Oto co się szkoli w naszych szkołach, sam byłem świadkiem takich zdarzeń:
Egzamin ustny z polaka 2005. Dla niewtajemniczonych pod koniec września w zeszłym roku mieliśmy wybrać temat z listy (było tam ok 200 tematów) i przygotować się przez ten rok na prezentacje na ten temat. Właśnie wychodze z sali po swojej prezentacji a tu gość z mojej klasy przyłazi do mnie (miał być następny w kolejce) z plikiem kartek świeżo wydrukowanych w szkolnej bibliotece i wymachując mi Mona Lisą przed oczami pyta się mnie kto to namalował :D . Mogę tylko dodać że swoją prace wydrukował z bardzo rzetelnego portalu ściąga.pl. Jest chyba jedyną osobą w Polsce której udało się oblać ustnego polaka. Brawa dla Bara.

A teraz kilka tekstów i zdarzeń z klasy:
"Polecam tą książke bo zawiera wiele słów" (ten sam co oblał) Wg tego kryterium najlepszą książka jest słownik;0
Dziewczyna na lekcji informatyki nie wiedziała gdzie się dyskietki wkłada :D. (klasa matematyczno-informatyczna)
Początek lekcji koleżnka zgłasza się i mówi, że jest nieprzygotowana bo ma swoje problemy. (Nie muszę mówić jaka była reakcja klasy).
Wina za głupote polskiej młodzieży po części ponosi również tzw. ciało pedagogiczne. Miałem tylko jednego (może dwóch ) którzy zawalili sprawe zupełnie, reszta była z dobrym podejściem (matematyk robił dodatkowo za darmo 3 lekcje w tygodniu i nikomu się na zajęciach nie nudziło, były dobrowolne a przychodzili wszyscy).
Ale co do tych złych to chemiczka. Nie dość, że nie prowadziła lekcji (robiła same sprawdziany), to jeszcze nie poznawała uczniów. Sam za kumpla zaliczylem ostatnią klase, babka nawet się nie skapnęła. :D
Jednak musze zaznaczyć, że w tej klasie także była grupa osób, które można nazwać mózgami.
Ależem się rozpisał:).