Strona 4 z 23

: śr 13 kwie, 2005 11:53
autor: Ivy
Ale się tu narzekań naczytałam.. A ja dla odmiany napiszę o tym , z jakim to zniecierpliwieniem i nutą niepokoju poszukiwałam wraz z heroiczną Yuną jej ukochanego, przedzierając się przez gąszcz zawiłych intryg i wielkiej polityki. Jak mi serce waliło na samą myśl o tym, że moja misja się nie powiedzie, a zło zapanuje nad całą Spirą... I wreszcie o niemym zachwycie nad majestatem Vegnaguna, który [glow=red]SPOILER[/glow] wyciąga ku moim ulubionym bohaterkom swe złowrogie macki podczas ostatecznego starcia...
Na zakończenie mocne bicie serca: Czy aby na pewno spotkam ukochanego Yuny? Czy czeka już na nią na rozgrzanej słońcem plaży? Zakończenie jest piękniejsze, niż mogłam to sobie wyobrazić: Kochankowie tulą się do siebie w mocnym uścisku, szepcząc czułe słowa. Ich oczy wyrażają gorące uczucia... są szczęśliwi jak nigdy dotąd... i odchodzą, trzymając się za ręce... [glow=red]KONIEC SPOILERA[/glow]

<chlip><chlip> Do tej pory łza się w oku kręci na samo wspomnienie tych cudownych chwil...

: śr 13 kwie, 2005 11:59
autor: Sephiria
Ivy pisze:akończenie jest piękniejsze, niż mogłam to sobie wyobrazić: Kochankowie tulą się do siebie w mocnym uścisku, szepcząc czułe słowa. Ich oczy wyrażają gorące uczucia... są szczęśliwi jak nigdy dotąd... i odchodzą, trzymając się za ręce... KONIEC SPOILERA

<chlip><chlip> Do tej pory łza się w oku kręci na samo wspomnienie tych cudownych chwil...
Ivy - pozwól, że wykorzystam twoją własną sygnaturkę.... Ekhm(czyści gardło): "This is sickening... You sound like chapters from a self-help booklet!". Innymi słowy może i miłe zakończenie, ale mną nie wzruszyło, pewnie dlatego, że dokładnie wiedziałam że tak będzie. Każdy Final musi mieć happy/semi-happy ending.

: śr 13 kwie, 2005 12:11
autor: Ivy
Sephiria pisze:Ivy - pozwól, że wykorzystam twoją własną sygnaturkę.... Ekhm(czyści gardło): "This is sickening... You sound like chapters from a self-help booklet!". Innymi słowy może i miłe zakończenie, ale mną nie wzruszyło, pewnie dlatego, że dokładnie wiedziałam że tak będzie. Każdy Final musi mieć happy/semi-happy ending.
Rozumiem, że twoja wypowiedź pisana była z pełną świadomością faktu, że mój post nie pozbawiony był ironii... :)
A cytat z mojego podpisu jak najbardziej trafny- chciałam brzmieć melodramatycznie :wink:

: śr 13 kwie, 2005 19:09
autor: Eiko
Sephiria pisze:Każdy Final musi mieć happy/semi-happy ending.
jak dla mnie w FFX tak nie ma

Luci nie mam pomysłu na co ponajeżdżać hmmm... :roll: może teraz dla odmiany FFVIII?? :694: co prawda zacznę od czegoś co chyba wprawi was w lekką złość :lol: ale uważam że Squall to straszny sztywniak... a na mapie świata... te lasy są takie duże że go zakrywają?? :lol: a może to w FFIX są takie małe :lol:

: śr 13 kwie, 2005 19:53
autor: Sephiria
Eiko pisze:semi-happy ending.
Czyli częściowo szczęśliwe zakończenie.
Eiko pisze:jak dla mnie w FFX tak nie ma
Zdaje się, że Sin został unicestwiony. To chyba jest powód do szczęścia, nieprawdaż? Konfrontując to ze stratą...... To jednak wychodzi na częściowo szczęśliwe zakończenie.
Eiko pisze:a na mapie świata... te lasy są takie duże że go zakrywają?? Laughing a może to w FFIX są takie małe
Ha ha - faktycznie się nudzisz -_-
Eiko pisze:ale uważam że Squall to straszny sztywniak...
Taki miał być.

: śr 13 kwie, 2005 20:10
autor: Lenneth
Koki pisze:Hihi Hihihi Hihihihi
Nie czepiaj się, z łaski. :> W porównaniu z innymi Finalami jest realistycznie. W ramach dalszych wątpliwości odsyłam do FF1-FF9.

