Chrono Trigger i Cross
Moderator: Moderatorzy
- Grzybek Z Octu
- Moderator
- Posty: 583
- Rejestracja: pt 04 sie, 2006 23:04
- Lokalizacja: Z nasienia
Albo też sprawdź konfiguracje przycisków i zobacz gdzie masz wspomniane przez Sogetsu przyciski. Zauważ, że szczur podaje Ci kombinacje klawiszy, które musisz wcisnąć przy terminalu (L+R oraz A). Stań przy terminalu i naciśnij przyciski tak, jak CIę poinstruowano. Samo nic sie nie otworzy.
Frankly my dear...I don't give a damn (because you haven't brushed your pubic hair for months) !
- Grzybek Z Octu
- Moderator
- Posty: 583
- Rejestracja: pt 04 sie, 2006 23:04
- Lokalizacja: Z nasienia
Udało mi się odblokować dodatkowe zakończenie CT w wersji na DS. Kiedy tylko pokazała się lista płac, cichutko (bo była noc) powiedziałem dwa słowa: "tylko tyle?!". Po tym, jak przeszedłem te trzy nieszczęsne, nudne lochy i dałem wycisk Dream Devourerowi zobaczyłem mało satysfakcjonującą scenkę i tyle. Nie no, po zapowiedziach spodziewałem się przejmującego, dynamicznego i ciekawego końca historii, w którym każda z postaci ma swoje pięć minut i zostaje opisane, jak porażka nowego Złego wpłynęła na świat. A co dostałem? Ten koniec nie uwzględnia w ogóle pozostałych bohaterów, których losy mnie ciekawią znacznie bardziej niż tego wampirowatego emolca. Poza tym, może to dlatego, że nie grałem w Chrono Cross, ale to wszystko tylko rodzi bezsensowne pytania. Skąd wziął się ten cały Dream Devourer? Dlaczego wygląda jak Lavos i co ma z nim wspólnego? Czy on w ogóle miał jakiś wpływ na Lavosa i vice versa? Jak się przemieszcza? W przestrzeni euklidesowej, czy jakiejś innej? Co dzieli światy CT i CC, to inne planety, czy inne wymiary? Ogółem, napaliłem się i zawiodłem. A, i jeszcze jedno - Dream Devourer jako dodatkowy boss jest o wiele za łatwy.
Nie twierdzę, że sam port na DS jest zły, narzekam tylko na ten dodatek. Podoba mi się nowe tłumaczenie, przeniesienie gry na nową platformę z technicznego punktu widzenia jest niezłe, aczkolwiek rozmiar ekraników nieco przeszkadza przy klasycznym ustawieniu menu bitwy. Nie stwierdziłem żadnych spowolnień, jakie podobno miały miejsce w wydaniach SNESowych FF na GBA. Są też dodatki z wersji na PSX, takie jak galeria, spis itemów, bestiariusz i FMV (które pomijałem, jako, że niezbyt mi się podoba rysunek Toriyamy). Z innych dodatków mamy Arenę, gdzie możemy sprawdzić się jako trener pokemonów, czego sam nie zrobiłem, oraz wioskę jaszczurów, w której czekają na gracza rozmaite questy typu "pójdź do punktu A i pobij potwora X, przynieś przedmiot α". Fascynujące.
Ogółem, jeśli masz już oryginalną płytkę lub kartridż z Chrono Triggerem, nie opłaca się kupować wersji na DS, chyba, że koniecznie chcesz mieć swojego ulubionego RPGa zawsze przy sobie. (albo można emulować na PSP, co kto lubi) Jakość dodatków niewidzianych w wydaniu PSX pozostawia nieco do życzenia, ale wygłodzonym fanom chyba to nie będzie przeszkadzało.
Kod: Zaznacz cały
Schala, zanim traci zmysły, żegna się z bratem i odchodzi. Ten przechodzi na tryb emo i biadoli, jakie jego życie jest bezsensowne i pełne cierpienia. W końcu robi sobie pranie mózgu, przez które traci pamięć. Teraz pragnie poznać swoją prawdziwą, porzuconą tożsamość, czego pewnie nie zrobi. Ojej.
