Kompresja czasu

Następczyni słynnej FF 7 i niezaprzeczalnie kontrowersyjna część cyklu sagi.

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
Pleiades
Kupo!
Kupo!
Posty: 59
Rejestracja: sob 22 sie, 2009 22:58
Lokalizacja: Kórnik/Posen
Kontakt:

Post autor: Pleiades »

Eee, w ogóle mapa świata po kompresji jest głupia i bezsensowna. Te ukryte za barierą miasta, jednocześnie możliwość robienia questów takich jak Centra Ruins... Ragnarok w ogóle znalazł się w dziwnym w miejscu, ni z gruszki ni z pietruszki, Ogrodu oczywiście nie ma, itede, itepe... Według mnie twórcom nie chciało się wysilać i zrobili na tej mapie taki misz-masz, jak by sami nie wiedzieli, co graczom udostępnić, a co nie.
Twórcy zakładali, że teoretycznie ludzie nie mogą przeżyć w świecie ze skompresowanym czasem. Zresztą na tym zależało Ulce, aby zabić w ten sposób każdego śmiertelnika na tej planecie :) Ciekawe tylko, że na Ragnaroku jakoś wszyscy żyją i można sobie z nimi pogadać ;)
Po przyjrzeniu się bliżej sprawie stwierdzam, że ta kompresja chyba była jeszcze w toku, nie była dziełem dokonanym. Przecież Ulka podczas ostatecznej walki mówi: "Time shall compress. All existence denied". Shall - czyli że dopiero coś się stanie, jeśli jej nie pokonamy ;)
A że pokonaliśmy, tak też świat powrócił później do pierwotnego stanu, a wszyscy wrócili do swojego czasu - oprócz Squalla, który, cholera, musiał jednak się pogubić i znaleźć się te 13 lat wcześniej ;E
matiu222
Kupo!
Kupo!
Posty: 121
Rejestracja: czw 06 gru, 2007 09:02

Post autor: matiu222 »

Zastanawiałem się właśnie nad tym, że niby kompresja bardzo zła i nie można dopuścić Ellone do Ultimecii, a tu ją robią celowo.
Więc to musi chodzić o czas czyli, że muszą ją szybko pokonać.

Ta kompresja to jest swobodne przechodzenie istot z różnych czasów. Na przykład te słabe czarownice, których wiele się pojawiło przyszły z innego czasu.
Awatar użytkownika
Pleiades
Kupo!
Kupo!
Posty: 59
Rejestracja: sob 22 sie, 2009 22:58
Lokalizacja: Kórnik/Posen
Kontakt:

Post autor: Pleiades »

matiu222 pisze:Zastanawiałem się właśnie nad tym, że niby kompresja bardzo zła i nie można dopuścić Ellone do Ultimecii, a tu ją robią celowo.
Więc to musi chodzić o czas czyli, że muszą ją szybko pokonać.
Hmm, wydaje mi się, że nie było po prostu możliwości zrobić tego inaczej, jak "w kontrolowanych warunkach" dopuścić jednak do tego, aby Ultimecja wykorzystała Elle i dokonała tej kompresji. Z początku pewnie chcieli temu zapobiec, ale wkrótce okazało się, że tylko w ten sposób przedostaną się do przyszłości, gdzie skopią tyłek złej czarownicy. Poza tym należy wziąć pod uwagę, że ten szalony pomysł był dziełem Odine'a, a Odajn przecież za normalny to nie jest ;)

matiu222 pisze:Ta kompresja to jest swobodne przechodzenie istot z różnych czasów. Na przykład te słabe czarownice, których wiele się pojawiło przyszły z innego czasu.
Skoro czas został sprowadzony do jednego punktu, a przeszłość, teraźniejszość i przyszłość zmieszały się ze sobą, to też nic dziwnego, że istoty z dawnych czasów, jak i z przyszłości mogły się pojawić i dopuścić się zmasowanego ataku :)
Sorceress Pleiades, koty, Sorceress' Knight i Half-Blood Prince.
Awatar użytkownika
Raven
Redaktorzy
Redaktorzy
Posty: 1411
Rejestracja: czw 20 lip, 2006 11:24
Lokalizacja: W.M. Gdańsk
Kontakt:

Post autor: Raven »

Hm. Teoretycznie kompresja czasu miała doprowadzić do powstania świata, w którym tylko Ultimecia będzie mogła egzystować. Tak więc nasza drużyna powinna zaliczyć kaput, a tymczasem żyją sobie w najlepsze, dzięki jakimś bzdurom typu "believe in your friends". W tym miejscu fabuła failuje jeszcze bardziej niż w kosmosie.
Słuchaj więc nas chociażby szła cenzorów horda
Razem zbudujemy punkowego megazorda
Rebel forevor, transformatą napieprzamy
Niech soczyste ŁO K***A obija się o ściany
Awatar użytkownika
Pleiades
Kupo!
Kupo!
Posty: 59
Rejestracja: sob 22 sie, 2009 22:58
Lokalizacja: Kórnik/Posen
Kontakt:

Post autor: Pleiades »

dark_raven pisze:Hm. Teoretycznie kompresja czasu miała doprowadzić do powstania świata, w którym tylko Ultimecia będzie mogła egzystować. Tak więc nasza drużyna powinna zaliczyć kaput, a tymczasem żyją sobie w najlepsze, dzięki jakimś bzdurom typu "believe in your friends". W tym miejscu fabuła failuje jeszcze bardziej niż w kosmosie.
Odnoszę coraz częściej wrażenie, że fabuła mocniej a mocniej failuje już od początku 3 CD (wtprawa do Esthar ? Co to, kurna, ma być ?! Po co ?! Dlaczego ?! WTF !? ), jak wreszcie dowiadujemy się z jakim to ostatecznym zuem walczymy i jakiej to niby-wielkiej katastrofie mamy zapobiec. Do końca 2 CD było lepiej, bo przynajmniej jakieś była akcja (bitwa Ogrodów) i fajni villains (armia Galbadii i ich szefowa - Edea, plus jej facet od brudnej roboty - Seifer ;) )
Sorceress Pleiades, koty, Sorceress' Knight i Half-Blood Prince.
matiu222
Kupo!
Kupo!
Posty: 121
Rejestracja: czw 06 gru, 2007 09:02

Post autor: matiu222 »

Pleiades pisze:Do końca 2 CD było lepiej,
Było lepiej bo Rinoa była taka fajna ze Squallem bo później zbyt poważne to się stało.
Taki lekki klimat był właśnie przyjemniejszy.

Ale i tak FF8 to najlepszy Final.
Awatar użytkownika
Raven
Redaktorzy
Redaktorzy
Posty: 1411
Rejestracja: czw 20 lip, 2006 11:24
Lokalizacja: W.M. Gdańsk
Kontakt:

Post autor: Raven »

Pleiades pisze:Odnoszę coraz częściej wrażenie, że fabuła mocniej a mocniej failuje już od początku 3 CD
Dokładnie tak. Skoro uwielbiasz VIII, to czy nie przeszkadza Ci w tym fakt, że połowa fabuły nie trzyma się kupy?

EDIT:
matiu222 pisze: Było lepiej bo Rinoa była taka fajna ze Squallem bo później zbyt poważne to się stało.
Taki lekki klimat był właśnie przyjemniejszy.
Z reguły im bliżej końca, tym bardziej poważny staje się klimat. Nie tylko w FFach.
Słuchaj więc nas chociażby szła cenzorów horda
Razem zbudujemy punkowego megazorda
Rebel forevor, transformatą napieprzamy
Niech soczyste ŁO K***A obija się o ściany
Awatar użytkownika
Pleiades
Kupo!
Kupo!
Posty: 59
Rejestracja: sob 22 sie, 2009 22:58
Lokalizacja: Kórnik/Posen
Kontakt:

Post autor: Pleiades »

dark_raven pisze:
Pleiades pisze:Odnoszę coraz częściej wrażenie, że fabuła mocniej a mocniej failuje już od początku 3 CD
Dokładnie tak. Skoro uwielbiasz VIII, to czy nie przeszkadza Ci w tym fakt, że połowa fabuły nie trzyma się kupy?
A wiesz, to jest bardzo dobre i ciekawe pytanie. Może słowo "przeszkadzać" nie jest odpowiednie, ale fakt, ostatnio częściej o tym myślę, że jednak ta gra jest chwilami mocno niedopracowana. Taki wniosek przychodzi z czasem, kiedy już na tyle rozpracowało się grę, tyle razy się ją przechodziło, że już wiesz, że nic nowego z niej nie wyciągniesz.

