Metal Gear Solid

Zręcznościówki, strzelanki, RTSy, RGPi ; tzw. blockbustery i te mniej znane dla koneserów.

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
Gveir
Moderator
Moderator
Posty: 2966
Rejestracja: pn 22 maja, 2006 18:37
Lokalizacja: Newport City

Post autor: Gveir »

King VERMIN! pisze:Na stronie jest napisane, że szukają ludzi do dubbingu, więc raczej nie będzie tego problemu w finalnej wersji.
Aha, to dobrze, bo faktycznie z tym mogłoby być dziwnie, zwłaszcza podczas opowieści narratorki, musiałem się mocno wsłuchać, żeby ją zrozumieć chwilami.

No właśnie, dobrze powiedziane, w końcu będą robić to ludzie, którzy wiedzą o co w MGS chodzi i którzy nie przeinaczą czy spartolą tego, jak potrafią to zrobić przy innych ekranizacjach. A co do 4k euro - to też z kolei nie jest tak wiele, a jak by nie patrzyć, kiedy to ukończą, to czeka ich całkiem spora sława w sieci, ogólna satysfakcja itp. Za takie skromne środki to to, co zrobili jest niesamowicie imponujące.

Jak muzyka jest ich - to już całkowity podziw, ale jeżeli już sami mają tak zaawansowany rendering, to nic dziwnego...
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
Awatar użytkownika
King VERMIN!
Cactuar
Cactuar
Posty: 479
Rejestracja: czw 21 wrz, 2006 15:43

Post autor: King VERMIN! »

Ten film zrzucił z piedestału mojego faworyta, czyli MG:OH :) Ja mam tylko osobistą nadzieję, że film wypali, bo - przynajmniej na mnie - zrobił ogromne wrażenie, film ociera się o komercyjny film, jeśli idzie o design.

Jeśli idzie o dubbing, powinni tylko zmienić narratora i Snake'a... chociaż nie do końca, bo w sumie dobrze gada, a akcent może zdąży wyrobić :P Akcent tych dwóch żołnierzy jest imo ok, dodaję on pewnego egzotyzmu IMO... szczególnie te "Big czef" :D Zastanawia mnie tylko fabuła... gdzie by to umieścić? :twisted: Na pewno po MGS1, zaś cały klimat jak -trailery - MGS4... any ideas? :>

... i jeszcze jedno... o jakim "długu" mówi Snake? Wobec kogo? Jedziesz Andrju, dyskusja rusza, nie przesadzę jeżeli napiszę, że czekam teraz na ten film prawie tak jak na MGS4 :D
Awatar użytkownika
Gveir
Moderator
Moderator
Posty: 2966
Rejestracja: pn 22 maja, 2006 18:37
Lokalizacja: Newport City

Post autor: Gveir »

King VERMIN! pisze:film ociera się o komercyjny film, jeśli idzie o design.
Design, dobranie lokacji, stylizacja scen - to jest jak film komercyjny, widać że autorzy znają się na rzeczy i potrafią zrobić coś profesjonalnie (jak na środki jakimi dysponują) a to bosko wróży na przyszłość ^^
King VERMIN! pisze:Jeśli idzie o dubbing, powinni tylko zmienić narratora i Snake'a... chociaż nie do końca, bo w sumie dobrze gada, a akcent może zdąży wyrobić :P Akcent tych dwóch żołnierzy jest imo ok, dodaję on pewnego egzotyzmu IMO... szczególnie te "Big czef" :D
'Big Czef" mnie powalił na łopatki, roześmiałem się na głos przy tym :] Snake ma nawet niezły głos, chociaż mówi... jakby nieco za szybko, bo przecież Hayter mówi spokojnie i dosyć powoli, bardzo charakterystycznie. Za to jego broda - no, to też mi się spodobało, ładnie dopasowana do tego jak Snake wygląda, chociaż jej rudość wali po oczach :lol: Aktor może być jak najbardziej, pasuje, chociaż... w sumie to nie ma czegoś co ma Snake - 'big frame' jak to mawiają angole, po prostu jest nieco za mało rozbudowany :wink:
King VERMIN! pisze:Zastanawia mnie tylko fabuła... gdzie by to umieścić? :twisted: Na pewno po MGS1, zaś cały klimat jak -trailery - MGS4... any ideas? :>
Fabuła... wygląda na czasy tak jak w MGS2, kiedy Snake już był nieco starszy, ma zarost porządny, a z tego co wiem, przez jakiś czas po MGS1 nie nosił go (nie pamiętam gdzie to nawet wyczytałem)... A klimaty jak najbardziej wyglądają na MGS4, zwłaszcza przez 'egzotykę' głosów...
King VERMIN! pisze:... i jeszcze jedno... o jakim "długu" mówi Snake? Wobec kogo? Jedziesz Andrju, dyskusja rusza, nie przesadzę jeżeli napiszę, że czekam teraz na ten film prawie tak jak na MGS4 :D
No nie gadaj że nie skapowałeś :P A ujęcia tortur i Meryl

