Chyba nie do końca, musi to zależeć jeszcze od czegoś innego, bo moja postać nigdy gumek przy sobie nie nosiła, a outra widziałem tylko dwa: żę w New Reno zapanowało zawieszenie broni, albo każdy każdego zaczął wybijać. Szkoda, ze moja płyty przepadły, bo bym sobie teraz zagrał przez wasże jeśli nie mamy w ekwipunku prezerwatywy to w outro jest mowa o naszym synu, który przejmuje interesy w New Reno??
saga Fallout
Moderator: Moderatorzy
- King VERMIN!
- Cactuar
- Posty: 479
- Rejestracja: czw 21 wrz, 2006 15:43
- Grzybek Z Octu
- Moderator
- Posty: 583
- Rejestracja: pt 04 sie, 2006 23:04
- Lokalizacja: Z nasienia
Hmm..tylko że jest jeszcze coś takiego jak Cult of Personality (Wszyscy nas lubią. Ale wymagana CH=10 ) i Karma Beacon.Dyzio_USSJ pisze:F2 jest w ogóle łatwiejsza od F1, w jedynce grając czystym złem tracimi możliwość przez niską karme i reputacje zdobycie PA nawet po wykonaniu questów dla bractwa (wszyscy są niemili i w każdej rozmowie cię obrażają ale zadania dają xD).
Frankly my dear...I don't give a damn (because you haven't brushed your pubic hair for months) !
- kilmindaro
- Cactuar
- Posty: 537
- Rejestracja: pn 18 cze, 2007 21:39
- Lokalizacja: Terra
Nie robi się całkiem dobra gra. (imo) F:T jest niedobry. (imo)chalcedon pisze:FT należy po prostu potraktować jako Jagged Alliance w świecie Fallout i wtedy robi sie z niej całkiem dobra gra , chociaż fabularnie moim zdaniem nazbyt uproszczona.
Zgadzam się.Dyzio_USSJ pisze:jakoś nie moge się zabrać za FT no nie ciągnie mnie w ogóle. Grafa super ale nic poza tym.
Wiesz... F:T to był mój pierwszy Fallout, i dlatego podchodziłem do tego jako do gry o charakterze bardziej taktycznym niż strategicznym... i tak było lipnie. Ale nie zdawałem sobie sprawy jak bardzo system walki jest ubogi dopóki nie zagrałem w Silent Storm - ta gra dopiero stwarza możliwości! F:T od strony erpegowo-fabularnej uważałem za niezłą... dopóki nie zagrałem w inne Fallouty. Wtedy do mnie dotarło, jak bardzo F:T jest ubogi od tej strony. IMO Fallout: Tactics nie sprawdza się ani jako Fallout, ani jako TacticsGveir pisze:Wystarczy nie podchodzić do tego jak do gry RPG, a jak do świetne strategii turowej/real time w świecie Fallout i już gra się niesamowicie.
Right, my bad - zawsze mylę nazwy rodzin ;] A co do potomka... to gumek w F2 nie noszę ze sobą nigdy i jakoś takiego zakończenia nie było...chalcedon pisze:Gveir tobie chyba chodzi o panie Bishop. Wright to żona tego faceta, który wysyła nas do sierra army depot.
Cóż, wielu tak mówi - ale czy oprócz najprostszej taktyki "Do przodu!" stosowałeś ataki z zaskoczenia, przemyślnie zastawione pułapki, miny, postać walczącą po cichu nożem czy Rozpruwaczem, ustawianie postaci na budynkach (snajperzy), ludzi z bronią szturmową za węgłem i koordynowanie niektórych ataków w real time? IMO do tej pory to bardzo dobra gra strategiczna. A w SS i tak nie zagram - temat II WŚ w grach mnie mierzi, nawet jak są Panzer Kleiny i historia alternatywna...kilmindaro pisze:Wiesz... F:T to był mój pierwszy Fallout, i dlatego podchodziłem do tego jako do gry o charakterze bardziej taktycznym niż strategicznym... i tak było lipnie. Ale nie zdawałem sobie sprawy jak bardzo system walki jest ubogi dopóki nie zagrałem w Silent Storm - ta gra dopiero stwarza możliwości! F:T od strony erpegowo-fabularnej uważałem za niezłą... dopóki nie zagrałem w inne Fallouty. Wtedy do mnie dotarło, jak bardzo F:T jest ubogi od tej strony. IMO Fallout: Tactics nie sprawdza się ani jako Fallout, ani jako Tactics
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
That seize and hold the wind...
- Dyzio_USSJ
- Kupo!
