Mwahahaha!!! I'll rule the world - best villain :]
Moderator: Moderatorzy
Naj Zuy , Naj Potforniejszy i Naj Mhroczny jest...(taki głos jak chórek śpiewa w czasie walki z nim) Sephiroth !. A dlaczegusz ? Poniewusz :
1. Fajne ma włosny
2. Pochodzi z mojego ulubionego Finala
3. Ma fajny mieczyk (Masamune rox xd)
4. Fajny ma płaszcz
5. Chciał w sposób humanitarny zniszczyć świat (male kabum szybko zabija)
6. Swiętną ma historie
7. Zamyka w trumnie tych ludzi ktorych nie lubi xD
8. Fajnie walczy (to bazowalem na FF VII AC)
1. Fajne ma włosny
2. Pochodzi z mojego ulubionego Finala
3. Ma fajny mieczyk (Masamune rox xd)
4. Fajny ma płaszcz
5. Chciał w sposób humanitarny zniszczyć świat (male kabum szybko zabija)
6. Swiętną ma historie
7. Zamyka w trumnie tych ludzi ktorych nie lubi xD
8. Fajnie walczy (to bazowalem na FF VII AC)
UNOisMAD pisze:Naj Zuy , Naj Potforniejszy i Naj Mhroczny
Czyli wychodzi na to, że nie taki Sephi zuy i mhroczny jak go malujesz Włosy też powinien mieć jakieś poszarpaneUNOisMAD pisze:5. Chciał w sposób humanitarny zniszczyć świat (male kabum szybko zabija)
W sensie metaforycznym czy dosłownym? Bo jeżeli chodzi Ci o pewnego pana V. to bynajmniej nie Seph go tam zamknąłUNOisMAD pisze:7. Zamyka w trumnie tych ludzi ktorych nie lubi xD
Widze, ze wszyscy stawiaja na Sephiroth To dobrze bo ja tez go lubie. Ze wszystkich niggers ten byl najbardziej mroczny Uwielbiam jego Masamune, sam sobie kiedys taki sprawie ( o ile wogole istnieje ) Jego motywacja jest jedyna i nie powtarzalna w porownaniu do z.B. takiego Yu Yevon to Seph jest bogiem, a jesli chodzi o boss z ostatniej walki w FFIX to tak nic o nim nie wiemy i nie wiadomo skad sie wziol i tak dalej, widze ze w ankiecie pojawia sie Kuja i slusznie bo tamten boss byl dodany tylko tak dla wdulzenia czau gry...
Daikatana Jego ostrze jest dosyć do niej podobne, a o samym Masamune kiedyś gdzieś pisałem, były takie (prawie tak długie) katany, ale były całkowicie dwuręczne.A-Sephirtoh-C pisze:Uwielbiam jego Masamune, sam sobie kiedys taki sprawie ( o ile wogole istnieje )
W sumie... to Necron był ex nihilo, ale jak by tak wcześniej, chociaż pół płyty wcześniej o nim wspomniano, czy może na 3 CD, to nie byłoby takiego wrażenia. A tu nagle...A-Sephirtoh-C pisze:a jesli chodzi o boss z ostatniej walki w FFIX to tak nic o nim nie wiemy i nie wiadomo skad sie wziol i tak dalej
Kod: Zaznacz cały
Walka, Kuja rzuca Ultimę, rozpierducha, budzi się uśpione starożytne zło które chce wymazać całe istnienie... Cóż, niech by wcześniej tylko wspomnieli - byłoby ok.
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
That seize and hold the wind...
Sephiroth jest ogolnie spox ale ostatnio gram w ff9 i zafascynowal mnie Kuja dlatego zaglosowalem na niego.
Był na forum kiedyś wątek o podobieństwie między Kują a Sephirothem. Coż wydląd może mają podobny ale od razu rzucają się róznice o których pisać nie chce mi się. Kuja bardziej mi przypomina Kadaja z FF7AC może dlatego że obydwaj korzystali z usłóg Bahamuta (?).
GGY: INTERPUNKCJA? -_-'''
Był na forum kiedyś wątek o podobieństwie między Kują a Sephirothem. Coż wydląd może mają podobny ale od razu rzucają się róznice o których pisać nie chce mi się. Kuja bardziej mi przypomina Kadaja z FF7AC może dlatego że obydwaj korzystali z usłóg Bahamuta (?).
GGY: INTERPUNKCJA? -_-'''
Ostatnio zmieniony czw 03 maja, 2007 22:23 przez Jamal, łącznie zmieniany 1 raz.
ކ‡ˆ„ÚÝ.= +,ô˙řööůűú÷óůý%
- King VERMIN!
