MGS4 ukończony - dwukrotnie, dla uczczenia wielkości gry i zdobycia czego się tylko dało ;] Co jak co - ale ta gra jest genialna, bijąca każdą poprzednią część na głowę... tylko MGS1 pozostaje nienaruszone na swojej pozycji w serii. Ale po kolei.
Grafika - ogólnie to teraz podobnie jak Garnet będę porównywał chyba wszystkie gry przez pryzmat tego co widziałem tutaj
Od razu należy wspomnieć o jedynej wadzie - teksturach, które mogły by być w kilku miejscach lepsze, zwłaszcza tych z podłoża. Co nie zmienia faktu, że i tak są świetne (problem wystąpił z powodu braku miejsca na płycie - 50 GB z potężną kompresją okazało się zbyt małe O_o). Motion capture na najwyższym poziomie, ruchy płynne i realistyczne (chociaż... bieg Snake'a i przeturlanie się w przód są dosyć MGS'owe, jeżeli wiecie o co chodzi ;] ), powalają zwłaszcza w scenkach walki -
Kod: Zaznacz cały
Raiden wypada genialnie podczas masakrowania wrogów kataną, a scenka okrutnie efektownej i brutalnej bijatyki przed samym finałem to już prawdziwe dzieło sztuki w tej materii
. To samo co do mimiki - nie dość że dobrej, to jeszcze wspomaganej przez wspaniale wymodelowane twarze postaci, chyba najlepsze jakie kiedykolwiek widziałem. Efekty świetlne i bajery w postaci HDR czy blur'u także na najwyższym poziomie. Jest jednak pewna rzecz, która potrafi sprawić, że grafika nie wydaje się tak piękna - kolorystyka. Gra nie jest szaro-bura, ale zdecydowanie kolory są wiele, wiele razy bardziej stłumione niż w MGS3. Powiedziałbym, że jest kolorystyka jest diabelnie realistyczna, czasami jednak wkraczająca w nieco przesadzoną stronę hiperrealizmu - co nie jest wadą, a tylko rzeczą podbijającą klimat. Kolory zniszczonych miast które przemierzamy naprawdę dają takiego kopa klimatowi, że ho~~~~~~~~~
O muzyce powiedzieć można przede wszystkim - że jest jej mało, bardzo mało. Pojawia się kontekstowo w czasie alarmu, lub w czasie określonych wydarzeń (głównie scenek) - a kiedy to robi, to... paść na pysk można z zachwytu. Kawałki najwyższych lotów, na czele z utworem z menu "Old Snake" czy piosence towarzyszącej napisom końcowym (jak zawsze, za wyjątkiem MGS2 - nie lubię jazzu...). Wystarczy wspomnieć zagrywkę z muzyką w czasie finałowej walki... gleba. Inna sprawa, to zbieranie plików mp3 rozrzuconych po grze i słuchanie ich w iPod'zie Snake'a ;] Zapuścić sobie 'The Best Is Yet To Come' w pewnej związanej z nią lokacji - bezcenne ^^
Scenki. Majstersztyk. Trójka podniosła poziom niesamowicie wysoko. Tym razem ciężar przekazu scenek jednak przesunął się nieco w inną stronę - każdy Briefing przed następnym rozdziałem (gra jest na nie podzielona) i całkiem sporo scenek w grze jest tym razem znacznie... hmm... jednak użyję tego słowa - psychologiczna. Brak podkładu muzycznego, skupione na mimice i słowach postaci Briefingi genialnie pokazują zmęczenie Snake'a i znacznie rozbudowują postać Otacona (tym razem dostał tyle czasu na ile naprawdę zasługiwał - chwała za to). Za to scenki w czasie samych misji... Tak efektownych i filmowych nie było jeszcze w żadnej grze, ani w żadnym poprzednim MGS (wiem, wiem - mówi się tak przy każdej nowej części, ale tym razem fakt jest absolutnie niezaprzeczalny). Znane z trailerów starcie
, wydarzenia w Europie, czy cokolwiek co zdarza się w czasie ostatniego aktu z naciskiem na ścisły finał - jest stworzone i wyreżyserowane z rozmachem, wyczuciem i maestrią godną największych produkcji kinowych.
Kod: Zaznacz cały
Epilog - idealny przykład jak można ukazać rozmowę, pełną zmian mimiki i różnorodnych zmian w głosie postaci w grach.
Coś czuję, że szybko żadna gra nie osiągnie podobnego poziomu w tej materii. Sprawa ważna - scenek jak wspomniano jest od jasnego groma. I są długie. Ale fanowi serii to nie będzie przeszkadzać. A taka ilość była absolutnie konieczna, aby wyjaśnić fabułę.
