Przygodowki
Moderator: Moderatorzy
- white raven
- Kupo!
- Posty: 130
- Rejestracja: pt 14 kwie, 2006 23:59
- Lokalizacja: Nowy Targ
- Kontakt:
Czasem warto zagadnąć do znajomych o różne rzeczy. Przez przypadek odkryłem, że kolega moj ma Monkey Island 3 :D
Oczywiście porzyczyłem od niego i poleciałem zainstalować :D Dzięki opatrzności płytki nie były porysane więc zainstalowało się bez problemów, ale problem pojawił się po instalacji ;/. Mam nowego kompa i nowego DirectX'a, a MI3 potrzebuje DX5. Pomyślałem a ciul z tym zainstaluje 5ke, ale 5ka sie nie chce zainstalować ;/. Macie pomysł co zrobić?
Sprawa 2ga: jak się robi save na Monkey Island 1 i 2?
Pograłem troche w jedyneczke i 2jeczke i musze przyznać ze są konktere . "How much wood would a woodpecker chuk if a wooodpecker could chuck wood?" - boska rozmowa z MI2 (przypomniały mi się odrazu zajęcia z wymowy na podstawie podręcznika "how now brown cow?")
Oczywiście porzyczyłem od niego i poleciałem zainstalować :D Dzięki opatrzności płytki nie były porysane więc zainstalowało się bez problemów, ale problem pojawił się po instalacji ;/. Mam nowego kompa i nowego DirectX'a, a MI3 potrzebuje DX5. Pomyślałem a ciul z tym zainstaluje 5ke, ale 5ka sie nie chce zainstalować ;/. Macie pomysł co zrobić?
Sprawa 2ga: jak się robi save na Monkey Island 1 i 2?
Pograłem troche w jedyneczke i 2jeczke i musze przyznać ze są konktere . "How much wood would a woodpecker chuk if a wooodpecker could chuck wood?" - boska rozmowa z MI2 (przypomniały mi się odrazu zajęcia z wymowy na podstawie podręcznika "how now brown cow?")
Maybe I'm a Lion...
- Grzybek Z Octu
- Moderator
- Posty: 583
- Rejestracja: pt 04 sie, 2006 23:04
- Lokalizacja: Z nasienia
- white raven
- Kupo!
- Posty: 130
- Rejestracja: pt 14 kwie, 2006 23:59
- Lokalizacja: Nowy Targ
- Kontakt:
Tak sie rozpisujecie o MI że aż mi się wstyd zrobiło- nie grałam w ani jedną część. Podchodziłam kilka razy, ale gierka wybitnie nie lubiła mojego komputera i nigdy jej na dobrą sprawę nie odpaliłam. Może kiedyś.
Ostatnią ciekawą przygodówkę w jaką miałam okazje zagrać był Fahrenheit "Indigo Prophecy". Zaczynając od minusów ( żeby mieć je za sobą) - gra ma sporo elementów zręcznościowych. Są proste: rozpoczyna się walka, gracz musi wdusić przycisk (lub dwa) wyświetlany na ekranie. do opanowania mamy 8 przycisków- po 4 na rękę. Brzmi gorzej niż to wygląda w praktyce, jednak przez ciągłe wciskanie umyka nam sporo scenek. Zawsze miałam dylemat- śledzić każdy ruch postaci, czy skupiać się na dobrym naparzaniu w klawisze. Na to jest jedna rada- przez całą grę zbieramy bonusy i odblokowujemy scenki w menu, żeby je sobie później oglądać do woli Z drugą mini-gierką zręcznościową jest łatwiej, bo trzeba tylko szybko naciskać dwa klawisze kierunkowe. Minusem może być też sztuczne poruszanie sie i gestykulacja postaci, ale szybko można przywyknąć.
