Strona 14 z 22

: pt 29 lip, 2005 12:37
autor: Ivy
Nienormalny_PS2 pisze:Nie sądzisz,że wówczas byłoby to za proste n.Dzięki temu jaki on był pojawiało się wyzwanie,czyli gracz musi się nieźle wczuć w grę Cool .
Wystarczyło by wtedy zrobić trudniejsze rozgrywki i sprawić, żeby Tidus ze swoim wysokim levelem był niezastąpiony na samym początku. Zgadzam się, że jako gwiazda Zanarkand Abes powinien być lepszy od Wakki i Aurochs, którzy nigdy nie wygrali pucharu ;)

: pt 29 lip, 2005 12:50
autor: Kermi
Wczoraj się uśmiałam ze śmiechu Seymour'a w Mt. Gagazet przed walką... :lol: tak jakby chciał "odchrząknąć"... Ale naprawdę niketóre momenty były beznadziejne... Takie "nierealistyczne"... A ten moment kiedy Yuna spadała mi się bardzo podobał... "I can fly!" Seymour miał wtedy na ślubie śmieszne wdzianko... Ale i tak go bardzo lubię :D

: pt 29 lip, 2005 18:35
autor: Jaco
Go Go Yubari pisze:One nie zjeżdża, Kimahri ją trzyma. Na koniec normalnie staje
:oops: coś mi się po....myliło....
Dawno tego nie widziałem i chyba jakieś urojenia mi się porobiły ;)

: wt 02 sie, 2005 12:04
autor: Faris
Mogą być spoilery dla pewnego filmiku w FFX. Żeby nikt sie nie czepiał ;)

Wczoraj przechodziłam "Spring", ale myślałam, że uschnę, gdy słyszałam te teksty Yuny i Tidusa... O Zanarkand i o przyszłości, zachowywali się kompletnie jak kretyni. Wszystko było strasznie sztuczne i te glosy. ("Yeah, let's go back to Zanarkand""Cheer, cheer, cheer, that I couldn't cheer anymore" czy jakoś tak) Po prostu wiało nudą. Filmik ładny, tylko nie wiem, jak Yuna potrafiła tak długo wytrzymać pod wodą, podobno nie umiała plywać :lol: , albo dlaczego to jezioro jest TAK głębokie - przecież wciagneło ich jak bagno :] Miało być romantycznie i wyszły nudy, ehh :roll: Ale "Spring" nadal pozostaje jedną z moich ulubionych animacji w FFX.
Miałam sobie zostawić przed tym save, ale rozmyśliłam się - zapisałam na stałe wcześniej, na Highbridge, bo tam działy sie ciekawsze rzeczy :D

Teraz mam Calm Lands... Jeden z najnudniejszych momentów w grze, ale muszę się przemóc :/

: wt 02 sie, 2005 19:51
autor: Kermi
Calm Lands - też nienawidzę... :/ Ten Yojimbo... ech... :/ Faris - czepiasz się, wiesz??? Aż za bardzo... jesteś okropną realistką... :P

: śr 03 sie, 2005 07:57
autor: Faris
Kermi pisze:Faris - czepiasz się, wiesz??? Aż za bardzo... jesteś okropną realistką... n
Hmm ale czego sie czepiam :P Dla mnie scena w jeziorku była po prostu jedną z najbardziej ckliwych i mnie denerwowała ;) A że troch nierealistyczna to nie jest źle, po prostu to zabawne :]

Ale najgłupszą scena w FFX-2, jest wtedy, gdy Yuna

Kod: Zaznacz cały

w końcowym filmiku wykrzykuje "It's time for me to go home", śmieje się i podskakuje.
Tego nic nie przebije. Przypał stulecia :D

: śr 03 sie, 2005 13:12
autor: Boni
Heh, mi Calm Land baardszo się podobają. Ogólnie to zielony jest moim ulubionym kolorkiem w lokacjach ;]

A co do sceny w Spring... Taa... Dużo stękania i marzeń itp. a na końcu

Kod: Zaznacz cały

Yuna: "Ja tam i tak nie pójdę." 
To czego potakiwała inteligętna dziewiczyna... :roll:

Kod: Zaznacz cały

Heh, już rozmowa Tify i Clouda z lat młodości na studni była ciekawsza.
:)

: śr 03 sie, 2005 14:59
autor: Kermi
oj no dobra - była ciekawsza scena Clouda i Tify, ale - jesteście mało romantyczni!! To jest wzruszająca scena!!! A Wy tylko patrzycie i z obrzydzeniem mówicie "jaka beznadzieja..." Bądźcie mniej krytyczni!!! Mi taj się podobała ta scena i qniec... Okropnie się czepiacie scen gdzie jest Yuna... dlaczego Wy jej tak nie lubicie???