Nie twierdzę, że sam port na DS jest zły, narzekam tylko na ten dodatek. Podoba mi się nowe tłumaczenie, przeniesienie gry na nową platformę z technicznego punktu widzenia jest niezłe, aczkolwiek rozmiar ekraników nieco przeszkadza przy klasycznym ustawieniu menu bitwy. Nie stwierdziłem żadnych spowolnień, jakie podobno miały miejsce w wydaniach SNESowych FF na GBA. Są też dodatki z wersji na PSX, takie jak galeria, spis itemów, bestiariusz i FMV (które pomijałem, jako, że niezbyt mi się podoba rysunek Toriyamy). Z innych dodatków mamy Arenę, gdzie możemy sprawdzić się jako trener pokemonów, czego sam nie zrobiłem, oraz wioskę jaszczurów, w której czekają na gracza rozmaite questy typu "pójdź do punktu A i pobij potwora X, przynieś przedmiot α". Fascynujące.
Ogółem, jeśli masz już oryginalną płytkę lub kartridż z Chrono Triggerem, nie opłaca się kupować wersji na DS, chyba, że koniecznie chcesz mieć swojego ulubionego RPGa zawsze przy sobie. (albo można emulować na PSP, co kto lubi) Jakość dodatków niewidzianych w wydaniu PSX pozostawia nieco do życzenia, ale wygłodzonym fanom chyba to nie będzie przeszkadzało.
The Schrödinger's cat paradox outlines a situation in which a cat in a box must be considered, for all intents and purposes, simultaneously alive and dead. Schrödinger created this paradox as a justification for killing cats
Nawet nie moze, a na pewno.Ababeb pisze:Poza tym, może to dlatego, że nie grałem w Chrono Cross, ale to wszystko tylko rodzi bezsensowne pytania.
We all travel a maze of relationships, it goes on with or without you. I search the sea of the unconscious... I look for you... to find my true... self...
Jako że nie mam czasu na pisanie postów to na złość sklece jednego...
Jakiś miesiąc temu skończyłem grać w DS'ową wersję CT, bez NG+ jeszcze, więc wypadało by coś napisać, szczególnie że jest to jrpg nr 1 wszechczasów (a przynajmniej dla mnie).
Zacznę od końca:
Czy gra jest warta swojej ceny? Ta gra jest warta każdej ceny! Ale kwestia jest taka, że w CT już grali "wszyscy". W takim razie czy pare dodatkowych lochów, itemów, arena pokemonów i jedno dodatkowe zakonczenie warte są wydania koło 100zł? Nie. Chyba że sie jest fanatykiem jak ja i od zawsze się marzyło o postawieniu pudełeczka z CT na półce. No dobra, a jak ktoś nie grał w CT? Shame on you! To raz. Dwa: nie będę głosno mówić, że istnieje emulator SNESa.... a filmiki z wersji na PS'a można pewnie na YT znaleźć. Już lepiej wydać tą stówę na remake'a FFIV na DS'a, lub inną grę.
Ejb juz tam wyżej ładnie napisał, że co do konwersji to nie ma się czego czepić. Wszystko wyszło ładnie i pięknie... Grafika płynna, muzyka ładna. ... a jednak uczepiłbym się dwóch rzeczy:
1. stylus - who needs that? W ogóle go nie używałem, bardziej przeszkadzał w grze niż pomagał... Mogli znaleźć ciekawsze zastosowanie dla niego, ale to tam akurat mało wazne. Na SNESa nie było stylusów i było dobrze.
