Final Fantasy VII: Dirge of Cerberus

Tu znajdują się wszystkie nowe dodatki do historii FF VII

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
Sephir
Cactuar
Cactuar
Posty: 320
Rejestracja: ndz 13 lis, 2005 17:23

Post autor: Sephir »

XD Kermi. Mówiąc
Olek pisze:krzaki
, Olek miał na myśli japońską czcionkę :) czyli właśnie
Kermi pisze:zrozumienie o co chodzi
:lol:
Awatar użytkownika
Olek
Cactuar
Cactuar
Posty: 299
Rejestracja: sob 13 wrz, 2003 20:20
Lokalizacja: Skierniewice
Kontakt:

Post autor: Olek »

Nom ja jednak lubie wiedzieć o co chodzi w grze, dlatego nie próbowałem nawet kończyć wersji japońskiej. Strzelanie jest prymitywne, flegmatyczne, banalne i szybko się nudzi :] Była już tu mowa o tym że własnie zamkneli japońskie serwery Dirge of Cerberus? chyba coś nawet tam ta gra nie zchodzi <lol>
Awatar użytkownika
Kermi
Cactuar
Cactuar
Posty: 378
Rejestracja: pt 24 cze, 2005 11:10
Lokalizacja: Midgar

Post autor: Kermi »

Ekhem, Sephir - zrozumialam, ze krzaki to japonskie litery i chodzilo mi o to, ze trudniej bylo zrozumiec fabule niz to, ze "nie wiadomo co zrobic" - tak mnie czytasz uwaznie :P A btw, dla mnie byl jeden niezrozumialy motyw:

Kod: Zaznacz cały

 Pod koniec, kiedy Vincent siedzi w tej kapsule Lucrecia cos gada o oczach jego ojca - ok, ale potem przychodzi Hojo i cos tam gada, a Lucrecia placze, zeby jej zwrocil syna - o co w tym chodzi? Mowi o experymencie na Sephiroth'cie czy tez o Vincencie ktory jakoby jest jej synem, bo ona miala romans z jego ojcem? no ja nie rozumiem... O_o Ktos mi to wyjasni? 
"A friend in need's a friend indeed..."
"Pure Morning" PLACEBO
Awatar użytkownika
Kimahri
Dark Flan
Dark Flan
Posty: 1217
Rejestracja: śr 14 gru, 2005 20:56
Lokalizacja: Biała Podl.

Post autor: Kimahri »

http://www.ultima.pl/itemnfo.php?id=4142

No i mamy , doczekalismy sie ^^
skip to lou

Post autor: skip to lou »

własnie przeszedlem, no i... niestety zawiodlem sie, jestem wielkim fanem siodemki, no i oczywiscie vincenta, no zawiodlem sie strasznie, liczylem na kolejne piekne chwile spedzone ze starymi przyjaciolmi, moze i wspomnienia odzyly... odrobine, chociazbym niewiem jak sie staral polubic ta gre, nie dalo sie, meczylem sie od samego poczatku i to nie dlatego ze gra jest jakos specjalnie trudna... bo nie jest, jest wrecz banalna, monotonna, ech szkoda gadac

oczywiscie watro pograc ze wzgledu na kontynuuacje fabuly i historie vincenta, ale to i tak nic specjalnego

jak ktos lubi tpp to polecam tomb raidera - sto razy lepszy
ffgriever

Post autor: ffgriever »

Gralem w nia jakis czas temu. Muzyka swietna, grywalnosc boska... Niestety krotka. Moze fabula niezbyt scisle trzyma sie wytyczonych przez FF7 ram, ale to w niczym przeciez nie przeszkadza (w gruncie rzeczy, gdyby na to spojrzec z innej strony to mozna uznac, ze nie tyle sa one sprzeczne z ff7, ale pokazuja wszystko nieco inaczej - tam historia byla opowiadania glownie z punktu widzenia clouda, a ten mogl troche inaczej interpretowac pewne wskazowki/wydarzenia).