Z poczatku, kiedy przechodzi się FF8 2. czy 3. raz nic tak bardzo w oczy nie kłuje. Człowiek nie zwraca uwagi na takie rzeczy jak błędy logiczne czy niedociagnięcia w fabule. Sama historia przecież jest bardzo ciekawa, fajna, zwroty akcji znaczące. Na początku akcje z tłem politycznym i militarnym, które później się przeistaczają w opowieść o czarownicach i o piętnie ciążącym na naszych bohaterach, aby na końcu okazać się historią o czasie i paradoksach tkwienia w pętli przyczynowo-skutkowej ;)

Anyways, kiedy tak sobie pomyślę, są oczywiście elementy, które mi się nie podobają, które mnie drażnią. Zauważam je głównie pod wpływem, niewątpliwie, recenzji Spoonyego :) Przeszkadzają mi niektóre dialogi pomiędzy postaciami, nie wnoszące zupełnie nic do historii, do tego głupie lub infantylne. Nie rozumiem postępowania niektórych bohaterów, pewnych wydarzeń.
Do technicznych aspektów gry, takich jak sposób działania gunblade'a czy tego na czym polega "w naturze" junction się nie przyczepię, bo to w końcu gra FANTASY, gdzie magia i wielkie miecze są na porządku dziennym.
Nie rozumiem za to paru innych rzeczy. Przykładowo dlaczego banda dzieciaków w Timber bawiła się w pseudo ruch oporu, skoro tak naprawdę nic przez swoją działalnośc nie osiągnęli. Mogliby jedynie naklejać w mieście ulotki z symbolem Timber walczącego, albo pisać na murach "Deling jest sk***lem". ;)
To całe SeeD to też organizacja od siedmiu boleści ;) Niby tak dobrze wyszkolona elitarna jednostka, a misje to potrafili schrzanić wzorowo.
Cid w ogóle zachowuje się irracjonalnie. Niby mówi o wazności misji ,zdaje sobie sprawę z tego, po co szkolił tę bandę sierot, z drugiej jednak nie potrafi poprowadzić ich do decydujacej walki. Jest ogólnie jakos mało zdecydowany, jak na dowódcę, niby coś chce osiągnąć, niby nie, z jednej strony nie zgadza się z Norgiem, a z drugiej nie kiwnął nawet palcem kiedy tamten wysyłał rozkaz do Galbadii. Tak, jak by Cid zupełnie zignorował fakt, że jego oddział ma wziąć udział w zamachu i wpakować jego żonie kulkę w łeb ;) Tak czy owak, bardzo mnie dziwi jego pomniejszona do zera rola od połowy 2 CD. Postać, która równie dobrze mogłaby po 1/3 gry w ogóle przestać istnieć.
Nie kapuję zachowania Rinoi, ale o tym już nie raz pisałam. Jej zgrywanie się na księżniczkę, jej nazdwyczajna zdolność do pchania się w kłopoty bez wyraźnego powodu (chyba tylko po to, aby zwrócić na siebie uwagę), to było coś, co mnie zawsze niemożebnie wnerwiało. To taka postać "na siłę" - musi być, bo w końcu Squall musi się w kimś zakochać, no ! To ma być gra o ich miłości, kurde ! No to i jest.
Wkurza mnie Ultimecja. A konkretnie - to, że pojawia się, jak by się dosłownie urwała z choinki. Z nieokreślonej dokładnie przyszłości, z dziwnym planem dokonania jakiejś dziwnej kompresji czasu, zupełnie bez powodu i bez żadnych motywów ! W świetle tak kiepsko zarysowanego głównego zuego w tej grze śmiem skłaniać się ku wierze w teorię R=U, aby z obu pań naprawdę był jakiś sensowny pożytek. Inaczej, sens tej gry byłby dla mnie zagadką :)
Nie cierpię całego tego "zamieszania estharskiego". Piesza wycieczka do miasta ksenofobów po to tylko, aby dowiedzieć się, że Ultimecji właśnie o to chodziło, aby się tam dostać (heh, też mi niespodzianka). Plus kompletna umysłowa tępota bohaterów - o czym oni myśleli w Galbadia Garden, kiedy oswobodzili Edeę a Rinoa w tym momencie padła jak kawka ? Głupi dziesięciolatek by się od razu domyślił, że czarownica przeniosła się do nowego hosta, a jakże ! A ta banda durniów zaprowadziła wiedźmę prosto do krypty Adel... Żenada...
Odine to w ogóle stary pierdziel, który ma nierówno pod sufitem. Prawa ręka tyranki Adel już dawno powinna zostać wykopana z kraju po obaleniu reżimu, a ten natomiast nadal sobie siedzi na garnuszku u Laguny i robi te swoje pseudonaukowe wynalazki. Za Junction Machine Ellone powinien dostać karę śmierci. Za Lunatic Pandorę należałoby mu obciąć łapy. Tyle w tej kwestii.
I jeszcze, żeby było śmieszniej, zrobili z Rinoi czarownicę, że niby zyskała moce po Edei. Po kiego grzyba, pytam, chyba tylko po to, aby ratować jej niebieskie dupsko z Sorceress Memorial i zobaczyć, jak sobie wpadają ze Squallem w ramiona. Niezła bajeczka, podczas gdy chwile wcześniej Edea udowadnia, że nadal jest czarownicą, bo sobie beztrosko używa magii w Słonym Jeziorze i w LP. Rinoa tak naprawdę odziedziczyła ostatecznie moce po Adel, więc po co to całe zamieszanie wcześniej, to nie wiem.
No i śmiechu warta akcja w kosmosie, kiedy Squall sobie wychodzi w przestrzeń, chyba tylko po to, aby umrzeć w pustce kosmosu. Trzeba być skończonym idiotą, aby wyskakiwać poza kapsułę bez żadnego konkretnego planu.
Ale Hyne czuwa nad głupcami i podstawia im jak na zawołanie statek kosmiczny w postaci pełnosprawnego Ragnaroka. Aby nie było nudno, trzeba jeszcze wybić obcych, ośmiu pasażerów Nostromo (Ragnaroka), ale to już pikuś dla dwójki nastolatków, którzy ratują świat, prawda ?
I jeszcze na końcu ten cały ZONK, że tak naprawdę nie mogą powstrzymać czarownicy z przyszłości przed dokonaniem Kompresji, tylko wręcz muszą jej to umożliwić, aby się do niej dostać i skopać osobiście tyłek tej czarnopiórej wiedźmie.

