BeeBBo pisze:Następnie dobijają mnie "eksperci" którzy mówią że przez palenie łatwo uzależnić sie od twardszych narkotyków. Niech sami spróbują a potem sie wypowiadają. Pierwszy kontakt z zielem miałem 4 lata temu. NAWET do łba mi nie przyszło żeby bawić sie w speeda czy inny syf
No widzisz- a ja znam kilka osób, które od trawki zaczęły, a zachciało im się eksperymentów z innym gównem. To,że Ty byłeś na tyle mądry,żeby nie sięgać po inne dopalacze nie oznacza, że ktoś inny tego nie zrobi. Samo palenie zioła z nikogo nie robi narkomana, sięgającego po twarde narkotyki, ale uczucie, że "jedno nie zaszkodziło, to i drugie będzie fajne" sprawia, że wielu "zielarzy" zacznie eksperymentować. Nie wmówisz mi,że tak nie jest- nie każdy jest na tyle mądry, żeby poprzestać na jednym.
Żeby nie było- sama paliłam kilka razy, a więc jakieś tam doświadczenie mam. Wprawdzie było to wtedy, gdy człowiekowi odbija i przychodzą do głowy chore pomysły, jednak kompletnie mnie to nie wciągnęło. Poza tym bałam się swojej własnej głupoty, więc wolałam trzym ać się na dystans od takich rozrywek
BeeBBo pisze:Dalej z kolei szufladkowanie wszystkich którzy palą marihuanę. Głupota. Nie każdy kto sobie zapali nosi czapeczkę z daszkiem przekrzywiona na bok, spodnie z krokiem w kolanach i woła na znajomych : "YO ziomuś"! Laughing
Nikt ich nie szufladkuje- "ziomusie" się zdarzają, wywołują raczej współczucie, ale nikt nie twierdzi, że to przeciętni palacze ziela
Cierń pisze:BeeBBo napisał/a:
by umiec zdac sobie sprawe kiedy wchodzi sie w uzaleznienie
Akurat dość często jest tak, że ludzie zdają sobie o tym sprawę za późno...
A czy to w ogóle możliwe, żeby zdać sobie jasno sprawę, kiedy wpada się w nałóg? Nie sądzę :]