Spora czesc z was pewnie sie ze mna nie zgodzi (ile ludzi tyle opini), ale w/g mnie to naprawde bardzo dobra gra.

Tylko jedna uwaga: Jak dla mnie to nie nalezy podchodzic do tej gry bez klawiatury i myszki, bo sterowanie padem jest w niej bardzo kiepsko rozwiazane. No i dla wygody oczywiscie grac z hdd, bo naped dvd czasami sie meczy przy tej grze (a do tego bedzie ciszej i szybciej).

PS. Tak naprawde zawiodla mnie tylko jedna rzecz: sposoby uzycia, rodzaje i efekty materii (a jej uzycie czasami ulatwia - i tak juz latwa - gre, bo zadaje wieksze obrazenia niz strzaly normalna amunicja i uszkadza kilka stojacych blisko siebie przeciwnikow).
Awatar użytkownika
Kermi
Cactuar
Cactuar
Posty: 378
Rejestracja: pt 24 cze, 2005 11:10
Lokalizacja: Midgar

Post autor: Kermi »

Co? z myszka i klawiatura? Jak mozna w to tak grac? ;P mi sterowanie nie sprawialo zadnej trudnosci... W Japonskiej wersji bylo gorzej, ale teraz wszystko dopracowali, wiec nie wiem o co biega ^^'
"A friend in need's a friend indeed..."
"Pure Morning" PLACEBO
ffgriever

Post autor: ffgriever »

Coz, na codzien uzywam PC. Dlatego takie przyzwyczajenia (w zadna strzelanke nie zagram bez myszki i klawiatury). Ale jak kto woli. Moim zdaniem przy uzyciu klawiatury i myszki gra sie o wiele lepiej (a szczegolnie w trybie z wlaczonym celowaniem. wtedy klawisze przypisane do "lewo" i "prawo" dzialaja normalnie jak strafe, wiec jest idealnie... Tylko dobija to polautomatyczne celowanie).

PS. Zauwazylem ta emotke... Wiec oszczedz riposty ;P
hay

Post autor: hay »

Jestem tu ogólnie nowy, ale przyglądałem się działalności krypty od lat, a i z FF jestem od lat, więc może moje zdanie wniesie coś do obrazu gry...

Pierwsze co mnie urzekło to wysokiej jakości rendery, choć zauważyłem niestety różną "klase" modeli postaci. Cloud, Barret, Tifa czy Vincent są niemal identyczni jak w Advent Children. Tifa przywdziała ten sam strój, pomimo, że Dirge nie bierze pod uwagę wogóle istnienia FF7:AC. Strasznie przyjemnie się je ogląda i jest to zdecydowanie największa zaleta gry.

Grafika jest zadowalająca. Postacie posiadają ładne teksturki, są przyzwoicie wyanimowane, zachowano Fajnalowe efekciarstwo, lokacje są na poziomie zaprojektowane. Ale nie ma róży bez kolców, cóż mnie razi w tym przypadku? To samo co w przypadku renderów, postacie poboczne, czy epizodyczne są słabiej wymodelowane niż główne. Niby nie jest to takie karygodne, czy też straszne, ale... np. Shelke ma wymodelowane usta, zęby, etc, jednak w dość klimatycznym momencie rozmawia się z żołnierzem WRO, któremu ledwie się usta ruszają, nie posiada on mimiki, tylko bezosobowo kiwa głową dla podkreślenia wagi swych słów. Rozumiem, że są priorytety i zagrywki strategiczne w celu oszczędzenia pracy, mocy konsoli, pamięci etc, ale czasami takie rzeczy rażą. Zarówno jak w przypadku niektórych elementów otoczenia teksturowanych w gorszej jakości niż inne. Z kolei 'G', którego znacie zapewne z różnych serwisów o Dirge'u jest wyrenderowany o niebo lepiej niż główne postacie DoC(tj. Vincent, Cloud etc). Mnie to osobiście raziło.
Przymykając oko na to, lub nie zauważając, zastrzeżenia w tej dziedzinie się kończą.

