Manga & Anime

Wszystko co kojarzymy z kulturą: sztuka, język, subkultury & more

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
Ashramus
Cactuar
Cactuar
Posty: 449
Rejestracja: pn 09 maja, 2005 21:06
Lokalizacja: Kaedwen 3C.

Post autor: Ashramus »

Oj to jest godny kontynuator tradycji Berserk w kategorii fantasy ^^
Kolega nie ogladal zadnego anime od czasow Berserka i jak mu polecilem 'to'.. to teraz czeka na #25 ;)
~~~<< piesek preriowy >>~~~
Awatar użytkownika
Gveir
Moderator
Moderator
Posty: 2966
Rejestracja: pn 22 maja, 2006 18:37
Lokalizacja: Newport City

Post autor: Gveir »

Ashramus pisze: Kolega nie ogladal zadnego anime od czasow Berserka i jak mu polecilem 'to'.. to teraz czeka na #25 ;)
Ba... to jest chyba njlepsze anime tego roku, chociaż jeszcze ze trzy miesiące trzeba poczekać z wyrokiem ;] Ale w kategorii fantasy, to bezapelacyjnie od czasów Berserk - najlepsze, kolega ma rację :wink:
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
LunarHeart

Post autor: LunarHeart »

Jedyne anime jakie poznałem to Dragon Ball (stare dzieje dzieciństwa), Naruto (humorystyczne anime z ninjasami) oraz Shaman King (urywkowo :wink:). Ostatnio naszła mnie ochota na zapoznanie się z Bleach, '.hack//SIGN' bądź Hellsing :P z mang to czytałem tylko DB, Naruto, GTO - Great Teacher Onizuka, Island, Ranma 1/2, Battle Angel Alita...

P.S - zapewne już jakiś animefan podawał największą stronę z galeriami do anime, w najwyższym przypadku pozwolę sobie zapodać adres po raz drugi: http://www.animegalleries.net/index.php
Awatar użytkownika
Ababeb
Dark Flan
Dark Flan
Posty: 1244
Rejestracja: pn 25 kwie, 2005 15:12
Lokalizacja: Czwórmiasto

Post autor: Ababeb »

LunarHeart pisze: Bleach
Przygoda z Bleachem w wydaniu Abe'a, chciałem ospojlerować, ale z drugiej strony jakoś nie widzę szczególnie poważnych:

Przed obejrzeniem na jakimś zagranicznym forum przeczytałem, że to bardzo głębokie anime... Gość który to pisał musiał być gorszy niż UNO. ;p W cudzysłowach myśli Ababeba.

Odcinki 1-6: "Co za kretyn to pisał? Dobra, anime nie musi zmuszać do myślenia, przecież oglądam Naruto, anime zdecydowanie nie posiadające głębi..."
Odcinek 7: "lulz"
Odcinki 8-10: "Jest tu gdzieś fabuła?"
Odcinki 11-15: "Dobra, może się jeszcze rozkręci..."
Odcinki 16-22: "Coś epickiego się szykuje :D"
Odcinek 23: :o
Odcinki 24-30: "Co to ma być, Dragon Ball? :|"
Odcinki 36-39: http://img146.imageshack.us/img146/6342 ... posak1.png
Odcinki 40-50: http://img507.imageshack.us/img507/3835 ... posui9.png
Odcinki 51-62: http://img507.imageshack.us/img507/8140 ... negcm6.png
Odcinki 63-92: Hurra, fillery. http://img507.imageshack.us/img507/9417 ... negmm0.png
Odcinek 93: "Czemu to jeszcze oglądam?"
Odcinki 94-108: http://img507.imageshack.us/img507/9417 ... negmm0.png
Odcinek 109: "No, chyba jednak to czekanie się opłacało, koniec fillerów, w końcu szykuje się coś porządnego. :D"
Odcinki 110-118: http://img146.imageshack.us/img146/6342 ... posak1.png
Odcinki 119-121: "OK, może być."
Odcinki 122-127: http://img507.imageshack.us/img507/8140 ... negcm6.png
Odcinek 128: "Hmmmmmmmm..."
Odcinek 129: "...znowu fillery?"
Odcinki 130 i 131: "Do not want :<"
Odcinek 132: "DO NOT WANT!!!!"
Odcinek 133: *Abe przestaje to oglądać*

Bleach się cholernie dłuży, ale kiedy już trafia się coś dobrego - jest dobre. Mimo to dłużyzna zdecydowanie przeważa, zatem Abe oficjalnie zmarnował 44 godziny życia i nie poleca. :P Podobno wydanie mangowe idzie szybciej, ale jakoś nie chciało mi się sprawdzać.
The Schrödinger's cat paradox outlines a situation in which a cat in a box must be considered, for all intents and purposes, simultaneously alive and dead. Schrödinger created this paradox as a justification for killing cats
Awatar użytkownika
Ashramus
Cactuar
Cactuar
Posty: 449
Rejestracja: pn 09 maja, 2005 21:06
Lokalizacja: Kaedwen 3C.

Post autor: Ashramus »

To az dziwne, ze w kraju Finala, tak malo wychodzi dobrych historii fantasy (mowiac o anime a nie mandze, bo do tego mamy slaby dostep). Np o baseballu wychodza w tej chwili dwie wciagajace serie.. niestety, anime to za duzo mechow za malo rycerzy i bebechow.. jak dla mnie, rzecz jasna:)

Bleach jak Naruto, czasem sie dluzy w pi... Moze nie az tak, bo z Naruto odcinki od zaginiecia Sasuke do konca 1 serii (ile ich tam, 80?) obejrzalem w pare godzin, co chwila przewijajac az cokolwiek mnie zainteresuje..
W Bleach za duzo nudnych watkow, jak wampierze.. odstepstwo od mangii i strata czasu. Teraz ewentualnie ciekawi mnie watek z Espada.. tylko to wszystko powinno toczyc sie szybciej, no ale.. przynajmniej nie sa to filery:) Odcinka 141 jeszcze nie ogladalem, ale zrobie to dzis ;)

Jesli seria przynosi klase, to trzeba ja wydluzac.. niektorym to sie nawet podoba. Chociaz jak w moim ulubionym One Piece daja filera, to i tak ogladam bo za bardzo lubie to anime a i tak musze przyznac, ze na 320 odcinkow.. to filerow jest bardzo niewiele.
~~~<< piesek preriowy >>~~~
Awatar użytkownika
Haichi
Cactuar
Cactuar
Posty: 324
Rejestracja: pt 26 maja, 2006 15:06
Lokalizacja: Irlandia
Kontakt:

