Czemu Final Fantasy VIII jest grą...UWAGA - SPOILERY
: śr 07 mar, 2012 12:18
Gdy byłem młody i naiwny uważałem tą grę za mega trudną i bardzo złozoną fabularnie. Teraz, po latach doszedłęm do wniosku (z mała pomocą spoonyexperiment.org), że ta gra nie trzyI ma się kompletnie kupy.
Nie chodzi w tym miejscu o to czemu gra mi się nie podoba (bo grywam w gry "mniej inteligentne") ale o to czemu ta gra nie ma motywu przeowodniego.
Na CD1 na początku praktycznie gry, po zdanym teście na członka SeeD zostajemy wysłani do Timber, w którym to dowiadujemy się o szczegółach kontraktu, jakim jest pomoc Rinorze w odzyskaniu niepodległości przez to "poleis".
Tylko czemu do cholery po incydencie z Dellingiem uciekamy z miasta? Tym bardziej, że w momencie wychodzenia od przywódczyni "Forest Fox" dowiadujemy się, że posiłki z Galbadii wracają i w mieście pozostanie poprzedni garnizon. WTF!?
Innym problemem z tego miasta jest to, że o ile w innych miastach funkcjonuje coś takiego jak "Wypożyczalnia Aut" to w Timber ich nie ma. Czyli co - nie ma czegoś takiego jak wzjazd do miasta? A co jeśli wyjdę poza granicę? Zostanę zastrzelony? Jak dla mnie ktoś tutaj chciał zrobić jakąs walkę partyzancką z elementami rodem z jakiegoś filmu sensacyjnego, a wyszła... groteska.
Bo niby na jakiej zasadzie chciano porwać Dellinga? Podstawiając wagon? I strażnicy nie widze jadącej tuż obok lokomotywy? Gdy odłączamy przedziały i łączymi owa składy, strażnicy nie kwapią się by otworzyć drzwi i zobaczyć LOKOMOTYWĘ PRZYCZEPIONĄ DO WAGONU! W grze jest to wytłumaczone "zmęczeniem RED GUARD", który widzi że się coś zmieniło... ale nie wnika.
Innym paradoksem jest incydent w Galbadia Garden. Tam spotykami Rajina i Fujina, którzy będąc posłańcami Cida mają za zadanie przekazać nam rozkaz dyslokacji do tegoż ogrodu! Gra tłumaczy to tym, ze miasto odcięte od linii kolejowej jest niedostępne więc przyszli tutaj by obmyśleć plan jak przekazać Nam wieści. WTF!?
Widze dwa problemy. Pierwszy - co by było gdyby nie udało się Nam zwiać? Drugi - wg kontraktu mieliśmy być w Timber aż do wygaśnięcia kontraktu, który sam wykluczał z założenia zmiane rozkazów! Czyli co? Cid po dniu znużył się tą akcją paramilitarną?
Za cholerę nie mogę też zrozumieć tego wydarzenia z Wieżą Transmisyjną w Dollet. Rozumiem, że chcieli przesłać sygnał TV przez antenę. Tylko czemu do cholery ŻADEN dom nie ma odbiornika jakim jest telewizor? Jedyny ekran TV jaki pamiętam znajduje sie w Timber. Zresztą, odejście od częśtotliwości radiowych gra tłumaczy "zakłóceniami" kilkanaście lat wcześniej. W takim razie jak chcą ten sygnał przesłać? Skąd ludzie będą wiedziei kiedy włączyć telewizor? Tym bardziej, że przez (bodajże) 17 lat z niego nie korzystali? Ale to jest piwo...
...gdy Edea zabija publicznie Dellinga, wygłasza mowę...Czy jest tutaj ktoś kto jest w stanie wytłumaczyć czemu ludzie wiwatują gdy ta czarodziejka ogłasza wszem i wobec, że są "marnymi istotami"? Mało tego - mord popełniony na scenie wprowadza ich w jakis stopien bliżej mi nieokreślonego orgazmu.