: śr 03 sie, 2005 15:01
autor: Eiko
Kermi pisze: To jest wzruszająca scena!!! A Wy tylko patrzycie i z obrzydzeniem mówicie "jaka beznadzieja..." Bądźcie mniej krytyczni!!!
:shock: Nie lubię tej sceny, bo mało realna, a Yunę tak to lubię tylko tutaj mnie wnerwia...

: śr 03 sie, 2005 15:35
autor: Boni
Widzisz Kermi... Mi się wydaje, że ten zabieg był po prostu sztuczny. Jak myślisz, kogo będzie żal więcej gdy umrze?

Kod: Zaznacz cały

Yuny, która od dzieciństwa była gotowa na śmierć, której celem była zabicie Sina itp., czy Aeris, która se żyła spokojnie, spokojna dziewczyna a tu masz, ni stąd ni z owąd świat zewnętrzny całkowicie niszczy azyl, jaki stworzyła jej matka i koniec końców ginie....
Wydaje mi się, że ta scena poprostu nie miała sensu bytu w kontekście całej gry, gdzie cały czas jest jakiś pupose, cel a nie ma jakiejś fantazji. Potem nagle mamy romantyczną scenkę, która jakoś nie pasuje do sztywnego summonersko-guardianowego dekalogu... :roll:

: śr 03 sie, 2005 15:48
autor: Kermi
No.... masz rację Boni... załamałeś mnie teraz... Of course, ze Aeris... Ale qrde - musieli zrobić gdzieś wątek miłosny... Mi tam się podobało... lubiłam kiedyś komedie romantyczne... ^^

: śr 03 sie, 2005 16:02
autor: Faris
Kermi pisze:Ale qrde - musieli zrobić gdzieś wątek miłosny
Hmm właśnie ja mam nadzieję, że w następnych częściach zrobią to trochę inaczej - subtelniej, żeby nie było tekstów w stylu "I love you", bo to nie dla mnie ;) A tak na marginesie to wątek miłosny mi nie potrzebny.. Ja tam rozwałkę czasem wolę od tych wydumanych tekstów XD

: czw 04 sie, 2005 05:46
autor: Boni
Zgadza się. Jak zaczęli z tą miłością w ff8 to do tej pory nie mogą przestać. :roll:
O ile jeszcze w ff8 coś tam było, to teraz to woła o pomstę do nieba... Niemniej jednak co do FF12 to mam dobre myśli odnośnie wątku miłosnego... W VS byłY one ciekawe. :wink:

: wt 09 sie, 2005 15:44
autor: Faris
Jak już wspomniałam, w jednym temacie, w FF5 nie ma wątku miłosnego. Ale niektóre scenki są boskie. Na przykład zaraz po tym, jak Faris przyłącza się do drużyny grupa płynie do małego miasteczka i zostają tam na noc. W nocy podkradają się do pokoju pani pirat i wygląda na to, że Butz się zakochuje - a weźmy pod uwagę to, że do tego momentu drużyna myślała, że Faris to facet XD Przecież ta scenka była poźniej, na cmentarzysku statków XD

Co do tej części, nie lubiłam momentu, kiedy trzeba było zwiewać z Karnak na czas. Nie mogłam wszystkiego zebrać :P

: wt 09 sie, 2005 18:58
autor: Ivy
Boni pisze:Jak zaczęli z tą miłością w ff8 to do tej pory nie mogą przestać. Rolling Eyes
A czemu przestawać? Wystarczyło by jedynie jakieś nowatorskie podejście do tematu, a nie "główny bohater spotyka ukochaną, droczą się przez całą grę, aby na końcu nastąpił happy end" :roll: Wystarczyło by wplatać jedną z bohaterek gry w romans z czarnym charakterem :twisted: , albo nie podawać całego love story w takim słodkim sosie..może w FFXII SE wpadnie na coś nowego, skoro wiadomo,że Vaan i Ashee nie będą razem.

Co do Faris z FF5 - nie wiem, skąd wzięła się ta scenka z odkryciem jej płci, skoro od samego początku wiadomo że to kobieta :D (układ pikseli na to wskazywał) Ale mimo wszystko scenka z Butzem i sercami w oczach była nawet zabawna..