Post autor: Haichi »

W mojej telewizji satelitarnej dodali kanał na którym od 21:00 puszczają same Animce Oo" ... Bleach, The Vision of Escaflowne i inne ... najs 8)
Awatar użytkownika
Lady Luck
Kupo!
Kupo!
Posty: 22
Rejestracja: pn 13 sie, 2007 10:30
Lokalizacja: HT

Post autor: Lady Luck »

Haichi pisze: kanał na którym od 21:00 puszczają same Animce Oo" ... Bleach, The Vision of Escaflowne i inne ... najs
Animax, czy jakoś tak?

A co do Bleacha- moim zdaniem po 12 odcinku można sobie spokojnie darować, bo przebajerowali- dali każdemu super moce, poprzenosili do innego świata i jeszcze nie skończyli pierwszego sezonu, a juz narobili niezgodności z tym, co było na początku, że szkoda gadać (np. to, że w zaświatach nie odczuwa się głodu ani pragnienia, a kilka(naście? dziesiąt?) odcinków później, kiedy pokazywane jest dzieciństwo Rukii i Renjiego w Soul Society (WTF?!), Rukia pada z głodu... oh plz).
Heheheahehahehahehahehahehhehehehahhahyh
Awatar użytkownika
Faris
Malboro
Malboro
Posty: 1028
Rejestracja: wt 18 sty, 2005 20:31
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Faris »

Ababeb pisze:Podobno wydanie mangowe idzie szybciej, ale jakoś nie chciało mi się sprawdzać.
Ano idzie, bo w końcu kartkuje się szybciej, niż przewija klatki ; ) Też znajdą się dłużyzny.

I tutaj pozwolę sobie na niedługie wywody - wieeem, że były już toczone liczne dyskusje o tej serii i tego typu recenzje już się zdarzyły, ale nie mogłam się powstrzymać.
Zresztą wypada napisać jakiegoś posta raz na pół roku.

W sumie kolejne części Bleacha są skonstruowane dość schematycznie - na początek autor wrzuca trochę ciekawszej akcji, by zachęcić, po czym następuje szereg głównie randomowych walk, nie wnoszących za wiele do samej fabuły - ot, Truskawa i towarzystwo napatoczyli się na jakieś mięso armatnie, więc wypada je ubić. Te ważniejsze starcia mają miejsce na sam koniec arca, gdzie dowiadujemy się o nowych faktach...i chyba będzie tak w kółko XD No ale coż - to wciąga - bluźnisz, ale mimo wszystko czytasz dalej. _^_
Oryginalnych wątków raczej się tu nie uświadczy (czasami się zdaaaarzy), a fabuła do ambitnych nie należy, ale postacie, szczególnie teh evil side prezentują się całkiem nieźle - jednak trochę ograniczyłabym ich liczbę - po co wprowadzać kolejnych, ginących/znikających po kilku rozdziałach randomów, których imion i tak się później nie zapamięta. Jak na razie moimi faworytami są Gin, Ulquiorra i Byakuya, przy czym jak na razie nie mam pojęcia, czym ten ostatni zasłużył na taki zaszczyt :B
Główną drużynę da się znieść - sądzę tak być może dlatego, że nie miałam zbytnio do czynienia z anime - strrrasznie denerwują mnie momenty, w których główny bohater drze ryja, ale podczas czytania ewentualnie można to przeżyć xD
Rukia wydaje się być w porządku, zresztą trzeba docenić fakt, że lubie ją mimo, że jest postacią kobiecą...a to dość rzadkie.

