Posty: 333
- Rejestracja: wt 09 lis, 2004 19:46
- Lokalizacja: Nigdziebądź
Również mogę się pochwalić, że grałam. Raz mi się nawet wymsknęło, jak ustrzeliłam kogoś z przeciwnej drużyny: "Dorawałam gnoja" - heh byłam tak rozemocjowana :D Potem zrobiło mie się troszkę głupio no i faceta przeprosiłam.Ireth pisze:,,a grał ktoś moze w paintball???? jest po prostu suuuuuuperrrr!!!!!
"Mój świat się składa ze mnie,
Bo żyję tutaj sam
To moje przeznaczenie
Tu tylko ja i tylko ja"
(IRA - Wyspa ego)
Bo żyję tutaj sam
To moje przeznaczenie
Tu tylko ja i tylko ja"
(IRA - Wyspa ego)
heh ..zdarza sie :D ale gra sie fajnie .....rozwija sie umiejętności taktyczne i no itrzeba pracować w grupie ....u nas coniektórzy o tym zapominali ....ehh ..przypomniał mi sie moment kiedy wszyscy sie rozstawili po bokach poligonu i nie miałam co robic to biegłam przez saaaaam środeczek ...i nikt mnie nie trafił .... ...ba ..byli tak zajęci bokami że na środku nikt nie strzelał ...to co miałam robić?? bieeeeegniiiiij Ireeeeth ( Forrest??)
Heh, wszędzie próbujesz udowodnić teorię jakoby mam mężczyzn za gorszych. Po prostu byłam pod wpływem emocji i mi się wymsknęło. Gdyby to była kobieta, to pewnie powiedziałabymk coś podobnego, ale adekwatnego do płci. You're sick, you know that?Bonifacy_i_zdun pisze:Chwała potędze kobietom, tak?
"Mój świat się składa ze mnie,
Bo żyję tutaj sam
To moje przeznaczenie
Tu tylko ja i tylko ja"
(IRA - Wyspa ego)
Bo żyję tutaj sam
To moje przeznaczenie
Tu tylko ja i tylko ja"
(IRA - Wyspa ego)
Ze sportów kocham jeździć na nartach, jeżdżę już na prawdę długo i można to uznać za swojego rodzaju uzależnienie.
Poza tym lubię biegać i grać w siatkówkę, albo piłkę nożną.
Jeżeli można to uznać za sport, to ćwiczę również walkę bronią białą (w moim przypadku, dwie katany). Nie jest to dziecinne machanie drewnianą sztachetą, ale prawdziwe ćwiczenie techniki walki z jednoczesnymi ćwiczeniami ogólnorozwojowymi (poprawa szybkości, refleksu, wytrzymałości itd) i sprawnościowymi, np: wykonywaniem "sprężynki" z pomocą rąk, lub bez nich.
Poza tym lubię biegać i grać w siatkówkę, albo piłkę nożną.
Jeżeli można to uznać za sport, to ćwiczę również walkę bronią białą (w moim przypadku, dwie katany). Nie jest to dziecinne machanie drewnianą sztachetą, ale prawdziwe ćwiczenie techniki walki z jednoczesnymi ćwiczeniami ogólnorozwojowymi (poprawa szybkości, refleksu, wytrzymałości itd) i sprawnościowymi, np: wykonywaniem "sprężynki" z pomocą rąk, lub bez nich.
Cid mamy kilka cech wspólnych, też uwielbiam biegać (na nieszczęście to jest sport typowo letni, w zimę zawsze się obijam i później w lato nie mam kondychy, a jak ją w końcu złapię to znowu się zaczyna robić zimno ^^ ale w tym roku będzie inaczej) oraz także ćwiczę z bronią białą. Początkowo były to dwie szabelki, ale uznałem, że walka z "przeciwnikiem" taką bronią jest dla mnie za prosta, więc przerzuciłem się na sztylet (to jest broń dla prawdziwego faceta, wykonanie prawidłowego ataku wymaga maksymalnrgo wysiłku wszystkich mięśni, choć jestem dopiero w fazie podstawowych pchnięć i parowania). Uwielbiam też strzelać z łuku (na nieszczęście, rzadko mam okazję, podejrzewam że sąsiedzi byliby niezadowoleni gdybym celował do nich z okna).
Heh, ja niestety z łukiem nie pracowałem. A chciałbym spróbować. : /
Powiedz mi... ty ćwiczysz walkę bronią białą samemu, czy w jakieś szkole?
Hmmm.. walka sztyletem... kiedyś ćwiczyłem kombinację miecz-sztylet, ale wolałem zrównoważoną broń w drugiej ręce i przeniosłem się na dwie bliźniacze bronie. Katany to piękne miecze. Piekne i zabójcze. Kiedyś sobie kupę prawdziwy, ostry miecz japoński (a nie tępą ozdobę komnka).
Errata do mojego poprzedniego postu: zapomniałem dodać, przy walce za pomocą dwóch katan, że póki co, to ćwiczę na ich drewnianych replikach, czyli bokenach. Prawdziwe katany są strasznie drogie i muszę nieco (ba, w cholerę dużo) zaoszczędzić. : /
Powiedz mi... ty ćwiczysz walkę bronią białą samemu, czy w jakieś szkole?
Hmmm.. walka sztyletem... kiedyś ćwiczyłem kombinację miecz-sztylet, ale wolałem zrównoważoną broń w drugiej ręce i przeniosłem się na dwie bliźniacze bronie. Katany to piękne miecze. Piekne i zabójcze. Kiedyś sobie kupę prawdziwy, ostry miecz japoński (a nie tępą ozdobę komnka).
Errata do mojego poprzedniego postu: zapomniałem dodać, przy walce za pomocą dwóch katan, że póki co, to ćwiczę na ich drewnianych replikach, czyli bokenach. Prawdziwe katany są strasznie drogie i muszę nieco (ba, w cholerę dużo) zaoszczędzić. : /
- Kairi-chan
- Cactuar
- Posty: 333
- Rejestracja: wt 09 lis, 2004 19:46
- Lokalizacja: Nigdziebądź
strzelałam sobie z łuku z mojego okna do ogródka..... potem nie mogłam znaleść strzał w truskawkach T_TCid pisze:Heh, ja niestety z łukiem nie pracowałem. A chciałbym spróbować. : /
też mam katanę ^^ i miecz półtoraręczny i topór bitewny i kawałek kolczugi (brat próbował sobie zrobić ale znudziło mu się ) .... to są takie miłe ozdoby pokoju ; )
Ja ćwiczę bądź na broni ostrej bądź na ćwiczebnej, wszystko zależy jaka to broń (jedna szabla ćwiczebna, jedna ostra, sztylet niby ćwiczebny, ale przy mocniejszym dotknięciu bez kłopotu skórę przeciął, katana i wakasizaki jako ładne zabawki, no i strzały: 8 z czego 4 to ćwiczebne i 4 ostre). Podczas walki dwiema szablami ćwiczyłem na podstawie książki o mieczu samurajskim, już do sztyletu sam się zabrałem (i może dlatego gorzej mi idze).