W grze sterujemy 3 postaciami. Lucas na początku gry zabija człowieka- widzimy jak zostaje opętany i dźga faceta w toalecie. ( swoją drogą sztucznie to wygląda i zamiast się przerazić, można sie nieźle uśmiać) Naszym zadaniem jest oczywiście ucieczka przed policją i wyjaśnienie na własną rękę, kto lub co go opętało. Dwie pozostałe postacie to czarnoskóry Tyler i "chojnie obdarzona" Carla ( skrzyżowanie Lary Croft i Jenifer Lopez)- detektywi ścigający Lucasa. Cała trójka da się lubić, bo mamy sporo okazji przyglądać się im w sytuacjach prywatnych ( często takze intymnych xD)- lubię gry w których mam przynamniej poczucie pewnej swobody i możliwość zobaczenia ich zachowań poza głównym wątkiem fabularnym. (Kiedy tylko była taka możliwosć, sterowałam Lucasem- fajny facet, przypominał mi Jude'a Law xD )
Gra przeznaczona jest raczej dla ludzi dorosłych, bo sporo w niej przemocy i erotyki ( w tym momencie z pewnością zniechęciłam wszystkich nieletnich ), ale warto przebrnąć przez sterowanie, bo historia jest ciekawa. Tzn jest sporo niedociągnięć, gra jest stosunkowo krótka, ale mimo wszystko - kawał porządnej przygody
Po Quantic Dream spodziewałam sie gry dojrzałej i taką też dostałam- podobnie jak w przypadku "Nomad Soul" która urzekła mnie depresyjnym klimatem i "dorosłą" fabułą ( niestety sterowanie było denne i nie dotrwałam do końca T_T W tym wypadku elementy zręcznościowe zdyskwalifikowały grę. Ostatnio zrobiłam drugie podejście, ale znów się poddałam)
Warto wspomnieć o tym,że autorzy mieli również poczucie humoru, więc nastrój przygnębienia nie towarzyszy nam od intra do outra. Poza tym panowie z QD lubią pokazywać (choćby i kanciaste) nagie kobiece ciała i wszędzie potrafia wcisnąc szybki numerek xD Takie drobiazgi wywołują wrażenie że nie chodzi tylko o brnięcie ślepo przed siebie, bo mozna w ten sposób sporo ominąć. Ciekawostką jest wskaźnik nastroju - kiedy spada kompletnie nasz biedak popełnia samobójstwo albo ląduje w psychiatryku _^_ Wystaczy np upić się do nieprzytomności, by życie straciło sens i Lucas rzucił się z balkonu. Ale nie miałam serca go tak dręczyć, bo naprawdę mu kibicowałam xD
Fahrenheit jest jedną z lepszych gier w jakie grałam- plus za spore pole manewru, kilka zakończeń, sporo opcji wykonywania tego samego zadania- dzięki temu można ją przejsć drugi raz i się nie znudzić. Nie ukrywam że oznaczenie 18+ jest uzasadnione i że te elementy też wpłynęły na moją wysoką ocenę- po prostu lubie być przez twórców gry traktowana jak osoba dorosła, dla której tematy seksu albo homoseksualizmu to nie jakieś wielkie tabu, a element normalnego życia. Polecam. Grałam w wersję na PC, ale wezmę sie jeszcze za tę na PS2. Trzeba sie tylko wystrzegać wydania amerykańskiego o tytule "Indigo Prophecy", bo wiadomo,że USA kocha wolność słowa, ale jeszcze bardziej kocha...cenzurę
Ostatnią ciekawą przygodówkę w jaką miałam okazje zagrać był Fahrenheit "Indigo Prophecy". Zaczynając od minusów ( żeby mieć je za sobą) - gra ma sporo elementów zręcznościowych. Są proste: rozpoczyna się walka, gracz musi wdusić przycisk (lub dwa) wyświetlany na ekranie. do opanowania mamy 8 przycisków- po 4 na rękę. Brzmi gorzej niż to wygląda w praktyce, jednak przez ciągłe wciskanie umyka nam sporo scenek. Zawsze miałam dylemat- śledzić każdy ruch postaci, czy skupiać się na dobrym naparzaniu w klawisze. Na to jest jedna rada- przez całą grę zbieramy bonusy i odblokowujemy scenki w menu, żeby je sobie później oglądać do woli Z drugą mini-gierką zręcznościową jest łatwiej, bo trzeba tylko szybko naciskać dwa klawisze kierunkowe. Minusem może być też sztuczne poruszanie sie i gestykulacja postaci, ale szybko można przywyknąć.
