Ooo, to my tu mamy na forum nawet osobny topic o TOD2? :D Nie wiedziałam. :D *dziwi się niezmiernie*
Tak się składa, że ostatnio gram tylko w TOD2, tak z częstotliwością 5h na tydzień, ale powoli zbliżam się do końca. Bardzo fajna gra. Podoba mi się o wiele bardziej od SO2, którego w końcu porzuciłam, bo miałam wrażenie, że obcuję z największą kliszą fabularną wszechczasów. _^_
W TOD2 też nie da się uciec od klisz (mhm, przykład z początku gry - kto myślał, że król Inferii pogłaszcze nas po główce i zamiast nas uratuje świat, ręka do góry... tak, las rąk widzę _^_), ale odruchu ziewania u siebie nie zauważyłam. Zwroty akcji są przyzwoite, szoków i rewelacji się nie spodziewałam. Na szczęście zabrakło przekleństwa większości gier tego gatunku, czyli nachalnie wciskanego romansu między głównym mięśniakiem a przygodnie spotkaną ćwierćinteligentką. Reid i Farah zachowują się przez większą część gry dość aseksualnie, a 'romans' Keele/Meredy nie przyprawiał mnie o ból zębów. Zresztą sami bohaterowie są absolutnie w porządku i czasem wyłamują się ze sztampowych ról: Reid - bohater, któremu zależy tylko na napełnieniu żołądka
, Farah - mistrzyni kung-fu w gorącej wodzie kąpana, Keele - arogancki zrzęda (bardzo go lubię :D) i Meredy, która o dziwo umie używać mózgu. Taka różnorodność wystarcza mi w zupełności. Maxa i Chat pomijam...
ale dlaczego do cholery nie można było dłużej grać Rasem!? T_T
Jeszcze jedno słowo odnośnie fabuły - jedyne czego mi w tej grze brakuje, to jakaś atmosfera grozy czy w ogóle napięcia (była na początku gry, potem się ulotniła _^_). NPCe chyba w ogóle nie przejmują się tym, że zaraz niebo im spadnie na głowę. Z drugiej strony oznacza to mniej płomiennych przemów w wykonaniu Reida, co się akurat chwali.
Co do systemu walki, to może nie powinnam się przyznawać, ale po 60+ godzinach gry dalej jadę na semi-auto.
Sterowanie klawiaturą jest bardzo niewygodne, czasami liczy się każda sekunda walki, a o wiele trudniej trafić na chybił-trafił w klawisze E i T niż wciskać R1 i R2 na padzie. Blokować w ogóle nie blokuję, tylko sobie po skillach jadę, nawet bez kombosów... i jakoś to się kręci.
Na razie wmawiam sobie, że przy drugim przechodzeniu gry będę się bardziej starać.
Jest ładnie, dynamicznie i kolorowo - czego chcieć więcej? Tak nawiasem mówiąc, o ile muzyka w grze w ogóle dla mnie nie istnieje (nie słyszę jej po prostu, taka nijaka), to z jakiejś niewyjaśnionej przyczyny (!) plumkania w czasie walki mogłabym słuchać do znudzenia. Ostatnio przyłapałam się na tym, że podczas level-upowania celowo wyłączyłam muzykę z CD i zostałam tylko przy tym, co leciało z ekranu. I nadal tak robię. TOD2 to ewenement pod tym względem.
Tak btw, mam zuą kopię gry, która nie odtwarza głosów postaci, więc nawet nie wiem, jak one brzmią. _^_ Trochę żałuję.