Wyścigi.

Zręcznościówki, strzelanki, RTSy, RGPi ; tzw. blockbustery i te mniej znane dla koneserów.

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
kay350
Cactuar
Cactuar
Posty: 216
Rejestracja: ndz 21 sty, 2007 16:25
Lokalizacja: Węgliniec

Wyścigi.

Post autor: kay350 »

Postanowiłem założyć taki temat, bo:

po 1. Jestem wielkim fanem wyścigów jako takich, szczególnie jeśli chodzi o te, co to można samemu wziąść w nich udział :twisted:

po 2. Nie widziałem jeszcze takiego topicu ;)

Dla mnie różnego rodzaju ścigałki od rawsze towarzyszyły graniu i były w hierarhii ulubionych gatunków gier zaraz za RPG-ami, a to z powodu ogromnej frajdy i miodu, jaki dostarczały przy chwytaniu za pada. Poza tym tuning bryki to prawie to samo co podnoszenie statystyk bohatera :D

Moja historia z grami wyśigowymi zaczęła się jeszcze za czasów Commodore 64 (to były czasy!), kiedy to jarałem się wyścigami z kamerą "z góry" i gdzie auta wyglądały jak prostokąt i cztery kółka... i jeszcze to sterowanie "dżojstikiem":D Później nastała w moim życiu era PlayStation- i tu już bez reszty wciągnąłem się w ścigałki, jak i w całe granie. Moim pierwszym wyścigowym tytułem na tą konsolę był Crmageddon (czy jak się to pisze)- gra może nie tyle do końca traktująca o ściganiu się, ale jednak auta były. Później już było z górki- Test Drive`y i inne podobne. Aż wyłapałem 2 najlepsze gry w kategorii "ściganie na ekranie"- GT i GT2. Niesamowite rozbudowanie, klimat no i ta kariera! Ilość wozów rozwalała, a ich odwzorowanie było naprawdę wspaniałe. Tym grom właściwie dorównuje tylko jeden tytuł- a jest nim Wip3out. Ktoś powie "badziewne, cukierkowe coś". No ale ja się nie zgodzę, bo nawet pomimo takiej wady jak to, iż gra składała się wyłącznie z trybu arcade (jakieś puchary? ke? To nie ta gra....) to i tak dawała MASĘ radochy, a ja do dziś często wracam do tej gry, by poczuć ten speed i usłyszeć kultowe "contendent annihilated" (czy jakos tak to brzmiało)...

Dzisiaj nadal często i gęsto gram w gry wyścigowe, takie jak GT3, RR5, Wipeout Fusion, WRC. [/fade][/code]
Czytanie opisów, szczególnie tych z gadu gadu, prowadzi do poważnych zwyrodnień mózgu.

http://musicshed.blogspot.com/
Awatar użytkownika
soniq
Cactuar
Cactuar
Posty: 330
Rejestracja: ndz 31 gru, 2006 23:07

Post autor: soniq »

kay350 pisze:(...)a jest nim Wip3out. Ktoś powie "badziewne, cukierkowe coś". No ale ja się nie zgodzę, bo nawet pomimo takiej wady jak to, iż gra składała się wyłącznie z trybu arcade (jakieś puchary? ke? To nie ta gra....) to i tak dawała MASĘ radochy, a ja do dziś często wracam do tej gry, by poczuć ten speed i usłyszeć kultowe "contendent annihilated" (czy jakos tak to brzmiało)...
Wipeout to zajefajna futurystyczna ścigałka ala Star Wars:Episod One Racer. Pamiętam jeszcze Wipeout XL czy Wipeout 2047. A potem duża ewolucja w Wipeout 3. Szybka akcja, masa broni oraz Wspaniała ścieżka dźwiękowa w W3. Następnie Wipeout Fusion pokazał się w dobrym świetle wprowadzając dużo ciekawych rzeczy (poszerzono trochę trasy i nie trzeba było się tak tłuc jak w poprzednich częściach ^^). Seria Wipeout jest jak najbardziej udana. Zapowiedziano także Wipeout na PS3 (mniam).


Gran Turismo jest najbardziej realistyczną grą wyścigową w jaką grałem (pomijając brak uszkodzeń auta). Tak jak pisałeś auta są świetnie odwzorowane i jest ich naprawdę dużo. Tyczy się to także tras. Seria GT jest naprawdę godna uwagi. Także zapowiedziano Gran Turismo: HD na PS3. Ale mi tam starczy GT4. Podobno GT:HD pokazuje to samo co GT:4 tylko że w High Definition.