W grze sterujemy 3 postaciami. Lucas na początku gry zabija człowieka- widzimy jak zostaje opętany i dźga faceta w toalecie. ( swoją drogą sztucznie to wygląda i zamiast się przerazić, można sie nieźle uśmiać) Naszym zadaniem jest oczywiście ucieczka przed policją i wyjaśnienie na własną rękę, kto lub co go opętało. Dwie pozostałe postacie to czarnoskóry Tyler i "chojnie obdarzona" Carla ( skrzyżowanie Lary Croft i Jenifer Lopez)- detektywi ścigający Lucasa. Cała trójka da się lubić, bo mamy sporo okazji przyglądać się im w sytuacjach prywatnych ( często takze intymnych xD)- lubię gry w których mam przynamniej poczucie pewnej swobody i możliwość zobaczenia ich zachowań poza głównym wątkiem fabularnym. (Kiedy tylko była taka możliwosć, sterowałam Lucasem- fajny facet, przypominał mi Jude'a Law xD
Kod: Zaznacz cały
W dodatku mozna było pomóc biedakowi w rozwiązaniu jego problemów sercowych , co zakończyło się zręcznościową sekwencją "wciśnij guzik" podczas sceny łóżkowej LOL
Gra przeznaczona jest raczej dla ludzi dorosłych, bo sporo w niej przemocy i erotyki ( w tym momencie z pewnością zniechęciłam wszystkich nieletnich ), ale warto przebrnąć przez sterowanie, bo historia jest ciekawa. Tzn jest sporo niedociągnięć, gra jest stosunkowo krótka, ale mimo wszystko - kawał porządnej przygody
Po Quantic Dream spodziewałam sie gry dojrzałej i taką też dostałam- podobnie jak w przypadku "Nomad Soul" która urzekła mnie depresyjnym klimatem i "dorosłą" fabułą ( niestety sterowanie było denne i nie dotrwałam do końca T_T W tym wypadku elementy zręcznościowe zdyskwalifikowały grę. Ostatnio zrobiłam drugie podejście, ale znów się poddałam)
Warto wspomnieć o tym,że autorzy mieli również poczucie humoru, więc nastrój przygnębienia nie towarzyszy nam od intra do outra. Poza tym panowie z QD lubią pokazywać (choćby i kanciaste) nagie kobiece ciała i wszędzie potrafia wcisnąc szybki numerek xD Takie drobiazgi wywołują wrażenie że nie chodzi tylko o brnięcie ślepo przed siebie, bo mozna w ten sposób sporo ominąć. Ciekawostką jest wskaźnik nastroju - kiedy spada kompletnie nasz biedak popełnia samobójstwo albo ląduje w psychiatryku _^_ Wystaczy np upić się do nieprzytomności, by życie straciło sens i Lucas rzucił się z balkonu. Ale nie miałam serca go tak dręczyć, bo naprawdę mu kibicowałam xD
Fahrenheit jest jedną z lepszych gier w jakie grałam- plus za spore pole manewru, kilka zakończeń, sporo opcji wykonywania tego samego zadania- dzięki temu można ją przejsć drugi raz i się nie znudzić. Nie ukrywam że oznaczenie 18+ jest uzasadnione i że te elementy też wpłynęły na moją wysoką ocenę- po prostu lubie być przez twórców gry traktowana jak osoba dorosła, dla której tematy seksu albo homoseksualizmu to nie jakieś wielkie tabu, a element normalnego życia. Polecam. Grałam w wersję na PC, ale wezmę sie jeszcze za tę na PS2. Trzeba sie tylko wystrzegać wydania amerykańskiego o tytule "Indigo Prophecy", bo wiadomo,że USA kocha wolność słowa, ale jeszcze bardziej kocha...cenzurę
- Schrödinger
- Cactuar
- Posty: 514
- Rejestracja: czw 16 lis, 2006 14:22
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Phantasmagoria. To była pierwsza przygodówka jaką kupiłem na PC. Miałem wtedy jeszcze notebook'a Fujitsu. Jako świeżo upieczony student, przyjechałem do Łodzi, z kumplem wynajęliśmy mieszkanie. Inauguracja, pierwsze wykłady, pierwsze chlanie itd. Nadchodzi pierwszy weekend, kolega wyjeżdża do rodzinnego miasta. Ja zostaje z Phantasmagorią sam.
Tak więc zostałem sam w nieznanym mieście, jest noc. Zakryłem się kołdrą z laptopem i żałowałem, że nie zostawiłem zapalona lampę w kuchni....