- Cactuar
- Posty: 479
- Rejestracja: czw 21 wrz, 2006 15:43
Myślenie boli... mkey?Coż wydląd może mają podobny ale od razu rzucają się róznice o których pisać nie chce mi się
Hoooooo~~~~usłóg
Imo najlepszy seph. Ze wszystkich antybohaterów on przynajmniej jest najbardziej treściwy (czerń, mrok i zło!). Pomijam fakt, że każdy zły w Finalu jest taki sam i ma takie same cele, to sepcio jest przynajmniej anty którego można polubić... chociaż brakuje w FF takiego który obdziera ze skóry niemowlaki i nabija na pal... szkoda
Wcale myślenie nie boli i już ci piszę jakie są te różnice jeśli nie potrafisz ich dostrzec.
Przede wszystkim Kuja ma podporządkowaną sobie armie Czarnych Magów i dwa głupie błazny mu służą. Sephi natomiast sam dąży do celu, nie nadaje się do życia w społeczeństwie jest tajemniczy i właściwie to trzeba domyślić się o co mu chodzi. Kuja doskonale utrzymuje kontakty (chociażby z Queen Brahne) potrafi przemyśleć sprawę, ułatwić sobie życie i wysługiwać się innymi a dopiero na końcu ich dobić. Sephiroth każdego lepszego od razu zabija jest taką maszynką do uśmiercania. Jeśli chodzi o ich megalomanię to Kuja też jest bardziej widoczny. Sephiroth chce tylko zrobić małe boom, żeby wszystkim rządzić. No i stosunek do rodzica/stworzyciela/czy kogo tam chcecie . Kuja ma wszystkich gdzieś uważa, że jest najlepszy mimo że jest zwyklym genomem i zabija Garlanda, który go stworzył. Sephiroth natomiast uważa Jenovę za swą matkę i jest jej posłuszny aż do końca.
To chyba wystarczające różnice między nimi. Dlatego uważam że Kuja jest podobny do Kadaja (choc nie tak bardzo) a nie do Sepha.
Przede wszystkim Kuja ma podporządkowaną sobie armie Czarnych Magów i dwa głupie błazny mu służą. Sephi natomiast sam dąży do celu, nie nadaje się do życia w społeczeństwie jest tajemniczy i właściwie to trzeba domyślić się o co mu chodzi. Kuja doskonale utrzymuje kontakty (chociażby z Queen Brahne) potrafi przemyśleć sprawę, ułatwić sobie życie i wysługiwać się innymi a dopiero na końcu ich dobić. Sephiroth każdego lepszego od razu zabija jest taką maszynką do uśmiercania. Jeśli chodzi o ich megalomanię to Kuja też jest bardziej widoczny. Sephiroth chce tylko zrobić małe boom, żeby wszystkim rządzić. No i stosunek do rodzica/stworzyciela/czy kogo tam chcecie . Kuja ma wszystkich gdzieś uważa, że jest najlepszy mimo że jest zwyklym genomem i zabija Garlanda, który go stworzył. Sephiroth natomiast uważa Jenovę za swą matkę i jest jej posłuszny aż do końca.
To chyba wystarczające różnice między nimi. Dlatego uważam że Kuja jest podobny do Kadaja (choc nie tak bardzo) a nie do Sepha.
ކ‡ˆ„ÚÝ.= +,ô˙řööůűú÷óůý%
Kilka Finali wyszło od czasu gdy ostatnio ktoś tu pisał, no i ankieta jest nieco nieaktualna. Tak więc Panie i Panowie, robię nową ankietę i zapraszam do ponownego lub pierwszego typowania swojego ulubionego badassa
"Mój świat się składa ze mnie,
Bo żyję tutaj sam
To moje przeznaczenie
Tu tylko ja i tylko ja"
(IRA - Wyspa ego)
Bo żyję tutaj sam
To moje przeznaczenie
Tu tylko ja i tylko ja"
(IRA - Wyspa ego)
Vayne za determinację, klasę i naprawdę niezły plan. Makiawelista - wie, czego chce, i nie zawaha się przed niczym by to osiągnąć. Ba - ostatnie sceny pokazują, że swoje idee ceni wyżej niż własne życie i chwałę. Nie próbuje zniszczyć świata jak niektórzy, woli podboje terytorialne i uwolnienie ludzkości spod jarzma Occuria. To drugie jest zdecydowanie pozytywnym celem - tak więc nie można nazwać go jednoznacznie złą postacią. Z pewnego punktu widzenia to Ashe jest "prawdziwym" villainem FF XII.