- Posty: 162
- Rejestracja: wt 22 sie, 2006 16:04
- Lokalizacja: Leszno
Ja przeszedłem raptem połowe FT i nie chce mi się dalej ale to prawda że strategia to plus tej gry jak wspominał Gveir. Jest wiele naturalnych jak i podstawionych obiektów gdzie możemy ukryć nasze postacie czego w F1 i 2 zdecydowanie było brak np. najczęstrzym obiektem był róg ściany albo budynku. Poza tym w FT można zrobić wiele postaci o określonej specjalizacji np. wysyłamy jakiegoś twardziela jako przynęta a gdy paru przeciwników zaczyna za nami biec snajper z ukrycia kryje mu plecy (choć nie musi bo postać twardziel jest wystarczająco odporna że przetrzyma wszystko ) a ukryty szturmowiec robi totalną rzeź przy spotkaniu 3 stopnia. Zwykle jak gram w FT to w systemie turowym z przyzwyczajenia do poprzednich części.
- kilmindaro
- Cactuar
- Posty: 537
- Rejestracja: pn 18 cze, 2007 21:39
- Lokalizacja: Terra
Część z nich stosowałem. Jednak najbardziej lubiłem zawsze rozstawiać snajperów na dachach, strzelać, a gdy wróg podchodził bliżej (żeby w ogóle móc oddać strzał) wchodził w krzyżowy ogień broni bardziej maszynowej. Co nie zmienia faktu, że ta gra mi nie podchodzi Kto to widział na przykład, żeby strzał z wyrzutni rakiet drewnianego płotka nawet nie rozwalił?Gveir pisze:"Do przodu!" stosowałeś ataki z zaskoczenia, przemyślnie zastawione pułapki, miny, postać walczącą po cichu nożem czy Rozpruwaczem, ustawianie postaci na budynkach (snajperzy), ludzi z bronią szturmową za węgłem i koordynowanie niektórych ataków w real time?
Żałuj. Miałbyś pole do popisu jako taktyk wprost nieziemskie (do czasu zdobycia Panzerkleinów. Wtedy po prostu idzie się naprzód i ZABIJA). O wiele większe niż w F:T. 9001 razy większe.Gveir pisze:A w SS i tak nie zagram - temat II WŚ w grach mnie mierzi, nawet jak są Panzer Kleiny i historia alternatywna...
Co do potomka:
Co do Silent Storm jest to na razie najlepsza turówka w jaką grałem, dlatego popieram kilminadro
A i jeszcze chciałem sie was spytać jakie najgorzsze błędy trafiły się wam w trakcie gry w fallout 2 ( bo chyba jeszcze nikt nie napisał, ze gra choć wielka jest jedną z najbardziej zabugowanych ).
Mnie po raz pierwszy szl*g trafił kiedy z samochodu został mi tylko bagażnik, reszta zniknęła.
Druga sytuacja, która miała miejsce to brak możliwości rozmowy z Marcusem, mogłem sobie w niego klikać do woli. Błąd wyskoczył tuż przed wizytą w NCR, więc nie mogłem mu wydać polecenia schowania broni. Najpierw wyciąłem całe miasto, a potem załadowałem save-a z przed nastu godzin. grrrrrrrrr
Prawdopodobnie nie należy zostać made man-em żadnej z rodzin, względnie pracować do bishopów, ale nie jestem pewien. Pewnie gdzieś w jakimś gamefaq-u o tym szczegółowo piszą.King VERMIN! pisze:Chyba nie do końca, musi to zależeć jeszcze od czegoś innego,
Co do Silent Storm jest to na razie najlepsza turówka w jaką grałem, dlatego popieram kilminadro
A i jeszcze chciałem sie was spytać jakie najgorzsze błędy trafiły się wam w trakcie gry w fallout 2 ( bo chyba jeszcze nikt nie napisał, ze gra choć wielka jest jedną z najbardziej zabugowanych ).
Mnie po raz pierwszy szl*g trafił kiedy z samochodu został mi tylko bagażnik, reszta zniknęła.
Druga sytuacja, która miała miejsce to brak możliwości rozmowy z Marcusem, mogłem sobie w niego klikać do woli. Błąd wyskoczył tuż przed wizytą w NCR, więc nie mogłem mu wydać polecenia schowania broni. Najpierw wyciąłem całe miasto, a potem załadowałem save-a z przed nastu godzin. grrrrrrrrr
Mieć milion, a nie mieć miliona to już są dwa miliony
A szkoda, bo ustawienie np, dwóch snajperów naprzeciw siebie na dachach budynków po obu stronach ulicy, do tego dwóch kucniętych przy drzwiach albo pod oknem szturmowców, reszta w pogotowiu ze strzelbą i granatem, na drodze miny... Pierwsi wrogowie wchodzą na miny - ustawienie ataku w real time z poziomem agresji na 66% daje potężną salwę, wtedy turowo, snajperzy przechodzą na broń maszynową, lecą granaty, salwa ze strzelby automatycznej przytłacza resztę wrogów do ziemi, a następnie w tryb turowy i dobijamy. Lepszą zabawę można mieć tylko w Jagged Alliance 2...kilmindaro pisze:Część z nich stosowałem. Jednak najbardziej lubiłem zawsze rozstawiać snajperów na dachach, strzelać, a gdy wróg podchodził bliżej (żeby w ogóle móc oddać strzał) wchodził w krzyżowy ogień broni bardziej maszynowej. Co nie zmienia faktu, że ta gra mi nie podchodzi Kto to widział na przykład, żeby strzał z wyrzutni rakiet drewnianego płotka nawet nie rozwalił?
