Aha, jesli chodzi o patrzenie na nowe gry i w przyszlosc to ok, mozna gdybac.Raziel pisze: Masz rację, ale tu chodzi o coś innego. O nie ubłagalnie postępujący spadek rozbudowania gry kosztem grafiki.

Moderator: Moderatorzy
No więc zagłosuj na grafikę i postaw się pierwszy tym szesnastu, dla których liczy się fabuła i którzy grać dla samego zabijania czasu nie lubią.Schrödinger pisze:jeśli pada deszcz albo jestem zmęczony po pracy i potrzebuje relaksu - gram. Czy to jest FF czy Tekken nie ma dla mnie znaczenia. Wszystko sprowadza się do jednego; czyli zabijanie czasu. I dlaczego miałbym tracić mój cenny czas na coś co jest brzydkie?
No widzisz (Ty i ten jedynakSchrödinger pisze:Jeśli jednak uważacie, że liczy się przede wszystkim fabuła - nie potrzebujecie do tego konsoli.
Wiesz jaką mam radochę, grając w starsze Finale? w Heroes of Might and Magic I, II? III to juz jest zbyt miodna w porównaniu. Mam mega radochę i spędzam godziny przy HoMMIII, za to V to imo szajs nad szajse. Tak, fabuła, questy etc. są ważniejsze imo. Co Ci po super grafice, gdy fabuła i postacie denne? Kiedy nie możesz chodzić gdzie chcesz etc? Eh, dzieci w tych czasach.QfT pisze:CZy wam, droga szesnastko podoba sie gra klockami pikselowymi 4x4 (px)?
Widzisz... zgodzę się z tobą z tym relaksem (częściowo): grając w np. MGS wiem że grafika zawsze będzie na wysokim poziomie dla momentu w jakim wyjdzie gra, a gram tak naprawdę dla wspaniałej fabuły i dla postaci, mózgownica pracuje cały czas przy poznawaniu kolejnych faktów fabuły; tak samo z mangą/anime takim jak np. GitS/BLAME!/Death Note, które przeca oglądam dla relaksu. To samo z książkami. Teatru nie lubię - z powodu nadrealistycznej gry aktorskiej, której nie lubię (chociaż są wyjątki). Tak naprawdę wszystko rozbija się osobnicze odczucia każdego z nas. Chociaż sam temat podaje wielkie możliwości i teoretycznie dla gracza lubiącego RPG rozbudowanie/fabuła powinna być najważniejsza - ale kiedy spotykają się odmienne podejścia i bardzo sensowne założenie, że grafika mimo wszystko jest ważna jako środek głównego przekazu zawartości gry, cały sens tego tematu zostaje postawiony pod znakiem zapytania. Relatywizm rządziSchrödinger pisze:Jesli chcę przeżyć dobrą historię - przeczytam książkę, jeśli chcę przeżyć coś realnego - pojdę do teatru, jeśli pada deszcz albo jestem zmęczony po pracy i potrzebuje relaksu - gram.
Nawet nie ma co porównywać. Możliwe że moje odczucia w tym wypadku są skażone wielkim sentymentem i uwielbieniem dla III, to szczerze powiem, że III wygrywa z IV i V nawet samą grafiką. A konkretnie projektem całości szaty graficznej. I oczywiście należy pamiętać, że grafika 2D starzeje się znacznie wolniej od 3D, dzięki czemu V w tej chwili już nie imponuje wcale. A ponadto... nie oferuje tak wspaniałych możliwości bitwy jak III, która teoretycznie posiada mniej opcji taktycznych, zarówno w porównaniu do IV. Po prostu geniusz III polegał na tym, że w walkę trzeba czasem było włożyć nie tylko odpowiednie użycie wszystkiego co się miało, ale i naprawdę ciężki pomyślunek. Kolejne części oferują to już w znacznie mniejszy stopniu. To samo w odniesieniu do samego poziomu fabularnego. Tu wygrywa grywalność i zbalansowanie, genialne dopasowanie elementów gry, która właściwie na zawsze zostanie wzorem ideału dla strategii turowych. Co mi przypomina także o tym, że lepiej bawiłem się przy Tekken 3 niż przy 5, wolę MGS niż MGS3 czy 2 itp. Jednak... trzeba przyznać że sentyment także ma wielkie znaczenie przy wyborze tego co w grze ważniejsze. Jak i to co zauważył GZO - gracze znający platformy 8, 16 i 32 bitowe przeważnie (bo nie zawsze przecież) będą grafię stawiać raczej na miejscu drugim.Go Go Yubari pisze:III to juz jest zbyt miodna w porównaniu.