Kod: Zaznacz cały

po postrzale (albo umierającej na końcu, nie wiem skąd był ten rysunek). Wydaje mi się że miałby to być dług wobec Meryl, która według mojej interpretacji nie żyje (czyli alternatywna historia po wydarzeniach z MGS1). Pojawił się też w tych migawkach Otacon, ale 'nie uszkodzony', więc bym go wykluczył.
Ale spekulacje przy tak małej ilości informacji XD Qbo, dyskusja ruszyła z kopyta :]
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
Awatar użytkownika
King VERMIN!
Cactuar
Cactuar
Posty: 479
Rejestracja: czw 21 wrz, 2006 15:43

Post autor: King VERMIN! »

No nie gadaj że nie skapowałeś :P A ujęcia tortur i Meryl
Rozumiem, że chodzi o spłacenie długu którejś z postaci... tyle, że cała ta powaga sugeruję może, że chodzi imo o konkretną osobę. Jeśli idzie o twoją wersję to może... ale osoba która miała ogromny wpływ na Snake'a, jego światopogląd, psychikę itp. był Fox, który jest w migawce, umierający. Albo to jest dług wobec niego, albo wobec wszystkich w migawce... cholera wie.

Rysunek był CHYBA z Graphic Novel... albo oni sami narysowali to, bo czytałem, że nawet artworki mają własne (sic!).
A klimaty jak najbardziej wyglądają na MGS4, zwłaszcza przez 'egzotykę' głosów...
Już nie wspominając o Metal Gear (brawo za design!), któremu bliżej to tych z MGS4. Inna sprawa, że mowa jest o wojnie, a w takich klimatach ma być właśnie czwórka. Może to jest prolog do wydarzeń w czwórce? :wink: Czyli po zniszczeniu Arsenala... cholera go wie czy w filmie nie ujrzymy Raidena, czy paru innych znajomych. Inna sprawa, że może być to alternatywna historia i w sumie takie wyjście dla autorów byłoby najbezpieczniejsze.

Swoją drogą... od czasów MGS1, Metal Gear'y są coraz bardziej wykręcone (i mówię tu też o Acidzie :twisted:)

A właśnie Gveir... wspominałem, że na dniach czeka mnie Graphic Novel? Dobrze jest mieć kupla z PSP... i tak, zaraziłem go MGS XD Pewnie zaraz na to umrze :P
Awatar użytkownika
Gveir
Moderator
Moderator
Posty: 2966
Rejestracja: pn 22 maja, 2006 18:37
Lokalizacja: Newport City

Post autor: Gveir »

