: śr 10 sty, 2007 16:59
Balthier i Fran definitywnie rzadza. Jedyny godny uwagi watek milosny w serii FF. Pieknie zaczeli, pieknie trwali, i jeszcze piekniej skonczyli.
Na tę parę jestem napalona od ich pierwszego wejścia, a po przecztaniu powyższego posta napalam się jeszcze bardziej. To dwójka moich ulubionych postaci w FFXII, oboje cudni pod względem designu, charakteru, amerykańskie głosy na 5+, dodatkowo czuję między nimi pokłady chemii, czego chcieć więcej? *__* Za daleko w tej grze nie dojechałam, ale podoba mi się, że Balthier i Fran wciąż trzymają się razem - fajna była scena w Ozmone (?) Jungle, kiedyFayma pisze:Balthier i Fran definitywnie rzadza. Jedyny godny uwagi watek milosny w serii FF. Pieknie zaczeli, pieknie trwali, i jeszcze piekniej skonczyli.
Kod: Zaznacz cały
oboje nagle zawracają ze szlaku, a Vaan leci za nimi z głupią miną, kompletnie ignorowany. Tekst "you are ill at ease" sugeruje, że zwracają uwagę na swoje uczucia... ech...
Przepraszam . Może nie grałem w FFXII , bo czekam na premierę w Polsce , ale nie pozwolę obrażać miłości tych dwojga , która akurat mi przypadła do gustu , bo nie jest za bardzo podkreślonaLenneth pisze:to zupełnie inna klasa niż Lulu/Wakka
Bah, ale czy ja napisałam, że to zła miłość? Lubię zarówno parę Lulu/Wakka, jak i Beatrix/Steiner, ale są to jednak wątki zupełnie innego kalibru od tego, co oglądamy w FFXII. Dwunastka jest jakaś... hm... poważniejsza od swoich poprzedniczek. I to mi się właśnie podoba. Wreszcie dostałam śliczny pairing, który jest dla mnie czymś więcej niż płytkim, na wpół komediowym fillerem.Syriusz15 pisze:Przepraszam . Może nie grałem w FFXII , bo czekam na premierę w Polsce , ale nie pozwolę obrażać miłości tych dwojga , która akurat mi przypadła do gustu , bo nie jest za bardzo podkreślona
Kod: Zaznacz cały
zrobienie sobie dzieciaka, najpewniej planowanego,
Genialnie to zabrzmiało zaraz po dyskusji o uczuciach i dobrze dobranych parach XDDD Vayne'a nie lubię, więc szkoda by było mojego ukochanego gówniarza dla takiego ..tfu tfu _^_ Już wolałabym go w wydaniu hetero z Penelo, bo tak ładnie razem wyglądali we wspólnych scenkach A Vayne co najwyżej na Migelo sobie zasłużył ;PLenneth pisze:*idzie szukać fanfików, w których Vayne gwałci Larsę* XDD
Tej szumnie zapowiadanej "erotyki"? Ze dwa lata przed premiera przebąkiwano o wprowadzeniu ostrzejszych scen w FF, ale nei wiem komu to w ogóle potrzebne _^_ Ta "chemia" między nimi IMO całkowicie wystarcza.Lenneth pisze:dodatkowo czuję między nimi pokłady chemii, czego chcieć więcej? *__*
Kod: Zaznacz cały
dzieciak
Nawet to było widać bez oglądania AC, co prawda było to dosyć delikatnie pokazane, ale Aeris działała skutecznie przez cały czas, żeby zdobyć Cloud'a, a Tifa stała raczej z boku z maślanymi oczami. A AC było tylko naturalną kontynuacją tego stanu rzeczy.Nico Robin pisze:co do FFVII to myśle że Could bardziej kochał się Aeris. W gierce też się zastanawiałem którą ma wybrać ale jak zobaczyłem Advent Children to odrazu wiedziałem że ma więcej do Aeris niż do Tify!!
eeee on 3/4 gierki chcial ja poprostu zerz.zzz (znaczy poprzytulac sie) (mowiac kolokwialnie) - dopiero cos tam na koncu mu sie odbilo ze jednak kuchaNico Robin pisze:A ja głosuje na Garnet i Zidane. Wątek miłosny w tym finalu był oczywisty, ale cały czas ukrywany, oboje za bardzo nie chcieli się przyznać do tego, że się w sobie kochają ( chociaż Zidane dawał wyraźne znaki tgo co czuje) dopiero na końcu gierki ich uczucie tak naprwdę rozbłysło!! A ostatnia scena to była tak wzruszająca że....
"ooh, mięciutkie" tak, niektóre znaki były aż nazbyt wyraźneNico Robin pisze:chociaż Zidane dawał wyraźne znaki tgo co czuje
Masz na myśli to:Sogetsu pisze:"ooh, mięciutkie" tak, niektóre znaki były aż nazbyt wyraźne
Jedyny moment IX który naprawdę mnie rozbawił tak jak miał to w zamierzeniu :D Jak to zobaczyłem, to liczyłem, że Zidane będzie tak cały czas dokazywał i takim humorem się popisywał - a tu takie coś... I fakt - całą grę chciał się 'poprzytulać', a dopiero na końcu zaświtało mu w tym wodogłowiu, że jednak kochaSogetsu pisze:"ooh, mięciutkie" tak, niektóre znaki były aż nazbyt wyraźne