Bo on JEST pusty. Takie było zamierzenie, abyś odczuwał tę pustkę.zaczynałeś zauważać jak pusty jest ten świat i że masz pancernego konia
SHADOW OF THE COLOSSUS
Moderator: Moderatorzy
- King VERMIN!
- Cactuar
- Posty: 479
- Rejestracja: czw 21 wrz, 2006 15:43
- DanielMarley
- Kupo!
- Posty: 15
- Rejestracja: ndz 06 maja, 2007 15:27
- Lokalizacja: z rowca
Odczułem i dlatego się znudziłem, ale gra ma klimat tylko żywotność jest stosunkowo słaba, ale w sumie co można dodać do gry tego typu? Na pewno dodatki w postaci nowych kolosów dały by radę. Wiesz, że jak masz sejwa z ICO to twój koń ma ten symbol na czole?
Gra jak najbardziej fajna może nie jest to mistrzostwo świata ale zapewnia świetną zabawę, a rozwalanie majestatycznych kolosów sprawia nietuzinkową frajdę. Bardzo podoba mi się walka z jednym z kolosów w powietrzu czy z ostatnim Bad assem.
Gra jak najbardziej fajna może nie jest to mistrzostwo świata ale zapewnia świetną zabawę, a rozwalanie majestatycznych kolosów sprawia nietuzinkową frajdę. Bardzo podoba mi się walka z jednym z kolosów w powietrzu czy z ostatnim Bad assem.
- King VERMIN!
- Cactuar
- Posty: 479
- Rejestracja: czw 21 wrz, 2006 15:43
Mała żywotność? Masz wszystkie przedmioty (16), masz brązowego i białego Agro? Wspiąłeś się do Secret Garden? Zobaczyłeś zamek z ICO? (to chyba jest ten zamek) Widziałeś lot Lokiego? Pokonałeś - przykładowo - tego kolosa w świątyni (z ogniami) w 56 sekund? Zwiedziłeś całą krainę? Heh?Odczułem i dlatego się znudziłem, ale gra ma klimat tylko żywotność jest stosunkowo słaba, ale w sumie co można dodać do gry tego typu? Na pewno dodatki w postaci nowych kolosów dały by radę. Wiesz, że jak masz sejwa z ICO to twój koń ma ten symbol na czole?
[ Dodano: Nie 13 Maj, 2007 22:37 ]
Inna sprawa, że słowo "Gra", do SotC najzwyczajniej nie pasuję
- DanielMarley
- Kupo!
- Posty: 15
- Rejestracja: ndz 06 maja, 2007 15:27
- Lokalizacja: z rowca
Napisz ten post jeszcze raz, z zastosowaniem I N T E R P U N K C J Iczy ktoś może mi wytłumaczyc zakończenie będzę wdzięczny oraz znaczenie miecza w grze i tego szamana i duch świątyni.
nic nie kapuje pokonuje 16 powinno by ok. a tu jakiś duch się uwalnia oni go zabijają ale jednak nie. ten szaman rzuca miecz do wody ciebie wciąga dziewczyna żyje a wandaj jest dzidzią mostu do normalnego świata nie ma.
o co chodzi nie idzie się połapac
poza tym gra SUPER
"Mój świat się składa ze mnie,
Bo żyję tutaj sam
To moje przeznaczenie
Tu tylko ja i tylko ja"
(IRA - Wyspa ego)
Bo żyję tutaj sam
To moje przeznaczenie
Tu tylko ja i tylko ja"
(IRA - Wyspa ego)
Czy ktoś może mi wytłumaczyc zakończenie będzę wdzięczny oraz znaczenie miecza w grze, tego szamana i duch świątyni. Nic nie kapuje - pokonuje 16 powinno byc ok, czekam na filmik, pewien że wszystko skończy się tak jak myślałem. A tu jakiś duch się uwalnia, oni zabijają Wandę, ale jednak nie. Ten szaman rzuca miecz do wody, Wande wciąga, dziewczyna żyje a wandaj jest dzidzią, mostu do normalnego świata nie ma. O co chodz, boi nie idzie się połapac???mMoże dlatego że nie znam en
marcin.verde@gmail.com
pomóżcie
poprawki naniesione
Nie do końca - musiałam poprawić. S
marcin.verde@gmail.com
pomóżcie
poprawki naniesione
Nie do końca - musiałam poprawić. S
Ostatnio zmieniony pt 25 maja, 2007 16:02 przez verde94, łącznie zmieniany 1 raz.
