1. FFVIII - mój pierwszy i zdecydowanie najlepszy final z wszystkich. Prosta ale zdecydowanie piękna fabuła. Cudowny główny bohater dla mnie Squall jest zdecydowanie najlepszy z wszystkich bohaterów FF (nie będe teraz tłumaczył czemu bo to jest o grze), zresztą podobała mi się możliwość wyboru tekstów w grze żeby Squall był bardziej ,,ludzki'' czy nadal ,,zimny drań''. Grafika jest na wysokim poziomie (na tamte czasy pokusze się nawet że był to jeden z fenomenów chociaż twórcy mogli bardziej się postarać o efekty w walce) + piękne wstawki FMV w których bohaterowie naprawdę wyglądają bardzo realistycznie. Gra ma ponadto wyważony poziom trudności (nie za trudna nie za łatwa wszystko zależy jak będziemy grać), jest naprawdę wiele dróg do wzmocnienia naszych postaci a Junction to zdecydowanie jeden z lepszych systemów (nie taki prosty jak materie). Draw może wydawać się trochę żmudny ale jakaś odmiana musi w końcu być i to też jest dla mnie jak najbardziej na plus. Gra ponadto potrafiła miała trochę mroku i potrafiła przerazić zwłaszcza pod koniec CD2 i CD4
Kod: Zaznacz cały
samo dopasowanie muzyki i Ultimecia sprawia że ciarki przechodzą
Tutaj trudno było mi się zdecydować pomiędzy FFVII a FFVI ale w końcu wygrała siódemka
2. FFVII - również świetny Final wiele ciekawych przeciwników i pochłonął mnie niemal na tak samo długo jak FFVIII. Trzeba przyznać że FFVII w porównaniu z innymi częściami ma dość trudną fabułe i nie wystarczy przejść tej gry jeden raz bo prócz głównego wątku to również główni bohaterowie mają dość skomplikowane osobowości i własne problemy. Trzeba przyznać że główny Villain czyli Sephiroth jest jednym z najlepszych choćby już za genialny wygląd (bardzo szkoda że nie walczymy z nim w normalnej formie tylko
Kod: Zaznacz cały
pod koniec 3CD
3. FFVI - całkiem inna od reszty części no niedość że zrywa oklepany temat z kryształami to również posiada niebanalną i dosyć smutną fabułę. Przede wszystkim sporo tutaj bohaterów z niezbyt wesołą przeszłością a mimo wszystko walczący o to w co wierzą i swoje ideały. Niekoniecznie ich łączy jakaś wielka przyjaźń ale sporo tutaj poświęcenia które
Kod: Zaznacz cały
niestety nic nie daje bo i świat tak zostaje zniszczony i ostateczne pokonanie Kefki prócz nadzieji nie daje nic
4. FFI - wiem że dosyć zabawny wybór ale nie za bardzo wiedziałem którą część wybrać. Gra mnie po prostu urzekła sporo czasu nad nią spędziłem niby 8 - bit (grałem w wersje NES-ową) ale gra nie ma nawet takiego złego wątku głównego. Bohaterowie są traktowni ogólnie jako grupa nikt nie ma osobnej historii. Najlepiej wątki fabularne ma rozwinięty świat FF1 i czarny charakter. Poza tym gra nie jest taka łatwa co jest na plus ale jednak dla mnie FFV jest trudniejsze. FFI ma bardzo dużą wade która naprawde mnie denerwowała ale mimo wszystko dobiłem postacie do ok. 50 levelu mianowicie bardzo wolne i wręcz żałosne tempo gry. W życiu bym nie pomyślał że gra może być taka wolna to reszta gier na NES jest dosyć szybka ale tutaj tempo bardo przeraża. Zresztą myśle że 4 miejsce jest w sam raz choćby za fakt że jest to pierwszy final.
5. FFIX/FFV - tutaj jest remis obie gry wciągneły mnie ale nie na tyle żeby były cudem. W FFIX jestem w trakcie początek 3CD ale już można mniej więcej ocenić. Główny bohater od razu kojarzy mi się z Dragon Ballem a powiązanie jest 100% pewne choćby za fakt że gdy Square tworzyło Chrono Trigger to Akira Toriyama był rysownikiem tej gry więc jestem pewien że twórcy robiąc Zidane'a chcieli coś oryginalnego jak na Final Fantasy ale znanego w naszym świecie (znany piłkarz, legendarne anime - w sam raz). Fabuła może być, muzyka również, bohaterowie cóż nie za bardzo mi odpowiadają ich zachowania ale ogółem dadzą sie lubić (z wszystkich najbardziej polubiłem Vivie'go). Poziom trudności jest w miare wyrównany podobny do FF6. System gry też odpowiada - oryginalność przede wszystkim.
FFV gra jest niezła choć oklepany motyw z kryształami już trochę denerwuje. Z bohaterów najbardziej polubiłem Galufa. Muzyka jest jedną z lepszych pasuje wszędzie i gra wg. mnie ma najwyższy poziom trudności z wszystkich finalów. Spora praca zwłaszcza na koniec gry i trudny do pokonania czarny charakter (dla mnie Exdeath jest nawet silniejszy niż Shinryu). System Jobów nie jest zły i nie jest przebajerowany co nie ułatwia gry :D. Jest też bardzo smutny moment moim zdaniem najbardziej smutny z wszystkich mianowicie
Kod: Zaznacz cały
śmierć Galufa
6. FFIV - niby wszystko jest wporządku ale... moim zdaniem jednak najgorsza z wszystkich części których grałem (FF1, FF4, FF5, FF6, FF7, FF8, FF9). Gra ma z początku ciekawą fabułę i potrafi wciągnąć która potem niestety kuleje a wręcz nie przyciąga. Główni bohaterowie nie mają aż takich rozwiniętych historii ale nie jest aż tak źle. Zdecydowanie z wszystkich najlepszą ma Edward potem Cecil, Rydia, Kain. Muzyka jest świetna choć niektóre utwory są troche denerwujące.
W ogóle w każdej części podoba mi się powiązanie w mniejszym czy większym stopniu np. FF4-FF8 księżycowe potwory, FF1-FF5 legendarne bronie itd.
No nic to by było na tyle, troszke się rozpisałem.