Nie jest podkreślone w tym opisie jak krwawy i mroczny jest scenariusz serii Phantasmagoria (bo i jest też sequel). A jest bardzo. Flaki, mięso, krew i mięso... Świetny horror. Gra główny nacisk kładzie na psychikę odbiorcy, dzięki czemu jest makabrycznie straszna i pociągająca zarazem. Gra dla ludzi o mocnych nerwach oraz miłośników sado-maso.opis z gry on-line pisze:Phantasmagoria to gra przygodowa, zrealizowana w konwencji interaktywnego filmu, gatunku zdobywającego popularność w połowie lat dziewięćdziesiątych, głównie ze względu na olbrzymią pojemność nośnika CD. Program pozwala nam się wcielić w postać Adrianne Delaney, która wraz z mężem wprowadza się do opuszczonej rezydencji Carnovash, pozornie malowniczej, w rzeczywistości jednak skrywającej potworną tajemnicę. Mimo oklepanego w wielu horrorach schematu ? stary dom, niewinna kobieta i opętany mąż, Phantasmagoria potrafi skutecznie trzymać w napięciu. Duża w tym zasługa scenarzystów, którzy po kawałku odkrywają przed nami elementy ponurej historii, by wreszcie, w wielkim finale uderzyć z ogromną siłą.
Gra autorstwa Roberty Williams z firmy Sierra, posiada dużą ilość scen FMV, nagranych przy udziale żywych aktorów w technice blue-box. Wszystkie wnętrza zawarte w programie są już jak najbardziej wirtualne, ale trzeba przyznać, że prezentują się one wyjątkowo naturalnie. Ze względu na wykorzystanie krótkich przerywników filmowych, Adrienne nie porusza się tak jak w tradycyjnych przygodówkach. Po prostu wskazujemy za pomocą kursora obiekt, który nas interesuje i reszta odbywa się już automatycznie.
Gra podzielona jest na siedem dni, które dla wygody gracza umieszczono na oddzielnych kompaktach. Rozgrywkę możemy rozpocząć w dowolnej kolejności, wybierając interesujący nas rozdział. Jak na konserwatywną w tych sprawach Sierrę, takie posunięcie naprawdę zaskakuje, ale trzeba jednak pamiętać, że tylko gra od początku pozwoli nam w pełni zrozumieć sytuację Adrienne i wszystkie tajemnice, których systematyczne odkrywanie podsyca specyficzną atmosferę. O ile przez pierwszych sześć dni możemy spokojnie eksplorować rezydencję, tak siódmego, w wielkim finale, dużo zależy od szybkości z jaką wykonujemy dane czynności. Jeśli komuś Phantasmagoria wyda się zbyt trudna, może skorzystać z systemu podpowiedzi, który jest dostępny na głównym ekranie.
Tak więc zostałem sam w nieznanym mieście, jest noc. Zakryłem się kołdrą z laptopem i żałowałem, że nie zostawiłem zapalona lampę w kuchni....
"Jestem pączkiem"
J.F. Kennedy 1963 Berlin
J.F. Kennedy 1963 Berlin
- Grzybek Z Octu
- Moderator
- Posty: 583
- Rejestracja: pt 04 sie, 2006 23:04
- Lokalizacja: Z nasienia
Od wczoraj / lub przedwczoraj, czas szybko ucieka..gram w Monkey Island 3 - The Curse of Monkey Island.
Gra jest kapitalna! Gdybym był redaktorem w starym i pogrzebanym (jak inne czasopisam o grach) Świecie Gier Komputerowych, dałbym: 8 za grafikę, ! za dźwięk oraz ! za 'grywalność'.
A oto dlaczego:
Kreska jest przyjemna, kolorowa, ale (jak na Monkey Island) dość cukierkowata. Mnie to jednak nie razi za bardzo.
Linia melodyczną stanowią zmiksowane kawałki z części drugiej, co u fana serii budzi miłe wspomnienia i tworzy niesamowity, piracki klimat. Warto wspomnieć, że są też zupełnie nowe melodie w przyjemnych dla ucha brzmieniach. Zaś motyw przewodni powoduje, że po plecach przebiegają ciarki..