King VERMIN! pisze:Rozumiem, że chodzi o spłacenie długu którejś z postaci... tyle, że cała ta powaga sugeruję może, że chodzi imo o konkretną osobę. Jeśli idzie o twoją wersję to może... ale osoba która miała ogromny wpływ na Snake'a, jego światopogląd, psychikę itp. był Fox, który jest w migawce, umierający. Albo to jest dług wobec niego, albo wobec wszystkich w migawce... cholera wie.
W sumie to obrazek Meryl wydaje mi się najbardziej znaczący, bo jest pokazana w raczej niewesołej sytuacji... Ale fakt, jest tam sporo osób wobec których Snake mógłbym mieć najróżniejsze długi i to najpewniej było wrzucone specjalnie z tego powodu. Ba, ale nie należy zapomnieć, że Meryl miała też wielki wpływ na Snake'a, mimo że potem przez chlanie go zostawiła...
King VERMIN! pisze:Rysunek był CHYBA z Graphic Novel... albo oni sami narysowali to, bo czytałem, że nawet artworki mają własne (sic!).
No i najpewniej rysunek był ich, bo Graphic Novel ma swój, bardzo, ale to bardzo specyficzny styl i coś ogólnie mi kolorki nie pasują do GN...
King VERMIN! pisze:Już nie wspominając o Metal Gear (brawo za design!), któremu bliżej to tych z MGS4. Inna sprawa, że mowa jest o wojnie, a w takich klimatach ma być właśnie czwórka. Może to jest prolog do wydarzeń w czwórce? :wink: Czyli po zniszczeniu Arsenala... cholera go wie czy w filmie nie ujrzymy Raidena, czy paru innych znajomych. Inna sprawa, że może być to alternatywna historia i w sumie takie wyjście dla autorów byłoby najbezpieczniejsze.
O, bardzo dobrze prawisz, to może być po wydarzeniach w Arsenal. O tym nie pomyślałem... Chociaż to może być też historia alternatywna. Kurde, za mało informacji żeby coś stwierdzić na pewniaka. Raiden... byłoby bosko, a zwłaszcza że widać jak dobrych mają aktorów i ekwipunek (FN P90... kocham ten karabin, a tak rzadko go gdziekolwiek widać...), plus rendering, to nic dziwnego by nie było.
King VERMIN! pisze:Swoją drogą... od czasów MGS1, Metal Gear'y są coraz bardziej wykręcone (i mówię tu też o Acidzie :twisted: )
No, coraz bardziej porąbane, chociaż jestem zwolennikiem tradycyjnych mechów, IMO Rex i Ray ujdą, ale Shagohod całkowicie mi się nie podobał. Tak samo jak inne wynalazki z Acid i tym podobnych ;]
King VERMIN! pisze:A właśnie Gveir... wspominałem, że na dniach czeka mnie Graphic Novel? Dobrze jest mieć kupla z PSP... i tak, zaraziłem go MGS XD Pewnie zaraz na to umrze :P
Masz za dobrze, zdecydowanie za dobrze XD No cóż, ale zaraź go MGS na dobrze, dobrych fanatyków nigdy za mało ^^
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
Awatar użytkownika
King VERMIN!
Cactuar
Cactuar
Posty: 479
Rejestracja: czw 21 wrz, 2006 15:43

Post autor: King VERMIN! »

Inna sprawa, że tak na prawdę, to nie wiadomo czy to jest w ogóle Meryl. Przyjrzyj się, ogólna postura jest zachowana, ale czapka (beret?) i ogólny ubiór nie pasuje. Inna sprawa, że może być to scena po postrzeleniu Meryl przez Sniper Wolf, zdradza to krew, która leje się w okolicy kolan... zaś głową bym się za bardzo nie sugerował. Dług może jest właśnie spłacany wobec tych wszystkich postaci:

Grey Fox - wobec przyjaciela, który zginął za ideały i uświadomił naszemu wężowi, że "we're not the tools of the govermant, or anyone else..."

Otacon - Dług wobec naszej ludzkości, za naprawianie błędów naszego gatunku, założenie Phliantropy razem z Otaconem

Meryl - JEDYNA kobieta, która miałą wpływ na Snake'a i która zmieniła go imo na lepsze. Zresztą: "Zawsze żyłem dla siebie, teraz powinienem żyć dla kogoś innego... na przykład na Ciebie" czy jak to tam szło.

