Jak żem dzieckiem był(a)
Moderator: Moderatorzy
Ja miałam kilka lalek i tak się dobrze bawiłam, ale pamiętam że chodziłam do przyjaciółki(zresztą nadal chodzę, tylko mamy co innego do roboty :D ) i ona posiadała wielką kolekcję lalek, domków, ciuchów, drobiazgów, mebli (wszystko rózowe). I to chyba z Niemiec przywoziła... Interesująca zabawa, miałyśmy domostwo, jeepa, luksusową wannę (jaccuzi chyba ), wygodne meble, szafy, a nawet karetę
Snobki z nas były po prostu
Snobki z nas były po prostu
Ja jak byłam mała, kiedy były początki Tomb Raider'a to sobie robiłam pistolety z tektury, plecaczek taki nosiłam, i jak tata grał to ja sobie z poduszek robiłam platformy i robiłam to co w danym momencie Lara... to było dobre... Albo udawałam, ze jestem Cloud'em, kupiłam sobie plastikowy miecz i z nim łaziłam po podwórku miażdżąc mieczem wszystko co było na mojej drodze (czyt. roślonki...) :D
"A friend in need's a friend indeed..."
"Pure Morning" PLACEBO
"Pure Morning" PLACEBO
A ja w drugiej klasie podstawówki przebrałam się na tzw "balu przebierańców"(gdzies w styczniu) za Larę Croft, podczas gdy moje koleżanki były księżniczkami, lekarkami itp. Przynajmniej oryginalnieKermi pisze:Ja jak byłam mała, kiedy były początki Tomb Raider'a to sobie robiłam pistolety z tektury, plecaczek taki nosiłam, i jak tata grał to ja sobie z poduszek robiłam platformy i robiłam to co w danym momencie Lara..
Ja z kolegą podobnie, tylko że braliśmy jakieś kije i demolowaliśmy pokrzywy na osiedlu. Jak nas popażyły to traciliśmy życie :D Tylko że byliśmy kolesiami z Contry a oni tam nawet mieczy nie mieli :D Ale co tam.. grunt to dobra zabawa + wyobraźniaKermi pisze:Albo udawałam, ze jestem Cloud'em, kupiłam sobie plastikowy miecz i z nim łaziłam po podwórku miażdżąc mieczem wszystko co było na mojej drodze (czyt. roślonki...)
Hehe, no mówię, że przynajmniej oryginały z nasIzrail pisze:Wy sie nie śmiejcie, ja się kiedyś za Clouda przebrałem :]
Co ciekawe, wszyscy się mnie pytali, za kogo się przebrałam. A ja miałam czarną (niestety nie seledynową) bluzkę, krótkie spodenki, mały plecak, czarne okulary, i do tego pistolety...(plastik, co mi tam) Zabawne to było, widocznie zawsze się różniłam od pozostałych
A z jakiej okazji, jak można spytać? :DJa się do niedawna przebierałam np. za... Yunę
Ja zawsze z koleżanką się bawiłem w różne takie. W dom, w szkołę (tego ona nie lubiła), w bar oraz, ta dam w szpital ;] Fajnie się przeprowadzało operacje na różnych częściach ciała. Glisty roxowały Potem cały brzuch był w strupachGarnet pisze:heh zabawa..w dom..ja to mojego kolegi molestowalam:P zeby ze mna lalkami sie bawil..i sie bawil :]
Heh kiedyś bawiliśmy się w wychodek. Dziwne to było
No i oczywiście bawilismy się w bibliotekę. Jeszcze mam książki z kartami bibliotecznymi z tej zabawy. Heh, tyle latek już mają :]
Ja zawsze się bawiłem z koleżankami Kenem. Zawsze musiałem ich ratować od nienawistnego, złego miśka pluszowego lub coś tego typu ;]Garnet pisze:mialam dosc pokazna kolekcje barbie..heh..z domkiem i basenem