I tak dalej, i tak dalej.. Mogłabym prawić tak dłuuuugo...

W kontekście tego, co napisałam, widac już, że Kompresja Czasu to nie aż tak wielka kulawizna i idzie przełknąć to zjawisko i nawet strawić. Pomimo, że twórcy sa nieco niekonsekwentni w opisywaniu Kompresji i jej skutków, to przynajmniej jest to coś niebanalnego, co z pewnością zainteresowałoby fizyków zajmujacych się chronologią. A ponieważ nie wiemy dokładnie, jak wygląda wszechświat, ile ma wymiarów i czy czas można modyfikować, to jest to pole do popisu, jesli chodzi o różne teorie i wyobrażenia. Pełna fantazja, po prostu. Dlatego to jest Final Fantasy.
Sorceress Pleiades, koty, Sorceress' Knight i Half-Blood Prince.
matiu222
Kupo!
Kupo!
Posty: 121
Rejestracja: czw 06 gru, 2007 09:02

Post autor: matiu222 »

Pleiades ciekawa jesteś bo przyjemność ci sprawie narzekanie zresztą całkowicie nieuzasadnione, a to dlatego bo nic nie jest idealne, szczególnie ludzie (również w FF).
Mnie też wiele dialogów denerwowało (głównie te z przekleństwami), ale za to najlepsze były rozmowy Squalla i Rinoy. Szczególnie te ich gesty i czułe słówka. Podejście Rinoy do Squalla i ogólnie jak się śmiała z niego ze względu na jego zachowanie.