2. DS... nie wiem, czy mi się trafił jakiś wadliwy sprzęt, ale w porównaniu do Dual Shocka to guziczki tej konsolki w ogóle nie nadają się do ciągłego naparzania w nie... WTF sobie pewnie teraz myślicie... w CT są 2 miejsca, gdzie trzeba naparzać w A, mianowicie na festynie, w konkursie picia sody, czy tam innego napoju, oraz na imprezie u Ayli. W tym pierwszym przypadku to trzeba było się trochę napocić, żeby wygrać (ver. SNES <klawiatura>/PSX), ale dało się, no a z Aylą to już w ogóle nie było problemu. Natomiast w tej wersji to z dziadem ani razu mi się nie udało wygrać (na wiele prób), a do tego po raz pierwszy (a grę przechodziłem już więcej razy niż mam lat) przegrałem z Aylą.... i to 5 razy z rzędu! Unbelievable! Też tak mieliście? Czy to ja jestem jakiś lewy? Albo na DSa trzeba inną techniką wciskać te guziki... cholera wie...
Arena nawet ciekawa, stworzyłem sobie całkiem potężnego Dinozaura i nikt mi nie podskoczy, a niedawno nawet dowiedziałem się, że można tam wygrać rzadkie przedmioty... może kiedyś ;] Fajne rzeczy ogólnie można tam wygrać... strength czy tam innymi capsułami nie pogardzicie. Jednak dużo lepszym pomysłem było coloseum stworzone przez fanów, o którym pisałem tu. SE, uczcie sie od najlepszych
Dodatkowe lochy... Jeżeli chodzi o Jaszczury to nawet ciekawe to było. Trochę schematyczne i w ogóle, ale przynajmniej jakieś nowe dungeony, opcja podróży w czasie między dwoma epokami, nie trzeba było tez walczyć z wszystkimi potworami ciagle, tylko z paroma... fajna popierdółka, zwiększająca czas gry. Ale całkowicie pozbawiona klimatu CT imo... no i te Jaszczury to znowu nawiązanie do CC ;]
Co do Dimensional Vortexów prowadzących do spotkania z Dream Devourer'em, to fajnie że wyjasnili nam parę rzeczy (Dalton) i w ogóle. Trzy nowe mapy (w sumie 3 większe dungeony i 3 "pojedyncze mapy") to jednak trochę mało... Parę naście minut, boss, i kolejny... mogły by być nieco dłuższe i bardziej wyzywające. Zrobione tak trochę na siłę... ale cóz... na pewno nie są warte tych 100zł, a i na YT też można sobie zobaczyć
Sam ultra mega hiper new boss
Swoją drogą, po co oni robią te wszystkie odniesienia do CC, skoro od początku było mówione, że CC to nie jest prawdziwy sequel...
Ale że zbiłem trochę z tematu, a posta trzeba jakoś zakończyć, to napisze tylko że remake mi się podobał. Miło było jeszcze raz spędzić z tą grą trochę czasu. Teraz sobie poukładam moje puzzle, o!
<szpan mode on >
Jakiś miesiąc temu skończyłem grać w DS'ową wersję CT, bez NG+ jeszcze, więc wypadało by coś napisać, szczególnie że jest to jrpg nr 1 wszechczasów (a przynajmniej dla mnie).
Zacznę od końca:
W moim przypadku to było coś w stylu "i już? o_O?"babAeb pisze:Udało mi się odblokować dodatkowe zakończenie CT w wersji na DS. Kiedy tylko pokazała się lista płac, cichutko (bo była noc) powiedziałem dwa słowa: "tylko tyle?!"
Minęło sto lat od tych słów.... zabrałeś się w końcu za CC?Ababeb pisze:Skąd wziął się ten cały Dream Devourer? Dlaczego wygląda jak Lavos i co ma z nim wspólnego? Czy on w ogóle miał jakiś wpływ na Lavosa i vice versa? Jak się przemieszcza? W przestrzeni euklidesowej, czy jakiejś innej? Co dzieli światy CT i CC, to inne planety, czy inne wymiary?
To zabierz się za CC (swoją drogą, ja wiem, ze ciezko jest tą grę dorwać, chociaż schodzi w okolicach 70-90zł na allegro, ale to już przesada... )Ababeb pisze:Ogółem, napaliłem się i zawiodłem.