Seria WRC jest dla mnie lepsza niż CMR (chodzi mi bardziej o te nowsze części). W Colinach wkurzała mnie kamera. Była tak jakby sztywna i trzymała się mocno pojazdu. W WRC kamera jest luźna i przy zakrętach nie wychyla się za bardzo dzięki czemu gra się przyjemniej. W obu seriach zauważyć można było duży realizm.

Carmageddon był ciekawy pod względem drastyczności. Hehe ale to raczej gra dla ludzi którzy naprawdę chcą się na czymś wyżyć ^^. Auta ciekawie się rozwalały a ludzie/zombie tryskały krwią pod kołami. Klimacik z piekła rodem ^^. W produkcji jest teraz Carmageddon 4 i ciekawi mnie co to będzie ponieważ ostatnia część była chyba w 2000 roku.

Burnout to jest dopiero wciągająca gra. Spychając rywali pod jadący naprzeciw tramwaj czy na pobocze wyrzucając ich w powietrze. Wiele ciekawych trybów takich jak: wbicie się w korek aby zrobić jak największe uszkodzenia, rozwalenie odpowiedniej ilości samochodów w danym czasie co jest odstępstwem od normalnych samochodówek. Są także normalne wyścigi. Świetnie zrobiona gra pod względem graficznym. Niedługo wyjdzie także Burnout: Dominator.

Co do Need for Speed to do 5 części było jeszcze ciekawie. Gdy wyszła Underground było wciągające ponieważ nie było gier kojarzących się z nielegalnymi wyścigami, tuningowanymi furami itp. Underground 2 już zaczął wkurzać ponieważ było tam prawie to samo co w poprzedniej. Most Wanted był najlepszym z NFSów. No i Carbon czyli kolejna klapa. OMG kiedy ludzie się tym podniecali to mnie tak wku...ło że nie mogłem wyrzymać. Co chwile słyszałem tylko "Ej masz już Carbon... Ale wypasiony conie...". No nie no przecież to już było w poprzednich NFSach. Realistyka pod psem ponieważ całą grę można było przejść jeżdżąc po bandach. Podobno EA szykuje kolejnego NFSa... n/c
Awatar użytkownika
kay350
Cactuar
Cactuar
Posty: 216
Rejestracja: ndz 21 sty, 2007 16:25
Lokalizacja: Węgliniec

Post autor: kay350 »

soniq17 pisze:Podobno GT:HD pokazuje to samo co GT:4 tylko że w High Definition.
No nawet i mniej... to jest tylko demko do zassania z sieci na PS3, całe szczęście nie wyjdzie to jako pełnoprawna gra.
soniq17 pisze:Burnout to jest dopiero wciągająca gra. Spychając rywali pod jadący naprzeciw tramwaj czy na pobocze wyrzucając ich w powietrze. Wiele ciekawych trybów takich jak: wbicie się w korek aby zrobić jak największe uszkodzenia
Eh... no tak... nie zapomnę jak u kumpla męczyliśmy to na dwóch- rozwałka na maxa :D Szczególnie przy trybie "crash" na dwóch... odlot :D

A co do serii NFS... Generalnie, to IMO jest to gra na kilka chwil- owszem fajnie jest sie tak pośmigać dla zabawy i bez modelu jazdy, ale ile można? Osobiście mam Most Wanted na PS2 i owszem, jest to gra dobra, ale nie na tyyle, żebym do niej często wracał... jest po prostu nużąca. A kolejnej części NFS-a nie wróżę nic dobrego, ale i tak wiem, że będzie sukcesem, bo to przecież "nowy NFS" i każdy dzieciak będzie chciał go mieć choćby dlatego, że można w inny sposób założyć zderzak na auto. IMO już szkoda czasu i uwagi na tą serię bo od pewnego czasu to zwykły tasiemiec...
Czytanie opisów, szczególnie tych z gadu gadu, prowadzi do poważnych zwyrodnień mózgu.

http://musicshed.blogspot.com/
Awatar użytkownika
Jaco
Dark Flan
Dark Flan
Posty: 1529
Rejestracja: pt 26 lis, 2004 13:56
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Jaco »

