temp
Moderator: Moderatorzy
Vagrant Story
Jak tu patrzę, to jeszcze nie widziałem żadnego posta na temat VS-a. Ludzie, czyżby nikt w to nie grał?? Gdzieś przeczytałem, że vargantowców jest w Polsce więcej niż meneli spod budki z piwem :D . Kto mi powie ,że to nieprawda?
VS to chyba najmroczniejsza gra od Square. Kozackie postacie, wywalony w kosmos system tworzenia broni ( kto, grając w VS nie spedził w kuźni chociaż chwili, kombinując co z czym połączyć?), kozaccy przeciwnicy, ogromne replayability i (last, but not least) i ryjąca bert fabuła, której nie będę spoilował, bo to grzech :D . No i oczywiście polska wersja językowa, powstająca w lochach Ashley Riota (po info na http://www.vagrant-story.webpark.pl/) [i kto mi teraz podziękuje za reklamę? ]. Ja was pozdrawiam i idę grać bo muszę iść wykręcić 50 chains (mój brat kręci 45 :D )
VS to chyba najmroczniejsza gra od Square. Kozackie postacie, wywalony w kosmos system tworzenia broni ( kto, grając w VS nie spedził w kuźni chociaż chwili, kombinując co z czym połączyć?), kozaccy przeciwnicy, ogromne replayability i (last, but not least) i ryjąca bert fabuła, której nie będę spoilował, bo to grzech :D . No i oczywiście polska wersja językowa, powstająca w lochach Ashley Riota (po info na http://www.vagrant-story.webpark.pl/) [i kto mi teraz podziękuje za reklamę? ]. Ja was pozdrawiam i idę grać bo muszę iść wykręcić 50 chains (mój brat kręci 45 :D )
- white raven
- Kupo!
- Posty: 130
- Rejestracja: pt 14 kwie, 2006 23:59
- Lokalizacja: Nowy Targ
- Kontakt:
Wiesz że nie zwróciłem uwagi na brak tematu o VS, aż mi wstyd ;(.
VS to jedna z moch ulubionych gier na PSXa :] na równi z Front Mission 3, FFT i Valkyrie Profile.
System mnie sie strasznie podoa ale czasem złości mnie risk jak brakuje buteleczek żeby go obniżyć a tu akurat walczy sie z bossem i tłuczesz go po 1, 2 punkty hp. Kuźnia - genialny pomysł. Zabawa z kombnowaniem nowych toporków i mieczyków (bronie które ja głównie preferowałem) była przednia .
Moim największym mażeniem w tej chwili jest remake VS na PS2, PSP lub PS3. A jeżeli nie remake to kolejna część tak jak to sie dzieje aktualnie z Vakyrie Profile
VS to jedna z moch ulubionych gier na PSXa :] na równi z Front Mission 3, FFT i Valkyrie Profile.
System mnie sie strasznie podoa ale czasem złości mnie risk jak brakuje buteleczek żeby go obniżyć a tu akurat walczy sie z bossem i tłuczesz go po 1, 2 punkty hp. Kuźnia - genialny pomysł. Zabawa z kombnowaniem nowych toporków i mieczyków (bronie które ja głównie preferowałem) była przednia .
Moim największym mażeniem w tej chwili jest remake VS na PS2, PSP lub PS3. A jeżeli nie remake to kolejna część tak jak to sie dzieje aktualnie z Vakyrie Profile
Maybe I'm a Lion...
temat był wałkowany kilkakrotnie na forumsnafu pisze:Ludzie, czyżby nikt w to nie grał??
SE chyba nigdy w planach nie mialo czegos takiego..a teraz jak Matsuno odszedl to tym bardziej..white raven pisze:Moim największym mażeniem w tej chwili jest remake VS na PS2, PSP lub PS3. A jeżeli nie remake to kolejna część tak jak to sie dzieje aktualnie z Vakyrie Profile
<sydney...sydney...sydney...>
Kiri kiri kiri kiri kiri kiri!
