Jakiś czas temu próbowałem "się wciągnąć" w tą grę. Się nie dało. Wniosek po ok 15 godz. grania jest taki, że dobre wspomnienia - Seiken Densetsu 1, 2, 3 - lepiej zostawić w spokoju i nie psuć.
Plusy:
Oryginalność samego MONO systemu. Przyjemne to
Jak na 3D ładne "ciepłe" obrazki co rzadko się ostatnio widuje w rpegach, bo zazwyczaj twórcy idą w kierunku realizumu.
Muzyka. To chyba największy plus tej gry (co nie świadczy o niej za dobrze...). Rock, wolne klimaty... jednym słowem utwory bardzo ładnie dobrane do odpowiedniej sceny.
Mniusy:
Story. Nie rozumiem za bardzo o co chodzi. Gubię się > nudzę się. Momentami dzieją się rzeczy nielogiczne (ktoś kto powinien być daleko od miejsca akcji nagle się pojawia, nagle zmienia się czas akcji bez szczególnego uzasadnienia, kiedy wreszcie jakiś wątek zaczyna mnie interesować następuje koniec wątku...)
Postacie. Bohater jest płytki jak Vaan z FFXII przy czym on jest jakiś nawiedzony, dialogi są nierozumiałe. Wniosek: nie da się utożsamić.
Głos (ver. jap) bohatera to wielka porażka. Pwiedzmy, że mogłbym jeszcze przecierpieć zwykłe dialogi, ale różnica pomiedzy tym a okrzykami w trakcie walki jest za duża. Kontrast jest mniejwięcej jak nastoletni chłopiec a Tarzan z przepalonym fajkami gardłem.
Sterowanie (kamera) beznadzieja. Szczególnie przy ścianie.
Mógłbym pisać jeszcze długo ale jakoś przestałem widzieć sens. Jednym słowem: nie kupować. Jeśli miałbym wystawić ocenę .... za grafike i muze ... 2/10.