Oj... samochodówek w moim życiu była masa. Z tych, które wspominam z łzką w oku:

era C=64:
Buggy Boy! To była jedna z moich najlepszych gierek na commodorca! W sumie to nie pamietam już dokładnie o co w niej chodziło _^_ Ale chyba zbierało się flagi, zaliczało checkpointy, a jak najechaliśmy na "kamień" (w wieku 5 lat tak mówiłem na to "coś"... :] ) to mogliśmy jechać na 2 kołach, pionowo! Największy szokiem było dla mnie popsucie się owej gry... coś się schrzaniło i już nigdy nie udało się wgrać tej gry bez "Load Error" :/

Pitstop (i Pitstop 2)! Jedyna gra z formułami w roli głównej w którą grałem. Koła się ścierały jak nie jechaliśmy po trasie, albo uderzaliśmy w inne samochody... normalnie też się ścierały... Kolor ich się zmieniał od niebieskiego po czerwony. Jak nie wjechaliśmy do Pitstopu to... BUM! Game Over. W Pitstopie sterowaliśmy całą ekipą odpowiedzialną za zmianę kół i napełnianiem baku... mmmm.. łezka się w oku kręci XD

(długo nic.....były jakieś ciekawe samochodówki na Pegazusa? ja nie kojarzę :P )

era PC:

Motorhead! Moja pierwsza gra na PC, prosto z CDA XD Ileż ja w to grałem... Gra sama w sobie dość krótka i niby uboga, jakby teraz na to popatrzeć... Chyba z 10 tras, z 9 (albo 12?) samochodów (w sumie bardzo do siebie podobnych...). Ale miała w sobie to coś... aż czuło się prędkość... albo młody byłem jeszcze _^_ W każdym bądz razie gra miała genialną muzykę, nagraną w formacie audio na płycie. Jak akurat nie grałem to sobie jej słuchałem. Całkiem niedawno też przypomniało mi się o tej muzie i sobie ją zgrałem na mp3 :] Fakt faktem to takie... żeby nie użyć słowa tekno... taka elektronika XD Ale imo naprawdę genialna.

Rally Championship 99... pierwsza gra rajdowa w jaką grałem, z Wisławskim i Wojciechowską w rolach pilotów XD Trasy były cholernie długie...niektóre w kompletnych ciemnosciach (jak graliśmy z bratem, to ten co jeszcze miał światła dobre jechał za tym bez świateł, by mu oswietlać drogę XD). Gra była dla mnie wtedy za trudna, więc ani razu nie udało mi się tam w czymkolwiek wygrać _^_ Ale i tak miło wspominam :] W inne gry serii Raly też grałem ale już zadna mnie tak nie wciagnęła.

Colin McRae Rally 2. Jedyny Colin w jakiego grałem. Chyba tylko ze względu na tryb arcade, który to w paru recenzjach został zjechany XD Graliśmy na PSXie w to z kumplem non stop. Robiliśmy turnieje, itp :] Po tym Colinie przez długi czas nie dotykałem żadnej rajdówki, bo kolejne częsci w ogóle do mnie nie przemawiały, aż do czasu WRC4. Jak dla mnie najlepsza gra rajdowa w jaką dane mi była zagrać.

NFS... seria którą bardzo lubię. Moze i jest prosta, mało realistyzna czy coś, ale mnie nie potrzeba dużo do szczęscia. Seria niestety ma swoje wzloty i upadki. Przynajmniej dla mnie. Grałem w:
- NFS2 (i pół.. jakaś lepsza "dwójka" to była chyba XD) - grałem w sumie gdy mi się nudziło... nie była jakaś specjalnie ciekawa,

- NFS3:HP - miałem kiedyś przez jakiś czas... grało się przyjemnie no i to uciekanie przed glinami :] Miód jak na tamte czasy.

- NFS:Posche - paiętam tylko, że strasznie ciężko się skręcało... no i ograniczenie do samych Porschaków nie spodobało mi się jakoś specjalnie...

- NFS:HP2 - genialna część... ostatnia z "normalnych". Masa świetnych samochodów i to tych naprawdę szybkich i drogich, czyli takich jakie owinny być w NFSie... Od tej cześci NFSy słuzyły mi też jako źródło nowej muzy ;] W tej grze była ona genialna!