Ireth, dzięki za poprawę humoru. ;)
Eiko pisze:Luci nie mam pomysłu na co ponajeżdżać hmmm...
Ależ naprawdę nie musisz.... :wink:
Eiko pisze:może teraz dla odmiany FFVIII??
Heh, nie w tym życiu. :lol: Akurat w tego Finala jestem ślepo zapatrzona. :>
Eiko pisze:uważam że Squall to straszny sztywniak
I za to go kochamy.
Eiko pisze:...a na mapie świata... te lasy są takie duże że go zakrywają??
No wiesz, drzewa z reguły są wyższe od ludzi... tak mi się jakoś zawsze wydawało, ciekawe czemu? ;)

[Ciekawe, ile jeszcze będziemy ciągnąć ten wątek? ^^ Mam dziwne wrażenie, że pierwotna idea zgubiła się nam gdzieś po drodzę na plażę. ^^]

: śr 13 kwie, 2005 20:12
autor: Izrail
Sephiria pisze:happy/semi-happy ending
Szczególnie FF7... :roll:

: śr 13 kwie, 2005 20:20
autor: Lenneth
Chwila, moment.... zakończenie FF7 jak najbardziej popdada pod semi-happy. Filmem AC nie należy się w tym momencie sugerować. :roll:

: śr 13 kwie, 2005 20:22
autor: Izrail
Jak dla mnie to w ogóle nie jest happy... nawet semi... I wcale się AC nie sugeruję...

Aha, przpomniałem sobie dlaczego jeszcze tak się podoba FF7 :> Bo Summony są tylko dodatkiem i nie maja wpływu na fabułę. To wredne i naciągane ściemnianie z FF8, że mieli zaniki pamięci - bez jaj. FF9 i 10 też mnie wkurza, bo tam grają rolę wręcz pierwszoplanową zamiast być miłym dodatkiem. To tyle.

: śr 13 kwie, 2005 20:29
autor: Lenneth
SPOJLERY:

1) Wszystkim głównym bohaterom udaje się przeżyć, poza jednym, oczywistym wyjątkiem. :wink:
2) Aeris wciąż -w pewnym sensie- żyje (ręka, wygiągająca się do Clouda)
3) Cloud i Tifa zrozumieli wreszcie, jak bardzo się kochają
4) Meteor zostaje zniszczony, Planeta uratowana
5) Sephiroth i Jenova zostają pokonani (AC nie ma tu nic do rzeczy)
6) Korporacja ShinRa przestaje istnieć, w związku z czym:
7) Reaktory popadają w ruinę, ludzie zaczynają żyć w zgodzie z naturą, bo zapewne wyciągnęli odpowiednie wnioski z całej katastrofy

Oczywiście są też minusy, więc zakończenie nie jest klasycznym happy endem... ale na semi-happy już się kwalifikuje, IMHO.

: śr 13 kwie, 2005 20:31
autor: Kairi-chan
Squall to straszny sztywniak
i między innym dlatego jest uroczy : )
Zdaje się, że Sin został unicestwiony. To chyba jest powód do szczęścia, nieprawdaż? Konfrontując to ze stratą......
Patrząc z tej perspektywy to przecie SPOILER w x-2 tidus wcale nie musiał wrócić. Vegnagun został pokonany, szalony Shuyin sie uspokoił, świat uratowany.

Wiadomo musiało powstać x-2 by X nie była za smutne :/

: śr 13 kwie, 2005 20:36
autor: Go Go Yubari
Kairi-chan pisze:Wiadomo musiało powstać x-2 by X nie była za smutne
Twórcy wiedzieli, że X odniesie sukces. Dlatego stworzono takie zakończenie. Kontynuacja była do przewidzenia : /

Final X-2 jest be. Już pisałam czemu. I mimo, że lubię bardzo, bardzo 7,8,9 to najlepiej gra mi sie w X. system walki rlz, ale cała reszta (poza Yunie) jest ok. I tyle. O.

: śr 13 kwie, 2005 20:38
autor: Izrail
Go-Go-Yubari pisze:poza Yunie
Musiałaś to napisać. Po prostu musiałaś... :roll:

: czw 14 kwie, 2005 15:28
autor: Eiko
Go-Go-Yubari pisze:poza Yunie
to z FFX jest jeszcze w miarę normalna ;) tylko w FFX-2 trochę...yhym... głupieje i świruje może to z powodu Tida 8)
Sephiria pisze:Zdaje się, że Sin został unicestwiony. To chyba jest powód do szczęścia, nieprawdaż? Konfrontując to ze stratą...... To jednak wychodzi na częściowo szczęśliwe zakończenie.
w sumie niby tak ale to jednak nie przypomina mi happy ani semi-happy ending chyba że dla tych ludzi... :/ ale napewno nie dla drużyny... SPOJLER Tidus odszedł Auron się...erm...rozpadł KONIEC SPOJLERU

: czw 14 kwie, 2005 15:47
autor: Lenneth
Eiko pisze:[Yunie] z FFX jest jeszcze w miarę normalna tylko w FFX-2 trochę...yhym... głupieje i świruje może to z powodu Tida
Raczej z powodu jego braku. :wink:
Eiko pisze:to jednak nie przypomina mi happy ani semi-happy ending chyba że dla tych ludzi... ale napewno nie dla drużyny...
Ludzi było jakieś x milionów, w drużynie tylko siedem osób, z czego co najmniej trzy natychmiast odnalazły swoje szczęście (Wakka + Lulu, Rikku + rodzina i nowe przygody). Z prostej kalkulacji wynika, że jest to co najmniej połowiczny happy end.

SPOJLER
Eiko pisze:Tidus odszedł Auron się...erm...rozpadł
No przecież to wymarzone szczęśliwe zakończenie, i oby więcej takich! :lol: :lol: ;) [Robię się nudna z tym Auronem, wiem. ;)]