A Ultimecia i jej kompresja to jak wiele osób pisało jest po prostu kolejną złą postacią, którą należy pokonać inaczej zniszczy świat.
Twórcy dosłownie ani razu nie dali sygnału kim może być Ultimecia. Nawet w końcówce czy jak ich spotkała w przyszłości. No dosłownie nic.
Jeśli Square miało by w główkach to, że jest Rinoą to choćby jeden dało jasny sygnał.

I nie wiem czy o tym pisałem, ale I płyta ( i jeszcze trochę II) podobała mi się bardziej gdyż głównie zachowanie Rinoy do Squalla było świetne, a on oczywiście nie domyślał się jak to bywa zwykle.
cast
Kupo!
Kupo!
Posty: 78
Rejestracja: wt 30 cze, 2009 19:56

Post autor: cast »

Pleiades pisze:W świetle tak kiepsko zarysowanego głównego zuego w tej grze śmiem skłaniać się ku wierze w teorię R=U, aby z obu pań naprawdę był jakiś sensowny pożytek.
Imo założenie R=U może nawet po części wyjaśniać niebywałe zdolności Rinnie do pakowania się w kłopoty. Może to zua wiedźma próbuje, przy okazji utrudniania życia naszym bohaterom, zabić samą siebie, tak dla świętego spokoju? ;x

I zgadzam się, Ultimecia jest beznadziejna. "I are very evil, I kill you all!!! <endless evil laughter>". Villain na poziomie kreskówek dla pięciolatków. Już nawet Necron był lepszy, wprawdzie też pojawiał się nie wiadomo skąd, ale przynajmniej fajną filozoficzną gadkę miał :)
matiu222
Kupo!
Kupo!
Posty: 121
Rejestracja: czw 06 gru, 2007 09:02

Post autor: matiu222 »

Ultimecia to jedna z najlepszych i najmądrzejszych postaci w grze. Widocznie cast tego nie zrozumiałeś, ale to ona cofa się do przeszłości jak zostanie pokonana i zaczyna wszystko od nowa.
Przypuśćmy, że za którymś razem jej się uda. I co wtedy ?
W grze się nie udało, ale może istnieć wiele różnych wymiarów równoległych.
Awatar użytkownika
Pleiades
Kupo!
Kupo!
Posty: 59
Rejestracja: sob 22 sie, 2009 22:58
Lokalizacja: Kórnik/Posen
Kontakt:

Post autor: Pleiades »

Ha, ja wiedziałam, no wiedziałam, że nie warto się rejestrować na trzecie fajnalowe forum z rzędu, bo ilość razy, kiedy będę musiała udzielać wyjasnień non stop na ten sam temat, mnie po prostu dobije. I tak się własnie dzieje. Mam niesamowite daja vu, bo pisałam już o tym nie raz i znowu muszę się powtarzać.

Nic to, póki mnie to bawi, to się "repeatnę".
matiu222 pisze:Pleiades ciekawa jesteś bo przyjemność ci sprawie narzekanie zresztą całkowicie nieuzasadnione, a to dlatego bo nic nie jest idealne, szczególnie ludzie (również w FF).
Ano, ciekawa jestem, wiem :P
Kochany T., wyjaśniałam już - to nie jest narzekanie, tylko obiektywizm. I według mnie jak najbardziej uzasadnione. Jestem realistka, nie idealistką.
Zwykła ludzka dociekliwość każe zadawać mi te pytania. Owszem, nic nie jest idealne, również ludzie (prócz Rinoi, która jest chodzącym ideałem pod względem charakteru i urody), ale ja po grze i wykreowanym w niej świecie spodziewam się choćby krzty logiki i uzasadnienia postępowania bohaterów !
Przypominam, że twórcy mieli na celu stworzyć postacie przypominające zwykłych, normalnych ludzi, którym nic w rozwoju osobniczym nie brakuje i nie są pacjentami oddziału zamknietego. Prawda ? Jeśli tak, to dlaczego momentami zachowują się jak niepełnosprawni mentalnie i emocjonalnie kretyni ? Dlaczego ruch oporu zachowuje się jak uparte przedszkole na kółkach ? Dlaczego Rinoa psioczy na ojca, a ponadto kretyńsko pcha się do czarownicy, by jej wręczyć klejnocik ? Dlaczego Cid wycofał się w decydującym momencie, jak by olał zupełnie i swoich podopiecznych i swoją cierpiącą opętaną żonę ? Dlaczego Ulka chce dokonać kompresji czasu i tak nienawidzi SeeD ? Po co wyprawa do Esthar ? Czemu Ragnarok tak się fajnie napatoczył w najbardziej krytycznym momencie ? Co się działo z Seiferem po kompresji czasu ?
I tak dalej i tak dalej.. Już mi się naprawdę nie chce setki razy tego powtarzać i analizować..
matiu222 pisze:Mnie też wiele dialogów denerwowało (głównie te z przekleństwami), ale za to najlepsze były rozmowy Squalla i Rinoy.
Najlepsze ? No proooo~szę.. :roll: "I was scared... Really scared... I was really, really scared !"
Mdli mnie...