- NFS:U - tutaj duch NFSa gdzieś sobie poszedł. Tjuning? Fe... ja chcę Ferrari! Lotusa! A nie Golfa :/ No ale zagrałem i nie żałowałem :] Bardzo dobra giera, ponownie genialna muza, grałem w nią chyba najdłużej ze wszystkich NFSów, ot tak, ścigając się z kompem, nie w karierze (ta była już dawno skończona). Nie mogłem się od niej oderwać i tyle. Sam nie wiem czemu...

- NFS:U2 - grałem moze z godzinę...jedyna rzecz jaka mi się w tej grze spodobała, to utwór Give It All od Rise Against :]

- NFS:MW - soniq17 napisał, że to był najlepszy z NFSów i ja się z nim całkowicie zgadzam. Powrót do autek, które chcę oglądać w NFSie. No i znowu mamy poscigi .... mmmmmm... i ścigamy się w dzień... trasy to już nie tylko samo miasto, jest trochę zieleni, "autostrady"... kiedyś załozyłem topic o tej grze, chwaląc ją na wszystkie strony, teraz już mi się nie chce :] Ponownie genialna muza.

- Carbon...? R.I.P. :P Biedne to strasznie... Zdobywanie dzielnic, jakieś wyscigi na górce... i znowu mhrok i miasto. Eh.. a muzyka... bardzo liczyłem na ten element gry i się strasznie zawiodłem. Bida z nędzą...

no to powspominałem se trochę.. Było jeszcze trochę gier tego typu, w które grałem, ale o nich moze innym razem, jak się coś przypomni...
Awatar użytkownika
Gagarin
Malboro
Malboro
Posty: 631
Rejestracja: śr 28 gru, 2005 18:44
Lokalizacja: się znamy?

Post autor: Gagarin »

Jaco pisze:Pitstop (i Pitstop 2)
kochałem tę grę! geez ile przesiedziałem nad nią godzin :D Commodore wtedy to była nowość i tylko ja na osiedlu miałem ^^ (wtedy miałem nagle mnóstwo kumpli ;) itp.). Najbardziej w tej grze wnerwiało mnie zmienianie opon i taknowanie - bo czasami to zdecydowanie za długo trwało i marnowało się czas.
Jaco pisze:- NFS3:HP
era PS1, kuzyn z Francji przywiózł cudną konsole ze świetnymi grami - w tym tekken :) NFS3 to IMO najlepsza część ze wszystkich NFS, a grałem we wszystkie części. Te ucieczki przed policja były kapitalne, do teraz tekst: 'Stop your car!' wywołuje łezkę w oku. Tez kupa godzin nad tym spędzona... ale było warto ^^
GT - miałem tylko jedną część, ale naprawdę kawał dobrych wyścigówek, tam poznałem Subrau Ipreze i zakochałem się w tym aucie - Subaru niestety nie mogłem brać udziału we wszystkich wyścigach, ale tam gdzie się dało - wymiatałem wszystko :) Ciekawe trasy i auta, tylko motyw z robieniem licencji mnie denerwował.
Jaco pisze:NFS:Posche
jak dla mnie tragedia, do teraz mam gdzieś kupiony oryginał 'bo trójki akurat nie było' załuję :/ gra jest po prostu nudna, nudna tak bardzo, ze szło zasnąć za kierownicą...
Era PC :] gra której nazwy nie pamiętam... Formuła jeden? albo McLaren? były tam 3 kolory i AZ 3 formuły... grafika fatalna, piksele właziły w oczy, ale jak się w to grało... cud i miód. nie pamiętam juz za bardzo tej gry - to było TAK dawno ^^

