DQVIII to moje pierwsze zetknięcie z tą serią... i pewnie ostatnie :] Ale od początku...
Co mnie w tej grze urzekło to ten cały oldschool... brakowało mi trochę tego (a za jrpgi z NESa mi się sięgać nie chciało :] ). Wskrzeszanie tylko w kościołach, tam tez savy... Nice :] Nie to co w finalu, gdzie phoenix down'y leża na ziemi i wystarczy się po nie tylko schylić... że o save'ach które leczą nie wspomnę :] (chociaż tu tylko FFX wchodzi w grę.. no chyba, że weźmiemy pod uwage tenty). Gra oferowała dość spory poziom trudności i bardzo fajnie. W sumie im dalej tym łatwiej, imo, ale końcówka, szczególnie post game znowu nie zawiódł (zgon zaliczyłem w sumie tylko 2 razy... ma się te wieloletnie doświadczenie po przejściu +50 jRPGów ^__^ ). Kolejny plus to mapa świata. Tego też mi brakowało... coraz rzadszy widok w dzisiejszych jrpgach...No i nie ma to jak questy typu: "damn, potrzebujemy zioła, by uleczyć tego kota, który to ma nam powiedzieć, gdzie znajdziemy ukryte przejście, bla bla bla..." Zupełnie jak pierwszy FF :]
System walki uproszczony prawie że aż do bólu. Ale nie przeszkadzało mi to w sumie w ogóle... zabawa w psyche up, przyzywanie potworków i oglądanie jak one se radzą... nudno nie było :] (widok Hero w wersji SSJ - bezcenne
zaliczyłem rotfl'a, bez kitu :] ) Jednak mimo wszystko troche mało było czarów, a ataki specjalne jakoś mało zróżnicowane były... i też nie za dużo ich było
Grafika... Toriyama... ja wiem, mi się nie podobało ^^ Pan Toriyama ma tak charakterystyczny styl rysowania, że widząc takie same postacie po raz któryś z kolei już ma się ich serdecznie dość. Niech mi jeszcze ktoś każe w tej chwili w Blue Dragona zagrać _^_ No i poważnie wkurzała mnie bardzo mała różnorodność NPCów... bez przesady....
Fabuła... biedna ^^ Strasznie oklepana. Ale opowiedziana w taki sposób, że się nie nudziła wcale a wcale.
kwazi pisze:ale jest tu to "coś" co sprawia, że po 5h gry ma się ochotę brnąć dalej... ^^'.
o dziwo, prawda?
Myślę, że jakieś 5 lat temu mogła by mi się ona duzo bardziej spodobać. Jak dla mnie zbyt dziecinna... taka bajeczka, jak to ktoś określił ;]
Muzyka? Był tam jeden kawałek, który nawet wpadł mi w ucho... poza nim nic ciekawego jak dla mnie. Voice acting? Pasował do fabuły i podobnie jak ona, przypadł by mi do gustu jakieś 5 lat temu
A bohater milczek... mi to akurat nie przeszkadza nic a nic
Pamiętam jak po Chrono Triggerze miałem okazję zagrać w FFIV (2 pierwsze jrpgi) i jakie było moje zdziwienie, gdy główny bohater przemówił
Jednak w dzisiejszych czasach jest to dość chybiony pomysł, zwłaszcza gdy mamy podkładane głosy. Potem to głupio wygląda, gdy czytamy imię bohatera, a słyszymy "you", "guv", "boy" czy też jest to pomijane _^_
Na plus należy tez zaliczyć długość gry. Skończyłem ją, oglądając 2 zakończenia w jakieś 85h! Ładny wynik jak na dzisiejsze czasy, gdy ponoć ludzie wolą grac w krótkie gry... Zaznaczam, ze nie bawiłem się w Dragovian Trial, bo nie widziałem w tym większego sensu... W sumie pokonałem tego całego Lorda raz, na levelach 38-41... jakimś cudem w sumie, bo chyba z 3-4 razy podczas walki z nim zostawała mi 1 żywa postać _^_ Jakbym chciał pokonywać kolejne smoki to musiałbym przeznaczyć kolejnych paręnaście zapewne godzin na pakowanie postaci, wiec sobie odpuściłem. Oczywiście alchemy pot i monster arena to kolejne plusy.
Więc dlaczego nie zagram w inne części? Mimo wszystko gra jest zbyt płytka. Nie skłania do żadnych refleksji, nie ma jakiś ciekawych postaci.... i z góry grajac w gry takiego typu człowiek spodziewa się happy endu
Jeżeli inne części są głębsze w pewien sposób (chyba wiecie, o co mi chodzi?
) to dajcie znać.
Ale ogólnie jak dla mnie -8/10 :]