- King VERMIN!
- Cactuar
- Posty: 479
- Rejestracja: czw 21 wrz, 2006 15:43
- King VERMIN!
- Cactuar
- Posty: 479
- Rejestracja: czw 21 wrz, 2006 15:43
Tego bełkotu nijak nie idzie zrozumieć. Napisz to jeszcze raz, stosując zasady I N T E R P U N K C J Iverde94 pisze:No moim skromnym zdaniem to było tak że ta cała ,,mono" umarła.
Wanda dostał warunek od tego duch świątyki na literkę D, że jak pokona 16 kolosów to przywróci jej żeycie a te duszki z podłogi to chyba te kolosy.
męczysz sie zabijasz 16 konik miądzyczasie se spadł.
Przyjeżdza ten szaman z ludźmi i chyba ten duch świątyni co się zaczyna jego nazwa na D. Jest zły i jak rozwalisz 16 kolosów moim zdaniem strażników on się uwolni i opęte tego kto go uwolnił. I ten szaman jak już było za późno to chciał tego Wandę zabic ale się odmienił i chyba ten miecz którym się uwolniło tego na D tylko on może go zniszczyc.
i wrzuca do sadzawki międzyczasie Wandoducha wciąga a most się rozwala.
Mono odzyskuje zycie konik przeżył a Wanda się chyba odmłodził o jakieś 20 lat.
Lecz ma rogi jak ICO no i co to za życie na nieznanym lądzie (droga do normalnego świata zniszczona.....
Tak to rozumię
i
O R T O G R A F I I
"Mój świat się składa ze mnie,
Bo żyję tutaj sam
To moje przeznaczenie
Tu tylko ja i tylko ja"
(IRA - Wyspa ego)
Bo żyję tutaj sam
To moje przeznaczenie
Tu tylko ja i tylko ja"
(IRA - Wyspa ego)
No moim skromnym zdaniem to było tak, że ta cała ,,Mono" umarła.
Wanda dostał warunek od tego duch świątyni na literkę D, że jak pokona 16 kolosów, to przywróci jej życie a te duszki z podłogi to chyba te kolosy.
męczysz się zabijasz 16 konik międzyczasie sobie spadł.
Przyjeżdża ten szaman z ludźmi. Chyba ten duch świątyni co się zaczyna jego nazwa na D jest zły i jak rozwalisz 16 kolosów moim zdaniem strażników on się uwolni, opęta tego kto go uwolnił. I ten szaman jak już było za późno to chciał tego Wandę zabić ale się odmienił i chyba ten miecz którym się uwolniło tego na D tylko on może go zniszczyć.
Wrzuca do sadzawki międzyczasie Wando-ducha wciąga a most się rozwala.
Mono odzyskuje życie konik przeżył, a Wanda się chyba odmłodził o jakieś 20 lat.
Lecz ma rogi jak ICO no i co to za życie na nieznanym lądzie (droga do normalnego świata zniszczona.....
W ICO nie gram doszedłem zaledwie do drugiego sava.
Tak to rozumie
( nie lubię rozwlekać swoich wypowiedzi)
Wanda dostał warunek od tego duch świątyni na literkę D, że jak pokona 16 kolosów, to przywróci jej życie a te duszki z podłogi to chyba te kolosy.
męczysz się zabijasz 16 konik międzyczasie sobie spadł.
