Jako, że to jest mój pierwszy post, to chciałem się ze wszystkimi przywitać.
A teraz do rzeczy, Lost Odyssey jest naprawdę świetną grą i żałuję, że nie wyszła na PS3. Myślę, że większość fanów FF, dobrze by ją przywitała.
Sama gra jest tworzona według starej szkoły jrpg (czasy FF X), podczas walki menu obsługuje się podobnie jak w FF, a kwestia samego wgrania się zajmuje kilka chwil.
Fabuła tej gry jest chyba jej największym plusem, jest świetnie przekazana graczowi (tu brawa dla grafików i dźwiękowców), grając w tą grę można naprawdę powiedzieć, że to jest Role Playing Game.
Gra nie należy do gatunku wesołych, LO jest grą smutną, pełną śmierci, klęsk i wojen (wszystkiego dowiadujemy się ze wspomnień Kaima, które IMHO są świetnie napisane)
Kolejnym plusem jest stopień trudności w walkach. W LO nie da się po prostu wciskać attack, przeciwnicy są wymagający, a na każdego bossa trzeba sobie wyrobić taktykę. Sam nieraz podchodziłem do bossów, po kilka razy. Drugą rzeczą jest fakt, że nie da się nabić łatwo lvl, mianowicie każda lokacja pozwala na osiągnięcie pewnego lvl, potem po zakończeniu walki bohaterowie dają tylko 1 exp (chociaż jest jeden mobek w grze, który daje zawsze 1 lvl w górę).
Jeśli chodzi o bohaterów:
dadzia pisze:
Seth również polubiłam ;D ma charakter czasami podobny do mojego zwłaszcza przy pierwszym spotkaniu z nią - zakręcona na maksa ;P
Jansen... fajowiutki :D byłam na niego zła w pewnym momencie. Tak to jest dobre słowo ponieważ ta gra ma na mnie taki wpływ... razem z tą grą się wściekam, razem z nią współczuję i razem z nią płacze...
A tak poza tym to według mnie ożywia on całą drużynę swoim charakterem i rodzajem humoru
![n :P](./images/smilies/003.gif)
Seth - dość skomplikowana postać, w sumie nie dużo o niej wiemy prawie do połowy gry, jednakże jeśli chodzi o umiejętności, to jest to jedna z postaci poza Kaim'em, która ma stałe miejsce w drużynie.
Jansen - denerwował mnie jego głos i sam jego charakter tchórza, w walce też nie jest najlepszy - lepiej go podszkolić i nauczyć czarów nieśmiertelnych.
Ming - W kilku słowach, to nieśmiertelna seks-maszyna, w dodatku ma własne królestwo.
Teraz czas na minusy gry:
- Wkurzające loadingi - przejście do każdej kolejnej części lokacji powoduje pojawienie się obrazka z napisem "Now Loading", to samo w przypadku walk z bossami, przed scenkami renderowanymi itp. Może loadingi się skrócą po możliwości instalacji gier na xpudle, mimo to i tak będą dalej się tak samo często ładowały.
- Archaiczny tryb poruszania się po lokacji, w większości lokacji poruszamy się po ściśle określonej ścieżce, napotykając niewidzialne przeszkody.
- Nierównomiernie rozłożona grafika, ładnie wykonane postacie, za to jak na konsole tej generacji, tekstury lokacji nie powalają.
Podsumowując - w grę naprawdę warto zagrać, jest jak na razie najlepszym tytułem przed nadchodzącym FF XIII i mimo iż Infinite Undiscovery wyszło od LO później, to i tak LO bije Infinity Undiscovery na głowę.