Lamborgini - chyba taki tytuł miała ta gra (lubiłem bawić się w nortonie i DOSie i zmieniać nazwy katalogów, stąd nazwy mam w głowie inne - ale zabawę miałem, nie ma co), gdzie była mapa i wybierało się trasy, obstawiało się z 4 zawodnikami i się ścigało. Zawalidrogi i kombinowanie - to w tej grze było najlepsze. Grafika nawet była niezła jak na tamte czasy :)
Jaco pisze:NFS:U
mnie się tam podobało - modyfikowanie auta na takie jaki chcesz, nie tylko wewnętrznie ale i zewnętrznie. Standardowy tuning - chcoiaz tego nie lubie, to fajnie tak się samemu pobawić bez ograniczeń - trochę wyobraźni i masz jezdzący cyrk na kółkach :lol: Ścigało się przyjemnie, najbardziej lubiłem plansze z Driftem - poślizgi to to co lubię :> tylko trochę konkretnej fabuły by się tu przydało i tyle.
Jaco pisze:NFS:U2
miałem i przeszedłem - ogólnie przeszedłem dla zasady, jak dla mnie to ta gra to kicha jakich mało, za duzo bajerów. sorry rozumiem pomalowac sobie auto, ale zeby dawać neony pod maskę to juz z deka przegiecie. Grało się długo, nudno i nie tak przyjemnie jak w 1 odsłonie undergounda. nie chce mi się o tym pisać w sumie... strata czasu i tyle. po tej części przestałem grać w wyścigi i przestałem wierzyć w NFS - Carbon i inne sobie odpuszczam, chociaz ten tekst Jaca:
Jaco pisze:NFS:MW - soniq17 napisał, że to był najlepszy z NFSów i ja się z nim całkowicie zgadzam. Powrót do autek, które chcę oglądać w NFSie. No i znowu mamy pościgi .... mmmmmm... i ścigamy się w dzień... trasy to już nie tylko samo miasto, jest trochę zieleni, "autostrady"... kiedyś załozyłem topic o tej grze, chwaląc ją na wszystkie strony, teraz już mi się nie chce :] Ponownie genialna muza.
sprawia, ze mam ochotę skoczyć do Media, kupić sobie skrzynkę Lechów Pilsów i zagrac w to... stare klimaty? pościgi? *___* o TAAAAAK ja tak chcę!
Umierając zawsze miej przy sobie prezerwatywę... nawet po śmierci możesz zarazić się HIV albo jakimiś innymi fajnymi wenerami.
Sogetsu
Malboro
Malboro
Posty: 1050
Rejestracja: sob 18 lut, 2006 00:19

Post autor: Sogetsu »

Gagarin pisze:
Jaco pisze:Pitstop (i Pitstop 2)
kochałem tę grę! geez ile przesiedziałem nad nią godzin :D Commodore wtedy to była nowość i tylko ja na osiedlu miałem ^^ (wtedy miałem nagle mnóstwo kumpli ;) itp.). Najbardziej w tej grze wnerwiało mnie zmienianie opon i taknowanie - bo czasami to zdecydowanie za długo trwało i marnowało się czas.
też w to grałem, tylko że na Atari XE
za najbardziej miodną grę wyścigową na ośmiobitowce uważam jednak Micro Machines na NESa. ścigamy się zdalnie sterowanymi pojazdami (m.in. samochody sportowe, wyścigowe, czołgi, motorówki, helikoptery, jeepy i kilka innych) po takich miejscach jak garaż, stół kuchenny, piaskownica, wanna, itp. ze względu na widok z góry, jaki występuje w grze, w trybie dla dwóch graczy ścigało się do momentu aż jeden z pojazdów "dotknął" krawędzi ekranu, wtedy dostawało się punkt. za 8 punktów było zwycięstwo. gra często się kończyła przed odjechaniem do mety, gdyż można było stosować takie zagrywki jak spychanie z trasy ze stołu albo na jakiś element ustawiony na poboczu. MM jest uważana za jedną z najlepszych multiplayerowych gier na NESa. sam spędziłem przy niej wiele godzin sprawiając niezły łomot mojemu kuzynowi (potem się nieźle wkurzałem jak zrobił się lepszy ode mnie XD ).

ogólnie wolę wyścigi zręcznościowe od symulacji. mnóstwo czasu spędziłem przy demie Wipeout 2097 oraz przy moim ulubionym Ridge Racer Type 4.
Awatar użytkownika
Gagarin
Malboro
Malboro
Posty: 631
Rejestracja: śr 28 gru, 2005 18:44
Lokalizacja: się znamy?

Post autor: Gagarin »

Sogetsu pisze:Micro Machines na NESa. ścigamy się zdalnie sterowanymi pojazdami (m.in. samochody sportowe, wyścigowe, czołgi, motorówki, helikoptery, jeepy i kilka innych
ej to było genialne! najbardziej lubiłem motorówki ^^ z kolei jazda na stole bilardowym mnie dobijała, a o helikopterach to nie wspomnę. Pamiętam tę grę! zupełnie wyleciała mi to z głowy :) pamiętam postac Walter - tego grubasa - taki powolny był, ale w czołgach wymiatał :) Spider był chyba dobry we wszystkim. Cieszę się, ze ktoś jeszcze w to grał :) w sumie kilka lat temu znalazłem to na PC i grałem w to trochę, ale przeszdłem wszystko kilka razy i odechciało juz mi się :) jakby była mozliwość grania online, to ta gra by chyba była kultowa :)
Umierając zawsze miej przy sobie prezerwatywę... nawet po śmierci możesz zarazić się HIV albo jakimiś innymi fajnymi wenerami.
Awatar użytkownika
Gveir
Moderator
Moderator
Posty: 2966
Rejestracja: pn 22 maja, 2006 18:37
Lokalizacja: Newport City