A to jest tylko CD1! I tez pominąłem pewne fragmenty, których twórcy nigdy nie wyjaśnili dając popuścić wodze "fantazji".
Nie chodzi w tym miejscu o to czemu gra mi się nie podoba (bo grywam w gry "mniej inteligentne") ale o to czemu ta gra nie ma motywu przeowodniego.
Na CD1 na początku praktycznie gry, po zdanym teście na członka SeeD zostajemy wysłani do Timber, w którym to dowiadujemy się o szczegółach kontraktu, jakim jest pomoc Rinorze w odzyskaniu niepodległości przez to "poleis".
Tylko czemu do cholery po incydencie z Dellingiem uciekamy z miasta? Tym bardziej, że w momencie wychodzenia od przywódczyni "Forest Fox" dowiadujemy się, że posiłki z Galbadii wracają i w mieście pozostanie poprzedni garnizon. WTF!?
Innym problemem z tego miasta jest to, że o ile w innych miastach funkcjonuje coś takiego jak "Wypożyczalnia Aut" to w Timber ich nie ma. Czyli co - nie ma czegoś takiego jak wzjazd do miasta? A co jeśli wyjdę poza granicę? Zostanę zastrzelony? Jak dla mnie ktoś tutaj chciał zrobić jakąs walkę partyzancką z elementami rodem z jakiegoś filmu sensacyjnego, a wyszła... groteska.
Bo niby na jakiej zasadzie chciano porwać Dellinga? Podstawiając wagon? I strażnicy nie widze jadącej tuż obok lokomotywy? Gdy odłączamy przedziały i łączymi owa składy, strażnicy nie kwapią się by otworzyć drzwi i zobaczyć LOKOMOTYWĘ PRZYCZEPIONĄ DO WAGONU! W grze jest to wytłumaczone "zmęczeniem RED GUARD", który widzi że się coś zmieniło... ale nie wnika.
Innym paradoksem jest incydent w Galbadia Garden. Tam spotykami Rajina i Fujina, którzy będąc posłańcami Cida mają za zadanie przekazać nam rozkaz dyslokacji do tegoż ogrodu! Gra tłumaczy to tym, ze miasto odcięte od linii kolejowej jest niedostępne więc przyszli tutaj by obmyśleć plan jak przekazać Nam wieści. WTF!?
Widze dwa problemy. Pierwszy - co by było gdyby nie udało się Nam zwiać? Drugi - wg kontraktu mieliśmy być w Timber aż do wygaśnięcia kontraktu, który sam wykluczał z założenia zmiane rozkazów! Czyli co? Cid po dniu znużył się tą akcją paramilitarną?
Za cholerę nie mogę też zrozumieć tego wydarzenia z Wieżą Transmisyjną w Dollet. Rozumiem, że chcieli przesłać sygnał TV przez antenę. Tylko czemu do cholery ŻADEN dom nie ma odbiornika jakim jest telewizor? Jedyny ekran TV jaki pamiętam znajduje sie w Timber. Zresztą, odejście od częśtotliwości radiowych gra tłumaczy "zakłóceniami" kilkanaście lat wcześniej. W takim razie jak chcą ten sygnał przesłać? Skąd ludzie będą wiedziei kiedy włączyć telewizor? Tym bardziej, że przez (bodajże) 17 lat z niego nie korzystali? Ale to jest piwo...
...gdy Edea zabija publicznie Dellinga, wygłasza mowę...Czy jest tutaj ktoś kto jest w stanie wytłumaczyć czemu ludzie wiwatują gdy ta czarodziejka ogłasza wszem i wobec, że są "marnymi istotami"? Mało tego - mord popełniony na scenie wprowadza ich w jakis stopien bliżej mi nieokreślonego orgazmu.
A to jest tylko CD1! I tez pominąłem pewne fragmenty, których twórcy nigdy nie wyjaśnili dając popuścić wodze "fantazji".