Najlepsze składy FF 7, 8 i 9(zbiorczy temat)
Moderator: Moderatorzy
Najlepsze składy FF 7, 8 i 9(zbiorczy temat)
rozchodzi sie o najlepszy sklad koncowy lub w momencie gdy mamy do wyboru wszystkie mozliwe postacie, a te co ich nie wybieremy grzecznie czekaja np na Ragnie, piszcie jakich towarzyszy preferujecie
jaa zawsze biore Quistis i Selphie, ewentualnei zamiast niej Zell'a ale to racej na poczatku, jakos nie trawie jego limita, jak sie Quisty wyuczy to potrafi ladnie przytubic, dlatego zawsze ja biore :D Irvina nie lubie jakos, drazni mnie chlopak. Swoja droga Selphie to ma dopiero haotycznego limita, ale mozna ladnie trafic, np full-cure, aura albo ultima :D
stawiam wiec na Quisty i Selphie
jaa zawsze biore Quistis i Selphie, ewentualnei zamiast niej Zell'a ale to racej na poczatku, jakos nie trawie jego limita, jak sie Quisty wyuczy to potrafi ladnie przytubic, dlatego zawsze ja biore :D Irvina nie lubie jakos, drazni mnie chlopak. Swoja droga Selphie to ma dopiero haotycznego limita, ale mozna ladnie trafic, np full-cure, aura albo ultima :D
stawiam wiec na Quisty i Selphie
Irvine - na początku też tak sobie o nim myśłałam, do czasu, gdy w ramach testu nie poszedł na Omege Weapon - zdał próbe na piątkę. Gdy potrzeba siły ognia, to warto go mieć, bo przy wylosowaniu długiego przedziału czasu na strzelanie, można zadać obrażenia równe Lionheartowi Squalla(AP Ammo zadaje pewne 9999 a 14-15 strzałów przy odpowiedniej ilości czasu można wykonać). Również za którymś z kolei podejściem można się przełamać co do jego charakteru.
Selphie - no i to jest lekko zepsuta postać, bo chociaż ma potężne czary do dyspozycji(Full-Cure, Rapture, Wall, The End), to przez zastosowanie tych przeklętych Slots bardzo traci na grywalności i przydatności, bo zanim zdołasz wylosować jakiś naprawdę dobry czar, to w tym samym czasie inne postacie zdążyłyby dwukrotnie użyć swoich limitów. Uzywam jej tylko kiedy naprawdę muszę.
Quistis - wielki potencjał, zarówno ofensywny jak i defensywny i co ważne, mamy na jej rozwój oraz wykorzystywanie limitów całkowity wpływ. Jedna z najlepszych postaci, a poza tym bardzo ją lubię.
Rinoa - minus za bujanie w obłokach, + za uczłowieczenie Squalla, czyli wychodzi na 0. Podobnie w kwestii Limit Breaks - mamy wpływ na uczenie jej(a raczej Angelo) nowych technik, ale denerwuje fakt, że tego beznadziejnego Angelo Cannon nie idzie psa oduczyć. Już Angelo Strike jest lepsze, choć nie ucze psiaka tego, bo i tak używam tylko IM, WS, A Recover i A Reverse. W przypadku silnego wroga warto ją mieć i liczyć na to, że w odpowiedniej chwili wyskoczy IM.
Zell - długo przeze mnie niedoceniany, wrócił ostatnio do łask. Przy odpowiednich kombinacjach, mając nawet tylko kilka sekund może zadać spore obrażenia i zakończyć uderzeniem kończącym. Do tego jest przesympatyczny, wiec miejsce w drużynie zawsze dla niego jest.
Generalnie wszyscy poza Selphie mogą się znaleźć w podstawowym składzie, bo zazwyczaj rozwijham wszystkich tak, aby maksymalnie wykorzystywali swój potencjał.
Selphie - no i to jest lekko zepsuta postać, bo chociaż ma potężne czary do dyspozycji(Full-Cure, Rapture, Wall, The End), to przez zastosowanie tych przeklętych Slots bardzo traci na grywalności i przydatności, bo zanim zdołasz wylosować jakiś naprawdę dobry czar, to w tym samym czasie inne postacie zdążyłyby dwukrotnie użyć swoich limitów. Uzywam jej tylko kiedy naprawdę muszę.
Quistis - wielki potencjał, zarówno ofensywny jak i defensywny i co ważne, mamy na jej rozwój oraz wykorzystywanie limitów całkowity wpływ. Jedna z najlepszych postaci, a poza tym bardzo ją lubię.
Rinoa - minus za bujanie w obłokach, + za uczłowieczenie Squalla, czyli wychodzi na 0. Podobnie w kwestii Limit Breaks - mamy wpływ na uczenie jej(a raczej Angelo) nowych technik, ale denerwuje fakt, że tego beznadziejnego Angelo Cannon nie idzie psa oduczyć. Już Angelo Strike jest lepsze, choć nie ucze psiaka tego, bo i tak używam tylko IM, WS, A Recover i A Reverse. W przypadku silnego wroga warto ją mieć i liczyć na to, że w odpowiedniej chwili wyskoczy IM.