Czy gra jest warta swojej ceny? Ta gra jest warta każdej ceny! Ale kwestia jest taka, że w CT już grali "wszyscy". W takim razie czy pare dodatkowych lochów, itemów, arena pokemonów i jedno dodatkowe zakonczenie warte są wydania koło 100zł? Nie. Chyba że sie jest fanatykiem jak ja i od zawsze się marzyło o postawieniu pudełeczka z CT na półce. No dobra, a jak ktoś nie grał w CT? Shame on you! To raz. Dwa: nie będę głosno mówić, że istnieje emulator SNESa.... a filmiki z wersji na PS'a można pewnie na YT znaleźć. Już lepiej wydać tą stówę na remake'a FFIV na DS'a, lub inną grę.
Ejb juz tam wyżej ładnie napisał, że co do konwersji to nie ma się czego czepić. Wszystko wyszło ładnie i pięknie... Grafika płynna, muzyka ładna. ... a jednak uczepiłbym się dwóch rzeczy:
1. stylus - who needs that? W ogóle go nie używałem, bardziej przeszkadzał w grze niż pomagał... Mogli znaleźć ciekawsze zastosowanie dla niego, ale to tam akurat mało wazne. Na SNESa nie było stylusów i było dobrze.
2. DS... nie wiem, czy mi się trafił jakiś wadliwy sprzęt, ale w porównaniu do Dual Shocka to guziczki tej konsolki w ogóle nie nadają się do ciągłego naparzania w nie... WTF sobie pewnie teraz myślicie... w CT są 2 miejsca, gdzie trzeba naparzać w A, mianowicie na festynie, w konkursie picia sody, czy tam innego napoju, oraz na imprezie u Ayli. W tym pierwszym przypadku to trzeba było się trochę napocić, żeby wygrać (ver. SNES <klawiatura>/PSX), ale dało się, no a z Aylą to już w ogóle nie było problemu. Natomiast w tej wersji to z dziadem ani razu mi się nie udało wygrać (na wiele prób), a do tego po raz pierwszy (a grę przechodziłem już więcej razy niż mam lat) przegrałem z Aylą.... i to 5 razy z rzędu! Unbelievable! Też tak mieliście? Czy to ja jestem jakiś lewy? Albo na DSa trzeba inną techniką wciskać te guziki... cholera wie...
Arena nawet ciekawa, stworzyłem sobie całkiem potężnego Dinozaura i nikt mi nie podskoczy, a niedawno nawet dowiedziałem się, że można tam wygrać rzadkie przedmioty... może kiedyś ;] Fajne rzeczy ogólnie można tam wygrać... strength czy tam innymi capsułami nie pogardzicie. Jednak dużo lepszym pomysłem było coloseum stworzone przez fanów, o którym pisałem tu. SE, uczcie sie od najlepszych
Dodatkowe lochy... Jeżeli chodzi o Jaszczury to nawet ciekawe to było. Trochę schematyczne i w ogóle, ale przynajmniej jakieś nowe dungeony, opcja podróży w czasie między dwoma epokami, nie trzeba było tez walczyć z wszystkimi potworami ciagle, tylko z paroma... fajna popierdółka, zwiększająca czas gry. Ale całkowicie pozbawiona klimatu CT imo... no i te Jaszczury to znowu nawiązanie do CC ;]
Co do Dimensional Vortexów prowadzących do spotkania z Dream Devourer'em, to fajnie że wyjasnili nam parę rzeczy (Dalton) i w ogóle. Trzy nowe mapy (w sumie 3 większe dungeony i 3 "pojedyncze mapy") to jednak trochę mało... Parę naście minut, boss, i kolejny... mogły by być nieco dłuższe i bardziej wyzywające. Zrobione tak trochę na siłę... ale cóz... na pewno nie są warte tych 100zł, a i na YT też można sobie zobaczyć
Sam ultra mega hiper new boss
Ale sama gra jest łatwa... więc czego się tu spodziewać. Na pewno był trudniejszy od LAvosa, ale do Red Nu to mu jeszcze daleko ;] Szkoda tylko że sama walka też była jakaś taka nijaka... i krótka. Mógłby mieć pare form, jak Lavos, ale to by w sumie już z CC nie współgrało.brat Isi pisze:jest o wiele za łatwy.