Sephiroth za niesamowity wizerunek - morderczy badass w czarnym płaszczu, z długimi srebrnymi włosami i jeszcze dłuższym mieczem. Do tego tajemnicza przeszłość, zobrazowana genialną sekwencją wspomnień Clouda i epicką muzyką. Dzięki takiej atmosferze, jaką wokół siebie roztacza, można mu nawet odpuścić mętną motywacje i niezbyt oryginalne cele.
Na kolejnych miejscach Kuja, Kefka i Seymour.
Sephiroth za niesamowity wizerunek - morderczy badass w czarnym płaszczu, z długimi srebrnymi włosami i jeszcze dłuższym mieczem. Do tego tajemnicza przeszłość, zobrazowana genialną sekwencją wspomnień Clouda i epicką muzyką. Dzięki takiej atmosferze, jaką wokół siebie roztacza, można mu nawet odpuścić mętną motywacje i niezbyt oryginalne cele.
Na kolejnych miejscach Kuja, Kefka i Seymour.
Słuchaj więc nas chociażby szła cenzorów horda
Razem zbudujemy punkowego megazorda
Rebel forevor, transformatą napieprzamy
Niech soczyste ŁO K***A obija się o ściany
Razem zbudujemy punkowego megazorda
Rebel forevor, transformatą napieprzamy
Niech soczyste ŁO K***A obija się o ściany
LMAO - zagłosowały już cztery osoby, a Sephiroth nadal ma zero głosów. Zaprawdę, powiadam Wam, świat stanął na głowie.
Przeczytałam swojego posta sprzed czterech i pół roku - wygląda na to, że od tamtego czasu moje poglądy nie uległy zmianie. Mimo pięknej figurki Sepha, zdobiącej moje biurko (sankyuu, Nem :*), a także obejrzenia wszystkich cutscenek z Crisis Core, podtrzymuję opinię, że najbardziej udanym złym w całej serii jest Kuja. Zaiste, nadal mam słabość do srebrnowłosych, oczytanych, inteligentnych, silnych, zdezorientowanych seksualnie bishounenów o tragicznej przeszłości. (Awatar... *cough* )
Sephi, przestań mi w końcu przerabiać tę ankietę, bo naślę na Ciebie NIK. Poważnie mnie to wkurza.
Dalej aktywnie wyszukuję najlepsze fanfiki z Seymourem - http://www.fanfiction.net/community/Seymour_Guado/3652/ - obsesja już nie ta, co kiedyś, ale mimo to wciąż żywa.
Co do Vayne'a - miał zadatki na świetnego złoczyńcę, ale niestety zabrakło mu czasu antenowego.
http://www.youtube.com/watch?v=zTtF2a3h0-A (najlepszy fragment zaczyna się od 2:07)
2:44 do 2:54 - krótka wypowiedź Balthiera idealnie podsumowuje moje przemyślenia na temat w/w.
Vayne jest całkiem oryginalny, bo jest tak najprawdę zwykłym człowiekiem o nieco bardziej dalekosiężnych, ale nadal czysto ludzkich ambicjach. Dochodzi do władzy dzięki odpowiednim sojusznikom, determinacji, politycznym intygom i odpowiedniej dawce wyrahowania, a nie dlatego, że ma duży miecz czy li tylko magiczny kamień w ręku. Nie jest nawet szczególnie okrutny, nie znęca się nad nikim dla przyjemności (jak niemal wszyscy jego poprzednicy w serii) - owszem, zabił dwóch braci i ojca, ale były to wręcz zrozumiałe posunięcia, biorąc pod uwagę okoliczności. Złe, ale mi się podobały, bo oto wreszcie mamy villaina, który nie morduje dla zabawy czy w imię bezmyślnej destrukcji, lecz opanowanego człowieka, który w pełni rozumie konsekwencje swoich czynów i nie waha się zaryzykować wszystkiego w imię czegoś, co uważa za słuszne - zjednoczenie świata pod własnymi rządami, wyzwolenie ludzkości spod jarzma bogów.
Dopiero pod koniec nieco mu odbija, ale dalej da się to podciągnąć pod frustrację, nie pod prawdziwe szaleństwo.
A, zapomniałabym dodać: chara design Vayne'a, poza ostatnią walką, uważam za bardzo udany. Na plus liczą się normalne włosy, oczy i zwykły, choć bogaty strój - wreszcie jakaś odskocznia po zmutowanych dziwadłach i srebrnowłosej sztampie.