Zell - długo przeze mnie niedoceniany, wrócił ostatnio do łask. Przy odpowiednich kombinacjach, mając nawet tylko kilka sekund może zadać spore obrażenia i zakończyć uderzeniem kończącym. Do tego jest przesympatyczny, wiec miejsce w drużynie zawsze dla niego jest.
Generalnie wszyscy poza Selphie mogą się znaleźć w podstawowym składzie, bo zazwyczaj rozwijham wszystkich tak, aby maksymalnie wykorzystywali swój potencjał.
"Mój świat się składa ze mnie,
Bo żyję tutaj sam
To moje przeznaczenie
Tu tylko ja i tylko ja"
(IRA - Wyspa ego)
Bo żyję tutaj sam
To moje przeznaczenie
Tu tylko ja i tylko ja"
(IRA - Wyspa ego)
buhahaha:) chociaz w temacie ff8 chyba nie mam prawa sie wypowiadac (przeszedlem tylko 1 cd, zrazily mnie te czeste retrospekcje, ale kiedys wroce do gry;)), to zgodze sie z madtraxem. irvine'a odebralem jako zajebistego goscia, majacego swoj "flow". i tak, biegalem ze squallem, irvinem i zellem... druzyna pojebow :D i like it so much:)
Zella najbardziej lubie...ogólnie postacie to są tame same smuty a Zell jest wporządku bardzo i właśnie dlatego mam go w drużynie..nie wyobrażam sobie drużyny bez niego...
Squall wiadomo musze go mieć,ale ma świetne limity i silne ataki
Quistis ma fajne limity które mi się przydają....i z babek jest najlepsza..
Ogólnie taki mam zawsze skład...zrestzą źle sie trenuje mi jakoś inne postacie...w ff7 jakoś wsyzstkie faj ie porówni a tu nie zabardzo...
Squall wiadomo musze go mieć,ale ma świetne limity i silne ataki
Quistis ma fajne limity które mi się przydają....i z babek jest najlepsza..
Ogólnie taki mam zawsze skład...zrestzą źle sie trenuje mi jakoś inne postacie...w ff7 jakoś wsyzstkie faj ie porówni a tu nie zabardzo...
Hehehe... widzę że Madtrax i Acid Sliver to "swoi goście"... Ja całą gre (oczywiście kiedy tylko się dało), przeszedłem z Zell'em i Irvine'em... Zell i jeo limit wymiata (np. wyucz sie sekwencji ataków przy czasie 3, 6 i 11 sek. i zakończ atakiem specjalnym, My Final Heaven i masz murowane gigantyczne obrażenia, a muszę podkreślić, że nigdy nie gram tak, żeby nabić level "na maksa"), a Irvina poprostu lubię bardziej niż "łamage" Sephie (hehe czemu Irvine mówi do niej tak nawet taraz, po tylu latach ??), czy panią insturktor Trepe...
Heh tak naprawde wszystkie postaci maja cechy dzieki ktorym mozna je lubic. Jak skoluje sobie kedys nowego kompa to z wielka checia przejde jeszcze raz ff8 i wyszkole wszystkie postaci na max
Jak mialbym wybrac najlepsza postac z ff8 to wachalbym sie miedzy Squallem i Irvinem(Irvy jedyny majacy dlugie wlosy - dobrze, ze chociaz jeden :D )
Jak mialbym wybrac najlepsza postac z ff8 to wachalbym sie miedzy Squallem i Irvinem(Irvy jedyny majacy dlugie wlosy - dobrze, ze chociaz jeden :D )
buhahaha... madtrax, wyrwales mi to z przelyku squalla uwielbiam za ten jego layout: chlodny, niedostepny, daleko stad, splawiajacy pania instruktor maksymalnie :D irvine... bo ma dlugie wlosy, fajnie wyglada w kapeluszu, zajebiste bronie, cudonwie sie podwala do kazdej laski, i kazdy sie zachowuje tak, jakby go nie lubili, ale on sie tym nie przejmuje, bo ma swoje jazdy:) rinoa... moze i fajna (no, na pewno duzo fajniejsza od kwiaciarki i yuny:)), ale nie podobalo mi sie to, jak wydymala squalla na poczatku (chodzi o pomoc gardenu na jedno zadanie, a ona zmienila warunki, i zmienila zadanie na duzo trudniejsze). instruktor trepe... cudownie wymiata z pokladowego ckm-a :D ale stracila w moich oczach duuuzo, gdy na tarasie, po balu, *SPOILER* zaczela przystawiac sie do squalla, i zachowywac, jak nastolatka... */SPOILER* aaa, jeszcze przyglupie selphie.... no, okreslenie przyglupia lamaga chyba w pelni oddaje to, co mysle na jej temat :D