Luci czemu nie byłaś moja koleżanką jak miałam te lata co czołganie po chodniku nie było obciachem? T_T Miałam tak dennych kolegów i kolezanki, ze wolałam sama się bawić, bo uważałam, ze sa za głupi, żeby zrozumieć skomplikowana fabułę a'la telenowela brazylijska Poza tym nienawidziłam jak koleżanki bawiły się moimi ulubionymi lalkami >.<Lucrecia pisze:Moją ulubioną zabawą było śledzenie ludzi. Wybierałyśmy sobie z koleżanką różnych 'podejrzanych' facetów, a potem włóczyłyśmy się za nimi parę przecznic/ osiedli (dalej mama zabraniała n). Ubaw był przedni: czołganie się po ziemi (...środkiem chodnika, ja nie mogę ), robienie dziurek w gazecie, etc. Laughing
Mi utkneła kiedyś głowa między szczebelkami na tarasie widokowym na OkęciuLucrecia pisze:żeby było śmieszniej: wszyscy to pili, nawet piloci. Shocked Laughing Pamiętam jak dziś.
Polegało to na bieganiu po trawniku, robieniu "iiihhha" i gadaniu "zaczarowałam kwiatki"Ashramus pisze:Na czym polegala ta zabawa? I co by o tym powiedzial Freu
W przypadku jelonków tylko na bieganiu
Pamiętam jak mame ciagnełam przez całą Warszawę tylko do jednego sklepu, zeby kupic sobie błekitnego Pony pogasusa i to w dodatku źrebaka XDDIreth pisze:hmm...Jako dziecko Ireth lubiła się bawić w kucyki Pony ...
Miałam z 30 kucyków T_T