Przeczytałam swojego posta sprzed czterech i pół roku - wygląda na to, że od tamtego czasu moje poglądy nie uległy zmianie. Mimo pięknej figurki Sepha, zdobiącej moje biurko (sankyuu, Nem :*), a także obejrzenia wszystkich cutscenek z Crisis Core, podtrzymuję opinię, że najbardziej udanym złym w całej serii jest Kuja. Zaiste, nadal mam słabość do srebrnowłosych, oczytanych, inteligentnych, silnych, zdezorientowanych seksualnie bishounenów o tragicznej przeszłości. (Awatar... *cough* )
Sephi, przestań mi w końcu przerabiać tę ankietę, bo naślę na Ciebie NIK. Poważnie mnie to wkurza.
Dalej aktywnie wyszukuję najlepsze fanfiki z Seymourem - http://www.fanfiction.net/community/Seymour_Guado/3652/ - obsesja już nie ta, co kiedyś, ale mimo to wciąż żywa.
Co do Vayne'a - miał zadatki na świetnego złoczyńcę, ale niestety zabrakło mu czasu antenowego.
http://www.youtube.com/watch?v=zTtF2a3h0-A (najlepszy fragment zaczyna się od 2:07)
2:44 do 2:54 - krótka wypowiedź Balthiera idealnie podsumowuje moje przemyślenia na temat w/w.
Vayne jest całkiem oryginalny, bo jest tak najprawdę zwykłym człowiekiem o nieco bardziej dalekosiężnych, ale nadal czysto ludzkich ambicjach. Dochodzi do władzy dzięki odpowiednim sojusznikom, determinacji, politycznym intygom i odpowiedniej dawce wyrahowania, a nie dlatego, że ma duży miecz czy li tylko magiczny kamień w ręku. Nie jest nawet szczególnie okrutny, nie znęca się nad nikim dla przyjemności (jak niemal wszyscy jego poprzednicy w serii) - owszem, zabił dwóch braci i ojca, ale były to wręcz zrozumiałe posunięcia, biorąc pod uwagę okoliczności. Złe, ale mi się podobały, bo oto wreszcie mamy villaina, który nie morduje dla zabawy czy w imię bezmyślnej destrukcji, lecz opanowanego człowieka, który w pełni rozumie konsekwencje swoich czynów i nie waha się zaryzykować wszystkiego w imię czegoś, co uważa za słuszne - zjednoczenie świata pod własnymi rządami, wyzwolenie ludzkości spod jarzma bogów.
Dopiero pod koniec nieco mu odbija, ale dalej da się to podciągnąć pod frustrację, nie pod prawdziwe szaleństwo.
A, zapomniałabym dodać: chara design Vayne'a, poza ostatnią walką, uważam za bardzo udany. Na plus liczą się normalne włosy, oczy i zwykły, choć bogaty strój - wreszcie jakaś odskocznia po zmutowanych dziwadłach i srebrnowłosej sztampie.
Po pierwsze moja droga - to ty zaingerowałaś w moją ankietę, a po wtóre to nie ja ją teraz zmieniam. Powiedzmy że robi to ktoś kto cały czas czeka na parapetówęLenneth pisze:Sephi, przestań mi w końcu przerabiać tę ankietę, bo naślę na Ciebie NIK. Poważnie mnie to wkurza.
Ja w sumie nie wiem na kogo wtedy głosowałam (musiałabym przejrzeć temat, o ile jest tu mój wpis). Na obecną chwilę mam problem by zająć jasne stanowisko. na pewno mój stosunek do Kujy się zmienił przez te lata. Gaymour Gayus już aż tak nie drażni, no ale ponabijać się zeń i jego uciskanych genitaliów można, roznegliżowana klata Sephy'ego mnie nie ciągnie - chyba dobijając powoli do trzydziestki stwierdzam, że sexy plexy bishouneni to już nie dla mnie (mam wszak Słoneczko ).