Kod: Zaznacz cały

aż zaczynam się zastanawiać, co się z nią praktycznie stało, jakoś nie wierzę, że dała się uśmiercić...w końcu to Blicz, w którym postacie potrafią oberwać kilkadziesiąt razy po łbie i nadal żyć XD
Orihime - die, biatch! Nadajesz się tylko do kręcenia porem :517:
W przypadku Ishidy spodziewałam się raczej jakiegoś SasUke, ale jak na razie mam wrażenie, że razem z Renjim są raczej postaciami komicznymi dorzuconymi nieco na doczepkę (gdyby tak odnieść się do ostatnich chapterów).
A Sado/Chad - eee..ee? Da się coś o nim powiedzieć?
Co do w/w Gina i Ulquiorry (padnę, gdy jeszcze raz będę musiała przeliterować to imię, ghh) - dwójka uroczych złoczyńcow, po prostu uwielbiaaam *___*

Kod: Zaznacz cały

oby tylko Ulq nie przeszedł na stronę Truskawa; Grimmjow, zgrywający bad guya od samego początku zaraz stanie się najlepszym przyjacielem Ichigo &#40;bo przecież są tacy podoooooobni _^_&#41;, więc wszystko może się zdarzyć. Mam wrażenie, że Ulquiorra w niedalekiej przyszłości albo kopnie w kalendarz &#40;szykuje się jatka wszystkich Espadas&#41;, albo właśnie przyłączy do dobrej drużyny. Z dwojga złego lepsze to pierwsze wyjście. 
Ichimaru i jego szczery uśmiech to pure love, kocham taką wredotę.

Teraz czytam na bieżąco - jest nuuuudno, ale być może coś mnie zaskoczy.

Kod: Zaznacz cały

...chociaż wątpię, chociażby takiego 'szokującego' faktu, że Nell to tak naprawdę Espada domyśliłam się kilkadziesiąt rozdziałów temu XD
I...i...i..wstyd się przyznać, ale tak, mam zamiar brać się za anime :517:


A tak z innej beczki - z animców polecam Sayonara Zetsubou Sensei - chyba nikt o nim nie wspominał; jeżeli tak, nie bić XD; Komedia (czahrna), miejscami bardzo dziiiwna, o zdesperowanym nauczycielu i jego uczennicach. Akcja typowa dla szkolnych serii, ale rozwiązania są, przyznam, dość oryginalne - główny bohater próbujący się wieszać/wyskakiwać/wbiegać pod koła rozpędzonego pociągu wygląda uroczo. <3 Plus przyjemny dizajn - bardzo przejrzysty (chociażby takie tekstury na stroju Nozomu nałożone są wręcz w chamsko prosty sposób, ale wygląda to efektownie XD).
Jak na razie wyszło tylko siedem epów, a całość zaplanowana jest na dwanaście, więc nie szykuje się jakiś tasiemiec, można spokojnie oglądać.

No i Meru Meru rządzi.
Awatar użytkownika
Haichi
Cactuar
Cactuar
Posty: 324
Rejestracja: pt 26 maja, 2006 15:06
Lokalizacja: Irlandia
Kontakt:

Post autor: Haichi »

Lady Luck pisze:
Haichi pisze: kanał na którym od 21:00 puszczają same Animce Oo" ... Bleach, The Vision of Escaflowne i inne ... najs
Animax, czy jakoś tak?

A co do Bleacha- moim zdaniem po 12 odcinku można sobie spokojnie darować, bo przebajerowali- dali każdemu super moce, poprzenosili do innego świata i jeszcze nie skończyli pierwszego sezonu, a juz narobili niezgodności z tym, co było na początku, że szkoda gadać (np. to, że w zaświatach nie odczuwa się głodu ani pragnienia, a kilka(naście? dziesiąt?) odcinków później, kiedy pokazywane jest dzieciństwo Rukii i Renjiego w Soul Society (WTF?!), Rukia pada z głodu... oh plz).
Niet, to jakieś Anime Station czy coś w tym stylu.
Awatar użytkownika
Gveir
Moderator
Moderator
Posty: 2966
Rejestracja: pn 22 maja, 2006 18:37
Lokalizacja: Newport City

Post autor: Gveir »

LunarHeart pisze:Ostatnio naszła mnie ochota na zapoznanie się z Bleach, '.hack//SIGN' bądź Hellsing :P z mang to czytałem tylko DB, Naruto, GTO - Great Teacher Onizuka, Island, Ranma 1/2, Battle Angel Alita...
.hack//SIGN i Hellsing oglądaj bez wahania, na Bleach nie warto poświęcić nawet minuty... DB i Naruto - przestań czytać i weź na przykład Ghost in the Shell czy Berserk, Blame!, Death Note i to będzie zaiste zacne... Chociaż GTO i Alita są genialne same w sobie ;]

Co do galerii tapet z anime, to polecam http://www.getanimewallpapers.com/ - wielka i zacna kolekcja.

