Nienie, nie rozumiesz, aden. Przeciw takim zabiegom nie mam nic przeciwko- bardzo dobrze, że to stusują, bo dzięki temu historia jest bardziej przekonująca. Ale problem w tym, że częstotliwość scen, w których możemy poznać kolejne ważne (te bardziej i mniej) postaci jest prawie równa pulsowi trupa. ...