Zagadki (póki co) nie są piekielnie trudne, ale bardzo ciekawe i pełne charakterystycznego dla sagi, przeklętego czarnego humoru. Fabuła i dialogi są niesamowite - rzadko kiedy zdarza mi się śmiać do monitora podczas grania - jednak w Mokney Island 3 zdarza się to dość często. Komizmy sytuacyjne, gra słów, analogie i unikatowe osobowości z jakimi się spotykamy..a czasem banalne rozwiązania kłopotliwych sytuacji sprawiają, że czuję się rozbrojony i zrelaksowany.
Gorąco polecam trzecią część Małpiej Wyspy!
Aye!
[ Dodano: Wto 12 Cze, 2007 18:46 ]
No co jest? Nikt nie grał w przygodówki?
Gra jest kapitalna! Gdybym był redaktorem w starym i pogrzebanym (jak inne czasopisam o grach) Świecie Gier Komputerowych, dałbym: 8 za grafikę, ! za dźwięk oraz ! za 'grywalność'.
A oto dlaczego:
Kreska jest przyjemna, kolorowa, ale (jak na Monkey Island) dość cukierkowata. Mnie to jednak nie razi za bardzo.
Linia melodyczną stanowią zmiksowane kawałki z części drugiej, co u fana serii budzi miłe wspomnienia i tworzy niesamowity, piracki klimat. Warto wspomnieć, że są też zupełnie nowe melodie w przyjemnych dla ucha brzmieniach. Zaś motyw przewodni powoduje, że po plecach przebiegają ciarki..
Zagadki (póki co) nie są piekielnie trudne, ale bardzo ciekawe i pełne charakterystycznego dla sagi, przeklętego czarnego humoru. Fabuła i dialogi są niesamowite - rzadko kiedy zdarza mi się śmiać do monitora podczas grania - jednak w Mokney Island 3 zdarza się to dość często. Komizmy sytuacyjne, gra słów, analogie i unikatowe osobowości z jakimi się spotykamy..a czasem banalne rozwiązania kłopotliwych sytuacji sprawiają, że czuję się rozbrojony i zrelaksowany.
Gorąco polecam trzecią część Małpiej Wyspy!
Aye!
[ Dodano: Wto 12 Cze, 2007 18:46 ]
No co jest? Nikt nie grał w przygodówki?
Frankly my dear...I don't give a damn (because you haven't brushed your pubic hair for months) !
- Dyzio_USSJ
- Kupo!
- Posty: 162
- Rejestracja: wt 22 sie, 2006 16:04
- Lokalizacja: Leszno
Sentyment do starych i dobrych 2D point&click pozostaje Z produkcji Lucas-u polecam jeszcze "The Dig" oraz "Full Throttle". Z nowszych produkcji, NIE Lucas Arts "Run away"
Ostatnio zmieniony sob 04 sie, 2007 21:06 przez chalcedon, łącznie zmieniany 1 raz.
Mieć milion, a nie mieć miliona to już są dwa miliony
I tą oto grę ukończyłem wczoraj. Nie bierzcie przykładu z tępego Ejba i nie korzystajcie z solucji.Grzybek Z Octu pisze:Monkey Island 3 - The Curse of Monkey Island.
Można się przyzwyczaić, ale nie wiem jak wam - mnie te "słodziuchne chmurcie" działały na nerwy. Ogółem milej wspominam pierwsze dwie części, w których głosu Guybrusha, ale może po prostu umysłowo jestem emerytem który lubi wspominać stare, dobre czasy. Dodam, że jeśli ktoś zdobędzie tą grę, to niech nie instaluje. Cutscenki przelatywały jak życie przed oczami i przed wylądowaniem w skarbcu LeChucka gra się zwyczajnie zacinała. Nie spodziewałem się, że grę kupioną w sklepie (nie licząc FF) będę zmuszony włączyć w emulatorze.Kreska jest przyjemna, kolorowa, ale (jak na Monkey Island) dość cukierkowata.
Runaway to z LA nie ma zbyt wiele wspólnego.chalcedon pisze:Z produkcji Lucas-u (...) "Run away"
The Schrödinger's cat paradox outlines a situation in which a cat in a box must be considered, for all intents and purposes, simultaneously alive and dead. Schrödinger created this paradox as a justification for killing cats
- Grzybek Z Octu
- Moderator
- Posty: 583
- Rejestracja: pt 04 sie, 2006 23:04
- Lokalizacja: Z nasienia
o, jednak ten temat też odświeżony _^_ jak miło.