Tak czy tak nie zagram - nie ta epoka i tyle.kilmindaro pisze:Żałuj. Miałbyś pole do popisu jako taktyk wprost nieziemskie (do czasu zdobycia Panzerkleinów. Wtedy po prostu idzie się naprzód i ZABIJA). O wiele większe niż w F:T. 9001 razy większe.
Chyba zabugowanych gier nie widziałeś... np. Daggerfall czy Dispell... Wszystkie bugi F2 były usuwane przez patch. A jedyną rzeczą skopaną na poziomie nie do naprawienia były questy dla Hubologów, których do dzisiaj nie udało im się naprawić.chalcedon pisze:bo chyba jeszcze nikt nie napisał, ze gra choć wielka jest jedną z najbardziej zabugowanych
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
That seize and hold the wind...
- kilmindaro
- Cactuar
- Posty: 537
- Rejestracja: pn 18 cze, 2007 21:39
- Lokalizacja: Terra
lolwut?chalcedon pisze:kilminadro
fixed ;pchalcedon pisze:Co do Silent Storm jest to na razie najlepsza turówka jaką stworzyły ludzkie ręcę
A szkoda, że gra nie wymaga takiego kombinowania i najlepsza taktyka to "hurra szarża na wroga". Starałem się grać taktycznie, zachodzić wroga od tyłu i atakować z zaskoczenia czy używać snajperów. Ale naprawdę, o wiele szybciej, łatwiej i przyjemniej jest po prostu lecieć na łeb na szyję i wściekle ostrzeliwać się z kaemu.Gveir pisze:A szkoda, bo ustawienie np, dwóch snajperów naprzeciw siebie na dachach budynków po obu stronach ulicy, do tego dwóch kucniętych przy drzwiach albo pod oknem szturmowców, reszta w pogotowiu ze strzelbą i granatem, na drodze miny... Pierwsi wrogowie wchodzą na miny - ustawienie ataku w real time z poziomem agresji na 66% daje potężną salwę, wtedy turowo, snajperzy przechodzą na broń maszynową, lecą granaty, salwa ze strzelby automatycznej przytłacza resztę wrogów do ziemi, a następnie w tryb turowy i dobijamy.
fixed ;pGveir pisze:Lepszą zabawę można mieć tylko w Jagged Alliance 2, o genialnym Silent Storm nie zapominając
Nie wiem co masz do epoki, ale to już nie moja sprawa, za to twoja. Strata. Wielka. Jako i gra ta WIELKĄ jest. Tu nie trzeba szukać głupiego klucza do głupich tekturowych drzwi, żeby móc przejść dalej. Tutaj bierze się albo inżyniera i wytrychy, albo niemal dowolną broń i w zależności od jej mocy rozwala drzwi/drzwi z kawałkiem ściany/ścianę/cały budynek. Genialny silnik fizyczny pozwala na niemal wszystko.Gveir pisze:Tak czy tak nie zagram - nie ta epoka i tyle.
- Grzybek Z Octu
- Moderator
- Posty: 583
- Rejestracja: pt 04 sie, 2006 23:04
- Lokalizacja: Z nasienia
Jest do tego patch. Ale wiesz co? Są też tego korzyści, a mianowicie często dzieje się tak, że 'bagażnik podróżuje razem z Tobą' i zostaje gdzieś przy granicach miasta. Można w nim grzebać, wyjmować i pakować wszelkie dobra jakie się zgromadziło. I nie potrzeba "tankować" _^_Mnie po raz pierwszy szl*g trafił kiedy z samochodu został mi tylko bagażnik, reszta zniknęła.
Ja pamiętam tylko jeden błąd (podobnie jak w jedynce) - wychodzenie do Windowsa przy próbie ataku, lub zrobienia czegoś innego wymagającego użycia celowniczka. Błąd kernela i koniec gry :[
Frankly my dear...I don't give a damn (because you haven't brushed your pubic hair for months) !