Muzyka jest na poziomie, niezła jakość, aczkolwiek czuć brak Nobuo. Czasem słabo komponuje się z akcją. Chilloutowy utwór w momencie starcia z oddziałem DG nie należy chyba do najlepszych czy najklimatyczniejszych rozwiązań.
Dla mnie, jako fana Gackta, sprawiło niesamowitą frajde usłyszenie jego dwóch utworów oraz ujrzenie postaci na nim wzorowanej choćby na chwilę i za to chwała twórcom.

Przejdźmy do gameplay'u. Bez rewelacji, raczej przeciętna mechanika, niegdyś może rewelacyjna, dzisiaj bez fajerwerków. Ot celowniczek, częściowy autoaim, dwa proste comba, lekka możliwość juggle'owania, tudzież rozstrzelania pobitego przeciwnika w locie, niezbyt efektowne, ale bardziej realne niż lewitowanie oponenta nadziewanego ołowiem. Rozstrzelanie takiego delikwenta tóż po combie wymaga odrobiny praktyki i refleksu, ale spełnia swoją rolę. Fajny motyw bowiem nie pała sztucznym efekciarstwem.
Doublejump pana V ma posiada kilka mankamentów, jest niezbyt wysoki i niestety nie ma ograniczenia kiedy można go użyć. Dziwnie wygląda Vincent wykonujący 2 skoki w odstępie czasu około 0.3sec... Potrafi robić salta do tyłu biegnąc bokiem, zdarzają się problemy ze wskakiwaniem na skrzynki, a na inne poprostu nie można wejść.
Pole rozgrywki jest typowo jRPG'owe, mocno ograniczane miejscami niewidzialnymi ścianami, a niedoróbki w stylu nieprzeniknionego(aczkolwiek można go swobdnie obejść) dymu są dość niesmaczne i dziwi mnie, że to square.
Zdarzają się też błędy logiczne w fabule, np pamiętna chwila z Azulem, Vincentem, Shelke, Shalua'ą i drzwiami.

!Uwaga Spoil poniżej!

@Kermi: jak mniemam chodziło jej o Sephirotha, wystarczy przyjrzeć się psychice kobiety, która oddaje dziecko ;]
Bardziej bym się zastanowił czyje to było dziecko, Grimoire'a czy Hojo... :>

Chaos pokonujący Omegę? Rozumiem, że omega był niedoskonały ze względu na sytuacje z ciałem Weiss'a, ale samą moc jaką daje mu Lifestream powinno odrobinke wykluczyć taką możliwość. Zostaje mi uznać, że Protomateria, którą Shelke wydarła, osłabiła znacznie Omegę i ingerencja Lucrecii też swoje zrobiła.
Co jednak nie tłumaczy, że Omega był naprawde prosty : p

I ten tekst Vincenta: "time to save the world"...

(copy i do notatnika, mam pewnośc, że przeczytają go ludzie naprawde chcący to czytać)

A teraz spoil powyżej ;]

Lub też niesamowite wyskoki pana V podczas cutscenek, a pewna ułomność podczas gry ;]
Ogólnie kto grał pewnie załapie ideę o czym prawię powyżej.

Boss'owie są łatwi, wręcz popada się w stagnacje. Nie stanowią zbytnio wyzwania, wszystkich pokonuje się niemal tak samo, z kilkoma wyjątkami. Shop na arenie starcia z takowymi mnie osłabił...
Przeciwników niemal przez całą gre tłucze się takich samych, również z wyjątkami ;]

Bardzo fajnym motywem jest Customize broni. Posiadając 3 sloty na narzędzia pacyfikacji, można "stworzyć" sobie różne rodzajegnatów spośród różnych części, zdobywanych w trakcie gry i zmieniać dowolnie przyciskiem zależnie od potrzeby. Na składowe broni składają się <odpala konsole by nie strzelić babola> chwyt z magazynkiem, lufa, 2 sloty na akcesoria(z czego 1 to chyba tylko Sniper Scope), oraz coś co wygląda na amulet, ot łańcuszek przypięty do chwytu pełniący swoją magiczną funkcje lub materia. Amunicję podzielono na 3 rodzaje: Machinegun, Handgun i Rifle. To chyba daje do myślenia jakie główne rodzaje broni można stworzyć. Jednak nie jest to strasznym ograniczeniem.