matiu222 pisze:Szczególnie te ich gesty i czułe słówka. Podejście Rinoy do Squalla i ogólnie jak się śmiała z niego ze względu na jego zachowanie.
Taa.. Albo jak mu się pcha na kolana, a on do niej "I'm not your mom".
Kurczę, wiesz, Twoje posty byłyby dobrym narzędziem dla bulimiczek, bo mdli po nich aż miło.
matiu222 pisze:A Ultimecia i jej kompresja to jak wiele osób pisało jest po prostu kolejną złą postacią, którą należy pokonać inaczej zniszczy świat.
O yeah, badass ! Stupid bitch must die !
matiu222 pisze:Twórcy dosłownie ani razu nie dali sygnału kim może być Ultimecia. Nawet w końcówce czy jak ich spotkała w przyszłości. No dosłownie nic.
Hmm, niech się zastanowię..
"Reflect on your childhood..." ?
Artemizja... ?
Zamek w miejscu złożenia obietnicy ?
Dialog Rinoi i Squalla o tym, że być może będzie musiał ją w przyszłości zabić ?
Słowa Edei o tym, jak ważny dla czarownicy jest rycerz i co się dzieje, jeśli go nie ma ?

No błagam... :roll: Nie ma sygnałów ?

matiu222 pisze:Jeśli Square miało by w główkach to, że jest Rinoą to choćby jeden dało jasny sygnał.
Istnieje przypuszczenie, że oni na to wpadli DOPIERO podczas już zaawansowanych prac nad grą. Zreszta gdzieś czytałam, że poczatkowo Edea miała być głównym villainem, ale zmienili koncepcję, bo to by było za proste i nie pasowało do reszty fabuły, a raczej było za mało zwrotów akcji i, cokolwiek by nie mówić o sile i urodzie Edei, to na głównego zuego się nie nadawała, bo nie była nadnaturalnym monstrum, tylko zwykłym człowiekiem ;)
Ultimecja musiała powstać w główkach jakiś czas później, kiedy stwierdzono, że nie, nie przedstawimy od razu głównego zua, zachowamy niespodziankę na koniec.
I na końcu mamy jakąś platynową pannicę, która ma potężnego GFa zrodzonego z umysłu Squalla, operuje czasoprzestrzenią, wygląda gorzej niż Sin z dziesiątki, a w dodatku sama staje się swoją zagłada, bo się zapętla w naszym wymiarze ;)
matiu222 pisze:I nie wiem czy o tym pisałem, ale I płyta ( i jeszcze trochę II) podobała mi się bardziej gdyż głównie zachowanie Rinoy do Squalla było świetne, a on oczywiście nie domyślał się jak to bywa zwykle.
Mógł ją olać i znaleźć sobie kogoś inteligentniejszego. Ale cóż, sam był zbytnim Emo Gitem, aby pomyśleć w takich momentach o innych samotnych dziewczynach, które na niego leciały ;) ;D

[ Dodano: Pon 24 Sie, 2009 18:44 ]
Nie nadażam z odpowiedziami, wybaczcie...

