Teoretycznie każdy motyw "sam/a wiem, co dla was/ciebie jest najlepsze, więc zadecyduję o waszym/twoim losie" możesz sobie uzasadnić 'próżnością', choć osobiście nazwałabym to nieco inaczej.Ababeb pisze:Nie grałem w FFX, więc nie mogę się wypowiedzieć, ale ogółem w fikcji można motyw ocalenia przez zniszczenie uzasadnić próżnością.
Fakt, Seymour miał kompleks Mesjasza. Nie uważał jednak ludzi za 'zepsutych' (ok, może uważał, w końcu miał przez nich 'ciekawe' życiowe doświadczenia), w każdym razie nigdy nie twierdził, że kieruje nim chęć zemsty, pragnienie wymazania 'grzesznej' ludzkości, etc. (A jak wiemy, złoczyńcy w jRPG omawiają swoje motywy dość otwarcie, bez kręcenia - szczególnie tuż przed ostateczną bitwą albo po jej przegraniu. )
Wyglądało na to, że naprawę wierzy w to, że ludzie będą szczęśliwsi w zaświatach, wiecznym niebycie or sth, niż na świecie, w którym niepodzielnie rządzi Sin, gdzie ciągle muszą bać się śmierci i patrzeć na ciepienie najbliższych.
Nie planował ponownego zaludniania Spiry i rządzenia 'zreformowanym' światem. Władza, którą cieszył się już za życia, była dla niego tylko środkiem do wyższego celu, a.k.a. 'uratowania' ludzkości przed cierpieniem.
A nie było tam czasem drobnej wzmianki o skutkach ubocznych jakiegoś eksperymentu, do którego zresztą sam się zgłosił?qfas pisze:Kefka te chciał zniszczyć świat, a jego szajba nie miała żadnego podłoża w scenariuszu - szaleństwo miał wpisane od razu w scenariusz
No błagam. Zbuntowany nastolatek do ojca-alkoholika, który (choć zamiarów złych nie miał) spaprał mu dzieciństwo: "I love youuuu!"Geralt z Rivii pisze:I tak bardziej pasuje "I love you"
Tja. Oczywiście. Normalnie lepszy kicz niż 1001 odcinek 'M jak Miłość'.
Może kiedyś nieco dojrzejesz intelektualnie i emocjonalnie (FYI, piszę to bez ironii ani zaczepki) i zrozumiesz to, co Sephiria z trudem usiłowała przekazać Ci słowami. Tidus, mówiąc "I hate you", ma tak naprawdę do wyrażenia multum słów i emocji, których po prostu już nie zdąży/ nie umie przekazać ojcu. Kocha i nienawidzi go zarazem.
Tych słów nie można traktować dosłownie, jak suchego stwierdzenia, tak samo jak nie potraktowałbyś dołownie "Kocham cię!" z ust koleżanki, gdyby to 'kocham' zostało wypowiedziane z szyderczym grymasem. Odczytałbyś to jako ironię. A teraz zinterpretuj sobie łzy Tidusa. Podpowiedź: tu akurat nie o ironię chodzi.
A Ty nie czytasz dialogów w grze ze zrozumieniem - gdzie i kiedy Seymour mówi o ocaleniu Spiry przed zniszczeniem?Geralt z Rivii pisze:WTF? On chce ocalić Spirę przed zniszczeniem, poprzez zniszczenie jej? Widać pod tą "rzeźbą" na głowie nie ma nic. To chyba najgorszy i najbardziej bezmyślny plan badassa. Dlatego nie lubię Seymoura - nie myśli.
Przejrzyj sobie powyższe posty i zastanów się raz jeszcze, kto ma więcej pod kopułą - Ty czy scenarzyści ze SE, którzy konstruowali postać Seymoura.
EDIT:
*patrzy z nostalgią na fanarta z nieletnim Seymourem wiszącego na szafie* Aaaaaawww! ^^Nem pisze:awww nieletni Seymourek
XDD