Another Code
: pn 06 lip, 2009 15:12
Ostatnio miałem przyjemność spotkać się z pewną przygodówką, której tytuł widnieje w tym temacie. Dotąd gatunek point'n'click był czymś niedostępnym dla większości posiadaczy konsol. Wyobrażacie sobie ruszanie kursorem przy pomocy krzyżaka lub gałki analogowej? Co innego ekran dotykowy w DS. Czy autorom udało się zrobić porządną grę?
Dwa dni przed swoimi czternastymi urodzinami nasza bohaterka, Ashley Mizuki Robins, dostała list od ojca, który rzekomo umarł. W tym liście zaprasza ją na Blood Edward Island, wyspę u wybrzeży stanu Waszyngton. Do wiadomości było dołączone tajemnicze urządzenie, które między innymi pozwala robić fotografie cyfrowe. Nazajutrz Ashley wyjeżdża razem ze swoją ciocią, żeby spotkać się z ojcem. Ten jednak nie przyszedł się przywitać z córką, kiedy dopłynęła do brzegu. Ciotka postanawia pójść i go poszukać, ale po jakimś czasie i ona nie wraca. Ashley zniecierpliwiona też idzie w głąb wyspy, gdzie spotyka niejakiego D, który stracił pamięć. Tak zaczyna się ich przygoda - przywrócić jego wspomnienia i znaleźć jej ojca.
Atmosfera panująca w grze jest bezkonkurencyjna, chociaż to nie to samo co Syberia. Niemal od początku do końca graczowi towarzyszy atmosfera tajemniczości, ale nie ma obawy, że coś na niego wyskoczy i zakończy grę. Zagadki są logiczne i trudno znaleźć zadania typu "pokryj globus smołą i piórami". Do czasu... Another Code ma jedną wadę, mianowicie, jak to ładnie ujął Sogetsu, "gra twórczo wykorzystuje możliwości DSa". Jeżeli nigdy wcześniej nie grałeś w grę na DS, nigdy się nie domyślisz, jak poradzić sobie z odbijaniem pieczątek czy z odczytaniem kodu dostępu na szybie. Na pochwałę zasługuje grafika. Na dolnym ekranie widać otoczenie w nieszczególnym 3D widzianym z lotu ptaka, z kolei górny ekran zajmują bardzo ładne prerenderowane tła. W niektórych miejscach trzeba kliknąć ikonkę lupy, która przeniesie tło na dolny ekran, na którym należy tradycyjnie "wymacać" wszystkie przedmioty i użyć w odpowiednim miejscu.
Swoją drogą, jak znam życie, Sog pewnie już bawi się w kontynuację na Wii. Jaka ona jest? Jak dotąd to i multiplatformowy MM9 stanowią dla mnie główny powód do zakupu Sikowej Konsoli.
Dwa dni przed swoimi czternastymi urodzinami nasza bohaterka, Ashley Mizuki Robins, dostała list od ojca, który rzekomo umarł. W tym liście zaprasza ją na Blood Edward Island, wyspę u wybrzeży stanu Waszyngton. Do wiadomości było dołączone tajemnicze urządzenie, które między innymi pozwala robić fotografie cyfrowe. Nazajutrz Ashley wyjeżdża razem ze swoją ciocią, żeby spotkać się z ojcem. Ten jednak nie przyszedł się przywitać z córką, kiedy dopłynęła do brzegu. Ciotka postanawia pójść i go poszukać, ale po jakimś czasie i ona nie wraca. Ashley zniecierpliwiona też idzie w głąb wyspy, gdzie spotyka niejakiego D, który stracił pamięć. Tak zaczyna się ich przygoda - przywrócić jego wspomnienia i znaleźć jej ojca.
Atmosfera panująca w grze jest bezkonkurencyjna, chociaż to nie to samo co Syberia. Niemal od początku do końca graczowi towarzyszy atmosfera tajemniczości, ale nie ma obawy, że coś na niego wyskoczy i zakończy grę. Zagadki są logiczne i trudno znaleźć zadania typu "pokryj globus smołą i piórami". Do czasu... Another Code ma jedną wadę, mianowicie, jak to ładnie ujął Sogetsu, "gra twórczo wykorzystuje możliwości DSa". Jeżeli nigdy wcześniej nie grałeś w grę na DS, nigdy się nie domyślisz, jak poradzić sobie z odbijaniem pieczątek czy z odczytaniem kodu dostępu na szybie. Na pochwałę zasługuje grafika. Na dolnym ekranie widać otoczenie w nieszczególnym 3D widzianym z lotu ptaka, z kolei górny ekran zajmują bardzo ładne prerenderowane tła. W niektórych miejscach trzeba kliknąć ikonkę lupy, która przeniesie tło na dolny ekran, na którym należy tradycyjnie "wymacać" wszystkie przedmioty i użyć w odpowiednim miejscu.
Swoją drogą, jak znam życie, Sog pewnie już bawi się w kontynuację na Wii. Jaka ona jest? Jak dotąd to i multiplatformowy MM9 stanowią dla mnie główny powód do zakupu Sikowej Konsoli.