Przyjeżdża ten szaman z ludźmi. Chyba ten duch świątyni co się zaczyna jego nazwa na D jest zły i jak rozwalisz 16 kolosów moim zdaniem strażników on się uwolni, opęta tego kto go uwolnił. I ten szaman jak już było za późno to chciał tego Wandę zabić ale się odmienił i chyba ten miecz którym się uwolniło tego na D tylko on może go zniszczyć.
Wrzuca do sadzawki międzyczasie Wando-ducha wciąga a most się rozwala.
Mono odzyskuje życie konik przeżył, a Wanda się chyba odmłodził o jakieś 20 lat.
Lecz ma rogi jak ICO no i co to za życie na nieznanym lądzie (droga do normalnego świata zniszczona.....
W ICO nie gram doszedłem zaledwie do drugiego sava.
Tak to rozumie
( nie lubię rozwlekać swoich wypowiedzi)
- King VERMIN!
- Cactuar
- Posty: 479
- Rejestracja: czw 21 wrz, 2006 15:43
!!Cały post jest jednym, wielkim spoilerem!!
Jako, że mam już pełnosprawność... pisze:
GGY: King chyba nie chcesz znów mieć niemożność pisania, przez takie g. jak brak oznaczenia spoilerów? CODE...
Pseplasham
Jako, że mam już pełnosprawność... pisze:
Kod: Zaznacz cały
Wander (Chłopak) przyjeżdża do Zakazanego Lądu, aby wskrzesić swoją ukochaną (Mono). Duch, o imieniu Dormin (który pewnie był/jest jakimś demonem) obiecuje, że wskrzesi Mono, jeżeli ten zgładzi 16 kolosów i "zapłaci wysoką cenę". Wander się na to godzi.
16 Kolosów później...
Do Zakazanego Lądu przychodzi razem ze swoją świtą Emon, jest on najpewniej duchownym, który sprawuje piecze nad Zakazanym Lądem. Zna on Wandera, o czym świadczyć może:
"So it's you!"
Należy zauważyć, że po każdej walce z Kolosami, ciała Wandera zostaje atakowane przez coś w rodzaju macek z cienia. Otóż te "macki" to duch Dormina, który został podzielony na 16 części, co spowodowało, że stracił on swoją moc. Wander zostaje oszukany i przez swój czyn, powoduje, że powróciło starożytne zło w postaci Dormina. Jednak, mimo wszystko, Dormin dotrzymuje obietnicy, wskrzeszając Mono. Wander zaś zostaje całkowicie opętany przez Dormina, jest to ta "wysoka cena" o której mówił na początku gry. Ostatecznie Dormin odzyskał całe swoje moce, jednak dzięki Emonowi, który wrzucając miecz Wandera do sadzawki, powoduje... hmm... zmiany postaci Dormina? Demon zamienia się w niemowlę z rogami, jest to bezpośrednie nawiązanie do ICO, ponieważ dzieci z rogami były uważane za przeklęte... można domyśleć się czemu? Każde dziecko nosiło w sobie pierwiastek Wandera, który stał się demonem. Ciężko uznać koniec gry za happy end, z jednej strony stało się to co się stało, ale Mono przeżyła, Agro też, zaś Wander? Też teoretycznie przeżył. Myślę, że jasno wszystko opisałem i jeżeli są wątpliwości... pisać.
GGY: King chyba nie chcesz znów mieć niemożność pisania, przez takie g. jak brak oznaczenia spoilerów? CODE...
Pseplasham
Ostatnio zmieniony pn 04 cze, 2007 20:56 przez King VERMIN!, łącznie zmieniany 1 raz.
właśnie przeszedłem grę. ciekawym patentem jest to, że
Kod: Zaznacz cały
zakończenie jest interaktywne. ciekaw jestem, czy można zabić tych żołnierzy kiedy odzyskujemy kontrolę nad opętanym Wanderem i czy da się jakoś uniknąć wessania do studni
- King VERMIN!
