Popieram Gagarina - wszystko wymienione przez kwaziego to delicje wśród przekąsek, a kwazi się nie zna i jest emo.Gagarin pisze:to jest genialne, najwspanialsza rzecz na świecie! >.< nie znasz się! śpij z koniem!O__o fuj...śpij z Jolą!!Ble - śmierdzi to to FUJśpij z Jolą i koniem!! nie znasz się... i dobrze, że rzygałeś cały dzień! to za karekwazi pisze:Jadłem to raz w życiu i haftowałem przez cały dzień Lepiej paluszki kupić...
Przekąski XD
Moderator: Moderatorzy
- kilmindaro
- Cactuar
- Posty: 537
- Rejestracja: pn 18 cze, 2007 21:39
- Lokalizacja: Terra
- Schrödinger
- Cactuar
- Posty: 514
- Rejestracja: czw 16 lis, 2006 14:22
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Ostatnio z kumplem naszła nas refleksja na temat imprezowania/picia i -co za tym idzie - przekąsek.
Kiedyś (4~5 lat temu):
1) dużo wódki
2) mało soku/piwo w zastępstwie
.... przekąsek brak (jak ktoś przyniósł paluszki zyskiwał sobie miano burżuja)
Obecnie:
1) mało wódki
2) dużo soku/piwa mnie ma - bo mixy sa ZUE
3) zakąski: 3 rodzaje sałatek, koreczki, kanapki, czipsy, prażynki i paluszki
Wnioski:
1. Starzejemy się T__T
2. Nie da się tyle wypić co kiedyś...
3. Przekąski są dobre - szczególnie kanapki ^^'
4. Paluszki/czipsy/prażynki to zabójstwo dla organizmu i potęgują kaca o 100%
5. Studia to najpiękniejszy okres w życiu...
Kiedyś (4~5 lat temu):
1) dużo wódki
2) mało soku/piwo w zastępstwie
.... przekąsek brak (jak ktoś przyniósł paluszki zyskiwał sobie miano burżuja)
Obecnie:
1) mało wódki
2) dużo soku/piwa mnie ma - bo mixy sa ZUE
3) zakąski: 3 rodzaje sałatek, koreczki, kanapki, czipsy, prażynki i paluszki
Wnioski:
1. Starzejemy się T__T
2. Nie da się tyle wypić co kiedyś...
3. Przekąski są dobre - szczególnie kanapki ^^'
4. Paluszki/czipsy/prażynki to zabójstwo dla organizmu i potęgują kaca o 100%
5. Studia to najpiękniejszy okres w życiu...
- Schrödinger
- Cactuar
- Posty: 514
- Rejestracja: czw 16 lis, 2006 14:22
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Prawda. Ostanio zrobilismy z kumplem wierzór z Bauerem, czyli oglądanie longiem serialu 24: za każdym razem kiedy Bauer (Kiefer Sutherland) mówi "damn it!" albo "you gotta trust me!" albo "we have no time" to hlup, kieliszek Mimo wszystko 0.5L nam wystarczyło w zupełności. Bardziej skupiliśmy się na naczosy i dip. Naczosy są the best.kwazi pisze:Obecnie:
1) mało wódki
2) dużo soku/piwa mnie ma - bo mixy sa ZUE
3) zakąski: 3 rodzaje sałatek, koreczki, kanapki, czipsy, prażynki i paluszki
"Jestem pączkiem"
J.F. Kennedy 1963 Berlin
J.F. Kennedy 1963 Berlin
- Grzybek Z Octu
- Moderator
- Posty: 583
- Rejestracja: pt 04 sie, 2006 23:04
- Lokalizacja: Z nasienia
kwazi, wszystko wygląda na to, że masz słuszność, poza drobnym punktem .
Gdy miałem 17-19 lat nawet popitki do wódki nie trzeba było i można było wypić ją wszędzie - pod mostem, pod schodami sklepu, w parku, na plaży czy na przycumowanym w zatoce czyimś kutrze rybackim. Teraz to nie do pomyślenia . Nawet zaczynają podobać mi się burżujskie bankiety z pieczonymi prosiakami i gryczaną kaszą.