Swoją drogą, po co oni robią te wszystkie odniesienia do CC, skoro od początku było mówione, że CC to nie jest prawdziwy sequel...
czyMasato Kato pisze:We didn't want to directly extend Chrono Trigger into a sequel, but create a new Chrono with links to the original. (...) in my view, the whole point in making Chrono Cross was to make a new Chrono with the best available skills and technologies of today. I never had any intentions of just taking the system from Trigger and moving it onto the PlayStation console. That's why I believe that Cross is Cross, and NOT Trigger 2.[23]
Po co? To jest właśnie nowa polityka SE - robimy to co chcą fani. Chcą nawiązań, to je dostaną. Chcą FFVII-2? To im damy 3 gry ze świata FFVII. Byle jakie... i tak kupią. A czemu nie zrobią kolejnej częsci Chrono? Jak to powiedział szefu SE - jak chcą to niech płacą. Ale jak się nam daje crapowate gry, to my ich nie kupimy. I tyle.Hiromichi Tanaka pisze:(...) Chrono Cross is not a sequel to Chrono Trigger. Had it been, it would have been called Chrono Trigger 2. Our main objective for Chrono Cross was to share a little bit of the Chrono Trigger worldview, while creating a completely different game as a means of providing new entertainment to the player. (...)
Ale że zbiłem trochę z tematu, a posta trzeba jakoś zakończyć, to napisze tylko że remake mi się podobał. Miło było jeszcze raz spędzić z tą grą trochę czasu. Teraz sobie poukładam moje puzzle, o!
<szpan mode on >
Ostatnio zmieniony czw 25 mar, 2010 13:20 przez Jaco, łącznie zmieniany 1 raz.
Niestety nie. Jak na razie wstrzymuję się z zakupem gier, żeby mieć wymówkę, że to nie przez gry się opierniczam. _^_ III klasa LO, maj nadchodzi, te sprawy. Z drugiej strony, zakupiłem sobie niedawno Audiosurfa i męczę na DSie AW: Dark Conflict (jestem przy ostatniej misji, trzeba będzie niedługo coś napisać w odpowiednim temacie) oraz Metal Sluga 7. Poza tym odkładam sobie na Wii, bo nadal mam chętkę na Another Code R.Jaco pisze:Minęło sto lat od tych słów.... zabrałeś się w końcu za CC?
Akurat większość gier na DSa które mi się podobały nie potrzebowała rysika. Na przykład w: NSMB łatwiej było używać paznokcia na kciuku niż wyjmować stylus za każdym razem, gdy chciałem użyć zapasowego grzybka/kwiatka; SM64DS ekran dotykowy zastępował gałkę analogową, ale sprawdzał się topornie, więc i tak korzystałem z krzyżaka (co innego minigierki, ale te się nie liczą); potem MMZXA, gdzie przydawał się rzadko - potrzebny do któregoś z "acziwmentów", ale samą grę idzie łatwo ukończyć bez niego; w AW:DC da się bez przycisków i krzyżaka, ale byłem zbyt przyzwyczajony do wersji na GBA. Jedynie w Another Code używałem rysika praktycznie cały czas, ale to ze względu na przynależność do gatunku przygodówek, a większość wymienionych przeze mnie gier to platformówki.Ocaj pisze:1. stylus - who needs that? W ogóle go nie używałem, bardziej przeszkadzał w grze niż pomagał... Mogli znaleźć ciekawsze zastosowanie dla niego, ale to tam akurat mało wazne.
Jaka Abstrakcja, CO? pisze:guziczki tej konsolki w ogóle nie nadają się do ciągłego naparzania w nie...
