mroczna sarna pisze:Gamecube,Jaguar i N64 działają do dziś i mimo upływu czasu – problemów z nimi nie ma.
Nie wiem jak sprawa ma się z konsolą Atari, bo jej nigdy nie testowałem - ale jeżeli chodzi o sprzęty Wielkiego N, to mam do nich pełne zaufanie. N64 i GC po dziś dzień hulają aż miło i nie ma z nimi żadnych problemów. Jedyny problem, jaki mam z Gacłwem, to ten, że po wielokrotnym wyjmowaniu płyty z napędu pęka jej środkowa część, zapewne na wskutek wielokrotnego przyciskania trzpienia (kto ma GC, ten na pewno czai motyw). Za to N64 - bezawaryjnie od 10 lat, Microsoft może pozazdrościć.
Co do sprzętów M$ właśnie - posiadałem swego czasu pierwszego Xboxa, jednak po pół roku użytkowania konsola po ok. trzydziestu minutach gry zaczęła się sama wyłączać. Konsolę rozkręcałem i majstrowałem przy niej na najrozmaitsze sposoby (nawet chciałem spiąć na krótko przycisk power, ale brat mi to wyperswadował, w obawie o korki w całej okolicy) - do dziś nie wiem, co się stało. Zaufany "szpec" nawet nie słyszał o podobnym problemie. Tak więc pierwszy X leży w szafie i czeka na chwilę, gdy zostanie oddany do pro serwisu, ew. zostanie wymieniony na lepszy model. Na 360 na razie nie mam ochoty - w zupełności starcza mi moja PS3, a jeżeli już kiedyś przybędzie, to nastąpi to dopiero po tym, jak pojawi się u mnie Wii.
Kwestia konsol Sony - zaczynałem późno, bo pierwszy Szarak, jakiego miałem, to wersja One, a więc ta mniejsza, bez przycisku reset. Wytrzymała długo, bo aż pięć lat - padła podczas sesji w FF8. Padł w niej laser - wyświetlał się jedynie czerwony ekran z tekstem "please insert PlayStation formant disc", czy jakoś tak. Konsoli nie wyrzuciłem, z sentymentu. PS2 kupiłem w 2002, i przeżyła swojego młodszego brata o cały rok - po krytycznej awarii wymieniłem ją na wersję Slim, która również w końcu się poddała - nie czyta płyt DVD zapisywanych dwustronnie, czylli takich, na których wydane zostały God of War czy Gran Turismo. PS3 mam ponad rok, i do tej pory nie mam z nią większych problemów.
Wnioski? Konsola, jak każdy inny sprzęt elektroniczny, w końcu się popsuje:). największe zaufanie w kwestii sprzętu mam do Nintendo. Co do Sony, to uważam, że trzeba mieć szczęście przy zakupie - jeżeli trafi się dobry egzemplarz, to oke - posłuży kilka ładnych lat. Co do Microsoftu zaś - za wielkiego doświadczenia nie mam, ale to co mnie spotkało przy uzytkowaniu konsoli tej firmy do najmilszych nie należy. Albo po prostu miałem pecha.
Teksty w podpisach zazwyczaj trącą sztampą.