Kolejna sprawa: kiedyś człowiek pił dla samego picia i po to, żeby się dobrze we łbie kręciło. Kac nie męczył i w ogóle wszystko wydawało się fantastycznym przeżyciem. Teraz tylko w towarzystwie, w ilościach przeciętnych, celem zrelaksowania się po ciężkim dniu lub odreagowania stresów/smutków. Kapeć jest morderczy i trwa zazwyczaj pół dnia. A jak ktoś pije za dużo, to sugeruje mu się, że powinien uważać, ewentualnie zgłosić się do poradni w celu profilaktycznego uczulenia na skutki uzależnień o.O
Wg. powyższego - za lepszy okres w [swoim] życiu uważam liceum. Więcej beztroski i kontrolowanej swobody, która to nadawała specyficzny dreszczyk i smaczek wszystkiemu
Szred, narobiłeś apetytu tymi naczosami choć nie przepadam za nimi aż tak bardzo, bo jedząc je w dużej ilości, zaczynają wchodzić w zęby
Gdy miałem 17-19 lat nawet popitki do wódki nie trzeba było i można było wypić ją wszędzie - pod mostem, pod schodami sklepu, w parku, na plaży czy na przycumowanym w zatoce czyimś kutrze rybackim. Teraz to nie do pomyślenia . Nawet zaczynają podobać mi się burżujskie bankiety z pieczonymi prosiakami i gryczaną kaszą.
Kolejna sprawa: kiedyś człowiek pił dla samego picia i po to, żeby się dobrze we łbie kręciło. Kac nie męczył i w ogóle wszystko wydawało się fantastycznym przeżyciem. Teraz tylko w towarzystwie, w ilościach przeciętnych, celem zrelaksowania się po ciężkim dniu lub odreagowania stresów/smutków. Kapeć jest morderczy i trwa zazwyczaj pół dnia. A jak ktoś pije za dużo, to sugeruje mu się, że powinien uważać, ewentualnie zgłosić się do poradni w celu profilaktycznego uczulenia na skutki uzależnień o.O
Wg. powyższego - za lepszy okres w [swoim] życiu uważam liceum. Więcej beztroski i kontrolowanej swobody, która to nadawała specyficzny dreszczyk i smaczek wszystkiemu
Szred, narobiłeś apetytu tymi naczosami choć nie przepadam za nimi aż tak bardzo, bo jedząc je w dużej ilości, zaczynają wchodzić w zęby
Frankly my dear...I don't give a damn (because you haven't brushed your pubic hair for months) !
ej JA TEŻ TAK MAM :] nie umiem juz pić wódki z gwinta... kiedyś można było pić litrami, teraz już nie popitka może nadal nie jest konieczna, ale np. z gwinta już nie pociągnęGrzybek Z Octu pisze:Gdy miałem 17-19 lat nawet popitki do wódki nie trzeba było i można było wypić ją wszędzie - pod mostem, pod schodami sklepu, w parku, na plaży czy na przycumowanym w zatoce czyimś kutrze rybackim. Teraz to nie do pomyślenia
wiesz co to oznacza? starzejemy sie... i to perfidnie. Lubię sobie czasami strzelić piwo do obiadu, oczywiście jeśli nie mam już żadnych obowiązków, bo po spożyciu prowadzić nie będę chociaż zdarza się, że sie pije dla upicia, bo np. nie trawisz czegoś na trzeźwo :]Grzybek Z Octu pisze:Kolejna sprawa: kiedyś człowiek pił dla samego picia i po to, żeby się dobrze we łbie kręciło. Kac nie męczył i w ogóle wszystko wydawało się fantastycznym przeżyciem. Teraz tylko w towarzystwie, w ilościach przeciętnych, celem zrelaksowania się po ciężkim dniu lub odreagowania stresów/smutków
Ostatnio odkryłem dobrą zagrychę, chociaż nie lubię jej bez alkoholu - solone chipsy :] do piwa jak znalazł
Umierając zawsze miej przy sobie prezerwatywę... nawet po śmierci możesz zarazić się HIV albo jakimiś innymi fajnymi wenerami.
Grzybek Z Octu pisze:Gdy miałem 17-19 lat nawet popitki do wódki nie trzeba było i można było wypić ją wszędzie - pod mostem, pod schodami sklepu, w parku, na plaży czy na przycumowanym w zatoce czyimś kutrze rybackim.
Ooo tak! Jak to się chlało wtedy ^^ Z piersiówki (której zakup uważam za jeden z najsensowniejszych w życiu) na biologii, podając ją sobie kiedy nauczycielka się odwróciła, czy rozrobiony spiryt na wigilii szkolnej - po którym prawie na czworaka uciekaliśmy ze szkoły, żeby nikt nie zobaczył Piło się często i z gwinta właśnie, albo z plastikowych kubków - bez popitki, bo to była hańba. A teraz jakoś tak... nawet się nie chce i jest tak jak Grzybku prawiszGrzybek Z Octu pisze: Wg. powyższego - za lepszy okres w [swoim] życiu uważam liceum. Więcej beztroski i kontrolowanej swobody, która to nadawała specyficzny dreszczyk i smaczek wszystkiemu
Btw. ostatnio stwierdziłem, że zagryzał będę najczęściej chyba już tylko cholernie mocno posolonymi kotletami mielonymi. Boskie.