"Bierz łapy Sydney!" hehe, ciekawe czy ktoś wie z czego to.
w końcu miałem okazję spędzić tydzień w Lea Monde i powiem, że bardzo mi się tam podobało. co prawda po tym jak zobaczyłem początek gry spodziewałem się, że cała będzie wyglądać w ten sposób: filmowe ujęcia w pięknych otoczeniach. niestety, znaczną część czasu przyszło mi spędzić w monotonnych podziemiach.
system walki zaiste jest godzien swej sławy. jeśli się już załapie co i jak to walki są bardzo satyswakcjonujące. niemniej jednak czasem pomimo dobrania odpowiedniej zdawałoby się broni, okazywało się, że i tak jest mało skuteczna.
co do rzemiosła kowalskiego, to początkowo wszystko wydawało się (i miejscami jest nadal) przytłaczające. dziesiątki rodzajów ostrzy, elementów zbroi i setki możliwości ich łączenia... jest to element gry, którmu poświęciłem najmniej uwagi jak narazie.
fabuła typowa dla Square - niby wszystko na początku jasne, z czasem okazuje się, że takie oczywiste nie jest a w ostatecznym rozrachunku i tak nie można być niczego pewnym.
ach, i est jeszcze Merlose... hmm, hmm, hmm...
ogólne wrażenie jak najbardziej pozytywne. jeszcze kiedyś wrócę do Lea Monde.
w końcu miałem okazję spędzić tydzień w Lea Monde i powiem, że bardzo mi się tam podobało. co prawda po tym jak zobaczyłem początek gry spodziewałem się, że cała będzie wyglądać w ten sposób: filmowe ujęcia w pięknych otoczeniach. niestety, znaczną część czasu przyszło mi spędzić w monotonnych podziemiach.
system walki zaiste jest godzien swej sławy. jeśli się już załapie co i jak to walki są bardzo satyswakcjonujące. niemniej jednak czasem pomimo dobrania odpowiedniej zdawałoby się broni, okazywało się, że i tak jest mało skuteczna.
co do rzemiosła kowalskiego, to początkowo wszystko wydawało się (i miejscami jest nadal) przytłaczające. dziesiątki rodzajów ostrzy, elementów zbroi i setki możliwości ich łączenia... jest to element gry, którmu poświęciłem najmniej uwagi jak narazie.
fabuła typowa dla Square - niby wszystko na początku jasne, z czasem okazuje się, że takie oczywiste nie jest a w ostatecznym rozrachunku i tak nie można być niczego pewnym.
ach, i est jeszcze Merlose... hmm, hmm, hmm...
ogólne wrażenie jak najbardziej pozytywne. jeszcze kiedyś wrócę do Lea Monde.
tylko tyle?Sogetsu pisze:tydzień
no dobra, VS to jedna z najlepszych (o ile nie najlepsza) gra z jaką się spotkałem, po opanowaniu troche innowacyjnego systemu walki grało się bardzo przyjemnie.. godziny mijały, aż ty nagle ZONK koniec gry! VS jest stanowczo za krotka! za drugim razem można przejść w tylkko dwie godziny. dobrze, że jest możliwość "przejścia jeszcze raz" w stylu new game +. Fabuła też powala i wciągaaa... mieli i wypluwa! :D
gierka świetna ale za krótka.
"Wstąp do armii, zwiedzaj świat, spotykaj interesujących ludzi i zabijaj ich."
"Wybieramy sobie przyjaciół, wybieramy wrogów, ale Bóg daje nam sąsiadów."
"Wybieramy sobie przyjaciół, wybieramy wrogów, ale Bóg daje nam sąsiadów."
zależy co rozumiesz przez słowo przejść tzn czy zakończyć główny wątek fabuły czy zaliczyć pełne 100%. Biorąc pod uwagę fakt, by "ukończyć" grę potrzeba ok 2,5h to trochę nom.. [wiecie o co mi chodzi, po prostu nie wiem jak to ująć] ale to oczywiście za którymś razem, szczerze mówiąc nie pamiętam swojego pierwszego razu [tj czasu] ale było na pewno sporo.Sogetsu pisze:krótka? mi przejście gry zajęło 40 godzin. nie wiem czy to tak krótko...
Ale, właściwie teraz tak sobie myślę, że to idealnie, bo przechodząc któryś raz szybko brniesz do przodu nie tkwiąc bezczynnie, bo fabuła cały czas się rozwija, i to dynamicznie. Tym sposobem szybko jesteś w miejscu, gdzie masz dostęp do każdego miejsca w grze i zaczynasz robić to co Cie interesuje... czyli 100%
"Wstąp do armii, zwiedzaj świat, spotykaj interesujących ludzi i zabijaj ich."
"Wybieramy sobie przyjaciół, wybieramy wrogów, ale Bóg daje nam sąsiadów."