Ja kiedyś jakąś Barbie miałem. Chciałem jej uciąć paznokcie u nóg bo sobie ubzdurałem i w to wierzyłem że jej odrastają. Wziełem żelazko i jej palce u stóp przetopiłem, więcej paznokci jej nie urosło :D
A jeśli chodzi o przebrania, to zawsze np. Z kolegą w coś tam ale jak to coś było infantylnie dennym ciuchem, np. skręcające się wąskie zielone dżinsy
Garnet, chyba nie powiesz, że instruktor Ciebie tam...... Ekhm, nie, nie ważneGarnet pisze:autka byly fajne do przyszlej wprawy
glamorous vamp
- Nienormalny_PS2
- Malboro
- Posty: 637
- Rejestracja: śr 04 maja, 2005 03:16
- Lokalizacja: Chronoles
Jaki wstyd,dlaczego Ja kiedyś z kolesiem zamalowaliśmy sobie zęby na czarno,ubraliśmy się w płaszcze stare,buty różne,bokserki na spodnie,parasolki,rękawiczki,jakiś dywan na plecach,makijaż i też wyszliśmy.Ludzie patrzyli na nas jak na świeżo uciekłych z zakładu psychiatrycznego,ale nam to sprawiało wspaniały ubaw.Dojebon pisze:A ja kiedyś zakładałem bluzki zamiast spodni...Troche dziwnie to wyglądało coś jak bym nie zdążyl do ubikacji.
Raz nawet wyszedlem tak na ulice... No i wtedy to jakaś kobieta mnie zobaczyła i zaczęła się śmiać na cały głos...
To był wstyd...
A ja jak byłam mała z koleżanką ubierałam się w firanki... Wyciągałyśmy jakieś stare, zniszczone, pozdejmowane i zakładałyśmy. Ja chodziłam w jakiejś farbowanej firance. Boże, jakie to głupie było - chyba udawałyśmy księżniczki, czy coś w tym stylu.Nienormalny_PS2 pisze: Jaki wstyd,dlaczego n Ja kiedyś z kolesiem zamalowaliśmy sobie zęby na czarno,ubraliśmy się w płaszcze stare,buty różne,bokserki na spodnie,parasolki,rękawiczki,jakiś dywan na plecach,makijaż i też wyszliśmy.Ludzie patrzyli na nas jak na świeżo uciekłych z zakładu psychiatrycznego,ale nam to sprawiało wspaniały ubaw.
Co chwila się wywalałyśmy
Nienormalny, Ciebie przy tym nie było To był wstyd jak nie wiem co Pamiętam to do dzisiaj, ale ubaw był :DNienormalny_PS2 pisze:Dojebon napisał/a:
A ja kiedyś zakładałem bluzki zamiast spodni...Troche dziwnie to wyglądało coś jak bym nie zdążyl do ubikacji.
Raz nawet wyszedlem tak na ulice... No i wtedy to jakaś kobieta mnie zobaczyła i zaczęła się śmiać na cały głos...
To był wstyd...
Jaki wstyd,dlaczego
glamorous vamp
wlasnie taki kolega to skarb ^^Boni pisze:Ja zawsze z koleżanką się bawiłem w różne takie.
heh z kenem to zawsze niezla zwala bo jedne facet a tyle dziewczyn :D :DBoni pisze:Ja zawsze się bawiłem z koleżankami Kenem. Zawsze musiałem ich ratować od nienawistnego, złego miśka pluszowego lub coś tego typu ;]
co to za mysli po glowie chodza...ja Ci dam ;]Boni pisze:Garnet, chyba nie powiesz, że instruktor Ciebie tam...... Ekhm, nie, nie ważne
a sam prosiles zeby nie wydac Wasz zwiazek na forum publicznymBoni pisze:Pamiętam to do dzisiaj, ale ubaw był
Nienormalny-takie podejscie do zycia lubie ^^
Kiri kiri kiri kiri kiri kiri!