Problem polega na tym, ze nie wszystkie np. w trakcie zabójstwa szefa tej rodziny od laserów ( Salvadore czy jakoś tak ), pojemnik z trującym gazem musiałeś mieć u siebie w ekwipunku, aby zabójstow zostało zaliczone ( a normalnie powinieneś ukraść pojemnik z tlenem, a zamiast niego wsadzić pojemnik z gazem)Gveir pisze:Wszystkie bugi F2 były usuwane przez patch.
Mieć milion, a nie mieć miliona to już są dwa miliony
- Dyzio_USSJ
- Kupo!
- Posty: 162
- Rejestracja: wt 22 sie, 2006 16:04
- Lokalizacja: Leszno
Najnowsza wersja patcha to bodajże 1.4 który umożliwia widok pancerzy naszych kumpli (fajnie to wygląda jak sie ma samych gości w PA, APA i do tego Marcus), naprawia wszelkie bugi i w ogóle pełno bajerów. Trochę trudna jest jego instalacja (łatwo sie pomylić) ale warto. Ja tam cały czas szukam dobrego pliku do Franka od początku gry :D którym chodzimy i mamy jego pukawki (jakiś zmodyfikowany Gauss Rifle, Super Laser i te wielkie ostrze).
- King VERMIN!
- Cactuar
- Posty: 479
- Rejestracja: czw 21 wrz, 2006 15:43
To jest niestety smutna przypadłość Tacticsa. Jest mało misji w których trzeba autentycznie trochę pomyśleć, np. pierwsza z mutantami, ale tylko dlatego, że nie mamy jeszcze odpowiedniego sprzętu do zabijania mutantów. Jeżeli idzie o taktykę to w moim mniemaniu Jagged Alliance... i kropka, jak tam nie miałeś klucza, po prostu wysadzałeś drzwi, a możliwości taktyczne było przeogromne (do tego wielka ilość smaczków, wysyłanie kwiatów królowej, zażyłości między osobami w oddziale itp.) Powiedzmy sobie szczerze, że Fallout sprawdza się tylko dobrze jako RPG i niech tak zostanieA szkoda, że gra nie wymaga takiego kombinowania i najlepsza taktyka to "hurra szarża na wroga". Starałem się grać taktycznie, zachodzić wroga od tyłu i atakować z zaskoczenia czy używać snajperów. Ale naprawdę, o wiele szybciej, łatwiej i przyjemniej jest po prostu lecieć na łeb na szyję i wściekle ostrzeliwać się z kaemu.
Niestety fakt, ale to raczej wada konstrukcji samych misji - chociażby obrona miasta Ghuli i broni atomowej była np. dosyć wymagająca, a i kilka innych takich rzeczy się zdarzyło. Ale to pewnie przez to, że w F1 i 2 nie wymagało się też taktyki zbytnio, taka spuścizna ;] Ale co stoi na przeszkodzie, żeby i tak kombinować?kilmindaro pisze:A szkoda, że gra nie wymaga takiego kombinowania i najlepsza taktyka to "hurra szarża na wroga". Starałem się grać taktycznie, zachodzić wroga od tyłu i atakować z zaskoczenia czy używać snajperów. Ale naprawdę, o wiele szybciej, łatwiej i przyjemniej jest po prostu lecieć na łeb na szyję i wściekle ostrzeliwać się z kaemu.
Do epoki w grach zraziły mnie FPS'y, które od samego początku uwzięły się na zabawę w drużynie, albo chociażby takową symulowaną skryptami. Nie. Lubię. Tego. Wolę staroszkolne FPS'y gdzie sami wysyłamy wrogów w niebyt tysiącami. No i broń mi nie podchodzi. O ile Thompson jest ok, tak nikt nie przekona mnie do strzelania z M1 Garand. Broń albo współczesna albo futurystyczna - i te klimaty lubię najbardziej (plus fantasy oczywiście). A potem przeszło na inne gry. A i fakt - JA pokazał że nawetna engine 2D można niszczyć ściany, drzwi i obiekty, niestety tego w F:T nie ma - wielka szkoda. Za to w SS nie ma tak krwawych animacji śmierci wrogówkilmindaro pisze:Nie wiem co masz do epoki, ale to już nie moja sprawa, za to twoja. Strata. Wielka. Jako i gra ta WIELKĄ jest. Tu nie trzeba szukać głupiego klucza do głupich tekturowych drzwi, żeby móc przejść dalej. Tutaj bierze się albo inżyniera i wytrychy, albo niemal dowolną broń i w zależności od jej mocy rozwala drzwi/drzwi z kawałkiem ściany/ścianę/cały budynek. Genialny silnik fizyczny pozwala na niemal wszystko.
...i całkiem przyzwoicie jako gra taktyczna. Fixed.King VERMIN! pisze:Powiedzmy sobie szczerze, że Fallout sprawdza się tylko dobrze jako RPG i niech tak zostanie
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
That seize and hold the wind...