Ababeb: dla mnie mistrzostwem była część druga. Może dlatego, że była to moja pierwsza MI, w jaką grałem. Nieważne. Trójka faktycznie jest INNA pod względem graficznym i prezentuje odmienny styl, ale jak już napisałem wcześniej - dla mnie to nie był problem. (dygresja: muahahah...rozbraja mnie madam Xima ze swoim nerwowo drżącym okiem i tekstem "BEGONE!" )
Parę dni temu odkryłem grę przygodową sprzed kilku lat..Mrok, psychodela, maksymalna schiza, trochę clownów (coś dla Ciebie Abe ^^) ale chyba poświęcę tej grze osobny temat w "Polecamy", bo uważam, że gra na to zasługuje. Update wkrótce!
Ababeb: dla mnie mistrzostwem była część druga. Może dlatego, że była to moja pierwsza MI, w jaką grałem. Nieważne. Trójka faktycznie jest INNA pod względem graficznym i prezentuje odmienny styl, ale jak już napisałem wcześniej - dla mnie to nie był problem. (dygresja: muahahah...rozbraja mnie madam Xima ze swoim nerwowo drżącym okiem i tekstem "BEGONE!" )
Parę dni temu odkryłem grę przygodową sprzed kilku lat..Mrok, psychodela, maksymalna schiza, trochę clownów (coś dla Ciebie Abe ^^) ale chyba poświęcę tej grze osobny temat w "Polecamy", bo uważam, że gra na to zasługuje. Update wkrótce!
Frankly my dear...I don't give a damn (because you haven't brushed your pubic hair for months) !
Ja z serii Monkey island za najlepszą uważam MI 2.
Najlepsze gagi z całej serii, chociaż zakończenie jakoś mi nie podeszło. Podobnie końcówka trójki, wg. mnie zrobiona jest na odczepnego
Najlepsze gagi z całej serii
Kod: Zaznacz cały
( Trzej piraci i ich szczur, fragment bielizny potrzebny do zrobienia lalki vodoo Largo , do dziasiaj mnie rozwalają :D )
Mieć milion, a nie mieć miliona to już są dwa miliony
I się nie przyznałeś. Zgiń!!! (BTW, do czego to podobne, żeby się przez neta porozumiewać ze świrem piętro niżej) W temacie Monkey Island: pamiętacie pojedynki na inwektywy? You fight like a dairy farmer! :DAbabeb pisze:I tą oto grę ukończyłem wczoraj.
BEGIN GEEK CODE
Version: 3.12
GL/S dpu s: a-- c+ L+ E- W++ N- o? K? w-- O-- M- V? PS--- PE++ Y? PGP-@ t+ 5? X R>+ tv>! b++ DI- D? G e* h! !r !x
END GEEK CODE
Version: 3.12
GL/S dpu s: a-- c+ L+ E- W++ N- o? K? w-- O-- M- V? PS--- PE++ Y? PGP-@ t+ 5? X R>+ tv>! b++ DI- D? G e* h! !r !x
END GEEK CODE
- Grzybek Z Octu
- Moderator
- Posty: 583
- Rejestracja: pt 04 sie, 2006 23:04
- Lokalizacja: Z nasienia
I am rubber, you are glue!Isia pisze:You fight like a dairy farmer!
Tak, genialne to jest. Szkoda, że tak nieładnie twórcy Piratów z Karaibów pościągali coniektóre smaczki (bez zgody i wiedzy szanownego pana Rona Gilberta)
Frankly my dear...I don't give a damn (because you haven't brushed your pubic hair for months) !
Z ciekawości spytam: jakie? Śmiało spojleruj.Grzybek Z Octu pisze:Szkoda, że tak nieładnie twórcy Piratów z Karaibów pościągali coniektóre smaczki (bez zgody i wiedzy szanownego pana Rona Gilberta)
The Schrödinger's cat paradox outlines a situation in which a cat in a box must be considered, for all intents and purposes, simultaneously alive and dead. Schrödinger created this paradox as a justification for killing cats