Jak szaleć, to szaleć- sporty różne
Moderator: Moderatorzy
z k-lina do darlowkaMyszaq pisze:30km? No to nie źle.
....chodzilo mi raczej o bieganie na WF-ie na 600 m do szkoly mam cos kolo 1 km...moze troche wiecej ^^ i jak jest cieplo,to lubie lazic na piechote (: tylko...nie lubie biegac ><Myszaq pisze:A co do tych 600metrów do szkoły to ja kiedyś miałem 1,5km ale teraz jest już tylko ok.100m
ja na basen mam okolo 20-25km, a poplywac sobie lubie czasem;P, choc rowerek tez dobra rzecz:P moj rekord to mniej wiecej 50-60km z okolo 25min przerwą:P [wiem, wiem, chwale sie;P] a wtedy jeszcze byl taki upal [wzbudzam litość] i akurat mialem miec klanówke w warcrafta 3 w ramach polskiej ligi klanów , ale nic to, jakos dojechalem do domu i przezylem [zawiedliscie sie:D] xDDD
No moja klasa teraz nie biega dużo (bo nie ma gdzie :D ) ale w podstawówce to była masakra-stadion po drugiej stronie ulicy. Na każdym WF-ie Bieg 2-3km na początek(rozgrzewka :D ) potem jakieś ćwiczenia i na koniec to samo 2-3 km biegu. Ledwo do domu wracałem. Ale jakoś przeżyłem.
Niektórych historii nie da sie opowiedzieć słowami, niektóre legendy muszą umrzeć...
Ja ze sportów najbardziej lubie bieganie[na 100 metrów,nie oglądać tylko samemu brykać :D] i Parkour[ew. Free Run ]. Bardzo fajna zabawa,ćwiczyć można praktycznie wszędzie :D
I przyjdzie śmierć na skrzydłach pieśni,
W niej owoc zbrodni już dojrzewa,
I wreszcie koniec wasz się ziści,
I wreszcie harfa nam zaśpiewa!
W niej owoc zbrodni już dojrzewa,
I wreszcie koniec wasz się ziści,
I wreszcie harfa nam zaśpiewa!
ja uwielbiam bieganie... udało mi sie nawet maraton zaliczyć, chociaż juz więcej nie chce - masakra. Preferuję krótsze dystanse, tak do 30km grunt to mieć dobre buty i rozgrzać sie konkretnie. a ja do szkoły mam... hmmm nawet nie wiem, dosyć daleko
Umierając zawsze miej przy sobie prezerwatywę... nawet po śmierci możesz zarazić się HIV albo jakimiś innymi fajnymi wenerami.
no przecież dystans 30km jest krótszy niż maraton... o to mi chodzilo, poza tym napisałem DO 30km. Jestem długodystansowcem, a takie typowe krótkie 100m, 400m itp. to nie dla mnie, nawet nie idzie się zmęczyc dlatego wolę dluższe. Szybki nie jestem ale wytrzymały. a do szkoły mam kilka km, ok. 10squcloud pisze:Jezeli to jest według Ciebie krótki dystans to albo sie popisujesz, albo nigdy nie biegales albo zeczywiscie jestes dobry
Co do Le Parkour to pewnie połamałbym sie przy pierwszej ścianie... :]
Umierając zawsze miej przy sobie prezerwatywę... nawet po śmierci możesz zarazić się HIV albo jakimiś innymi fajnymi wenerami.
Ścianie? Ja głównie na murkach trochę nad pas i barierkach wyższych ćwicze. Ale jest całkiem spoko, zaraziłem kilku kumpli i przynajmniej się nie nudze na treningach ;]
I przyjdzie śmierć na skrzydłach pieśni,
W niej owoc zbrodni już dojrzewa,
I wreszcie koniec wasz się ziści,
I wreszcie harfa nam zaśpiewa!
W niej owoc zbrodni już dojrzewa,
I wreszcie koniec wasz się ziści,
I wreszcie harfa nam zaśpiewa!
Dlatego ja skacze głównie wieczorami, a jeśli w dzień to tylko w miejscach gdzie nie ma zbyt wielu ludzi. Poza tym, jakoś nie widzi mi się żebym miał uczyć PK dzieciaki z mojego osiedla. Pozabijały by się. Ja już mam problemy z kolanami ale staram się z tym walczyć jak mogę[glukozaminą głównie :D]Kimahri pisze:No wlasnie, kiedys jak ja zaczynalem to nikt o le parkour nie wiedzial, potem jakies dzieci nas nasladowaly i wkoncu cale osiedle.
I przyjdzie śmierć na skrzydłach pieśni,
W niej owoc zbrodni już dojrzewa,
I wreszcie koniec wasz się ziści,
I wreszcie harfa nam zaśpiewa!
W niej owoc zbrodni już dojrzewa,
I wreszcie koniec wasz się ziści,
I wreszcie harfa nam zaśpiewa!
Ja jak zaczolem z moja grupa, to z 10 dzieciakow za nami biegalo, potem costam probowali.
Ja biegalem zawsze i wszedzie, jakos mnie nie obchodzilo czy jest duzo ludzi czy malo, czy jest dzien czy wieczor.HWDPIS pisze:Dlatego ja skacze głównie wieczorami, a jeśli w dzień to tylko w miejscach gdzie nie ma zbyt wielu ludzi.