A teraz... wrażenia z Devil May Cry. Przede wszystkim jak na adaptację gry seria jest genialna - sarkastyczny charakter Dante'go został oddany idealnie. W anime przypomina z zachowania Spike'a z Cowboy Bebop - z tym, że akurat jemu wszystko aż tak nie wisi ;] Widać że seria była priorytetowa i dostała kupę kasy, graficznie powala, dano nie widziałem tak dobrze wykonanego anime - idealne zastosowanie elementów 3D, tak dobrze zamaskowane cell shading'iem i idealnie zblendo'wane, że dopiero po chwili potrafiłem zaskoczyć, że tam użyto kompa, co przy cholernie efektownej akcji daje powalające efekty. Bardzo ładnie narysowane postacie, tła wykonane ze smakiem i stylem - jednym słowem klasa. I co najważniejsze - bardzo płynna, świetna animacja, trzymająca poziom przez całą serię, a to procentuje w bardzo efektownych scenach walki, a te są tutaj wielce zacne (chociaż jak na anime z rodowodem z takiej gry to mogłyby być bardziej efektowne). Muzyka - opening rozwala, wspaniały instrumental, ending - smętna piękna piosenka, śpiewana przez angielską wokalistkę. Fabuła... epizodyczna, ale jak się człowiek dobrze przypatrzy, to od pierwszego odcinka co jakiś czas pojawiają się oznaki tego, że coś jest jednak na rzeczy i ktoś coś knuje. Co do linii czasowej względem gry, to wygląda, że jest umiejscowiona po pierwszej części gry, pojawia się Lady i Trish (oj, obie sobie używają na Dante'm równo - sceny kiedy Lady w kółko ściga go za długi są genialne, tak samo jak Trish atakuje go matczynymi zapędami XD ). Ale to właśnie postacie dają czadu najbardziej. Dante jest idealny po prostu - wydaje się pozbawiony troski o kogokolwiek, ignoruje ludzi, robi na złość, rzuca wredne komentarze (sarkazmem potrafi przywalić), ale z biegiem czasu wychodzi kto on zacz :wink: Z tym że, nie w typowy dla anime sposób - nagle wewnętrzna przemiana, albo przejście całkowicie na bycie *kochającym wszystkich*. Pod tym względem wielowymiarowości postaci DMC najbardziej przypominało mi od razu Cowboy Bebop (chociaż na pewno nie jest w tym temacie tak głębokie). Lady i Trish wcale nie ustępują mu pola. Patty też jest świetna (sceny kiedy Dante zarabiał od niej w mordę ścierą albo mopem za brudzenie albo złośliwość są rozwalające). Seiyu też nie zawodzą - Dante'mu głos podkłada pan odpowiedzialny za dubbing Kazuy'i z Tekken 4 i 5 i Mitsurugi'ego z Soul Calibur, Trish ma głos Pani Major z Ghost'a, Morrison to jest nikt inny niż Batou (i Snake w japońskiej wersji MGS), Lady to min. jedna z pań z Code Geass (czy Gayass, nie wiem... :> ), czy Victoria z Hellsing. Klasa sama w sobie. Co jeszcze... pełnia akcji, znośna fabuła, świetny klimat, po prostu świetnie przedstawione postacie i spora dawka nieźle sikającej krwi (oj nieźle potrafi chlustać). Po prostu - jak na anime na podstawie gry... to IMO ideał po prostu, najlepsze z tego rodzaju. Do obejrzenia natychmiast.
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
Awatar użytkownika
kilmindaro
Cactuar
Cactuar
Posty: 537
Rejestracja: pn 18 cze, 2007 21:39
Lokalizacja: Terra

Post autor: kilmindaro »

Blue Gender - jeśli to nie jest dobre anime, to cherman zdał maturę bez czitów.

