Strona 21 z 27

: śr 10 sty, 2007 16:59
autor: Fayma
Balthier i Fran definitywnie rzadza. Jedyny godny uwagi watek milosny w serii FF. Pieknie zaczeli, pieknie trwali, i jeszcze piekniej skonczyli.

: śr 10 sty, 2007 17:16
autor: Lenneth
Fayma pisze:Balthier i Fran definitywnie rzadza. Jedyny godny uwagi watek milosny w serii FF. Pieknie zaczeli, pieknie trwali, i jeszcze piekniej skonczyli.
Na tę parę jestem napalona od ich pierwszego wejścia, a po przecztaniu powyższego posta napalam się jeszcze bardziej. To dwójka moich ulubionych postaci w FFXII, oboje cudni pod względem designu, charakteru, amerykańskie głosy na 5+, dodatkowo czuję między nimi pokłady chemii, czego chcieć więcej? *__* Za daleko w tej grze nie dojechałam, ale podoba mi się, że Balthier i Fran wciąż trzymają się razem - fajna była scena w Ozmone (?) Jungle, kiedy

Kod: Zaznacz cały

oboje nagle zawracają ze szlaku, a Vaan leci za nimi z głupią miną, kompletnie ignorowany. Tekst "you are ill at ease" sugeruje, że zwracają uwagę na swoje uczucia... ech...
Czekałam na taki pairing w Finalu dobre parę lat, to zupełnie inna klasa niż Lulu/Wakka, czy Beatrix/Steiner.

: śr 10 sty, 2007 22:31
autor: Syriusz15
Lenneth pisze:to zupełnie inna klasa niż Lulu/Wakka
Przepraszam . Może nie grałem w FFXII , bo czekam na premierę w Polsce , ale nie pozwolę obrażać miłości tych dwojga , która akurat mi przypadła do gustu , bo nie jest za bardzo podkreślona

: śr 10 sty, 2007 22:33
autor: Gveir
Nie chodzi o podkreślenie - chodzi o to, jakie były pomiędzy nimi relacje. Zrozum - są różne sposoby okazywania uczuć, a to co widziałem na filmikach YouTube sprawia, że bardzo mi się relacje tych dwojga podobają. Są subtelne, chociaż czuć ich siłę. I tego brakowało do tej pory (jedynym podobnym wątkiem byli Cloud i Aeris).

: śr 10 sty, 2007 22:45
autor: Go Go Yubari
Chłodna, inteligentna, opanowana Lulu i wsiowy głupek i prostak Wakka. -_-
Ja lubię miłośc ukazywaną w drobiazgach. Dlatego ciesze się na myśl o FFXII. Mam nadzieję, ze bedzie jak w X Files (do 9 serii....bo 9 to już khem...). Drobne gesty, słowa. To się liczy. Powiedzenie wprost "I love You" nic nie znaczy. Ludzie mają nawyk mówienia tego (rodzicom, partnerowi). To gesty sie liczą, nie słowa. <napaliła się na FFXII po raz pierwszy>

: śr 10 sty, 2007 23:05
autor: Lenneth
Syriusz15 pisze:Przepraszam . Może nie grałem w FFXII , bo czekam na premierę w Polsce , ale nie pozwolę obrażać miłości tych dwojga , która akurat mi przypadła do gustu , bo nie jest za bardzo podkreślona
Bah, ale czy ja napisałam, że to zła miłość? Lubię zarówno parę Lulu/Wakka, jak i Beatrix/Steiner, ale są to jednak wątki zupełnie innego kalibru od tego, co oglądamy w FFXII. Dwunastka jest jakaś... hm... poważniejsza od swoich poprzedniczek. I to mi się właśnie podoba. Wreszcie dostałam śliczny pairing, który jest dla mnie czymś więcej niż płytkim, na wpół komediowym fillerem.
Poza tym... o ile Fran da się spokojnie przyrównać do Beatrix i Lulu, o tyle Balthier nie ma w sobie nic z prostaczka a'la Steiner, Wakka. I żeby znowu nie było - tych 'prostaczków' też lubię, ale już np. ślinić się do nich nie mogę, bo w konkurencji z przystojnym, cynicznym, pełnym klasy Balthierem odpadają.

Swoją drogą, jeśli już o Lulu i Wace mówimy, to czy

Kod: Zaznacz cały

zrobienie sobie dzieciaka, najpewniej planowanego,
to wg Ciebie 'nie za bardzo podkreślona' miłość? :D


...Nem, napalaj się, jest na co. *____*


*idzie szukać fanfików, w których Vayne gwałci Larsę* XDD

: czw 11 sty, 2007 01:12
autor: Ivy
Lenneth pisze:*idzie szukać fanfików, w których Vayne gwałci Larsę* XDD
Genialnie to zabrzmiało zaraz po dyskusji o uczuciach i dobrze dobranych parach XDDD Vayne'a nie lubię, więc szkoda by było mojego ukochanego gówniarza dla takiego ..tfu tfu _^_ Już wolałabym go w wydaniu hetero z Penelo, bo tak ładnie razem wyglądali we wspólnych scenkach :) A Vayne co najwyżej na Migelo sobie zasłużył ;P
Lenneth pisze:dodatkowo czuję między nimi pokłady chemii, czego chcieć więcej? *__*
Tej szumnie zapowiadanej "erotyki"? :lol: Ze dwa lata przed premiera przebąkiwano o wprowadzeniu ostrzejszych scen w FF, ale nei wiem komu to w ogóle potrzebne _^_ Ta "chemia" między nimi IMO całkowicie wystarcza.