Dobre? :P
Awatar użytkownika
soniq
Cactuar
Cactuar
Posty: 330
Rejestracja: ndz 31 gru, 2006 23:07

Post autor: soniq »

Hmm ukończyłem MGS3 i przedstawię mój ranking:

1. MGS3
2. MGS1
3. MGS2

No i oczywiście wrażenia z "trójeczki". Tak na początek to przyznam że fabularnie jest to najlepsza gra w jaką grałem. Nawet nie przypuszczałem że może przebić "jedynkę" i podchodziłem do niej tak średnio ale szybko mnie wciągnęła. Oglądając końcowe animacje aż mi łzy poleciały.
Co do gameplayu to ukończyłem grę dwa razy z rzędu (na hardzie). Drugi raz po to aby zdobyć wszystkie możliwe kamuflaże (głównie te które dostawało się za zbijanie bossom staminy) oraz zestrzelić 64 Kerotan Frog (dla stealth camo ^^). Gdzie podczas grania po raz drugi gra była przyjemniejsza (przez 2h się czaiłem na The End'a i ani razu go nie zaszedłem od tyłu, ale jakoś potem się udało xD).
Świetne elementy skradanki plus przepiękna fabuła sprawiły iż ta gra przebiła wszystko i wskoczyła na mój ranking overall z miejscem No. 1!

P.S. Kto się ze mną niebawem włamie do jakiegoś sklepu żeby zapożyczyć PS3 i MGS4 ? :lol:
Mistrz polecił mi unikać niepotrzebnych walek!
Awatar użytkownika
King VERMIN!
Cactuar
Cactuar
Posty: 479
Rejestracja: czw 21 wrz, 2006 15:43

Post autor: King VERMIN! »

Przejdzie Ci, tak na gorąca to gra wydaję Ci się zajebista i wspaniała, fakt, że jest ona bardzo dobra, jest to wręcz gra idealna... ale dopiero jak ukończysz grę z 10 razy to możesz powiedzieć, że jest wspaniała. Na pewno nie jest ona lepsza od jedynki :> Sam usiądź i sobie powymieniaj parę rzeczy, jak postaci, bossowie, fabuła. Naturalnie jest to imo... fakt, że trójka wydaje się najlepsza jak się ją ukończy, ale jak opadają emocje, okazuje się, że MGS1 no.1

Inna sprawa, że fabuła trójce, w porównaniu do innych części nie jest taka wspaniała, jest tylko dobrze przedstawiona ;) Nie ma tam za dużo akcji typu "OMG", nie licząc samego końca ;)
Awatar użytkownika
soniq
Cactuar
Cactuar
Posty: 330
Rejestracja: ndz 31 gru, 2006 23:07

Post autor: soniq »

King VERMIN! pisze:Przejdzie Ci, tak na gorąca to gra wydaję Ci się zajebista i wspaniała
Też tak myślałem więc ukończyłem jeszcze raz "jedynkę" i powiem szczerze że bardziej podobają mi się czasy Big Bossa. Klimat w "trójce" jest lepszy od poprzednich części. Momenty takie jak

Kod: Zaznacz cały

ucieczka z Groznyj Gradu, podróż strumykiem duchów czy sama walka z The Boss
naprawdę wzruszają i czynią tą część wyjątkową.
Nie twierdze że inne części były gorsze bo na przykład walka z Snake vs Grey Fox była kosmiczna i sama postać Cyborga jest świetna. Jednak MGS3 bardziej porusza wyobraźnię.
No więc dalej trzymam się wyżej wymienionego rankingu ^^
Mistrz polecił mi unikać niepotrzebnych walek!
Awatar użytkownika
King VERMIN!
Cactuar
Cactuar
Posty: 479
Rejestracja: czw 21 wrz, 2006 15:43

Post autor: King VERMIN! »

No więc dalej trzymam się wyżej wymienionego rankingu ^^
Każdą nową części MG którą odpalam powoduję, że przeżywam erekcję umysłową ;) Jak wkładam płytę do napędu i widzę logo Konami (i od pewnego czasu Kojima Production) to doznaję błogostanu (doznałem tego 4 razy), na MGS3 wydałem 100 zł i nie żałuję tych pieniędzy.