Fabuła: Ziemia... Ziemia jest opanowana przez wielgachne robale zwane potocznie "Blue". Ostatnie szczątki cywilizacji ludzkiej zachowały się na orbicie, gdzie w wielkiej stacji żyją sobie wybrańcy, których stosunek do ludzi na ziemi jest taki, jak do psa na ulicy - póki żyje niech se żyje, ale jak wejdzie na linię ognia czy w ogóle zacznie przeszkadzać, to ma prze*****e. W ogóle, nieciekawe życie, nawet dla ludzi ze stacji. Oczywiście ci z orbity cały czas planują, jakby odbić ziemię... z marnym skutkiem zresztą. Jedno z zadań które przypadło wykonać pewnemu oddziałowi było odzyskanie z placówki medycznej pewnych zahibernowanych próbek (ludzi nieuleczalnie chorych zahibernowanych w nadziei, że w przyszłości medycyna będzie im w stanie pomóc). Oczywiście w trakcie misji coś się psuje, bo udaje się uratować tylko jedną kapsułę z "próbką" (zawartość pozostałych jest brutalnie... hmm... "pożarta"?), która to budzi się w trakcie rzezi ludzi przez Blue, którzy to ludzie są prześlicznie konsumowani i konserwowani jako żarcie "na czarną godzinę" w kulkach skłądajacych się z zielonego czegoś i efektownie poskręcanych ciał. Oczywiście Main Hero nie wie co się dzieje i w przypływie strachu, lęku i paranoi... ucieka xD. Zostaje uratowany przed pewną śmiercią przez, oczywiście, mecha sterowanego przez piękną białogłową... i dalej sobie obejrzycie ;p

Fabuła obfituje w liczne zwroty akcji, prawie cały czas się coś dzieje, jakaś efektowna walka, itp, a kiedy nic się nie dzieje, to jest dużo seksu.

Bohaterowie:
Yuji Kaido - Main Hero - na początku po prostu cipa i uk, jakich nawet w chermanowskiej ukowalni mało xD Ale jego charakter zmienia się z czasem niejednokrotnie, i to nie zawsze wcale "in plus", co samemu anime "in plus" wychodzi.
Marlene Angel - Main Heroine - na początku taka Sephiria w wersji light - zero emocji, czy chociażby jakichkolwiek podstawowych uczuć typu sympatia, radość czy złość. Wykonanie misji to priorytet, wszystko inne się nie liczy (a już najmniej życie postronnych). Z czasem się to zmienia, jak, kiedy i na co nie powiem ;p
Inni Bohaterowie - Nie warto wyliczać, bo wielu z nich po prostu... ginie marną śmiercią xD

Z początku może razić cipowatość i ukowatość głównego bohatera. Niejednokrotnie także zechce ci się facepalmować przy niektórych głupich głupotach bohaterów... ale tylko z początku, później jest już tylko lepiej.

Kreska - z początku może, i pewnie będzie razić. Ale poza drobnymi mankamentami w twarzach coponiektórych bohaterów nie jest źle, a nawet można by rzec, że jest dobrze!

Za to efekty masakrowanych zwłok... cudo! Poskręcane, czasem rozrywane, czasem po prostu dezintegrowane ciała ludzkie... piękne... a masakra afrykańskich Blue'ów przez Tony'ego to po prostu ideał (Blue próbujący iść dalej bez połowy ciała @____@)

Muzyka - nie, żebym miał tam jakieś specjalne ucho, ale... psyche tyra nieźle. Kawałki takie na moje ucho nieco apokaliptyczne, nieco szpitalopsychiatryczne... Moc tyrania umysłu mają taką, że od razu rzuciło mi się na myśl, że twórcy Blame! nic nie muszą nagrywać nowego, bo oto soundtrack już gotowy...

Podsumowując, darujcie sobie debil maj kraje, a oglądajcie Blue Gender, bo to anime na wszech miar godne polecenia. (Tylko serię anime, bo film ponoć ssie).
Awatar użytkownika
Gveir
Moderator
Moderator
Posty: 2966
Rejestracja: pn 22 maja, 2006 18:37
Lokalizacja: Newport City

Post autor: Gveir »

kilmindaro pisze:Blue Gender - jeśli to nie jest dobre anime, to cherman zdał maturę bez czitów.
Jest dobre, a Cherman używał czitów na maturze. Bohaterowie nieźli, krwawe a brutalne jak trza, chędożenia też sporo, fabuła nawet niezła - zacna sprawa.