Post autor: Gveir »

W wyścigi nie grałem nigdy za wiele, ale od jakiegoś czasu seria NFS mnie ciągnie i jest nieźle...

NFS3 - to było coś, super gra - jak na tamte czasy świetna grafika, zarąbiście zrealizowane pościgi, świetne wozy. Do tej pory wspominam z wielkim sentymentem, pierwszy NFS w jakiego grałem i do tej pory uwielbiam system jazdy jaki w nim był zastosowany.

NFS: Porsche - nie wiem co krytycy w tym widzą... Wszędzie wychwalany za model jazdy i pojazdy... Ale po pierwsze - jeździło się sztywno, prędkości czuć nie było, samochody mało dynamiczne. Po drugie - nie cierpię Porsche, co jeszcze mnie od tego odepchnęło. Ogólnie gra IMO drętwa, najgorszy NFS.

NFS: U - oj, w to pogrywam do tej pory, model jazdy jest jak dla mnie idealny. Czuć prędkość, efekty graficzne do dzisiaj są bardzo ładne, muzyka - rozwala, o dziwo nawet rap tam prezentowany był na jakimś poziomie znośnym. Kocham Mazdę Miata - po tuningu wygląda wspaniale i można spokojnie wygrać nią wszystko ^^ Samochody są ciężkie, ładnie trzymają się drogi, co lubię, ale nie są czołgami na szczęście. Ogólnie - wspaniała gierka.

NFS: U2 - to też mi się podobało, chociaż parę aspektów porządnie spaprali. Przede wszystkim model jazdy - nie czuć wcale hamulców, samochody są jak z papieru, latają po byle pyknięciu w cokolwiek, nie mają zupełnie przyczepności. Do tego Drift i Drag są znacznie gorsze względem poprzednika - coś jest nie tak, właśnie przez tą dziwną lekkość wozów i dziwną, niemiłą przyczepność w Drifcie. Downhill Drift - to jest koszmar i całkowita pomyłka - nienawidzę :> Ale za to po mieście jeździ się przyjemnie, tuning rozbudowano na maksimum (chociaż jak widzę konieczność wkładania wieśniackich elementów carbon, albo innych do ukochanej Miaty, żeby zdobyć większy respekt - nosi mnie :/ Grafika... jest dziwna, w mieście gorsza niż w jedynce, a w wyścigach... też, mimo sporej ilości efektów. Ale - grało się przyjemnie i ukończyłem ja dwa razy na 100%.

NFS: MW - nie ma wiele do powiedzenia - powrót do NFS3, bardzo dobry system jazdy, świetna grafika, ale tuning IMO skopany. Fajne filmiki :lol: Ogólnie lubię tak bardzo jak pierwszego Underground.

NFS: Carbon - grałem chwilę i nie chcę więcej. Knot i koszmar.

Z Pegaza -

Eliminator Boat Duel - to było coś :] Wyścigi motorówek. Ścigało się o tytuł mistrza świata motorówek z coraz to bardziej pokręconymi przeciwnikami z coraz to lepszymi nazwiskami (mistrzem był Don Disaster XD). ścigało się z widoku od góry po bagnach, portach i otwartym morzu, i z widokiem zza motorówki po bagnach i morzu, było kupowanie coraz to lepszych części i naprawianie pojazdu, który się uszkadzał i mógł zatonąć i bez naprawy jeździł coraz gorzej. Całe lata w to grałem, na dwóch było genialne :]

Na Pegaza było jeszcze kilka wyścigów, ale niestety - nie pamiętam już tytułów...
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
Sogetsu
Malboro
Malboro
Posty: 1050
Rejestracja: sob 18 lut, 2006 00:19

Post autor: Sogetsu »