"Mój świat się składa ze mnie,
Bo żyję tutaj sam
To moje przeznaczenie
Tu tylko ja i tylko ja"
(IRA - Wyspa ego)
Bo żyję tutaj sam
To moje przeznaczenie
Tu tylko ja i tylko ja"
(IRA - Wyspa ego)
To niech ten "tajemniczy ktoś" zaprzestanie, bo nie doczeka się ani swojej, ani mojej.Sephiria pisze:Po pierwsze moja droga - to ty zaingerowałaś w moją ankietę, a po wtóre to nie ja ją teraz zmieniam. Powiedzmy że robi to ktoś kto cały czas czeka na parapetówę
W Sephirocie już dawno przestała mi się podobać sama klata (swoją drogą, skórzany strój zdążył mi się znudzić już chyba rok po premierze Siódemki) - teraz cenię go raczej za ślady osobowości, jakie zdradził w Crisis Core. Potwierdziły się przypuszczenia części fandomu co do tego, że Sephiroth sprzed Nibelheim nie był wcale bezduszną maszyną do zabijania - człowiekiem, który przez to, że wychował się w laboratorium, kompletnie nie rozumie ludzkich uczuć i nie potrafi zdobyć przyjaciół. Nie był też (dziękować bogom!) przewrażliwionym emo, bojącym się naukowców i chilpiącym w poduszkę za utraconą mamusią. Miał ewidentnie pewne problemy z samotnością i brakiem poczucia przynależności, ale w gruncie rzeczy był całkiem normalnym, inteligentym, bardzo honorowym facetem z zadatkami poczucia humoru. Na wspomnienie niektórych scen z CC, na przkład tej, w której z premedytacją łamie rozkazy, żeby ocalić przyjaciela, robi się ciepło na sercu. ^^
Co tu dużo mówić, Seph nadal dla mnie rządzi. Przychylam się do tego, że to jeden ze zdecydowanie najbardziej 'ludzkich' wrogów w serii. Chociażby sam fakt tego, że oszalał po tym jak dowiedział się prawdy o sobie (co prawda mylnej - potem dopiero przyszła prawda 'prawdziwsza') - kombinacja bycia wykorzystywanym jako narzędzie zagłady przez całe życie, głębokiej pogardy dla wszystkiego w czym maczał paluchy Hojo i najwyraźniej tego, że bycie normalnym człowiekiem miało dla niego jakąś wartość zadziałały dosyć wybuchowo. I późniejsze pokazanie go jako kogoś, z kim nikt tak naprawdę równać się nie może. Zawsze jest o krok dalej od swoich wrogów, jego plany jeden po drugim zostają sukcesywnie wprowadzane w życie (czy się spełniają to co innego), same czyny które dają do zrozumienia że ma się do czynienia z kimś nieporównywalnie potężnym itp. Do tego kawał wrednej mendy, tak po prostu :]
Vayne właśnie był fajny z powodu swojego ambiwalentnego moralnie planu - śmierć tysięcy, potężne zniszczenie, ale rezultatem prawdziwa wolność dla wszystkich myślących ras Ivalice, na poziomie znacznie wyższym niż kiedykolwiek mogli sobie wyobrazić. I brak mrugnięcia okiem, skazując na śmierć wiernych Sędziów, wykańczając rodzinę - i ogólnie podczas produkowania trupów. Poza tym... wydawał się bardzo normalnym człowiekiem, z gatunku tych evilów bardzo ludzkich.
Vayne właśnie był fajny z powodu swojego ambiwalentnego moralnie planu - śmierć tysięcy, potężne zniszczenie, ale rezultatem prawdziwa wolność dla wszystkich myślących ras Ivalice, na poziomie znacznie wyższym niż kiedykolwiek mogli sobie wyobrazić. I brak mrugnięcia okiem, skazując na śmierć wiernych Sędziów, wykańczając rodzinę - i ogólnie podczas produkowania trupów. Poza tym... wydawał się bardzo normalnym człowiekiem, z gatunku tych evilów bardzo ludzkich.
All hail his anal balls and... accidentally hard boiled 'front' balls!Sephiria pisze:Gaymour Gayus
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
That seize and hold the wind...
Kefka!
Genialna postać... przypomina mi mojego ulubionego Jokera z Batmana. Zdecydowanie najlepsza postać w FF'ach w ogóle. Doskonały świr, którego jedyną ambicją jest sianie anarchii i chaosu... Do tego dochodzi świetny motyw muzyczny, który mimo swojej niepozorności na długo zostaje w pamięci. Ogółem uwielbiam Kefkę <3
Genialna postać... przypomina mi mojego ulubionego Jokera z Batmana. Zdecydowanie najlepsza postać w FF'ach w ogóle. Doskonały świr, którego jedyną ambicją jest sianie anarchii i chaosu... Do tego dochodzi świetny motyw muzyczny, który mimo swojej niepozorności na długo zostaje w pamięci. Ogółem uwielbiam Kefkę <3
Mnie sie najbardziej spodobal Seymour - ma taki lagodny glos, a zarazem jest potezny (Overdrive "Requiem" jest bardzo milo wygladajacy, jak dla mnie lepszy niz "Grand Summon" Yuny, ale to co innego; walka z nim na Mt. Gagazet jest chyba najtrudniejsza). Zadny wladzy i sily, z bardzo oryginalnym poczuciem humoru (Wakka: "But that's not what maester should say!", Seymour: "So pretend I didn't say it.!; Tidus: "I knew that you were bad news from the beggining!", Seymour: "My sincerest apologies.").