Jednak MGS3 różni się zupełnie od innych MGS. Ta część już kroczyła drogą realizmu. Naturalnie nie mówię, że poprzednie części nie były realistyczne, dwójka imo było ultrarealistyczna jeśli idzie o bronie, zachowania żołnierzy i to jak działaliśmy na środowisko. Trójka już była najmniej arcedowa, brak radarów, pola widzenia, zupełna zmiana środowiska; z industrialu i technologii, bo klimatów bondowskich. Trójka właśnie dlatego podobała mi się ze względu na ten system skradania się... bo dopiero w tej części mieliśmy do czynienia ze skradaniem się, czołganiem itp :D

Historia poruszała znowu zupełnie inne tematy. Teraz było o przyjaźni i ogólnym honorze, no i wiadomo, miłości ;) Fabuła nie było tajemnicą, ponieważ było to tylko wyjaśnienie wątków z którymi mieliśmy do czynienia od MG do MGS.

Minusami MGS3 są imo postacie. Są one ciekawe, ale na tle innych części nie wypadają oni tak dobrze. Pomijam fakt, że Cobry zostały potraktowane jako mięso do przemielenia , gdzie się podziały te monologi i te postacie jak Mantis, Wolf? Jak Gray Fox? Nie ma ich tam. EVA zaś mogła by nawet pokazać cycki, a i tak Meryl by nie przyćmiła, bo ja Meryl jako postać komputerową autentycznie polubiłem. Tak na dobrą sprawę, pierwsze skrzypce gra The Boss i tu muszę przyznać, że postać boska.

Brakowało mi też jakiejś wewnętrznej walki Big Boss'a z samym sobą. Jego jedyny problem to The Boss, zaś Snake dla mnie będzie przykładem postaci tragicznej, która nie ma przyszłości, nie dozna zbawienia, ale która walczy za to w co wierzy.

Technicznie MGS3 jest bez zarzucenia, tak samo z grywalnością, o reszcie pisałem wyżej i jeśli idzie o ranking, to MGS1 był najlepiej wyważoną częścią w serii.
Awatar użytkownika
Gveir
Moderator
Moderator
Posty: 2966
Rejestracja: pn 22 maja, 2006 18:37
Lokalizacja: Newport City

Post autor: Gveir »