matiu222 pisze:Ultimecia to jedna z najlepszych i najmądrzejszych postaci w grze.
Rety, nie wierzę... Czytałeś powyższy post Casta ? Pisał o jej tekstach niczym z kreskówek: "All SeeDs must perish" "Your life ends here", etc., o jej niejasnych motywach i słabo zarysowanym charakterze. Naprawdę była najlepsza ? Pusta, skretyniała czarownica, której w samotności wszechświata po prostu odbiło :D
matiu222 pisze: Widocznie cast tego nie zrozumiałeś, ale to ona cofa się do przeszłości jak zostanie pokonana i zaczyna wszystko od nowa.
Uwierz mi, Cast zrozumiał fabułę ósemki.
matiu222 pisze:Przypuśćmy, że za którymś razem jej się uda. I co wtedy ?
W grze się nie udało, ale może istnieć wiele różnych wymiarów równoległych.
Uwierz mi, o wszechświatach równoległych doskonale wiemy.
Z tego co pamiętam, sama kiedyś tobie wyjaśniałam, kiedy pytałeś dlaczego Ulka nadal chce walczyć o swoje, a nie siedzi tylko na d.. i czeka, aż ją SeeD pokonają, skoro niby przyrabiała to już tysiące razy. To właśnie kwestia możliwości wyrwania sięz pętli pcha ją naprzód (znów mam deja vu.. Sama chyba tkwię w pętli..)
Sorceress Pleiades, koty, Sorceress' Knight i Half-Blood Prince.
matiu222
Kupo!
Kupo!
Posty: 121
Rejestracja: czw 06 gru, 2007 09:02

Post autor: matiu222 »

Zarejestruj się na forum, które ci podałem i masz wszystkie odpowiedzi na twoje pytania bo przecież nie będę tego kopiował.

Są inni do dyskusji na tematy z tobą, a nie tylko ja i na pewno z chęcią ci wyjaśnią co o tym sądzą.

A mnie to ciekawi, że Rinoa, która jest wesolutką, inteligentną dziewczyną zakochała się w takim niedomyślnym, zamkniętym w sobie i trochę głupiutkim (tylko pod względem spraw sercowych) chłopcu.
Rinoa nawet mówiła, że Squall jest okropny i nazywała go podłym i zastanawiała się czy ją nienawidzi (w wersji jak ją wysłał do bazy rakietowej). A dlaczego ? Tylko dlatego bo on nie okazywał emocji więc takie miała wrażenie, że nikim się nie martwi.

Wiem, że Pleiades oczekuje bohaterów idealnych co dokładnie wynika z tego co piszesz.
Ale niestety ludzie (nawet w grze tworzonej przez ludzi) popełniają błędy, nie postępują zawsze logicznie.
Więc jak ktoś się chce doczepić to powie, ale ta gra bez sensu, żadnej logiki w tym nie ma, postacie w ogóle nie myślą, a ta Ultimecia to chyba świrnięta bo robi coś bez sensu i nawet jej się to nie udaje.
Więc co to za zła postać, która przegrywa ? Byle co.
Jej kompresja też nic jest nie warta.
Awatar użytkownika
Sephiria
Administrator
Administrator
Posty: 2602
Rejestracja: sob 13 wrz, 2003 14:20
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Sephiria »