Ja nie miałem żadnych problemów. Mimo, że w Contrze 4 możesz przytrzymać Y, żeby strzelać cały czas z dowolnej broni, to napierniczanie w przyciski bardzo pomaga, zwłaszcza w starciu z bossem na szóstym poziomie.Jack pisze:a do tego po raz pierwszy (a grę przechodziłem już więcej razy niż mam lat) przegrałem z Aylą.... i to 5 razy z rzędu! Unbelievable! Też tak mieliście? Czy to ja jestem jakiś lewy? Albo na DSa trzeba inną techniką wciskać te guziki... cholera wie...
Port na DS przeszedłem z palcem w... nosie, ale kiedy brałem się za grę pierwszy raz, miałem problemy nie trzymając się solucji. To były czasy, chyba kiedyś dokonałem rage quita kiedy po raz wtóry przegrałem potyczkę z Magusem. _^_ Masa i Mune sprawiali mi kłopoty, Królowa Zeal, sam Lavos... Ponownie grałem w grę, która za pierwszym razem była dla mnie trudna i dotarłem do dodatkowego bossa, o którym myślałem, że (ma) stanowi(ć) wyzwanie dla starych wyjadaczy. Pobiłem go za pierwszym podejściem. Nawet bijąc się z Daltonem w dodatkowym lochu raz przegrałem, więc wyobraź sobie moje rozczarowanie. O właśnie, skoro o dodatkowym lochu mowa:Ale sama gra jest łatwa... więc czego się tu spodziewać.
Ha ha! Myśleliście, że zapomnę znowu wstawić nicka?! :> pisze:Jakiś miesiąc temu skończyłem grać w DS'ową wersję CT, bez NG+
Domyślam się, że obejrzałeś to na YT? O ile pamiętam, do Dimensional Vortex dociera się grając w New Game+.Święty Jacenty pisze: Szkoda tylko że sama walka też była jakaś taka nijaka... i krótka
The Schrödinger's cat paradox outlines a situation in which a cat in a box must be considered, for all intents and purposes, simultaneously alive and dead. Schrödinger created this paradox as a justification for killing cats
Nie rozumiem.... że o so chozi jakby?Ab pisze:III klasa LO, maj nadchodzi, te sprawy.
Cholera, starzeję się w takim razie...ab pisze:Ja nie miałem żadnych problemów.
Co Ty mówisz.... ja się tylko zaciąłem na pare miechów w planszy, gdzie trza wcisnąć sławetne L+R _^_ Coś takiego jak internet wtedy nie wchodziło w grę (przynajmniej dla mnie... to było jakoś w 2000/2001 roku ;]), co by znaleźć na to jakieś rozwiązanie. W końcu kupiłem pada i "o dziwo" udało się przejść ten fragment gryeb pisze:ale kiedy brałem się za grę pierwszy raz, miałem problemy nie trzymając się solucji.
Ty bezczelny łotrze! Jak śmiesz takie herezje głosić!Truu CT fanatic pisze:Szkoda tylko że sama walka też była jakaś taka nijaka... i krótkaBezczelny łotr pisze:Domyślam się, że obejrzałeś to na YT?
Naaah, po przejściu Lavosa zapisujesz sobie stan gry, a jak go załadujesz to masz dostęp do tych plansz. Nie musisz grać od nowa przecież.... przecież wiesz... prawda?Ababeb pisze:O ile pamiętam, do Dimensional Vortex dociera się grając w New Game+.
Najpierw zapominasz o Nico, a teraz to... Jeszcze trochę i UNO też ci uleci.Jaco pisze:Nie rozumiem.... że o so chozi jakby?Ab pisze:III klasa LO, maj nadchodzi, te sprawy.
Jack Thompson pisze:Co Ty mówisz.... ja się tylko zaciąłem na pare miechów w planszy, gdzie trza wcisnąć sławetne L+R _^_ Coś takiego jak internet wtedy nie wchodziło w grę (przynajmniej dla mnie... to było jakoś w 2000/2001 roku ;]), co by znaleźć na to jakieś rozwiązanie. W końcu kupiłem pada i "o dziwo" udało się przejść ten fragment gry
Nie będę cię pytał, skąd w takim razie wziąłeś grę. Solucję można przenieść na dyskietkę, albo (jeśli jesteś burżujem i marnujesz kasę) wykorzystać niezwykły wynalazek jakim jest drukarka. Wykorzystałem to tylko w przypadku jednej gry (nie CT), i to jedynie dla wygody, bo za moich czasów o net łatwo było.