King VERMIN! pisze:Każdą nową części MG którą odpalam powoduję, że przeżywam erekcję umysłową ;)
Ja to nazywam (słusznie z resztą) - mózgazm :lol:
King VERMIN! pisze:Trójka już była najmniej arcedowa, brak radarów, pola widzenia, zupełna zmiana środowiska; z industrialu i technologii, bo klimatów bondowskich.
Czy była bondowska - tu bym się niekoniecznie zgodził, bo raczej po prostu nie była technologiczna, co wymuszały czasy. Bondowska była piosenką i Eva ;] Btw. muzyka jazzowa na zakończenie MGS2 wnerwiła mnie straszliwie. Nie pasowała nic a nic do klimatu, zero po prostu. Oczekiwałem czegoś na wzór piosenki z MGS, a tu taki klops. Za to w MGS3 - Starsailor się popisali, kawałek świetne, melancholijnej i nastrojowej piosenki. Co i tak nie przebije tej z MGS1 ^^ No i MGS3 ma jedną wadę... zabijcie mnie że się czepiam - podtytuł. Patrzę na Synów Wolności i Bronie Patriotów, a jak spojrzę na Zjadacza Węży to mnie skręca...
King VERMIN! pisze:Minusami MGS3 są imo postacie. Są one ciekawe, ale na tle innych części nie wypadają oni tak dobrze. Pomijam fakt, że Cobry zostały potraktowane jako mięso do przemielenia , gdzie się podziały te monologi i te postacie jak Mantis, Wolf? Jak Gray Fox?
A gó**o prawda :P Fakt, monologów brakowało, ale np. The End walnął świetną przemowę, rozmowa po zakończonej walce z The Fury powodowała ciarki na plecach - "Boss... go on living... I'm coming home!". To było boskie. Za to reszta Cobr była zwykłymi wrogami niemal, tylko mocniejszymi, pomijając The End.
King VERMIN! pisze:EVA zaś mogła by nawet pokazać cycki, a i tak Meryl by nie przyćmiła, bo ja Meryl jako postać komputerową autentycznie polubiłem. Tak na dobrą sprawę, pierwsze skrzypce gra The Boss i tu muszę przyznać, że postać boska.
Tak, Eva mogłaby pokazać cycki. Wcale by mi to nie przeszkadzało, o nie :D Meryl oczywiście jest tak jak prawisz - genialna, nie dało się jej po prostu nie polubić, ba to jedna z najlepiej ukazanych postaci kobiecych w grach, ale Evę też polubiłem. Postać też nieco tragiczna, wcale nie miała lekko, co było dobrze widać, kiedy Big Boss słuchał jej taśmy. Była... co najmniej ciekawa. A The Boss... postać której kreacja zapisze się na stałe w historii gier - jest po prostu nie do pobicia. A sceny przed i po pojedynku z nią - bezcenne, wzruszające jak cholera. Kojima stworzył kolejną, genialną postać.
King VERMIN! pisze:Brakowało mi też jakiejś wewnętrznej walki Big Boss'a z samym sobą. Jego jedyny problem to The Boss, zaś Snake dla mnie będzie przykładem postaci tragicznej, która nie ma przyszłości, nie dozna zbawienia, ale która walczy za to w co wierzy.
Big Boss miał też jeszcze jeden problem - Evę ;] Ale tak po prawdzie, czy musiał mieć jakieś inne? Skoncentrowano się na wątku jego i The Boss z prostej przyczyny - on nie miał takiego bagażu jak Snake, nie miał przerąbane na starcie walcząc z 'ojcem', najlepszym przyjacielem, bratem, w końcu z własnym organizmem i generalnie idealnie jak to u Japończyków bywa całkowitym fatalizmem, nieuchronnością przeznaczenia, tego że jego geny są skażone, że będą powodować tylko wojnę i śmierć jeżeli przekazane będą dalej. Do tego dodajmy to, jak bardzo starał się odkupić swoje istnienie walką z bronią atomową i wszelkiego rodzaju MG... A i na to - nie znał motywów swojego 'ojca', nie wiedział jaki był, nie znał zapewne przebiegu akcji w głębi Rosji i tego co zmieniło się w Big Bossie po tym jak ustanowił Outer Heaven. Może to i lepiej z punktu widzenia postaci, bo było mu łatwiej ;] Niestety, Big Boss nie ma takiego bagażu i dlatego w Snake Eater walczy tylko o The Boss i w pewnym sensie o Evę. A potem? The Boss ("In memory of patriot, who saved the world") została uznana za zdrajczynię i zbrodniarkę wojenną, tak samo jak Big Boss, z prostej przyczyny - Patrioci. Walczyli o prawdę a historia zapamiętała ich inaczej. I dlatego wcale bym nie uznawał słabości przedstawienia postaci Big Bossa ;]
King VERMIN! pisze:Technicznie MGS3 jest bez zarzucenia, tak samo z grywalnością, o reszcie pisałem wyżej i jeśli idzie o ranking, to MGS1 był najlepiej wyważoną częścią w serii.
Zaprawdę - MGS1 na wieki ^^
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
Awatar użytkownika
King VERMIN!
Cactuar
Cactuar
Posty: 479
Rejestracja: czw 21 wrz, 2006 15:43

Post autor: King VERMIN! »

The End walnął świetną przemowę
Która była przerwana wypadającą szczęką? Eeee... specjalnie o niej nie wspomniałem. Ja już się wczuwam a tu "plum", szczęka. Albo nie skumałem motywu, ale nie potrafiłem się przez to wczuć :/
zabijcie mnie że się czepiam - podtytuł. Patrzę na Synów Wolności i Bronie Patriotów, a jak spojrzę na Zjadacza Węży to mnie skręca...
Mnie może nie skręciło, ale wiem o co chodzi :D Powiedzmy sobie szczerze, że podtytuł Sons Of Liberty jest na prawdę boski i fajnie się komponuję z samą grą. Snake Eater? Nawiązanie pewnie do Cobry i samego systemu jedzenia :D

Co do Big Bossa. Dlatego imo jest gorszy od Snake'a bo jest trochę jak Snake podczas misji w Outer Heaven (mówię trochę, o ile Big Boss był mordercą i rzeźnikiem, to Dave był całkowitym noobem), można powiedzieć, że bez skazy, bez większych celów, BYŁ patriotą, jednak nastawienie do kraju trochę zmieniło się po wydarzeniach w Tselinoyarsku.