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
That seize and hold the wind...
Jedyny rodzaj chipsów jaki jestem w stanie zjeść. Reszta smaków np. serowe, super paprykowe itd. nigdy.Gagarin pisze:Ostatnio odkryłem dobrą zagrychę, chociaż nie lubię jej bez alkoholu - solone chipsy :] do piwa jak znalazł
Osobiście wolę jakieś chrupki, paluszki albo precelki i oczywiście rodzynki :D
I to niekoniecznie do piwa. Lubię je jeść tak poprostu, jak mam ochotę coś przekąsić :D
Piwa nie nie pijam to się na temat tego konkretnego trunku nie wypowiem, ale:
Do wódki to tylko mocno zakwaszone ogórki (kumpel z hotelu ma takie mocne ogóraski, że większości gawiedzi gęby wykrzywiają )
Do Winka najlepsze sery pleśniowe oraz UWAGA:
Parmezan w kawałku, jedzenie tego specyfiku w kawałku jest moim najcenniejszym doświadczeniem przywiezionym z Włoch
Whiskey i miody Pitne preferuję bez zakąsek
Do wódki to tylko mocno zakwaszone ogórki (kumpel z hotelu ma takie mocne ogóraski, że większości gawiedzi gęby wykrzywiają )
Do Winka najlepsze sery pleśniowe oraz UWAGA:
Parmezan w kawałku, jedzenie tego specyfiku w kawałku jest moim najcenniejszym doświadczeniem przywiezionym z Włoch
Whiskey i miody Pitne preferuję bez zakąsek
Haū! Omochikaerī!
Gumon hyakushutsu...
Yuri est ars boni et aequi
Gumon hyakushutsu...
Yuri est ars boni et aequi
- Grzybek Z Octu
- Moderator
- Posty: 583
- Rejestracja: pt 04 sie, 2006 23:04
- Lokalizacja: Z nasienia
No właśnie. Ciągle tylko zakąski i zakąski, a wódeczki brak. Zatem propozycja:
http://www.wodeczka.nazwa.pl/napij.php?id=29679 -napij się kiedy tylko chcesz za zdrowie kobiet, aby nieustannie były tak zue, dziwne i nieracjonalne, jakimi je znamy oraz usługiwały nam po wsze czasy!
http://www.wodeczka.nazwa.pl/napij.php?id=29679 -napij się kiedy tylko chcesz za zdrowie kobiet, aby nieustannie były tak zue, dziwne i nieracjonalne, jakimi je znamy oraz usługiwały nam po wsze czasy!
Frankly my dear...I don't give a damn (because you haven't brushed your pubic hair for months) !
wczoraj odkryłem paluszki serowo-cebulowe i wiecie co? są genialne do wina typu cabernet sauvignon. centralnie, to wbrew pozorom jest świetnie do siebie pasujące spróbujcie kiedyś
GZO - a do czego są dobre Crik Craki?
GZO - a do czego są dobre Crik Craki?
już picie przez gadu Ci się znudziło? :DGrzybek Z Octu pisze: http://www.wodeczka.nazwa.pl/napij.php?id=29679 -napij się kiedy tylko chcesz za zdrowie kobiet
Umierając zawsze miej przy sobie prezerwatywę... nawet po śmierci możesz zarazić się HIV albo jakimiś innymi fajnymi wenerami.
- Grzybek Z Octu
- Moderator
- Posty: 583
- Rejestracja: pt 04 sie, 2006 23:04
- Lokalizacja: Z nasienia
Co to za paluszki serowo-cebulowe? Niech zgadnę. Można je dostać w Piotrze i Pawle, czyli tam, gdzie bułki z rana przerzucają łopatami i dzieląc ich wagę całkowitą przez wagę jednej bułki obliczają ile ich przywieźli.
Crick Craki to prażynki lekkie zarówno w smaku jak i w cenie a ponadto uniwersalne, jednak imo najmilej smakują do piwa . Czipsów Crick Crak nie polecam.
Crick Craki to prażynki lekkie zarówno w smaku jak i w cenie a ponadto uniwersalne, jednak imo najmilej smakują do piwa . Czipsów Crick Crak nie polecam.
Frankly my dear...I don't give a damn (because you haven't brushed your pubic hair for months) !
Popieram kolegę, wie co mówi :DGrzybek Z Octu pisze:Crick Craki to prażynki lekkie zarówno w smaku jak i w cenie a ponadto uniwersalne, jednak imo najmilej smakują do piwa
A skoro się tak trochę alkoholowo zrobiło to taki fajny układ okresowy znalazłem:
http://www.2fun.pl/07/02/Uklad%20pierwiastkow.JPG