Mechanizm działania obu jest podobny a cel działania ten sam - konkretna partia komórek w mózgu. Tworzenie jakiegoś rozdziału jest sztuczne. Działanie obu to relaksacja, w pewnym okresie "na bani" i po 'upaleniu" pamięć i intelekt faktycznie znacznie lepiej działają, ale potem po obu urywa się film (blokada pamięci krótkiej). Różnica polega na tym, że do urwania filmu trzeba sporo alkoholu + skłonności osobnicze.Alkohol działa troszkę inaczej. Moim zdaniem nie powinno się go porównywać do marihuany.
Znam tylko jeden przypadek wymiotów po maryśce - para Amerykanów chora na Aids i raka. Ale pewnie to również jest kwestia osobnicza.BeeBBo pisze:4. Brak objawów wymiotnych :]
Nie zgadzam się. Nie raz się spotkałem z sytuacją odwrotną.
To wszystko zależy od tego, co w głowie człowieka siedzi i po tym, jakie skłonności odziedziczył po rodzicach. Ostatnio powraca teoria, że część naszych zachowań i skłonności (np. do nałogu) jest dziedziczona (np. ja po ojcu mam skłonność do nałogów). Prosty przykład: psychol + MJ = masakra, psychol + alkohol =... masakra. Tak więc to nie rodzaj środka a osobowość determinuje efekt.BeeBBo pisze:Porównaj ilu ludzi po wódce dostaje napadu agresji i porównaj do marihuany. Zdziwiłby Cię wynik.
[ Dodano: Pon 24 Lip, 2006 20:38 ]
Co ty za bzdury pleciesz? Od kiedy to, czy jakiś fagas z papierochem w ręku dmuchający mi tym w twarz, szkodzi mniej mnie i innym? To, że regularne wdychanie tego świństwa szkodzi to wiemy wszyscy i tłumaczyć tego nie trzeba. Ale "okresowe" podmuchiwanie wcale takie nieszkodliwe nie jest. Prosty przykład: ktoś pali nałogowo, rzuca i po jakimś czasie jednego pali dla przyjemności. Efekt to natychmiastowe podniesienie nikotyny w organizmie i większy szok dla oczyszczonego organizmu (który nakręca powrót do nałogu). Talki szok jest niekiedy bardziej szkodliwy niż regularne wdychanie, co dowiedziono naukowo. Teraz w sytuacji okresowego palenia postawmy osobę niepalącą, która okresowo "pali" biernie. Dym i zawarte w nim świństwa są tak samo szkodliwe, jak regularnie palenie, więć targaroth nie pxxprz mi, że to jest mniej szkodliwe - to bajka dla naiwnych niepalących na "odczep się".targaroth pisze:zdecydowanie dla osób trzecich dym MJ pachnie lepiej. A co do palenia na ulicy i wdychania dymu papierosowego przez osoby niepalace nie będą mieli raka przez to ze spotkaja na ulicy raz czy dwa palacza i coś tam wpadnie im do gardła.. zabijanie dymem papierosowym osób niepalacych jest tylko np w rodzinie kiedy rodzic pali przy dzieciach codziennie... to to jest dla dziecka czy osoby doroslej niepalacej szkodliwe bo styka sie z tym nacodzień, a palacz na przystanku nie wyrzadzi osobom niepalacym tyle szkody.