Claymore - nadeszło zakończenie serii... I podtrzymuję swoją opinię o tym, że to najlepsze anime tego roku i najlepsze anime fantasy od czasów Berserk. Tylko rodzi się pytanie, czemu japońce jak nie zrobią czegoś w nurcie dark fantasy to często wychodzi bardzo nieteges? Albo naiwne, albo za kolorowo - plastikowe, albo coś innego... Ostatnio dobre anime fantasy jakie widziałem to Fate/Stay Night i Claymore mu dorównuje, ale to w sumie nieco inna bajka... Grafika jest niezła, tła ładnie zrobione (chociaż rzadko widać coś tu szczególnie niesamowitego, seria głównie rozgrywa się w ciemnych miejscach, ale krajobrazy jak już są, to świetne, tak samo jak bardzo dobrze prezentujące się miasta), bohaterki w większości to piękne kobiety (Clare, Flora, Jean, Ophelia, Galatea *_________* ), animacja trzyma wysoki poziom (przy takiej ilości walk nie ma innego wyjścia), sporadycznie korzystając z dobrego renderingu. Muzyka też zacna jest - opening bardzo sympatyczny, ale dopiero nostalgiczny ending pokazuje klasę. Seiyu też nieźli... Kil', Clare ma głos głównej bohaterki Blue Gender :> W Noir i Madlax też wystąpiła... I w Inuyashy... Helena to... Ed z FMA XD Ophelia ma głos Sailor Jupiter... żeby tylko wspomnieć co ważniejsze role. A i osoby co podkładały głos w Final Fantasy też się znajdą. Fabularnie też nie jest źle - niby oklepany motyw zemsty na kimś, kto zabił bliską osobę, ale otoczka i mnogość wątków daje radę, akcja co chwila zmienia miejsce, pojawiają się nowe postacie i problemy - a wszystko przejrzyste i świetnie pokazane. Ale i tak najlepsze są postacie. Do tego same panny (oprócz Raki'ego), więc jest na co patrzeć 8) I tu jest najlepsze - zróżnicowanie charakterów, motywacji i osobowości przedstawiona w świetny sposób, bez typowych archetypów anime (a nawet kiedy się pojawiają, to nie ma co za bardzo się czepiać). No i nie zapomniano że bohaterki to kobiety (mimo że twarde i zaprawione w bojach wojowniczki) i to całkiem dobrze wyszło.

Kod: Zaznacz cały

Scena pocałunku z Raki'm czy poświęcenie Jean w ostatnim odcinku naprawdę się udały pod tym kątem.
Ale tylko Raki drażnił w tylu momentach, że szok... Dopiero pod koniec potrafił pokazać coś innego niż wieczne mazgajenie i wycie... No i trzeba przyznać że seria to soczyście krwista. Yoma pożerają ludzi po kawałku, konsumując powoli jeszcze żywych, kończyny latają ostro (Clare miała odcinane nogi, rękę...), przebijanie na wylot czym popadnie jest na porządku dziennym. A zwłaszcza w ostatnich odcinkach bywa srogo - sporo Claymorek pada pociętych i rozszarpanych na kawałki (rozerwanie na skos od prawego ramienia do lewego biodra, spora ilość idzie na pół, a to zmiażdżone w uścisku ręki wielkich Awakened Ones i tym podobne przyjemności) a wszystko przy wesoło chlustającej na wsie strony jusze, raj dla sadystów :evilbat: Oglądać, bo w tym roku drugiego tak dobrego anime raczej już nie będzie :>
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
Awatar użytkownika
Ireth
Malboro
Malboro
Posty: 717
Rejestracja: pn 28 lut, 2005 15:03
Lokalizacja: Krop-Town

Post autor: Ireth »

Ja powoli tracę nadzieję, że Blicz sie kiedykolwiek skończy XD No chyba, że ktos ubije Inoue, ale to mogli zrobić już w drugim odcinku...żałuje, że ten samochód nie zrobił z niej zupy porowej -_- Udław sie porem ruda pindo >.<

Każdy chapter to gasnąca nadzieja pt" Błaaaagaaaaaam pokażcie Uruhare T______T"

...A co do Rukii to :

Kod: Zaznacz cały

ona i tak już nie zyje od ponad 50 lat więc who cares?
XD

A odcinki z dzieciństwem całej paczki to moje ulubione z całej serii XD No i bezcenny odcinek numer-nie-wiem-który, gdzie mamy początki szkolne późniejszego wicekapitaństwa i Hitsugaye plującego pestkami od arbuza na Hinamori :D

Tak właściwie to nie wiem co się do końca teraz dzieje, Nell?? WTF już zapomniałam kim on w ogóle była, a teraz akcja kojarzy mi sie głównie z "W pustyni i w puszczy" ("Staaaasiu!!! Nellllll!!!!! i tak w kółko ....i piasek do okoła _^_)

Z innej beczki - skończyłam juz z miesiac temu Samuraii Champloo i *___________________________________________*

ostatni raz takie emocje przeżywałam przy końcówce Death Note, myslałam, ze padnę na zawał przez ostatnie 3 odcinki, rety no >.< nie robi sie czegoś takiego biednym fangirls _^_

Do rzeczy - fabuła typowo epizodyczna, ale świetna, postacie - Muuuuugeeeeeeen *_________* - starczy za komentarz, Jin jako typowy drewniany pień jak zwykle sexy i cool, Fuu jest ok XD