Do sterowania trzeba się przyzwyczaić, jako, że przed Dirge'em maniaczyłem w Ghost in the Shell: Stand Alone Complex, gdzie sztuka obsługi postaci była dużo trudniejsza, więc DoC nie sprawił zbytnio problemu.

Czepiając się fabuły, jest niezła, ciekawsze cutscenki włączały się w momentach gdzie miałem już dość strzelania i stanowiły pewnego rodzaju odpoczynek i dawały zastrzyk energii by odkryć więcej elementów przeszłości Vincenta czy też cóż knują nowi wrogowie.

Prawde mówiąc kończąc gre byłem strasznie zawiedziony, ale nie mogłem tego tak zostawić. Jako, że dano tryb New Game + postanowiłem to wykorzystać i jednak udało mi się docenić tytuł po dwóch ukończeniach i obejrzeniu wszelkich cutscenek i renderów w kolejności chronologicznej.
Spodziewałem się odkryć całkiem innego Vincent'a, było to dla mnie sporym zaskoczeniem, historię też inaczej sobie wyobrażałem, a i skok technologiczny mnie troche zszokował. Przedstawia świat pod zupełnie innym kątem niż FF7. Dziwne uczucie...
Nie jest introwertycznym tytułem skupiającym się tylko i wyłącznie na głównej drużynie.

Osobiście gra dała mi sporo do myślenia i dała pewne pojęcie na temat chociażby technologii, badań czy też życia niektórych ludzi. Miejscami można odczuć klimat FF7, ale nie polegałbym zbytnio nad tym.
Nowa gra, nie tak rewelacyjna muzyka(strasznie brakuje mi ręki Nobuo w tym tytule :(), nie tak świetna fabuła(Hironobu...), słabszy klimat, ale dopełnia teorię o tendencji spadkowej co do jakości serii FF.

Za missiony nawet się nie brałem, nie miałem mocy na nie. Zależało mi tylko na historii.
Krótko mówiąc, warto pograć, odłożyć na bok wysokie oczekiwania i poprostu się bawić chłonąc grę.

Co do spoila Dealera... Gość troche poprzekręcał i nie jest to do końca to co napisał, więc nie ma co panikować ;]
Awatar użytkownika
Garnet
Ifrit
Ifrit
Posty: 3000
Rejestracja: sob 13 wrz, 2003 12:33

Post autor: Garnet »

pogralam dzisiaj w 2 pierwsze misje..hmm..ta gra jest troche dziwna..tzn niby nie wiadomo do kogo jest skierowana...fan strzelanek siegnie po dobre,sprawdzone strzelanki...a 'fan' ff, raczej po jrpg, niz to...ech..jakies to dziwne ^^"
fakt, faktem,ze gra szybko nudzi (mnie znudzila)..bo ilez mozna strzelac i robic w kolko to samo o.O tym badziej,ze sterowanie moze dobijac

plusy-filmiki..tutaj SE nie zawodzi..ale czy to jest najwazniejsze:]

ale zagram dalej,aby zobaczyc zakonczenie z Gacktem (ktore juz zreszta widzialam,no ale^^") nio i dla Weissa..ktory wydaje sie byc godnym uwagi:] 'hail weiss' mnie dobilo :D nowy hitler :lol:

[ Dodano: Sro 20 Wrz, 2006 23:46 ]
btw.boje sie o Versus 13, ktory tez niby ma byc gra akcji..oby po DoC SE wyciagnelo odpowiednie wnioski..
Kiri kiri kiri kiri kiri kiri!
kontrat

Post autor: kontrat »

ona miala romans z jego ojcem? no ja nie rozumiem... O_o Ktos mi to wyjasni?