Fabuła. Rzadko się zdarza, żeby seria trwała 20 lat, fabułę miała wymyślaną na potrzeby kolejnej części, bez wcześniejszego planowania - a na końcu była spójna i sensowna. Zostało wyjaśnione wszystko - od tego kim byli Patrioci (wyjaśnienie, wraz z ujawnieniem członków - rozwali każdego kto grał w poprzednie części), po rozwiązania wątków Meryl, Campbell'a, Raiden'a czy Vamp'a i Naomi. Absolutnie... nie można było tego rozwiązać lepiej, po prostu nie dało rady - bo osiągnięty został poziom najwyższy. Po zobaczeniu finału historii Snake'a można w końcu bez najmniejszych problemów serię pośród innych, posiadających fabuły uznane uniwersalnie za genialne - jak np. Planescape: Torment. Dawno mi się to nie zdarzyło, ale na samym końcu naprawdę może się łezka zebrać...
Ogólnie jest smutno i niewesoło - nie ma prawdziwych wygranych, są potężne porażki - a finał mimo wygranej jest bez owijania w bawełnę bardzo gorzki. A jednocześnie bardzo pogodny i pełen akceptacji - tak jak status gry zamykającej rozdział Solid Snake'a i sam jego wiek tego wymagają. Jak mówi Garnet - epicka ballada o przemijaniu.
Co jeszcze... sterowanie zmieniono na naprawdę wygodne i pasujące do obecnych standardów, znacznie bardziej intuicyjne. W rozgrywce jest mnóstwo strzelania - najwięcej w całej serii. Można wręcz bezpardonowo rozpętywać alarmy i wystrzelać wszystkich do nogi, bez większego przejmowania się skradaniem. Głównie dzięki znacznie poprawionej mechanice samego strzelania - można normalnie się poruszać w czasie trybu FPP, jak normalny tryb strzelania zmieniono na modny (i dobry) widok znad ramienia postaci. Krótko mówiąc - zastosowano cechy rasowej strzelaniny. I dobrze. Żeby nie było - skradać się można, nawet trzeba w sumie, bo jak zwykle daje to potężną przewagę nad wrogami, których wtedy idzie wyeliminować bez problemu. Co nie znaczy że jest to proste, oj nie - skradanie jest trudne, wrogowie nie są już tak głupi jak wcześniej, są znacznie bardziej czujni i ich wzrok, słuch i... węch nie sięga już na dziesięć metrów dookoła ;] Ale satysfakcja sroga jest, kiedy podchodzimy do wszystkiego cicho :] I jak zwykle gameplay jest naprawdę głęboki - od groma rzeczy które można zrobić, a wcale nie trzeba (pomoc lokalnym partyzantom, zbieranie przedmiotów, broni, MASY itemów itp.). No i bronie - ponad 60 rodzajów z wielu kategorii - od granatów wszelkiego rodzaju, przez pistolety, broń półautomatyczną, karabiny szturmowe, broń ciężką (kategoria dla shotgunów, granatników, ciężkich karabinów maszynowych, rakietnic...), snajperską, czy np. Playboya podrzucanego wrogom ;] Do tego dochodzi wiele rodzajów amunicji o różnych właściwościach dla wielu broni, rozbudowa broni o dodatkowe elementy jak lunety, podczepiane granatniki, podczepiane strzelby, celowniki laserowe, tłumiki, taktyczne latarki czy dodatkowe uchwyty - i to wszystko JEST przydatne i ma wielkie znaczenie podczas walki. Naprawdę - głębia gameplayu jest duża (choć nie rewolucyjna i oprócz wielu sposobów na osiągnięcie celu - misje są liniowe).
O humorze wspomnieć także wypada ^^ Uwaga - ciężki spoiler - jeżeli nie przeszedłeś gry, wiele stracisz czytając
Kod: Zaznacz cały
Kiedy pojawia się Psycho Mantis i odwala stary numer z telekinezą pada, a potem ze sprawdzaniem save'ów na karcie... której nie ma bo jest dysk i puszcza komentarz, że a) WIBRACJE WRÓCIŁY! (jeżeli masz już Dual Shock 3), b) że poprawiły się Twoje umiejętności, a raczej sprzęt - płakałem ze śmiechu :lol: A kiedy Otacon rzucił tekst o konieczności zmiany płyty, a potem mityguje się, przypominając sobie, że to PS3 i Blu-Ray Dual Layer i potrzeby nie ma - też można się położyć XD
. I ogólnie - ta część posiada najwięcej humoru i nawiązań do poprzednich części widocznych tylko dla tych, którzy w nie grali i dokładnie, wielokrotnie obadali. Piękny ukłon dla fanów, nie ma co ^^
Szczerze - warto było czekać na coś takiego, bo miejsce w historii gier jako całość sagi zostało przez MGS4 przypieczętowane, a i sama gra broni się jako jedna z najlepszych gier ever, mimo narzekań na różne jej aspekty. Wiadomo - mówię to nieobiektywnie, jako wielki fan(antyk) serii, ale starając się być jak najbardziej obiektywnym można powiedzieć, że to naprawdę wielka gra. A Hideo wielki jest ^^
Majkel222 pisze:Bossowie są zrobieni trochę na siłę. W poprzednich częściach była mowa o każdym Bossie nawet gdy Go już pokonaliśmy.