Co się naśjmiałam to moje, nieraz zbierałam szczękę z podłogi XD

Sceny walki to dla mnie mistrzostwo (: Wygladają naturalnie i dynamicznie ( po Bliczu to chyba wszytsko wyglada naturalnie XD)

Ogólnie to sama nie wiem co napisać, polecam, polecam i jeszcze raz polecam takim lamom jak ja, które jeszcze tego nie zobaczyły (:
&. - > kropek na rollercasterze
A. - > kropek na wieży Eiffla
+. - > kropek z procesją
|.| - > kropek w toi-toi'u ( by Cierń)
Oo. - > kropek uciekający przed lawiną ( by Cierń)
Awatar użytkownika
Lady Luck
Kupo!
Kupo!
Posty: 22
Rejestracja: pn 13 sie, 2007 10:30
Lokalizacja: HT

Post autor: Lady Luck »

Ireth pisze:Jin jako typowy drewniany pień jak zwykle sexy i cool
Sama jestes drewniany pień <foch>
Ireth pisze:Sceny walki to dla mnie mistrzostwo (: Wygladają naturalnie i dynamicznie
Pierwsza walka Jina z Mugenem nieprzyjemnie skojarzyła mi się z Bebopem (tak, Bebop nie zrobił na mnie najmniejszego wrażenia, więc zmartwiłam się, że Champloo będzie takie samo), ale stała się oto rzecz wspaniała- Samurai Champloo jest po prostu boskie, a walki (co najważniejsze) nie nudzą ^__^
Ireth pisze:polecam, polecam i jeszcze raz polecam takim lamom jak ja, które jeszcze tego nie zobaczyły (:
O :)
Heheheahehahehahehahehahehhehehehahhahyh
Awatar użytkownika
Lenneth
Moderator
Moderator
Posty: 2189
Rejestracja: sob 30 paź, 2004 11:53
Lokalizacja: W-wa

Post autor: Lenneth »

Gveir całkiem niedawno pisze:A i właśnie Shinsen Subs skończyło subować Ergo Proxy. Po ponad roku _^_ Ale jest.
Dobijasz mnie, fanatyku. _^_
To, że (teoretycznie) najlepsze pralkosuszarki na rynku produkuje Miele, nie znaczy że Whirlpool jest do bani. A teraz odnieś sobie wyżej opisaną sytuację do fansuberów! _^_
Gveir pisze:A co do Darker Than Black... nie oglądałem od czasu kiedy Shinsen Subs zarzucili subowanie - poczekam aż Syndicate zrobi całość i obejrzę, bo przy podwójnych epach można szału dostać.
Czyli nie widziałeś praktycznie niczego z drugiej połowy serii, w tym także nowego openingu*?
Oj, żałuj, żałuj. Syndicate (czy to czasem nie SS w przebraniu?) zdążyli już zrobić 22 epy, a niektóre z tych epów to prawdziwe perełki. Mam wrażenie, że powoli zmienia się klimat serii - na nieco bardziej optymistyczny (choć oczywiście całe anime nadal jest w większym stopniu dramatem niż krzepiącą komedyjką). Jak to było do przewidzenia, Hei odkrywa w sobie ślady ludzkich uczuć i dawnych (re)sentymentów, co każe mu na nowo zadać sobie pytanie, czy bycie zimnym zabójcą definitywnie wyklucza bycie człowiekiem. Scenarzyści nadal niczego nie mówią wprost, ale coraz więcej szczątków z przeszłości wypływa na powierzchnię. Przykładowo, odcinki 19-20 poświęcone były na "rozbudowę" Huanga, tego brzydala z brodawką - kto by przypuszczał, że wyjdzie z nich taki świetny melodramat? Brzydal natychmiast skoczył parę oczek wyżej w moich osobistym rankingu.
Dalej: scena, w której Kirihara rozpoznaje w Li kontraktora BK201 (nah, to nie spojler) jest absolutnie boska, ze szczególnym wskazaniem na tekst pt. "Erm... czy perukę i damską bieliznę kupuje pan... dla siebie?" i bezcenny wyraz twarzy Heyah po usłyszeniu tej sugestii. :lol:
Hei nieco bardziej socjalizuje się z otoczeniem (o ile to w ogóle możliwe w jego przypadku), a ja nadal kocham momenty, w których wyraz jego twarzy w ułamku sekundy przechodzi od "dobrodusznego studenciny" do "cold killer eyes of doom (TM)"

Wszystkim opornym i Tobie, Gveir, też, zalecam oglądanie. (Dopóki będziesz ściągał/oglądał "podwójnie", niebezpieczeństwo większego cliffhangera Ci nie grozi.)