Z tym mam problem bo RPG mam w realu (wynegocjować stawki, przepchać się przez tłum w metrze, przekonywać debilnych klientów, nakarmić kota i przy okazji siebie...), a jak mam wolne to już brak siły na kombinowanie wirtualne. No cóż, wiek....Gveir pisze:mózgownica pracuje cały czas przy poznawaniu kolejnych faktów fabuły
Autorowi chodziło o wywiedzenie się co jest dla dzisiejszej społeczności fajnalowej ważniejsze: Grafika, czy poziom rozbudowy gry? Podyktowane to było faktem, że kolejne części FF przechylają imo aż za bardzo w stronę grafiki, co niestety uzyskiwane jest kosztem miodności gry. Byłem po prostu ciekaw czy jestem przedstawicielem ginącego gatunku, lubiącego przede wszystkim w grę grać (myśleć, kombinować, szukać itd), a nie się na nią gapić...QfT pisze: CZytajac jeszcze raz to wszystko... Nie do konca wiem o co autorowi pierwszego postu dokladnie chodzilo. Czy o dalszy rozwoj grafiki lub fabuly w dalszych finalach, czy tez o wyzsze wartosci w tych ktore juz wyszly (I-XII).
Dla mnie jest drugi, zaraz po ósemceQfT pisze:W moim odczuciu X jest najlepszym finalem, bo ma i grafika, i fabule.
Hmmm ja się z tym nie zgodzę. Nie wszyscy. Ja pierwszego finala jakiego widziałem był FFVIII, nie powiem że Squall jest ideałem. Ale imo to najlepszy gł. bohater sagi FF. Nie znam za bardzo FFVII (wcześniejszych w sumie też), grałem tylko kilka godzin i Cloud (czy jak mu tam było) zdawał mi się lepszy niż TidusaQfT pisze:Co do tej ciotowatosci bohater... Zawsze byli tacy. Moze czasem lekkie odchyly. W pierwszych finalach nie mogles zobaczyc twarzy postaci (albo bylo baaaaardzo ciezko rozruznic oko od ucha)
OOOooo jak miło :DQfT pisze: Byc moze dlatego glownym bohaterem w najnowszej czesci bedzie dziewoja:)
Ja myślę, że twórcy są jednak trochę pomiędzy młotem a kowadłem. Z jednej strony oczekuje się wspaniałej fabuły ale z drugiej chciałoby sie tez uciechy dla oka. Dziś w dobie konsol next genowych nikt przy zdrowych zmysłach nie wyda tytułu takiego formatu jak któryś z Finali w grafice sprzed 2 lat kosztem dodania kilku elementów bardziej urozmaicających rozgrywkę. Myślę, że nawet jeśli do tego by doszło to raczej nikt nie zbojkotowałby dzieła ale wszyscy przecież oczekują, że wydając tytuł na nową platformę oferującą nowe nieosiągalne dotychczas możliwości, twórcy wycisną z siebie siódme poty i dadzą nam pięknie zapakowaną paczuszkę, nawet jeśli miałoby się okazać że zawartość trochę rozczaruje. Niestety dzisiaj m.in. prasa fachowa lansuje pogląd, że grafika jest najistotniejszym elementem gry, na chwilę obecną możemy zaobserwować zjawisko, które jest dla mnie czymś niezrozumiałym...mianowicie wydaje się gry, które nie sa niczym innym jak pokazem możliwości silnika graficznego....sęk w tym że twórcy FF dochodzą do wniosku zupełnie innego, tzn. że liczy się przede wszystkim grafika.
Już zrobili, i to kilka razy: FFI, FFIII i FFVI.Raziel pisze:Mogli by tez kiedyś zrobić fajnala bez gł. bohatera.
Nowa Disgaea ma grafikę z poziomu PS2. Wyrobionym graczom i fanom serii to nie przeszkadza, graphics whore'om tak.mnq pisze:Dziś w dobie konsol next genowych nikt przy zdrowych zmysłach nie wyda tytułu takiego formatu jak któryś z Finali w grafice sprzed 2 lat kosztem dodania kilku elementów bardziej urozmaicających rozgrywkę.
Właśnie o tym chciałem napisać. Zadziwiające jest to, jak bardzo recenzenci kładą nacisk na grafikę. Szczerze, to wkurza mnie kiedy czytam teksty w stylu "na to nie da się patrzeć," "gra ma denną grafikę," itp, itd. i to tylko dla tego, że gra nie wygląda jak Gears of War. O dziwo, na grę z podobną grafiką ale na słabszym sprzęcie już da się patrzeć i nie wygląda dennie. Magia!mnq pisze:Niestety dzisiaj m.in. prasa fachowa lansuje pogląd, że grafika jest najistotniejszym elementem gry
To już zależy od sprawności grafika w rysowaniu pikselami. Polecam spróbować stworzyć jakąś postać z małych kwadracików, tak, żeby "miała ręce i nogi." Trudno przełożyć piękne rysunki na kilka pikseli tak, żeby odwzorować postać czy potwora najwierniej jak tylko się da. Można zrobić pixelowego maszkarona ale można też stworzyć śliczne sprite'y. Grafikom w FF-FFIII i wieeelu innych grach jakoś się to udawało, dlatego uważam takie gry za dzieła sztuki.QfT pisze:baaaaardzo ciezko rozruznic oko od ucha
Polecam grę ADOM (Ancient Domain of Mystery). Zabawa na dziesiątki (jeśli nie setki) godzin a grafika zrobiona całkowicie w ASCII.Ajudah pisze:granie w grę, gdzie "chodzi się kwadratem, potwory to kółka, a ty musisz dojść do trójkąta mija się z celem, nawet jeśli towarzyszyłaby temu wspaniała fabuła