Rację przyznać trzeba. Ale IMO przy takim natłoku treści ważnej dla zakończenia serii raczej wniosło by to nieco chaosu... Zauważ jednak, że historie każdej z B&B opowiadane przez Drebina są naprawdę mocne... i ciekawe. Ale przede wszystkim mocne - i to nieco wynagradza zepchnięcie ich wątku na dalszy plan ;]
Majkel222 pisze:A tu cały wywiad
Kod: Zaznacz cały
Co do ślubu to przeprowadzający wywiad ma rację -_-" Inna sprawa, że scenka z oświadczynami była powalająca :D
Kilka rzeczy jest zastanawiających - jeżeli Kojima twierdzi, że nie chciał nikomu powierzyć historii Snake'a, to po jej zakończeniu naprawdę może ograniczyć swoją rolę w tworzeniu serii. Z drugiej strony pamiętamy ile razy już o tym mówił
Druga sprawa to... podejście do kolejnej części gry. 'MGS5' miałby trudny start - gracze przyzwyczaili się do coraz to bardziej efektownych MGS, w których z każdą kolejną częścią intryga robiła się większa i ogólnie do epickiego feelu. A tu w przypadku startu nowej sagi - musieli by zacząć od nowa, zwłaszcza jeżeli fabuła osadzona byłaby w czasach po MGS4. Uniknęli by tego umieszczając ją w dowolnych czasach pomiędzy MGS3 a MGS4... Z drugiej strony najlepiej byłoby zobaczyć co wydarzyło się potem. Jednocześnie wydarzenia z okresu głównej sagi zostały bardzo dokładnie nakreślone w grze, więc nie byłoby zbyt wielkiego zaskoczenia podczas gry. W dookreśleni tego co było pomogło MGS Database z dokładnie opisanymi wydarzeniami jakie następowały pomiędzy kolejnymi częściami (przykład: co się działo z Raidenem pomiędzy MGS2 a 4 i wyjaśnienie jego obecnego 'stanu' - którego nie uzyskamy nigdzie w serii, oprócz Database, a które jest kanoniczne dla samej serii - więc nie wypadało by zbyt wiele zmieniać w zawartych tam treściach, dla gier będących prequelami...).
Kod: Zaznacz cały
Z kolei zmieniono na potrzeby zakończenia serii płeć Dr. Clark (i tak ledwo wspomnianą we właściwej grze wtedy i dookreślono ze Sunny to dziewczyna - a poprzednio sugerowano, że to chłopiec - jedyne dwa nagięcia względem poprzednich części...
. IMO najsensowniejszym wyjściem byłaby gra osadzona w czasach, gdy Big Boss był najemnikiem, przed wydarzeniami z Portable Ops i ustanowieniem Outer Heaven - najlepszy punkt wyjścia, gdyż ze wszystkiego jest on opisany tylko zdawkowymi zdaniami o jego dokonaniach.
I na sam koniec plotka, niemniej wielce ciekawa... Jednak wielce spoilerowa - uważać
Kod: Zaznacz cały
Snake na koniec mówi, że ma 6 miesięcy życia. Premiera gry nastąpiła 12 czerwca. Ludzie spekulują, że Konami 12 grudnia w jakiś sposób pokaże lub ujawni całkowite i finalne zakończenie gry, czy to poprzez proste ogłoszenie, czy możliwy do ściągnięcia z PSNetwork filmik lub także ściągalny dodatek do samej gry, który uruchomi się albo samodzielnie, albo będzie wymagał przejścia gry, aby zobaczyć go na końcu... Uważam to nieco za przekombinowaną teorię, ba nawet za bardzo przekombinowaną, i mającą jakieś 1% na bycie prawdziwą - ale gdyby to była prawda... To byłby jeden z najfajniejszych prezentów dla fanów jakie Konami by zrobiło. I basta. I tak nie ma na co liczyć ;]
Grać kuźwa, powiadam
I pokażcie mi inną grę, w której można robić takie zdjęcia