Mi się dlatego najbardziej podobał MGS1 bo każdy boss (przykładowo piszę o bossach), to były inne, różniące się od siebie postaci. Byli to ludzie z jakąś ideą, walczący o coś. Każda śmierć w jedynca była monumentalna i ciężko, prawie czuliśmy się odpowiedzialni po takiej walce za każdą postać. Było to zrobione idealnie; ukazywała się postać jako wielkie zło które trzeba spacyfikować, zaś przed śmiercią zaczęliśmy te postaci rozumieć, żal nam było ich. Tego zabrakło w trójce, gdzie po każdej walce nie było rozmowy tylko "neeeeeext". Tyle ;)
Awatar użytkownika
masta
Kupo!
Kupo!
Posty: 25
Rejestracja: pt 23 lut, 2007 01:07
Lokalizacja: Opole

Post autor: masta »

Tak. Twoje sugestie na temat bossów w MGS1 są w pełni prawdziwe. Mnie też osobiście taka sytuacja w MGS1 się podobała jeśli mówimy o zachowaniu samych bossów. Najbardziej mnie wzruszył moment w którym umarła Sniper Wolf :sad: Żal mi było tu także samego Otacona. W dwójce też były jeszcze takie ''wzruszające'' sytuacje, ale już w MGS3 to naprawdę brakowało jednak tego. I to m.in. dlatego ta część jest dla mnie na 3 miejscu.
Awatar użytkownika
King VERMIN!
Cactuar
Cactuar
Posty: 479
Rejestracja: czw 21 wrz, 2006 15:43

Post autor: King VERMIN! »

W dwójce też były jeszcze takie ''wzruszające'' sytuacje, ale już w MGS3 to naprawdę brakowało jednak tego. I to m.in. dlatego ta część jest dla mnie na 3 miejscu.
Nieprzeciętnie :D Każdy stawia dwójkę na ostatnim miejscu, co jest trochę krzywdzące. Dwójka było imo za krótka jeśli idzie o samą grę. Bo tak na dobrą sprawę moment w którym rozbrajamy bomby jest najdłuższym... a też nie najciekawszym. Inna sprawa, że fabuła była strasznie zawiła i zakręcona... ale ja zawsze to tłumaczę tym, że dwójka jest intrem do części czwartej :) Inna sprawa, że jakby gra zachowała ciągle ten sam klimat jak na Tankowcu to byśmy otrzymali idealnego MGS'a... a tak dostaliśmy szaro-bure Big Shell :/ Co nie zmienia faktu, że MGS2 doceniam za kunszt, smaczki, niesamowitą fabułę i drobiazgowe podejście do każdej pierdoły.
Awatar użytkownika
masta
Kupo!
Kupo!
Posty: 25
Rejestracja: pt 23 lut, 2007 01:07
Lokalizacja: Opole

Post autor: masta »

No tak, a Tankowca w 40 minut przechodzę :( A ja nie narzekam na ''Shell'', ale wiadomo, że też samego Snake'a trochę później brakowało :o Dopiero taki ''bierny'' Snake później się pojawia :wink: Ja już jestem ciekaw co nam Kojima zgotuję 8) Oby był klimat i dobra fabuła, bo reszty to możemy sie spokojnie spodziewać - najwyższych lotów :D
A co do samego Mgs'a 2 to cenię go bardzo wysoko i po samym intrze (czy nie jest niesamowite?) wiedziałem, że będzie to gra nietuzinkowa, ba prawie genialna :) (bo geniuszem bezapelacyjnie zostaje MGS1 i nie ma takiej opcji, aby to się w najbliższym czasie zmieniło)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Inne gatunki gier”