Gagarin pisze:akby była mozliwość grania online, to ta gra by chyba była kultowa :)
jest możliwość - dzięki emulatorom :)
Gveir pisze:Eliminator Boat Duel
też świetna gra. pamiętam ile się za pierwszym razem namęczyłem, żeby to przejść.
Gveir pisze:Na Pegaza było jeszcze kilka wyścigów
z tych lepszych, w które grałem:
World Rally Championship - rajdówka z widokiem izometrycznym.
Ferrari Grand Prix Challenge - wyścigi formuły 1 ze świetną muzyką.
Excitebike - w to chyba wszyscy grali. wyścigi motocrossowe na trasach z dużą ilością ramp.
Rad Racer I i II - produkty Square, ścieżka dźwiękowa Uematsu, niezła grywalność i dość wysoki stopień trudności (ale to standard w grach na NESa)
Awatar użytkownika
kay350
Cactuar
Cactuar
Posty: 216
Rejestracja: ndz 21 sty, 2007 16:25
Lokalizacja: Węgliniec

Post autor: kay350 »

Jaco pisze:były jakieś ciekawe samochodówki na Pegazusa? ja nie kojarzę :P
Ano były, jednak tytułów Ci nie przytoczę- pamiętam jednak jednąwybitną pozycję (może ktoś to jeszcze pamięta) gdzie ścigało się bolidami po stanach, zdobywało się kasę za wyścigi (można też było pojechać do kasyna i inne tego typu bajery!) za którą się dokupowało nowe bryki jak i niezbędne modyfikacje. Gierka świetna, nie zapomnę jak pocinaliśmy w to z kumplem przez dłuuuugie godziny ;)
Czytanie opisów, szczególnie tych z gadu gadu, prowadzi do poważnych zwyrodnień mózgu.

http://musicshed.blogspot.com/
Awatar użytkownika
soniq
Cactuar
Cactuar
Posty: 330
Rejestracja: ndz 31 gru, 2006 23:07

Post autor: soniq »

http://www.gry-online.pl/S013.asp?ID=31969 - It's commmming... Już czuję smród palonej gumy z opon, błysk iskier z samochodów rywali, oraz fruwające w powietrzu fury w częściach. Myślę że nie bez powodu dali podtytuł Dominator ^^. Poczekam jeszcze kilka dni na PAL i zamawiam pocztą lotniczą :). PS2 jeszcze nie wymarło a Burnout Dominator jest tego przykładem.
Awatar użytkownika
kay350
Cactuar
Cactuar
Posty: 216
Rejestracja: ndz 21 sty, 2007 16:25
Lokalizacja: Węgliniec

Post autor: kay350 »

Oj tak... Burnout to genialna gra... ciekawe co przyniesie nowa odsłona- mam nadzieję, że pojawi się coś nowatroskiego. Zresztą, nawet jeśli nie, to i tak pewnie będę w to szpilał, bo to to gra-magnes :D
Czytanie opisów, szczególnie tych z gadu gadu, prowadzi do poważnych zwyrodnień mózgu.

http://musicshed.blogspot.com/
Awatar użytkownika
Nienormalny_PS2
Malboro
Malboro
Posty: 637
Rejestracja: śr 04 maja, 2005 03:16
Lokalizacja: Chronoles

Post autor: Nienormalny_PS2 »

A gdyby tak połączyć elementy Burnout i GT :?:
Awatar użytkownika
kay350
Cactuar
Cactuar
Posty: 216
Rejestracja: ndz 21 sty, 2007 16:25
Lokalizacja: Węgliniec

Post autor: kay350 »

No nie powiem, bzabz to ciekawa fuyja ;) Ale swoją drogą było już parę takich dziwnych eksperyment.ów w grach i nie znam przypadku jakiegoś sukcesu...
Czytanie opisów, szczególnie tych z gadu gadu, prowadzi do poważnych zwyrodnień mózgu.

http://musicshed.blogspot.com/
Awatar użytkownika
Nienormalny_PS2
Malboro
Malboro
Posty: 637
Rejestracja: śr 04 maja, 2005 03:16
Lokalizacja: Chronoles

Post autor: Nienormalny_PS2 »

Wiesz, chodzi mi o to aby doskonały symulator połączyć z efektami szybkiej jazdy. Dobija mnie uderzenie 250 km/h na czołówkę a szybka dalej się błyszczy i przód autka też _^_
ODPOWIEDZ

Wróć do „Inne gatunki gier”