- Cactuar
- Posty: 479
- Rejestracja: czw 21 wrz, 2006 15:43
Kod: Zaznacz cały
Nie da się. Grałem 5 razy, potrafię uderzyć w sam środek gromady jakieś 3-4 razy. Można ich tylko zranić, że będą biec wolniej i dyszeć, ale zabić nie da się. Zaś jeśli idzie o wessanie, to nie da się... zawsze wessie.
Niedawno w końcu udało mi się to pograć, a czaiłem się już dłuższy czas, zwabiony obietnicą epickości, smutku i wspaniałych wrogów i szeroko proklamowanego artyzmu. I ni mój skarb się nie zawiodłem! W sumie nie ma tu już co nowego pisać, ale powtórzę - same kolosy są przewspaniałe, niesamowicie zaprojektowane i na swój sposób piękne, a na pewno emanujące siłą, potęgą i majestatem. Co do reszty... w tej grze chyba nie da się koherentnie omawiać poszczególnych aspektów, tak zgraną całość stanowi. Jazda na Agro jest świetnie zrealizowana, konik bardzo ładnie animowany, grafika pełna bloom'u, przejaśnień w miejscach niesamowicie nasłonecznionych, motion blur'u i wielu innych efektów wygląda bardzo dobrze, tak samo jak potężna kraina gdzie rozgrywa się akcja, na dodatek prawie bez ładowania... Muzyka - NISZCZY w czasie walki z kolosami, zwłaszcza w czasie co bardziej epickich pojedynków, jak ten z olbrzymim ptaszyskiem, węgorzem, wężem piaskowym, czy pustynnym smokiem (nie mówiąc o finałowej)... po prostu powala rozmachem. Walki przygotowano perfekcyjnie (kiedy pierwszy raz walczyłem z ptaszyskiem i dostałem się na jego plecy, to aż pada upuściłem z wrażenia, serio), nie ma za łatwo, nie ma i za trudno. Samo ciachanie w punkt nie wystarczy przeważnie. Klimacik... jest niezwykły. Poszukiwanie sposobu na ożywienie ukochanej przez walkę z wrogami, których nikt przy zdrowych zmysłach nie atakowałby bez dywizji pancernej ma w sobie coś. Wszechogarniająca pustka otaczającej krainy. Słupy światła bijące w niebo z miejsc gdzie polegli kolosi. Towarzystwo tylko wierzchowca. Dziwne ataki czarnej energii po pokonaniu tytana. Poczucie niesamowitej niesprawiedliwości, kiedy Wanderer na samym końcu zostaje za swoje nadludzkie wysiłki 'nagrodzony' w tak podły sposób, chociaż jednak swój cel osiągnął. I przy tym wszystkim gracz się zastanawia, czy zabijanie kolosów jest słuszne i właściwe - to wspaniałe, potężne i piękne istoty, które po postu żyją, nie atakują bez prowokacji i zaczepki, a gracz na dodatek zostaje uraczony smutną melodią, kiedy polegnie kolos, chyba na znak, że właśnie umarło coś jedyne w swoim rodzaju i nie ma powrotu, wspaniała bestia oczu swym widokiem cieszyć już nie będzie. A trzeba zabić ich 16 dla jednej dziewczyny... A że to gra - dzieło sztuki wysokiej klasy, to taki ładunek smutku i zadumy jest nie do uniknięcia, tak jak w dobrej literaturze. W mój skarb, znowu mnie poniosło ^^"
King, jak interpretujesz działanie owoców z Secret Garden na głównego bohatera? Bo to cholernie ciekawa kwestia, ciekawi mnie czy doszedłeś do podobnych wniosków
King, jak interpretujesz działanie owoców z Secret Garden na głównego bohatera? Bo to cholernie ciekawa kwestia, ciekawi mnie czy doszedłeś do podobnych wniosków
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
That seize and hold the wind...