"Wybieramy sobie przyjaciół, wybieramy wrogów, ale Bóg daje nam sąsiadów."
I to znowu ja... i znowu powtórze że Vagrant Story to kolejna perełka w moim jRPG jadłospisie. Gra cudo!
Mroczna fabuła, rewelacyjna muza Hitoshi Sakamoto i świetna grafika...
Gra mnie zauroczyła na 15 przejść... i dalej pakuje, choć czy ma to sens skoro i tak już praktycznie nikt obrażen nie zadaje... musze tylko jeszcze pare czesci Dread Armoru z Damascusa wykuć by mieć komplet...
Merlose i Sydney są super!
A stringi u Ashleya jakoś mnie nie rajcują... choć design postaci świetny i ten ending... aż się prosi o kontynuacje
Mroczna fabuła, rewelacyjna muza Hitoshi Sakamoto i świetna grafika...
Gra mnie zauroczyła na 15 przejść... i dalej pakuje, choć czy ma to sens skoro i tak już praktycznie nikt obrażen nie zadaje... musze tylko jeszcze pare czesci Dread Armoru z Damascusa wykuć by mieć komplet...
Merlose i Sydney są super!
A stringi u Ashleya jakoś mnie nie rajcują... choć design postaci świetny i ten ending... aż się prosi o kontynuacje
Since you guys recently renovated and recreated the original Final Fantasy Tactics, it stands to reason that the only outstanding title in the Ivalice mythology --- Vagrant Story -- would be the next logical port to PSP, and we can't even imagine what sort of treatment you could give that game as you did with War Of The Lions. Can you tell us if you have plans for that game?
Kawazu: Vagrant Story was a title that pushed the PS one to its limits. The technical hurdles in porting it to the PSP would be extremely high. Of course, I think it's the next natural candidate for such an update, and there's no denying its extreme popularity overseas.
Ashley Riot seems like he would be a good character to make an appearance in another Ivalice game. Is there any chance of that?
Kawazu: Even in Vagrant Story, there's really not that much we learn about Ashley Riot. Without knowing more about him, it would be difficult to include him in another title.
..tak więc, całkiem możliwy remake na PSP
Kawazu: Vagrant Story was a title that pushed the PS one to its limits. The technical hurdles in porting it to the PSP would be extremely high. Of course, I think it's the next natural candidate for such an update, and there's no denying its extreme popularity overseas.
Ashley Riot seems like he would be a good character to make an appearance in another Ivalice game. Is there any chance of that?
Kawazu: Even in Vagrant Story, there's really not that much we learn about Ashley Riot. Without knowing more about him, it would be difficult to include him in another title.
..tak więc, całkiem możliwy remake na PSP
Kiri kiri kiri kiri kiri kiri!
Vagrant Story
Ponoć gra dostała 40/40 punktów i jest naprawdę niezła! Mi osobiście polecił ją kolega z pracy, również fan FF. Czy faktycznie warto w nią zagrać? Dzielcie się wrażeniami!
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 01:00 przez Qpers, łącznie zmieniany 1 raz.
Warto. Dla naprawdę dorosłej fabuły, nawiązującej do religii i okultyzmu, dla świetnego systemu walki, rozwoju postaci i ekwipunku, dla wspaniałej muzyki (Phantom Pain z creditsów - cud, miód i orzeszki), dla przypomnienia, jakie to niegdyś wspaniałe gry tworzyło Square. W Lea monde spędziłem wiele godzin - i nie żałuję żadnej chwili spędzonej z grą. Jeżeli jeszcze nie grałeś - szczerze Ci zazdroszczę, jest coś wspaniałego w pierwszym przechodzeniu tej gry. Bodajże miałem czternaście lat, gdy po raz pierwszy grałem w Vagaranta - pierwsza sesja rozpoczęła się o drugiej nad ranem, a skończyła się o czwartej po południu. Gra pochłania z siłą wiru morskiego, nie pozwalając się nawet na chwilę oderwać się od pada. Dostępna jest teraz bodajże na PSStore, jeżeli masz możliwość - nabądź ją jak najprędzej, a ręczę swoim słowem - nie pożałujesz. Warunek - bardzo dobra znajomość języka angielskiego, dialogi stylizowane są na staroangielski, tyle uroczy, co trudny do zrozumienia. Gra, bez dobrego poznania fabuły, traci tak na oko 50% uroku.
Teksty w podpisach zazwyczaj trącą sztampą.