*Bardzo fajny opening, ale muzycznie to już nie ten sam klimat co chłopcy ze szkoły o trudnej do zapamiętania nazwie. Zamiast rocka-rocka wkradła się typowa dla anime mieszanka rocka, popu i jDicho. Na osłodę dostajemy zaś fajne autko i nieźle "tańczącego" Heyah.


Z innych wiadomości: download Uteny znowu mi stanął, ale do końca zostały mi tylko cztery odcinki i jest nadzieja, że kiedyś jakiś mod z mojego internetowego "sklepu" załaduje je znowu. Tymczasem pozostaję pod ogromnym wrażeniem tej serii, szczególnie jeśli chodzi o licznie występujące elementy groteski. Wszystkie spotkania zarządu uczniowskiego po odejściu Tougi utkwiły mi w pamięci, a już najbardziej to, podczas którego za plecami Mikiego przejeżdża niewidoczny pociąg, targając włosami i zagłuszając rozmowę bohaterów. O.o No czad po prostu. Jedzenie listów, wyskakujące znienacka gołe klaty, rewelacyjny teatr cieni czy aranżacje poszczególnych aren też zasługują na uwagę.

Co do bohaterów - są trójwymiarowi, świetnie skonstruowani. Przeżyłam wprawdzie "lekki" szok, poznawszy wiek Uteny (myślałam, że ma co najmniej osiemnaście lat, a tu taki zonk), a przecież trafiają się w serii i młodsi uczniowie, ale mniejsza o to. Nie ma nic dziecinnego w dylematach Jury (czy tylko mnie tak bardzo kojarzy się ona z Beatrix z FFIX...?), zazdrości Kozue o Mikiego, czy związku Anthy z Akio (!!!). Chyba żaden bohater w tym anime (poza Tougą i jego obleśną klatą) mnie nie wkurzał, a to się rzadko zdarza. Głupota, arogancja i snobizm Nanami były rozbrajające, ale jej rozterki związane z bratem - całkiem zrozumiałe, a postać dobrze spełniała swoją rolę. Sayonji, kolejny "szwarc charakter" - również odpychał i wzbudzał sympatię jednocześnie

Kod: Zaznacz cały

- zwłaszcza po tym, kiedy Touga go zdradził, a jego miłość do Anthy okazała się prawdziwa.
Utena to kolejne anime, w którym dramat porusza, a humor śmieszy. Odcinek z jajkiem Nanami plus kulminacja - wygnany Sayonji robiący jajecznicę - rozłożył mnie na łopaki. Oczywiście, największymi zaletami serii są wg. mnie kolejno: psychologiczne portrety bohaterów, absurd i pojednyki. Te ostanie bywają dość jednolite - ot, zlepki tych samych klatek powtarzane aż do znudzenia, a mimo to w każdym jest coś, co nie pozwala się nudzić. Każdy przeciwnik ma inną motywację do walki, w każdym epie towarzyszy nam inna muzyka, zakończenia (a raczej konsekwencje porażki) też bywają interesujące.

A jeśli już o pojedynkach mowa, to jest jeden, który dokumentnie wcisnął mnie w fotel i aż po dziś dzień lubię go sobie odświeżać. Chodzi o

Kod: Zaznacz cały

walkę wieńczącą Nemuro Memorial Hall Arc. Zanim ją zobaczyłam, Mikage był moją najmniej ulubioną postacią w serii - ot, różowłosy manipulant, który wygląda nieszczególnie i cięgiem wysługuje się innymi. Pewnikiem tchórz jakiś, dodatkowo ta dziwna pedo-obsesja na punkcie dzieciaka... Ale kiedy zobaczyłam jego pojedynek z Uteną, klapki opadły mi z oczu. Mikage nagle &#40;!&#41; miał seksownego seiyuu &#40;omg, teraz to /kocham/ ten głos&#41; i wypiękniał w ciągu pół minuty - wszystko za sprawą /genialnej/ choreografii jednej, krótkiej walki, która dodatkowo wydobyła z Mikage cały jego tragizm/determinację.
Khem. Poczekamy, zobaczymy, czy zakończenie serii rzeczywiście jest takie zue. :> W międzyczasie udało mi się obejrzeć całe Fayt/stay night (ale o wrażeniach innym razem, bo już mi się pisać nie chce) i stwierdzam, Gveir, że mocno przesadziłeś z tym tragizmem. Przecież to typowy japoński happy end był normalnie. O.o

Kod: Zaznacz cały

Główny bohater wyznał miłość, otrzymał zapewnienie o wzajemności i przeżył, nawet mu dwie alternatywne dziewczyny zostały. Woot. A Saber odeszła w szczęściu i spokoju, "usnęła" sobie pod drzewem, napełniając me serce poczuciem nostalgii i satysfakcji, a nie nieukojonego żalu.
Ostatnio zmieniony śr 05 gru, 2007 16:51 przez Lenneth, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kultura”