: ndz 14 sty, 2007 00:08
autor: Syriusz15
Przepraszam ja mówiłem o miłości Lulu i Wakki w Final Fantasy X , a nie Final Fantasy X-2 . Dopiero w X-2 pojawia się

Kod: Zaznacz cały

dzieciak

: śr 14 mar, 2007 15:39
autor: Nico Robin
A ja głosuje na [shadow=orange]Garnet[/shadow] i [shadow=cyan]Zidane[/shadow]. Wątek miłosny w tym finalu był oczywisty, ale cały czas ukrywany, oboje za bardzo nie chcieli się przyznać do tego, że się w sobie kochają ( chociaż Zidane dawał wyraźne znaki tgo co czuje) dopiero na końcu gierki ich uczucie tak naprwdę rozbłysło!! A ostatnia scena to była tak wzruszająca że.... :cry: Zaś w FFX miłość [shadow=yellow]Tidusa[/shadow] do [shadow=blue]Yuny[/shadow] była wogóle niezrozumiała. moim zdaniem on poprostu na nią leciał, a ona zakochała się od pierwszego wejżenia ( pamiętacie jej sferę na której mówiła : "So, that's how it feels like! It's moore beutyfull feeling that I could ever imagine") bardziej wyeksponowana była miłość [shadow=orange]Wakki[/shadow] i [shadow=violet]Lulu[/shadow] oni od początku gry czuli do siebie miętę, tylko się z tym kryli. Wkońcu sami wiecie jaka jest Lulu :wink: co do FFVII to myśle że [shadow=green]Could[/shadow] bardziej kochał się [shadow=red]Aeris[/shadow]. W gierce też się zastanawiałem którą ma wybrać ale jak zobaczyłem Advent Children to odrazu wiedziałem że ma więcej do Aeris niż do [shadow=black]Tify[/shadow]!!

: śr 14 mar, 2007 15:52
autor: Gveir
Nico Robin pisze:co do FFVII to myśle że Could bardziej kochał się Aeris. W gierce też się zastanawiałem którą ma wybrać ale jak zobaczyłem Advent Children to odrazu wiedziałem że ma więcej do Aeris niż do Tify!!
Nawet to było widać bez oglądania AC, co prawda było to dosyć delikatnie pokazane, ale Aeris działała skutecznie przez cały czas, żeby zdobyć Cloud'a, a Tifa stała raczej z boku z maślanymi oczami. A AC było tylko naturalną kontynuacją tego stanu rzeczy.

: śr 14 mar, 2007 15:59
autor: theodolit
Nico Robin pisze:A ja głosuje na Garnet i Zidane. Wątek miłosny w tym finalu był oczywisty, ale cały czas ukrywany, oboje za bardzo nie chcieli się przyznać do tego, że się w sobie kochają ( chociaż Zidane dawał wyraźne znaki tgo co czuje) dopiero na końcu gierki ich uczucie tak naprwdę rozbłysło!! A ostatnia scena to była tak wzruszająca że....
eeee on 3/4 gierki chcial ja poprostu zerz.zzz (znaczy poprzytulac sie) :P (mowiac kolokwialnie) - dopiero cos tam na koncu mu sie odbilo ze jednak kucha ;)

: śr 14 mar, 2007 16:07
autor: Sogetsu
Nico Robin pisze:chociaż Zidane dawał wyraźne znaki tgo co czuje
"ooh, mięciutkie" :lol: tak, niektóre znaki były aż nazbyt wyraźne :lol:

: śr 14 mar, 2007 16:12
autor: Lenneth
Sogetsu pisze:"ooh, mięciutkie" :lol: tak, niektóre znaki były aż nazbyt wyraźne :lol:
Masz na myśli to:

Obrazek

? :D

: śr 14 mar, 2007 16:22
autor: Nico Robin
No wiecie o co mi chodzi: On się do niej kleił, ale Streiner zawsze przeszkodzał. Zabawne było że Eiko była tak o niego zazdrosna.

: śr 14 mar, 2007 16:23
autor: Gveir
Sogetsu pisze:"ooh, mięciutkie" :lol: tak, niektóre znaki były aż nazbyt wyraźne :lol:
Jedyny moment IX który naprawdę mnie rozbawił tak jak miał to w zamierzeniu :D Jak to zobaczyłem, to liczyłem, że Zidane będzie tak cały czas dokazywał i takim humorem się popisywał - a tu takie coś... I fakt - całą grę chciał się 'poprzytulać', a dopiero na końcu zaświtało mu w tym wodogłowiu, że jednak kocha XD