Jaco kłamie. I śmieci kwaziego.Jack Norris pisze:Ty bezczelny łotrze! Jak śmiesz takie herezje głosić!Truu CT fanatic pisze:Szkoda tylko że sama walka też była jakaś taka nijaka... i krótkaBezczelny łotr pisze:Domyślam się, że obejrzałeś to na YT?
Teraz już tak. Cóż, chyba już wiem, dlaczego to było takie łatwe.Yatso pisze:Naaah, po przejściu Lavosa zapisujesz sobie stan gry, a jak go załadujesz to masz dostęp do tych plansz. Nie musisz grać od nowa przecież.... przecież wiesz... prawda?Ababeb pisze:O ile pamiętam, do Dimensional Vortex dociera się grając w New Game+.
The Schrödinger's cat paradox outlines a situation in which a cat in a box must be considered, for all intents and purposes, simultaneously alive and dead. Schrödinger created this paradox as a justification for killing cats
Tego to nie zapomnę nigdy, w końcu to były moderator.Ababeb pisze:Jeszcze trochę i UNO też ci uleci.
It's elementary, my dear Watson. W tamtych czasach leciał Dragon Ball w TV. Kumpel mi przyniósł gry z DB na SNESa (+ emulator... wtedy też po raz pierwszy się zetknąłem z tym sprzętem ;] ). Oprócz paru gier na podstawie DB/DBZ były tam też CT i Zelda: LttP. Ot, cała historiaWatson pisze:Nie będę cię pytał, skąd w takim razie wziąłeś grę.
Zebym ja wtedy wiedział co to ten internet jest w ogólepomysły mi się kończą, spać już trzeba iść pisze:Solucję można przenieść na dyskietkę
To się czyta Dżako _^_Ababeb pisze:Yatso napisał/a:
Że co? Off top? Nie wywołuj tylko Goł z lasu ;]
Swoją drogą, jakby Ci kiedyś było CC potrzebne to wiesz... ja mam znajomości w FBI, która mnie zresztą ściga i jakbyś chciał kiedyś zostać moim wspólnikiem...
W Radical Dreamers chociaż grałeś, Ejb? Też troche odpowiedzi Ci może ta gra udzielić, a dużo czasu Ci nie zabierze ;] Szczególnie jeżeli chodzi o dodatkowe zakończenie CT ver. NDS. Inna sprawa, że akurat ma sie to nijak do CC.
BuraSuka: Wywołaliście. Koniec tych pogaduszek. Won na PW/gg.
Ostatnio zmieniony czw 25 mar, 2010 22:33 przez Jaco, łącznie zmieniany 1 raz.
W necie. Ja swojego CT dorwałem w drugiej połowie lat 90. Byłem częstym bywalcem kafejki internetowej plus w szkole mięliśmy internet w sali informatycznej(a jak!) i się kombinowało, tak więc można było.Ababeb pisze:Nie będę cię pytał, skąd w takim razie wziąłeś grę.
CT rządzi, szkoda że Square zabiło ambitne projekty fanowskie jak Chrono Ressurection czy Crimson... Cośtam.
This post is... hay definition.
Którą? o_ORond pisze:czy w tą grę na PSP uda mi się grać wygodnie?
Jeżeli chodzi o emu PSOne to w CT zagrasz bez problemów, gdyż on z R/L2 nie korzysta... W CC za to w ogóle nie zagrasz, a przynajmniej gry nigdy nie ukończysz, gdyż nie da się zmienić płyty na PSP... chyba że się coś zmieniło w tej kwestii. L/R2 nie ma większego użytku w tej grze, więc co do wygody grania to spokojnie sobie byś mógł ustawić np. na analogu te przyciski.