Ja tez tej czesci nie rozumiem. Chociaz wszystko niby jest dokladnie wyjasnione w grze az do znudzenia to jednak nie rozumiem relacji Lucrecii z ojcem Vincenta (byla w nim zakochana ?).

Kod: Zaznacz cały

Jak to mozliwe ze Lucrecia byla zakochana w Vincencie skoro on byl w wieku jej syna ? &#40;Sephirot&#41; 

Kto jest matką Nero skoro on jest rzekomo bratem Sephirota ? 

Dlaczego Lucrecia wszczepila &#40;nie wiem jak to inaczej nazwac&#41; Vincentowi Chaos ? 

P.S. Dzieki za usuniecie konta, fajnie po roku przerwy wiedziec ze ktos o mnie pamieta :D

N: KUR**A. OZNACZAĆ SPOILERY >< Bo bede karać :evil:
Ostatnio zmieniony pt 13 paź, 2006 13:01 przez kontrat, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Kermi
Cactuar
Cactuar
Posty: 378
Rejestracja: pt 24 cze, 2005 11:10
Lokalizacja: Midgar

Post autor: Kermi »

A ja mam pytanie, wlasnie co do Gackt'a... ;P W ktorym momencie gry sie on pojawia?? Bo juz 2 razy przeszlam ta gre i NIE ZAUWAZYLAM go nigdzie... -_-" Wiem, ze inaczej troszki wyglada... Ale gdzie on jest?!
"A friend in need's a friend indeed..."
"Pure Morning" PLACEBO
Awatar użytkownika
Boni
Dark Flan
Dark Flan
Posty: 2376
Rejestracja: sob 20 wrz, 2003 21:08
Lokalizacja: Z róży.
Kontakt:

Post autor: Boni »

no tak, a ja dopiero zacząłem przygodę z tą grą... filmiki fajne ekstra, ale gameplay... ni to metal gear, ni to final, ni to co... może jeszcze się przekonam
glamorous vamp
Awatar użytkownika
Garnet
Ifrit
Ifrit
Posty: 3000
Rejestracja: sob 13 wrz, 2003 12:33

Post autor: Garnet »

Kermi pisze:W ktorym momencie gry sie on pojawia?? Bo juz 2 razy przeszlam ta gre i NIE ZAUWAZYLAM go nigdzie... -_-" Wiem, ze inaczej troszki wyglada... Ale gdzie on jest?!

Kod: Zaznacz cały

Gackt jest tylko i wylacznie pokazany w secret endingu,w samej grze go nie ma
Boni pisze:ale gameplay... ni to metal gear, ni to final, ni to co... może jeszcze się przekonam
ja zatrzymalam sie na akcji ze snajperami...i do tej pory juz nie ruszylamXD
[SE dało plame ..i nic sie na to nie poradzi:]...a mogliby za to sie zabrac za porzadne PE3...mogliby..ale co tam zrobmy sobie kompilacje lepiej :roll: ]

a robiac takie podsumowanie, narazie nic mi sie z ich kompilacji szczegolnie nie spodobalo^^" (tym bardziej biorac pod uwage,ze w CC,ani w BC nigdy nie zagram...to....whatever :) )
Kiri kiri kiri kiri kiri kiri!
Awatar użytkownika
Boni
Dark Flan
Dark Flan
Posty: 2376
Rejestracja: sob 20 wrz, 2003 21:08
Lokalizacja: Z róży.
Kontakt:

Post autor: Boni »

No cóż, ja dostałem jakiś przybliżacz...ale my w ogóle nie wiemy kim gramy czemu gramy po co gramy... ot, poprostu sobie strzelamy jakby nic innego do roboty było... ŻENADA, i do tego własnie ten heil hitler... _^_. nie wspomne o bazie która pękła po paru żałosnych strzałach, a te celowanie... -_-' podchodzisz i wciskasz r1... aczkolwiek ja przeważnie podchodziłem i z kopa waliłem bo mi się znudziło strzelanie :?
glamorous vamp
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kompilacja FF VII i spin offy (AC, BC, CC, LO, DoC)”