Nie będę cytować poszczególnych fragmentów, ale żeby była jasność: piję przede wszystkim do Gveira i jego nerek, Nem, targarotha i innych.
Jedno mnie w Waszych postach bardzo zastanawia, a konkretnie postawa pt. 'wszystko mi się należy'. Każda fajna płyta, nowiutkie anime i film, który przegapiliście w kinie. Tak, tak, możecie się zżymać, ale to właśnie można wyczytać między wierszami - i to bynajmniej nie drobnym drukiem.
Parę obiektywnych faktów: nie samą rozrywką człowiek żyje. To nie bułka z mlekiem i kibelek ze spłuczką, można się obejść bez. Nie stać kogoś na wypad do kina, nie ma cierpliwości poczekać parę lat, aż DVD stanieje do 5ciu złotych? Niech nie ogląda. Nie może sobie pozwolić na komplet płyt ulubionej kapeli, nie umie zamówić czegoś z Japonii? Trudno, tak bywa. Zawsze można się bawić przy programie w TV, starej ale ukochanej płycie, nagranym filmie, tanim piwie, rozmowie z przyjaciółmi. Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma.
Już pukacie się w czoło? Niepotrzebnie. To, co napisałam wyżej, to niekoniecznie moje poglądy. Mnie też wkurzają zaporowe ceny w sklepach i 'dostępność' niektórych towarów, niby wszystko idzie ku lepszemu, ale w ślimaczym tempie. Też staję przed dylematami typu 'iść w tym miesiącu do fryzjera, czy kupić grę na PS2 i trzy mangi?'. Też się piracę. Natomiast nie dorabiam to tego ideologii pt. 'kradnę, bo muszę, tak, zmusili mnie normalnie, w kraju taka bida!'. Nic nie muszę. Kradnę z wyboru. I Wy też.
Idę o zakład, że nawet gdyby w Empikach było wszystko, łącznie z trzecioligowymi gwiazdeczkami jpopu, i tak znaleźliby się ludzie (np. Wy i ja), którzy zamiast kupić dwie ulubione płyty danego wykonawcy i na tym poprzestać, woleliby kupić dwie, jedną, a resztę ściągnąć - bo przecież
muszą zostać pieniądze na kino, lody i PS3, nie?
Ja np. nie od wczoraj marzę o wannie z hydromasażem (też rozrywka, i to jaka), ale przecież nie pójdę sobie do OBI i nie ukradnę. Natomiast kiedy zachciało mi się ostatnio posłuchać pewnego albumu, użyłam p2p. Gdyby kradzież wanny była równie prosta, co kradzież mp3, pewnie już bym się pluskała.
I teraz niech pierwsza osoba bez winny rzuci we mnie kamieniem.
Na zakończenie tego moralizatorskiego posta napiszę, że moje stanowisko w kwestii piractwa pokrywa się ze stanowiskiem Ivy. Ściągam anime i muzykę, której nie ma w naszych sklepach. Natomiast nie łudzę się co do tego, że robię źle.
*schodzi z ambony i idzie po proszek na ból głowy*