Pleiades pisze:(prócz Rinoi, która jest chodzącym ideałem pod względem charakteru i urody)
Ciekawe stwierdzenie... podobno naj naj jest przenajświętsza dziewica Yuna :lol:
Pleiades pisze:le ja po grze i wykreowanym w niej świecie spodziewam się choćby krzty logiki i uzasadnienia postępowania bohaterów !
Co ciekawe, ten sam syndrom "you stupid blind heroes - it's SO obvious" jest zauważalny do znudzenia przy wszelkich produkcjach amerykańskich, gdzie bohaterowie są tak naiwni i na rzeczy oczywiste wpadają gdzieś w połowie sezonu danej serii. piję tu trochę do końcowych momentów CD2. Z drugiej strony, to w końcu nastolatkowie: Squall tak się przejął (już wtedy zaczynał się zmieniać, po ratowaniu Rinnie), że być może jak prawdziwy facet bardziej myślał dolnymi partiami ciała :lol: Jego by to usprawiedliwiało, ale reszta? Ok, Zell jest lekko tępy, Irvine ma tylko testosteron w głowie :lol: Selphie... jest mądra tylko "przytulaśna i dziecinna, więc zostaje tylko Quistis. Dlaczego więc Quistis, która w końcu ma głowę na karku, nie powiązała faktów? Bo jak wszyscy z jednej strony współczuła Squallowi, a z drugiej nadal o nim śniła potajemnie? Trudno stwierdzić. Chyba wszystko sprowadza się do tego, że oni są emo :lol:
Pleiades pisze:Dlaczego ruch oporu zachowuje się jak uparte przedszkole na kółkach ?
Bo to banda tchórzy, która nie ma nad sobą kogoś z prawdziwego zdarzenia. Squall mógłby obsadzić tą pozycjęa, ale paradoksalnie z powodu kontraktu (świstka papieru) musiał posłusznie słuchać nawet największych głupot.
Pleiades pisze:Dlaczego Rinoa psioczy na ojca, a ponadto kretyńsko pcha się do czarownicy, by jej wręczyć klejnocik ?
"The world needs a new hero",a ponadto sądzę, że chciała udowodnić Quistis, że należy do zespołu.
Pleiades pisze:Najlepsze ? No proooo~szę.. :roll: "I was scared... Really scared... I was really, really scared !"
Mdli mnie...
Może dlatego, że ich oczamy my dwie to już babcie :lol:
Pleiades pisze:No błagam... :roll: Nie ma sygnałów ?
To oczywiste, dla większości.
Pleiades pisze:Uwierz mi, Cast zrozumiał fabułę ósemki.
Matiu w ogóle ma problem z odpowiadaniem na logiczne posty casta, stąd między innymi dostał w konsekwencji warna :lol:
Uwierz mi, o wszechświatach równoległych doskonale wiemy.
Z tego co pamiętam, sama kiedyś tobie wyjaśniałam, kiedy pytałeś dlaczego Ulka nadal chce walczyć o swoje, a nie siedzi tylko na d.. i czeka, aż ją SeeD pokonają, skoro niby przyrabiała to już tysiące razy. To właśnie kwestia możliwości wyrwania sięz pętli pcha ją naprzód (znów mam deja vu.. Sama chyba tkwię w pętli..)
Co jest również realnie możliwe. Teoria względności Einsteina w żaden sposób nie wyklucza możliwości wielokrotności możliwego wyniku danego wydarzenia, podobnie jak teoria n wymiarów. Cała filozofia polega na powrocie do tego wybranego momentu w kontinuum czasowym, które otwiera te n możliwości. Dochodzi jeszcze kwestia paradoksu, że wydarzenie zapobiegające biegowi danej historii staje się przyczyną jej zaistnienia.

Najlepiej do zrozumienia paradoksów temporalnych stosować punkt widzenia kapitan Janeway: nie staraj sie rozumieć podróży w czasie ani żadnych manipulacji czasem.
"Mój świat się składa ze mnie,
Bo żyję tutaj sam
To moje przeznaczenie
Tu tylko ja i tylko ja"
(IRA - Wyspa ego)
matiu222
Kupo!
Kupo!
Posty: 121
Rejestracja: czw 06 gru, 2007 09:02

Post autor: matiu222 »

Sephiria pisze: "The world needs a new hero",a ponadto sądzę, że chciała udowodnić Quistis, że należy do zespołu.
To jest najbardziej oczywiste pod słońcem. Zżyła się z drużyną, traktowała ich jak przyjaciół, chciała być pomocna (mimo, że nie jest Seed), miała pomysł, była ignorowana (np przez Quistis) więc poszła do Edei.
Nie udało się jej, ale na szczęście Squall ją uratował i możliwe, że od tego momentu delikatnie się w nim zakochała (na razie jednostronnie).
Sephiria pisze: Matiu w ogóle ma problem z odpowiadaniem na logiczne posty casta, stąd między innymi dostał w konsekwencji warna.
Matiu nie ma problemu z odpowiedzią na logiczne posty lecz te takie nie były.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Final Fantasy VIII”